publicystyka: Ten, kto kocha Boga, ten i prawdziwie wierzy, i w świętości spełnia dzieła pobożności

Ten, kto kocha Boga, ten i prawdziwie wierzy, i w świętości spełnia dzieła pobożności

09 listopada 2023

Św. Diadoch z Fotyki (ok. 400–ok. 486), biskup z Epiru, jest autorem najstarszego tekstu, który zachęca wprost do modlitwy Imieniem Jezus. Święty Diadoch zachęca do dążenia do stanu beznamiętności (apatheia) poprzez nieustanne przyzywanie Imienia Jezus. Jest zatem w tradycji filokalicznej autorem wyjątkowym. Odwołują się do niego następcy: św. Jan Klimak, św. Maksym Wyznawca, św. Symeon Nowy Teolog, św. Grzegorz Palamas. Święty Diadoch podejmuje, podobnie jak św. Marek Asceta, polemikę z messalianami, rozróżnia również pomiędzy modlitwą ustną a noetyczną (tj. uprawianą umysłem). W naszym wydawnictwie zostały opublikowane inne pisma św. Diadocha w 99 tomie Źródeł Monastycznych / Szymon Hiżycki OSB, redaktor naczelny projektu „Filokalia”

Wybór z dzieła św. Diadocha z Fotyki

1. Wszyscy jesteśmy ludźmi na obraz Boga. Podobieństwo należy jednak tylko do tych, którzy przez wielką miłość zniewolili swoją wolność dla Boga. Gdy bowiem nie należymy do samych siebie, wtedy jesteśmy podobni do Tego, który pojednał nas z Samym sobą. Nikt tego nie osiągnie, jeśli nie przekona własnej duszy, aby nie poddawała się sławie łatwego życia.
2. Dusza, która nie porzuciła światowych trosk, ani nie pokocha prawdziwie Boga, ani też nie będzie należycie czuć obrzydzenia wobec diabła. Na zawsze bowiem ma na sobie męczącą pokrywę – niepokój życia. Z tego powodu umysł nie jest w stanie, wobec takich trosk, rozpoznać własnego kolegium sądowego, żeby bezbłędnie zbadać u siebie wyroki sądu. Ze względu na to wszystko użyteczne jest zatem wycofanie się.
3. Właściwe dla czystej duszy są: słowo bez zawiści, gorliwość bez zła oraz nieustanne pożądanie Pana chwały. Wtedy także i umysł porządkuje dokładnie swoje szale wag, ponieważ współistnieje w najczystszym sądzie razem ze swoim własnym rozumem.
4. Ten, kto kocha Boga, ten i prawdziwie wierzy, i w świętości spełnia dzieła pobożności. Ten natomiast, kto jedynie wierzy i nie jest w miłości, nie ma nawet samej wiary, co do której przypuszcza, że ją ma. Wierzy bowiem z jakąś lekkomyślnością umysłu, ponieważ nie jest wprawiany w działanie przez ciężar chwały miłości. Wiara – wielkie ukoronowanie cnót – jest zatem wprawiana w działanie przez miłość.
5. Głębia wiary burzy się, gdy jest badana, gdy jednak kontempluje się ją z prostym usposobieniem, uspokaja się. Głębia wiary nie pozwala się kontemplować przez dociekliwe namysły, ponieważ jest wodą zapomnienia złych uczynków. Żeglujmy zatem po tych samych wodach w prostocie rozumu, żebyśmy dotarli w ten sposób do portu woli Boga.
6. Zmagający się powinni zawsze pilnować niewzruszoności rozumu, żeby umysł, rozróżniając nadbiegające ku niemu myśli, te piękne i zesłane przez Boga odkładał w magazynach pamięci, a te szkodliwe i demoniczne wyrzucał gdzieś poza składnice natury. Albowiem również morze jest obserwowane przez tych, którzy łowią ryby, wtedy gdy jest spokojne aż po ruch swojej głębi – tak że wtedy niemal żadne ze zwierząt, które przemierzają tamtejsze ścieżki, nie umyka ich uwagi. Gdy jednak jest ono mącone przez wiatry, w ponurości zmącenia skrywa to, co stara się być widziane w uśmiechu spokoju. Z tej przyczyny widzimy wtedy, jak dla osób, które obmyślają rybackie podstępy, ich rzemiosło okazuje się bezużyteczne. Prawdopodobnie właśnie na to zdarza się cierpieć także kontemplującemu umysłowi, zwłaszcza wtedy, gdy głębia duszy ulega zmąceniu wskutek niesprawiedliwego gniewu.
7. Post jest sam w sobie powodem do dumy, ale nie wobec Boga; jest bowiem narzędziem, które niejako kieruje ku umiarkowaniu tych, którzy chcą. Biorący udział w zawodach pobożności nie powinni zatem być zarozumiali z jego powodu, a powinni jedynie wyczekiwać w wierze w Boga kresu naszego celu. Albowiem również znawcy jakichkolwiek rzemiosł nie pysznią się nigdy z osiągniętego dzięki narzędziom rezultatu ich pracy, ale każdy z nich czeka na całokształt przedsięwzięcia, żeby pokazać dzięki niemu dokładność rzemiosła.
8. Ten, kto zawsze mieszka w swoim sercu, zamieszkuje poza wszystkimi urokami życia, ponieważ gdy chodzi w duchu, nie może wiedzieć o pożądaniach ciała. Skoro taki urządza następnie przechadzki w twierdzy cnót, ma same cnoty jakby za strażników miasta czystości. Dlatego też następnie wymierzone w niego sztuczki demonów stają się wtedy nieskuteczne, nawet jeśli pociski powszechnej żądzy dotrą aż do okien natury.
9. Umysł – gdy zablokujemy w nim wszystkie drogi, którymi mogłaby ujść pamięć o Bogu – zdecydowanie wymaga od nas dzieła, które powinno zaspokajać jego zdolności. Trzeba mu zatem dać jedynie „Panie Jezu” jako zajęcie całkowicie realizujące ten cel. Nikt bowiem, rzecze [Apostoł], nie mówi „Jezus Chrystus”, jeśli nie jest w Duchu Świętym. Niech jednak stale kontempluje ściśle tę frazę we własnych magazynach, żeby nie zbaczał ku jakimś przedstawieniom. Albowiem ci, którzy nieustannie dbają o to święte i sławne imię w głębi serca, są czasem w stanie widzieć także światło własnego umysłu, gdyż imię, podtrzymywane skupioną troską przez rozum, wypala w odpowiednim postrzeganiu wszelki brud na powierzchni duszy. Bo rzeczywiście, jak mówi, nasz Bóg to ogień pochłaniający zepsucie. Dalej, z tej przyczyny Pan nawołuje duszę do wielkiego umiłowania swojej sławy, ponieważ wtedy, gdy owo sławne, upragnione imię przebywa długo, dzięki pamięci umysłu, w żarze serca, całkowicie wytwarza w nas stan miłowania Jego dobroci, jako że nie ma już dalej nic, co by temu przeszkadzało. Jest to bowiem kosztowna perła, którą ktoś, kto sprzedał całe swoje bogactwo, może nabyć i mieć, a znajdzie niewypowiedzianą radość z jej powodu.
10. Beznamiętność nie polega na tym, aby nie być atakowanym przez demony – bo w takim razie powinniśmy, według Apostoła, opuścić świat – lecz na tym, aby wobec ich ataku pozostawać na niego niepodatnym. Także bowiem i wojownicy noszący żelazne zbroje są ostrzeliwani przez przeciwników i słyszą odgłosy ostrzału z łuków, a nawet widzą same wypuszczane pociski, ale nie odnoszą ran ze względu na twardość wojennych okryć. Oni, osłaniani żelazem, mają niepodatność na atak. My natomiast, zaopatrzeni przez wszystkie dobre uczynki w pełną zbroję świętego światła oraz zbawczy hełm, przełammy ciemne szeregi demonów! Albowiem czystość przynosi nie tylko nieczynienie już więcej zła, ale również odrzucenie – na miarę sił – złych rzeczy w trosce o dobre.


    Fragment dzieła „Filokalia, tom 1”












fotografia: Sheep1389/ orthphoto.net /