publicystyka: Z perspektywy duszy: Sztuka nauką wrażliwości - poezja D.Sobola i K.Sawczuk (cz.2)

Z perspektywy duszy: Sztuka nauką wrażliwości - poezja D.Sobola i K.Sawczuk (cz.2)

Magdalena Nazaruk, 30 grudnia 2016

Bycie człowiekiem twórczym jest aktem odwagi. Wymaga obnażenia swoich emocji i autonomicznych dotychczas myśli. Jedną z cech twórców jest otwartość umysłu na informacje niezgodne z naszym światopoglądem i podejmowanie ryzyka jego zmiany. Kolejną cechę stanowi wrażliwość na problemy, dostrzegania ich tam, gdzie inni nie widzą powodu do zastanawiania się. Ponadto - niezależność i odwaga, przygotowanie na sprzeciw, tych, którzy przywykli do powszechnie stosowanych norm i wzorów. To, co znane, daje większości ludzi poczucie bezpieczeństwa i stałości, a wszelkie zmiany budzą obawy, że sytuacja nowa stanie się niezrozumiana i zagrażająca. Istotną cechę stanowi też odporność na niepowodzenia i na brak nagród zewnętrznych. Wreszcie - twórcza wyobraźnia jako umiejętność kojarzenia tego, co pozornie nie ma ze sobą żadnego związku. Dzięki tej cesze możliwe jest kreowanie tego, co dotąd nie istniało oraz wykorzystanie dorobku poprzednich pokoleń w zupełnie inny sposób.

Takie cechy niewątpliwie posiadają kolejni prezentowani w naszym cyklu poeci - Katarzyna Sawczuk i Dominik Sobol. Mimo młodego wieku ich przeżywanie i wyczulona obserwacja świata okazuje się znacznie dojrzalsza od percepcji rówieśników.

Sobol doświadczenie i mądrość czerpie od duchownego i jednocześnie osoby w podeszłym wieku. Ponadto motywy starości i śmierci nie stanowią dla niego tabu. Poprzez własne doświadczenia, te pozytywne i te negatywne, dokonuje analizy człowieczeństwa i często rozczarowującej, nierozerwalnie związanej z egzystencją ludzką, szarej codzienności. Prawda, szczerość i prostota to wartości przemawiające w jego wierszach. Z uwagi na ten fakt odbiorcy łatwiej utożsamić się z podmiotem lirycznym, znaleźć w nim cząstkę samego siebie. Pozbawiona już młodzieńczych złudzeń poezja Dominika Sobola, jakby pogodzona z przemijalnością tego, co ziemskie, zachowuje pamięć o ubiegłym czasie, pożegnanych i niepożegnanych bliskich. Jak pisze recenzentka tomiku literata Jadwiga Mizińska: "Ci co przeminęli, nie przestają być potrzebni tym, co dopiero nadchodzą.".

Poezja Katarzyny Sawczuk wskazuje, że jedynym oparciem w swojej trwałości i nieprzemijalności jest wiara. Wspomnienia o trudnej przeszłości i tragicznych wydarzeniach przekazane poetce przez rodziców i dziadków, to symboliczne przeniesienie spadku do świadomości dzieci, a później wnuków. Emocjonalność w fazie tworzenia u młodego człowieka chłonie przeżycia członków rodziny, skaleczonych wojenną historią. Przyglądająca się światu jednostka, stojąca u progu dorosłości, niepewna, poszukująca w chaosie drogowskazów i odpowiedniego systemu wartości, dochodzi do własnych wniosków i prawdy o człowieku. Niektórzy twierdzą, że poezja staje się kłamstwem, które pomaga tę prawdę zobaczyć. Co więcej młodość jest czasem niepowtarzalnego widzenia świata, idealizmu i bogactwa uczuć, a to niezwykła baza wyjściowa dla twórczości poetyckiej. Do owej temporalności Sawczuk, zainspirowana biblijną Księgą Koheleta, nawiązuje w tytule swojego tomiku. Jak czytamy: "Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem". (Koh 3,1)


Dominik Sobol
- ur. 1988 w Terespolu, absolwent Wydziału Historii UMCS, jego wiersze były publikowane w Gościńcu Bialskim, Podlaskim Kwartalniku Kulturalnym, Akancie, Mołodosti (Białoruś) oraz antologiach terespolskiej grupy literackiej Pejzaże słów. Jest laureatem Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. W. Sebyły, Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego im. R. Mikoszewskiego i Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego im. J.I. Kraszewskiego, wydał tomik poezji "Marzeniodajnia".


Święta Góra

przygarbiony na oko
osiemdziesięcioletni batiuszka
wspierający stare kości na dwóch kijach
(przypominał amatora nordic walkingu)
jakiś cudem zobaczył mój niepokój
gdy siedziałem dwa tysiące metrów
nad ziemią

podszedł przywitał się popatrzył w niebo
potem na mnie i po długiej ciszy rzekł:
wystarczyła mi sekunda młodzieńcze
osoba o takich oczach jak ty nie może tu być
tylko w celach turystycznych
ty szukasz jakiegoś celu wewnętrznego
pewnego nieokreślonego rodzaju mszy
misterium chcesz skądś uciec zapomnieć
jednak od tego co cię tak męczy wiele lat
nie uciekniesz od tego nie da się uciec
z tym trzeba stanąć oko w oko
i wtedy wszystkie złe moce pechy
czy choroby dolegliwość duszy
jakkolwiek nie nazwiesz
miną jeszcze bardziej niespodziewanie
jak się pojawiły
wspomnisz moje słowa
wracaj do swojej doliny walcz o szczęście
oddychaj spokojnie i wróć na naszą świętą górę
podziwiać zachodzące słońce
naprawdę warto żyć naprawdę warto

miał rację
naprawdę (...) miał rację

do dzisiaj próbuję zrozumieć
co takiego jest
w ludziach w podeszłym wieku
że z najmniejszych poszlak są w stanie
wyciągnąć wyłącznie
słuszne wnioski
zwane prawdą


sąsiadka z naprzeciwka

nie wszczyna awantur
nie szuka wyjaśnień
nie płacze

opiera się na kijach wystruganych przez
świętej pamięci męża
stwierdza zgon
zdrapuje dziewięcioletniego
futrzaka z asfaltu
modli się trzykrotnie w kierunku cerkwi
powtarzając głośno
Hospodi pomiłuj

to był jej ostatni współlokator
myszy spod łóżka zniknęły
tydzień temu

nieubłagalność atakuje wielkimi krokami


Katarzyna Sawczuk - ur. 1993 w Białej Podlaskiej, autorka tomiku poetyckiego „czas rzucania kamieni”, współredaktorka publikacji „Dwie godziny. Wspomnienia mieszkańców Chełmszczyzny i Południowego Podlasia o akcji Wisła”. Jest laureatką ogólnopolskich konkursów literackich m.in. Ogólnopolskiego Konkursu im. J. I. Kraszewskiego i konkursu „Jestem, bo wrócili. Przywracanie pamięci w setną rocznice bieżeństwa”. Publikowała wiersze w ogólnopolskich czasopismach - Akant, Cogito, Podlaski Kwartalnik Kulturalny oraz międzynarodowych antologiach. Nagrodzona stypendium artystycznym Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubelskiego w kategorii literatura. Studiuje prawo na UKSW w Warszawie.


czas zbierania kamieni

czasem wysiadam z pociągu
na stacji pośredniej
odetchnąć

w wagonie zostawiam walizkę
proszę kogoś o jej przypilnowanie
pociąg odjeżdża

i jest mi lżej
chwilowo nie muszę zastanawiać się kim jestem

***
sto lat temu pociągi ich wiozły na wschód
za Ural, na Kaukaz, nad Bajkał
po wojnie pociągi ich wiozły na zachód
na Warmię, Mazury, Pomorze i Śląsk

a oni w tobołkach wieźli skorupy swojego świata
który właśnie się skończył
gdy jechali w nieznane

w lniane płótno wyszywane śpiewem i modlitwą
zawijali kawałek suchego żytniego chleba
potem nie było już nawet chleba
chowali zmarłych w obcej ziemi
a dzieci ich nie pamiętały ojcowizny

jestem, bo wrócili
wrócili, ale już nic nie było takie samo

***
szczęśliwi, którzy nie muszą wiedzieć kim są


artysta
                                     Jerzemu Nowosielskiemu

dotknięte skrzydłem anioła
nad kołyską
dziecko
zostaje artystą

anioł przyniósł myśl
i odleciał

artysta
siedział nad swoim
niedokończonym dziełem
aż się upił

nie chciał go już dotykać
brzydził się nim
nie miał czasu

artysta dokończył dzieło
w głowie
i zasnął

bardzo męczący
jest ten
udział
w boskim tworzeniu


pierwsza część artykułu


fot. s.Angelina, za: orthphoto.net