publicystyka: Nikt nie ma większej miłości

Nikt nie ma większej miłości

ks. Piotr Makal, 06 grudnia 2023

Wo Imia Otca i Syna, i Swiataho Ducha!

Umiłowani w Chrystusie Bracia i Siostry!

Każda świątynia, którą budujemy na ziemi, jest tylko odblaskiem wiecznej świątyni Chrystusowej. Główny powód, dla którego gromadzimy się w cerkwiach, a w tej cerkwi dzisiaj po raz pierwszy, to sprawowanie Boskiej Liturgii, która jest najwyższym wyrazem naszej wdzięczności Bogu. Wdzięczności za dar istnienia, za to, że Bóg podnosi nas z upadku, że nas nie zostawia i za to, że darował nam swoje królestwo. Wdzięczności za wszystko to, o czym wiemy i o czym nie wiemy. Świątynia jest więc przede wyrazem naszej wdzięczności Bogu i miejscem, gdzie tę wdzięczność możemy razem Bogu ofiarować. Jednak widząc ziemską cerkiew czy też wchodząc do niej, powinniśmy, jak mówi w piątym psalmie prorok Dawid, kierować się przede wszystkim ku niebiańskiej Cerkwi: wejdę do Twego domu, pokłonię się w Twojej bojaźni przed Twoim świętym przybytkiem.

Bracia i Siostry!

Widzimy mury tej świątyni, które wznoszone były w trudzie i ofiarności. I jeśli doskonale wiemy, z czego zbudowana jest ziemska cerkiew, to zastanówmy się z czego składa się jej archetyp - wieczna Cerkiew Chrystusowa?

Chrześcijańskie dzieło z II wieku, które znamy pod tytułem „Pasterz Hermasa”, zawiera wizję Cerkwi jako wieży wznoszonej z kamieni. Niektóre kamienie pasują idealnie tak, że nie widać miejsca łączenia, inne są dobrze dopasowane, jeszcze inne są odrzucane blisko lub daleko od wieży. Te kamienie to chrześcijanie. Im bardziej zgodne z przykazaniami i nauką Chrystusa jest ich życie, tym bardziej dopasowani są jeden do drugiego i tworzą mury Cerkwi. Im mniej – tym dalej od Cerkwi są odrzucani. My wszyscy, tutaj zebrani: duchowni i świeccy, starsi i młodsi, uczniowie i nauczyciele, ci, którzy uczą się dobrze, i ci, którzy mają kłopoty w nauce, ci, którzy zajmują się polityką, i ci, którzy od niej stronią, jesteśmy powołani do tego, by tworzyć Cerkiew Chrystusową: Wy zaś jesteście Ciałem Chrystusa, a z osobna członkami. I tak ustanowił ich Bóg w Cerkwi: po pierwsze, apostołów, po drugie, proroków, po trzecie, nauczycieli, następnie obdarzonych mocą, dalej darami uzdrawiania, wspomagania, kierowania, mówienia językami. Czy wszyscy są apostołami? Czy wszyscy prorokami? Czy wszyscy nauczycielami? Czy wszyscy są obdarzeni mocą? Czy wszyscy mają dary uzdrawiania? Czy wszyscy mówią językami? Czy wszyscy tłumaczą? Zabiegajcie więc o większe dary. (Kor 12, 27-31)

Bracia i Siostry!

Dzisiaj nowo powstająca ziemska cerkiew zebrała nas po raz pierwszy, by liturgicznie uczcić pamięć naszego wielkiego nauczyciela – świętego mnicha męczennika archimandryty Grzegorza (Peradze), który zabiegając o większe dary, swoim życiem wypełnił słowa Chrystusa z dzisiejszej Ewangelii: Kto bowiem chce uratować swoje życie, straci je, a kto straci życie swoje dla Mnie i dla Ewangelii, ten je uratuje, i który stał się jaśniejącym kamieniem Cerkwi Chrystusowej.

W jaki sposób pochodzący z odległej Gruzji święty, który osiemdziesiąt lat temu poniósł męczeńską śmierć w obozie koncentracyjnym Auschwitz, którego pamięć w ludziach została praktycznie zatarta, ale który zawsze był w wiecznej, Bożej pamięci, może być dla nas wzorem postępowania i naszym nauczycielem?

W pierwszej kolejności w życiu św. Grzegorza widzimy wierność i idealne wypełnienie słów Chrystusa: Nikt nie ma większej miłości ponad tę, że ktoś duszę swoją (życie swoje) oddaje za przyjaciół swoich. Miało to miejsce nie tylko w Auschwitz, ale także wielokrotnie na przestrzeni czterdziestu trzech lat jego ziemskiej egzystencji. Święty Grzegorz wielokrotnie pomagał materialnie i duchowo potrzebującym (nie tylko chrześcijanom), podejmował trudy dalekich podróży po Polsce i Europie, by służyć swoim rodakom. Dla nich, zgromadzonych w paryskiej parafii św. Niny, rezygnuje m.in. z posady na uniwersytecie w Bonn. Kulminacją ofiary życia św. Grzegorza jest dobrowolne oddanie życia za współtowarzyszy. Nie ma tutaj miejsca na egoistyczne samobójstwo, które niestety coraz częściej we współczesnym świecie stanowi wielką pokusę ucieczki od problemów. Święty Grzegorz jest wzorem prawdziwego chrześcijanina, który nie boi się tego, by niezależnie od okoliczności wypełniać ewangeliczne przykazania.

Po drugie, święty Grzegorz był wybitnym naukowcem. Jest więc przykładem tego, jak nasze wykształcenie, które od pierwszych lat życia zdobywamy w szkołach i na uczelniach, może być wykorzystane w służbie krajowi i Cerkwi. Dzięki wysiłkowi św. Grzegorza zostało skatalogowanych wiele zabytków gruzińskich, a jego podróże do Syrii i Palestyny do tej pory owocują znaleziskami archeologicznymi. Święty Grzegorz był poliglotą (pod koniec życia znał 24 języki) i utrzymywał kontakty z wieloma osobami. Studiując teologię i „orientalia”, czyli języki: hebrajski, syryjski, arabski, koptyjski, ormiański i grecki na nieprawosławnych uczelniach, nie zatracił swojej wiary, a wręcz przeciwnie – umacniał ją. Święty Grzegorz jest więc wzorem dla naszej młodzieży, dla uczniów i studentów, i tych, którzy poświęcili swoje życie nauce.

Dla nas wszystkich święty Grzegorz jest także wzorem wierności i patriotyzmu. Opuszczając swoją ziemską ojczyznę Gruzję, kierując się dobrem Cerkwi i błogosławieństwem patriarchy, pozostał jej wiernym i kochającym synem. Gdy zaś jego druga ojczyzna – Polska była w potrzebie, nie wyjechał, gdyż jak sam powiedział: przyjaciół się nie opuszcza w biedzie. Myślę, że te słowa doskonale rozumieją przede wszystkim obecni wśród nas harcerze.

Święty Grzegorz podjął w swoim życiu kilka niewłaściwych (z ludzkiego punktu widzenia) wyborów: zrezygnował z możliwości powrotu do ojczyzny i kochającej rodziny, decydując się na kapłaństwo; zrezygnował z obiecującej i dobrze płatnej posady profesorskiej na rzecz wsparcia emigracyjnej wspólnoty gruzińskiej; zrezygnował z wyjazdu z oblężonej Warszawy, pozostając i służąc także tym, którzy przyczynili się do jego śmierci; wreszcie, jak mówią zeznania świadków, zrezygnował ze swojego życia, by uratować życie swoich obozowych towarzyszy (a znał ich tylko kilka tygodni). Jednak te „niewłaściwe” wybory doprowadziły do tego, że dzisiaj, stojąc w świątyni, która jest budowana ku jego czci, świętujemy rocznicę jego śmierci i wychwalamy go jako świętego naszej Cerkwi, jako naszego nauczyciela i wzór postępowania. Nie bójmy się więc i my podejmować decyzji „niewłaściwych” z punktu widzenia ludzkiej logiki, ale właściwych z punktu widzenia Ewangelii. W Bożych przykazaniach jest nam bowiem dane życie (Ps 118,93).

W słowach, które wypełnił św. Grzegorz, „Nikt nie ma większej miłości ponad tę, że ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”, pisze błogosławionej pamięci metr. Antoni Bloom, scharakteryzowany został cały ideał Ewangelii i ukazana została jedyna ewangeliczna droga życia. (…): „oddać swoje życie”, podarować, wyniszczyć, poświęcić dla bliźniego – przede wszystkim znaczy żyć dla niego, żyć z dnia na dzień, żyć z uporem – niosąc na swoich słabych ramionach cały ciężar życia, całego życia – swojego i innych (…). A gdy nadchodzi czas, kiedy kochać można do końca tylko przez swoją śmierć, to wtedy oddanie życia, pogrążenie się w umieranie, jest tryumfem życia i zwycięstwem życia”.

Dawcy życia, najłaskawszemu Bogu, wielbionemu w swoich świętych, Ojcu, i Synowi i Świętemu Duchowi, Trójcy współistotnej i niepodzielnej niech będzie chwała i dziękczynienie na wieki wieków! Amiń.

ks. Piotr Makal
wikariusz parafii św. Mikołaja Cudotwórcy w Białymstoku

fotografia: jarek /orthphoto.net/