publicystyka: Święty Stefan i apoteoza ludzkości

Święty Stefan i apoteoza ludzkości

o. Stephen De Young (tłum. Jakub Oniszczuk), 13 listopada 2023

Historia św. Stefana, jednego z pierwszych siedmiu diakonów i pierwszego męczennika Chrystusa, opowiedziana w Dziejach Apostolskich [Dz 6-7], jest ważna z wielu powodów. Formacja diakonatu dostarcza ważnych informacji dotyczących zarówno form przywództwa kościelnego na jego najwcześniejszym etapie, jak i zrozumienia ciągłości tego przywództwa ze zgromadzeniem Starego Przymierza. Kazanie św. Stefana, wydane zarówno jako apologia, jak i jako prezentacja Ewangelii, odzwierciedla sposób, w jaki tradycje Drugiej Świątyni otaczające Pismo Hebrajskie były rozumiane przez najwcześniejszych chrześcijan jako autorytatywne w zrozumieniu tych Pism. Rola, jaką odegrał w jego śmierci Saul z Tarsu, wkrótce stający się św. Pawłem, ujawnia głębię przemiany doświadczonej przez apostoła poprzez jego bezpośrednie spotkanie z Chrystusem na drodze do Damaszku i wezwanie do zostania apostołem narodów. Z perspektywy teologicznej, wizja św. Stefana, jakiej doświadczył w chwili swojej śmierci, może być najważniejszym elementem tej opowieści. To, co św. Stefan zobaczył w tych chwilach, świadczy o ogromnej zmianie, która dokonała się w niewidzialnym stworzeniu. Ta zmiana była wynikiem spustoszenia Hadesu przez Chrystusa. Zrozumienie tego jest kluczem do prawidłowej interpretacji całej eschatologii Nowego Testamentu.

Z nielicznymi wyjątkami, los wszystkich, którzy zginęli w epoce przed Chrystusem, jest bardzo jasny w Starym Testamencie. Czy to sprawiedliwy, czy niegodziwy, Izraelita czy poganin, czciciel Jahwe lub innych bogów, całe ciało każdego podlegało rozpadowi, a każda dusza szła do Szeolu, Hadesu, grobu. Dla sprawiedliwych, dla wyznawcy Pana, Boga Izraela, były dwie nadzieje. Pierwsza mówiła o spoczynku wśród ojców [np. 1 Krl 2,10]. Był to nie tylko eufemizm oznaczający śmierć, ale wyrażał on również przekonanie, że istnieje pewien region podziemi, w którym zmarli mieszkali w stanie względnego odpoczynku i wytchnienia w porównaniu z losami niegodziwców [por. 1 Hen 22,2,9; Łk 16,22-26]. Pojawiła się również druga nadzieja, która przekraczała tę obietnicę, że Pan nie porzuci swoich wiernych w Szeolu [Ps 16,10]. Była to nadzieja anastasis, zmartwychwstania.

Nadejdzie dzień, Dzień Jahwe, Dzień Pana, Koniec Dni, w którym Bóg Izraela nawiedzi swoje stworzenie i przywróci sprawiedliwość. Przywrócona sprawiedliwość, właściwy porządek rzeczy, dotknęłaby nie tylko żyjących w tych dniach, ale zarówno żywych, jak i umarłych. Ludzie nie tylko doświadczają przemocy, ucisku i niegodziwości w swoim życiu w tym wieku. Śmierć jest często niesprawiedliwa i jest konsekwencją niesprawiedliwości i grzechu na świecie. Obejmuje to ludzi takich jak Łazarz, pozostawionych na śmierć z głodu i chorób [Łk 16,20-21.25]. Nadzieja ta w przeważającej mierze ogarniała męczenników. Podczas gdy św. Stefan jest słusznie wspominany jako pierwszy chrześcijański męczennik, w okresie Drugiej Świątyni byli męczennicy, którzy go poprzedzili. Najprawdopodobniej najbardziej znani byli męczennicy machabejscy. Greccy Seleucydzi próbowali zniszczyć Judeę, zakazując praktyki Tory i promując kult pogańskich bogów. Ci, którzy odmówili asymilacji do helleńskiego stylu życia, byli poddawani torturom i śmierci w sposób niemal identyczny, jak męczennicy wczesnochrześcijańscy z rąk państwa rzymskiego. Druga Księga Machabejska opisuje to prześladowanie i wynikający z niego bunt Machabejczyków. Rozdział 7 zawiera szczegółowy opis tego prześladowania w torturach i śmierci starszego mężczyzny, kobiety i jej siedmiu synów, których była zmuszona obserwować, gdy byli torturowani na jej oczach.

Powodem tych tortur była wyraźna odmowa spożywania mięsa świń [2 Mch 7,1]. Jego opis jako „niedozwolonego” świńskiego mięsa i ogólna praktyka greckich miast-państw w tej epoce sugerują, że nie była to tylko kwestia praw koszernych. Świnie były głównym zwierzęciem ofiarnym greckich kultów pogańskich i te ofiary były źródłem większości mięsa spożywanego przez ogół populacji. Nie tylko zjedzenie mięsa nieczystego zwierzęcia byłoby wykroczeniem, władze Seleucydów próbowały bowiem również zmusić tych Judejczyków do udziału w ofiarach składanych innym bogom. Ponieważ byli wierni Jahwe, ci ludzie, starzy i młodzi, byli narażeni na ból, rozczłonkowanie i śmierć, co było największą z niesprawiedliwości. Jednak w swoich wyznania wiary przed śmiercią ci męczennicy wyrażają przekonanie w to, jak ta niesprawiedliwość raz na zawsze zostanie naprawiona przez Boga, któremu byli wierni. „Ty, zbrodniarzu, odbierasz nam to obecne życie. Król świata jednak nas, którzy umieramy za Jego prawa, wskrzesi i ożywi do życia wiecznego” [2 Mch 7,9]. „Lepiej jest nam, którzy giniemy z ludzkich rąk, w Bogu pokładać nadzieję, że znów przez Niego będziemy wskrzeszeni. Dla ciebie bowiem nie ma wskrzeszenia do życia” [2 Mch 7,14]. Patrząc, jak umierają, ich matka powiedziała do ich kata: „Nie wiem, w jaki sposób znaleźliście się w moim łonie, nie ja wam dałam tchnienie i życie, a członki każdego z was nie ja ułożyłam. Stwórca świata bowiem, który ukształtował człowieka i wynalazł początek wszechrzeczy, w swojej litości ponownie odda wam tchnienie i życie, dlatego że wy gardzicie sobą teraz dla Jego praw” [2 Mch 7,22-23].

Przedstawienie życia duszy po śmierci w Piśmie Hebrajskim było już pod pewnymi względami rewolucyjne. Wśród narodów każdy rodzaj błogosławionego życia pozagrobowego, jeśli to w ogóle możliwe, był zarezerwowany dla niewielu. Boscy królowie i wielcy bohaterowie mogli spodziewać się udziału w życiu bogów po śmierci lub przynajmniej otrzymać jakiś przyjemny odpoczynek i wytchnienie. Pan jednak dał odpoczynek duszom swoich sług, które w większości przypadków były biednymi, sierotami, wdowami, prostymi wiernymi, którzy żyli w lojalności i służbie dla Niego. Dla ludu Bożego nie był to jednak końcowy etap ich istnienia, lecz pośredni. Nadchodził dzień, w którym zostaną ponownie wskrzeszeni do nowego i wiecznego życia, aby zło im wyrządzone zostało naprawione.

Obietnica ta nie była w opozycji z obietnicą złożoną Abrahamowi, ale stanowiła pewien element tej obietnicy, że jego potomkowie staną się jak gwiazdy w niebie. Ludzie, podobnie jak Henoch, Mojżesz i dawny Eliasz, zajęliby miejsca upadłych mocy duchowych w Boskiej Radzie. Przybyliby, aby z łaski uczestniczyć w zarządzaniu przez Jahwe Jego stworzeniem. Zrobiliby to nie stając się aniołami, ale właśnie jako ludzie, w ich ludzkiej naturze zbawionej i przemienionej w Chrystusie. Ich ludzkie ciała zostaną ponownie wskrzeszone do nowego i wiecznego życia, aby żyć i królować z Chrystusem w odnowionym materialnym i duchowym stworzeniu. Jak powiedział prorok Daniel: "Mądrzy będą świecić jak blask sklepienia, a ci, którzy nauczyli wielu sprawiedliwości, jak gwiazdy przez wieki i na zawsze" [Dn 12,3].

W chwili śmierci Chrystusa, w fizycznym stworzeniu, pojawiły się znaki Dnia Jahwe. Słońce zaćmiło się i nie dawało światła, a ziemia zatrzęsła się [Mt 27,45.51; Mk 15,33; Łk 23,44; por. So 1,14-18; Iz 13,9-11; Ez 30,3-4; Am 5,18-20; Jl 2,1-2]. Znaki te odzwierciedlają to, co działo się w tym samym czasie w świecie duchowym, niewidzialnym stworzeniu. Był to czas pustoszenia Hadesu, kiedy Chrystus zstąpił do królestwa podziemi, w którym mieszkali zmarli ojcowie i sprawiedliwi. Tam pokonał diabła i związał go, zabierając sprawiedliwych ze sobą do raju. Chociaż wydarzenia te wydarzyły się w niewidzialnym świecie, nie tylko potwierdziły je wspomniane znaki, ale także wywołały wydarzenia w widzialnym świecie, gdy święci w Jerozolimie i wokół niej powstali cieleśnie ze swoich grobowców do nowego życia [Mt 27,52-53]. Św. Mateusz wskazuje na te wydarzenia jako wynik tych pierwszych, opisując powstanie zmartwychwstałych świętych z ich grobów.

Wydarzenia te, ta wielka kosmiczna zmiana, wynik klęski zadanej przez Chrystusa posiadającemu władzę nad śmiercią diabłu, miały miejsce już wtedy, gdy św. Stefan umiera męczeńską śmiercią z rąk dzierżącego kamienie tłumu. Dlatego św. Stefan nie wyraża nadziei, że spocznie ze swoimi ojcami. Nie czytamy też o aniołach niosących jego duszę na łono Abrahama lub w jakąkolwiek inną część Hadesu. Nie musi wyrażać przekonania, że nie zostanie porzucony w Szeolu ani, że pewnego dnia ma nadzieję zostać wskrzeszonym z martwych. Po tym, jak św. Marta wyraziła swoją wiarę w zmartwychwstanie ostatniego dnia, Chrystus powiedział jej, że to On jest zmartwychwstaniem [J 11,24-25]. Św. Stefan widzi Chrystusa, Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga [Dz 7,55-56]. To, że Chrystus jest przedstawiany jako stojący, ma znaczenie. Chrystus stoi po prawicy tronu Ojca w Jego radzie. Stoi, aby przyjąć i złożyć świadectwo św. Szczepanowi, przedstawić go niejako i ustanowić go członkiem tej rady [Hbr 2,11-13]. Takie są warunki, w których Chrystus powtórzył obietnicę złożoną Abrahamowi tym, którzy byli mu wierni w tym życiu [Łk 12,8-9]. W swoim 59. liście św. Ambroży komentuje wizję św. Stefana: „[Chrystus] siada, aby sądzić, staje, aby dokonać sądu. On sądzi niedoskonałych, ale daje sąd wśród bogów”. Język św. Ambrożego nie tylko przywołuje Boską Radę w ogóle, ale także Psalm 82/81 w szczególności. Święty Stefan zajmujący swoje miejsce w boskiej ekonomii jako święty panujący i rządzący z Chrystusem jest nieodłączną częścią Bożego „powstania” -zmartwychwstania.

Niemniej jednak, co powinno być oczywiste, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa nie były końcem dni, ale końcem jednego wieku i początkiem drugiego. Był to początek ery Mesjasza i opisana tu zmiana dokonana w niewidzialnym świecie była główną cechą przejścia z jednego do drugiego. Wiek mesjański nie jest wieczny, ale poprzedza początek wieku bez końca, dopełnienie niebios i ziemi. Wydarzenie to będzie zwiastowane przez chwalebne pojawienie się Chrystusa i fizyczne zmartwychwstanie wszystkich zmarłych [1 Tm 6,14; 2 Tm 1,10; 4,1,8; Tt 2,13; 1 P 1,7]. Św. Jan opisuje ten podstawowy krajobraz chrześcijańskiej eschatologii w rozdziale 20. swojej Apokalipsy. Po związaniu diabła rozpoczyna się epoka mesjańska [Ap 20,1-3]. Centralnym punktem tego wieku jest to, że święci, a w szczególności ci umęczeni jak męczennicy z Machabeuszy, ożywają, rządzą i panują z Chrystusem [Ap 20,4]. Św. Jan nazywa to „pierwszym zmartwychwstaniem/anastasis” [Ap 20,5]. Ci święci nie tylko uczestniczą w panowaniu Chrystusa nad Jego królestwem, ale także służą jako kapłani, składając modlitwy w imieniu świata i ludu Chrystusa [Ap 20,6]. Wiek mesjański trwa tysiąc lat, co w języku greckim oznacza dowolny długi okres czasu lub epokę. Pod koniec ery mesjańskiej nadejdzie wielki ucisk, powstanie bezprawia, ostatecznego antychrysta i ostateczne pokonanie mocy zła [Ap 20,7-10]. Później przychodzi ostateczny Dzień Pana, sąd ostateczny całej ludzkości i samego stworzenia, gdy wszystko zostaje naprawione, i następuje początek wiecznego wieku bez końca [Ap 20,11 - 21,27].

o. Stephen De Young (tłum. Jakub Oniszczuk)

za: The Whole Counsel Blog

fotografia: Paweł Turczyński / cerkiew.pl /