publicystyka: Światło Psałterza - Z głębokości wołam do Ciebie, Panie

Światło Psałterza - Z głębokości wołam do Ciebie, Panie

Edith M. Humphrey (tłum. Gabriel Szymczak), 10 listopada 2023

W ciemnościach wieczerni i z głębi serca wołamy do Boga, wiedząc, że po nocy nastąpi Dzień Pański. Trzeci i czwarty z psalmów czytanych podczas wieczerni przy zapalonym świetle (Psalm 129 i Psalm 116) śpiewa się jeden po drugim. Śpiewamy je w krótkich fragmentach i z odpowiedziami w postaci wersetów, które przypominają potężne dzieła Boga - zmartwychwstanie, ukrzyżowanie i ustanowienie Kościoła. W tej recytacji obu Psalmów z ich wersetami antyfonalnymi zwracamy się bezpośrednio do naszego miłosiernego Boga, powtarzając kilkakrotnie: „Bo jesteś dobry, bo na wieki Twoje miłosierdzie”. Te dwa Psalmy odciskają tę prawdę głęboko w naszych sercach i rzeczywiście rozprzestrzeniają na cały świat dobrą nowinę o miłosierdziu i trosce Boga: „Chwalcie Pana wszystkie narody, wysławiajcie Go wszyscy ludzie”.

Oto te dwa krótkie psalmy, bez odpowiedzi, w całości:

Z głębokości wołam do Ciebie, Panie, Panie, usłysz mój głos.
Niech Twoje uszy będą uważne na głos mojej modlitwy.
Jeżeli będziesz pamiętać o nieprawościach, Panie, Panie, któż się ostoi?
Ale u Ciebie jest oczyszczenie.
Dla Twego imienia cierpiałem Panie, cierpiała moja dusza dla Twego słowa, moja dusza ma nadzieję w Panu.
Od straży porannej do nocy, od straży porannej niech Izrael ma nadzieję w Panu.
Albowiem u Pana jest zmiłowanie i wielkie u Niego wybawienie, On sam wybawi Izraela ze wszystkich jego nieprawości.


***

Chwalcie Pana wszystkie narody, wysławiajcie Go wszyscy ludzie.
Albowiem Jego miłosierdzie umocnione jest nad nami i prawda Pańska trwa na wieki.
Chwalcie Pana!


Poprzez te Psalmy jesteśmy zapraszani do wyrażenia głębokiego uwielbienia, które jest jednocześnie mocno osobiste, jak i pochodzi od całego Kościoła, a nawet całego świata. Boża miłość, miłosierdzie i wierne działanie leżą u podstaw całego naszego istnienia i dają nam nadzieję. Nawet język, którego używamy w odniesieniu do Boga, przypomina nam o Jego więzi z nami - wyobrażamy sobie Wszechmocnego z „uszami”, tak jak Jego wcielenie nauczyło nas, że wie, co to znaczy być człowiekiem. Oczywiście z nauczania Pana wiemy, że nie musimy błagać o Jego uwagę, gdyż Jego Duch jest wszędzie obecny i wszystko napełnia. Jednak nasza ludzka potrzeba i pragnienie ratunku są żywe, zwłaszcza gdy znajdziemy się w ciemnych i głębokich miejscach, i nie mamy nikogo, kto byłby tak wszechmocny, aby nam pomóc. Psalm ten tchnie tą samą atmosferą, co słowa śpiewane podczas powieczerza: „Zmiłuj się nad nami, Panie, zmiłuj się nad nami, żadnego bowiem usprawiedliwienia nie mając, tę oto modlitwę do Ciebie, jako Władcy, grzeszni zanosimy: Zmiłuj się nad nami. ”

Oto krzyk Józefa w więzieniu, Jonasza w brzuchu wieloryba, młodzieńców w piecu ognistym. I oczywiście jest tu także wołanie Jezusa, które zaczyna się w noc poprzedzającą Jego aresztowanie, kiedy poprosił Swoich uczniów, aby czuwali i czekali z Nim, a kończy się na krzyżu, kiedy wołał (według słów Psalmu 22): „Boże Mój, Boże Mój, czemuś Mnie opuścił?” – krzyk, który zakończył się triumfalnie słowami: „Dokonało się”. Nasz Bóg nie tylko rozumie nasze potrzeby, ale także głęboko wnika w ludzką sytuację, pokonując śmierć i Hades, i wyciągając nas ze Sobą na drugą stronę. Możemy być pewni, że usłyszy głos naszych próśb!

Wiemy też, że duża część ciemności i potrzeb, których doświadczamy, ma swoje źródło nie tylko w ogólnie upadłym stanie ludzkim, ale także w naszych własnych występkach - nawet te grzechy, i umyślne, i niezamierzone, zostają przebaczone przez naszego miłosiernego Boga, kiedy wołamy do Niego. Miłosierną życzliwość Boga przyciąga nie tylko rodzic, który stracił dziecko z powodu pijanego kierowcy, ale także zabójca-alkoholik, pogrążony w bezradności i poczuciu winy. Pod Jego czułym spojrzeniem znajduje się nie tylko ta, która stara się odeprzeć niespodziewany atak raka, ale także ta, która zrujnowała swoje zdrowie nieumiarkowanym lub autodestrukcyjnym życiem. I tak, po zawołaniu z głębin o pomoc, uznajemy naszą rolę w dotarciu na miejsce: „Jeżeli będziesz pamiętać o nieprawościach, Panie, Panie, któż się ostoi? Ale u Ciebie jest oczyszczenie.”

Bez względu na powód naszej trudnej sytuacji, nie mamy innego pomocnika oprócz Tego, Który wie wszystko, Który wie, co znaczy być człowiekiem i sam nigdy nie zgrzeszył. Jest nie tylko wielkim Wybawicielem, ale także wielkim Przebaczającym, troszczącym się o naszego ducha, nasze ciało i naszą duszę!

I tak na Niego czekamy. Czekanie nie jest łatwe. Często chcemy coś zrobić, choć tak naprawdę w danej sytuacji nie możemy zrobić nic innego, jak tylko czekać. Z sentymentem wspominam chwile spędzane z mamą w ostatnich latach jej życia. Niestety, straciła wzrok w jednym oku i pewneg dnia czekaliśmy, aż lekarz przyjmie nas w swoim szpitalu w celu przeprowadzenia zabiegu. Powiedziała do mnie wtedy z uśmiechem: „Kto powiedział, że «służą też ci, którzy tylko stoją i czekają»?” Przeszukałam swój bank pamięci i odpowiedziałam: „Milton…. Oh! To z wiersza O jego ślepocie”. Obie wybuchnęłyśmy śmiechem, ku zdumieniu przybyłego właśnie lekarza. W tej wymianie zdań był oczywiście element czarnego humoru, ale to, co John Milton napisał w swoim siedemnastowiecznym wierszu, jest prawdą – czasami oczekiwanie jest najgłębszą reakcją, jaką stworzenie może przejawić przed Wszechmogącym i Miłosiernym Bogiem, Którego rozkoszą jest uzdrowić i uratować nas.

Uczymy się więc czekać, być cierpliwymi w obecności Wielkiego Lekarza. Tonącemu nie wolno w panice machać rękami i nogami, lecz zrelaksować się w ramionach wiecznego Ratownika. W obliczu czegoś, czego może dokonać tylko Bóg, najdoskonalszym ludzkim działaniem jest zaufanie i nadzieja. Psalm w różnych przekładach podaje różne powody tej nadziei. Jedna wersja mówi, że mamy nadzieję ze względu na Prawo Boże, pierwsze pięć ksiąg Biblii, w których widzimy, jak prowadził On Izrael i przekazał mu Swoją prawdę. Inna opisuje szczegóły Imienia Bożego, tajemniczego, ale wyrażonego w pełni w Synu, Imienia wielkiego Istniejącego, który przed przyjściem Jezusa przemawiał z krzewu, mówiąc: „Jestem, Który Jestem”. Jest też odniesienie do Słowa Bożego, które znamy zarówno z Pisma Świętego, jak od samego żywego Pana. Ze względu na Prawo, ze względu na Jego Imię, ze względu na Jego Słowo pokładamy nadzieję - i czekamy. To, co starożytni rabini rozumieli jako należące do Tory, Prawa, my, chrześcijanie, rozumiemy jako doskonale wypełnione w Jezusie, Słowie Bożym, ludzkim Imieniu Boga i Tym, który nadaje to nowe prawo: „miłujcie się wzajemnie, jak Ja was umiłowałem.”

W Księdze Powtórzonego Prawa 30, 11-14 Mojżesz przypomniał narodowi żydowskiemu, który miał wkroczyć do Ziemi Obiecanej, o bliskości Boga:

Polecenie to bowiem, które ja ci dzisiaj daję, nie przekracza twych możliwości i nie jest poza twoim zasięgiem. Nie jest w niebiosach, by można było powiedzieć: «Któż dla nas wstąpi do nieba i przyniesie je nam, a będziemy słuchać i wypełnimy je». I nie jest za morzem, aby można było powiedzieć: «Któż dla nas uda się za morze i przyniesie je nam, a będziemy słuchać i wypełnimy je». Słowo to bowiem jest bardzo blisko ciebie: w twych ustach i w twoim sercu, byś je mógł wypełnić.

Innymi słowy, to, o co prosił ich Bóg – aby kochali Jego i bliźnich – nie było zbyt trudną nauką, nie musieli też dokonywać żadnych poszukiwań, aby to odkryć, ale powinno to być przechowywane w ich ustach i sercach. Apostoł Paweł idzie jeszcze o krok dalej. W Liście do Rzymian 10 apostoł bierze to zapewnienie Mojżesza i odnosi je szczególnie do Jezusa oraz do wiary i sprawiedliwości, które On przynosi wierzącym:

"A że sprawiedliwość z wiary [pochodzi], to tak mówi: Nie mów w sercu swoim: kto wstąpi na niebiosa? Co znaczy: po to, żeby Chrystusa sprowadzić [ku temu, co na dole]. Albo: Kto zstąpi do Otchłani? Co znaczy: po to, żeby Chrystusa spośród umarłych wyprowadzić [ku temu, co na górze]. Ale cóż powiada Pismo? Blisko ciebie jest Słowo, w ustach twych i sercu twoim. To jest Słowo wiary, które zwiastujemy. Bo jeśli ustami twymi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg wskrzesił Go z martwych, to zostaniesz zbawiony.[...] Nie ma już bowiem różnicy między Żydem a Grekiem, bo ten sam Pan wzbogaca wszystkich, którzy Go wzywają, i każdy, kto przywoła imię Pańskie, będzie zbawiony."

Nikt nie musi wznosić się do nieba, aby znaleźć Jezusa, ani zejść do Hadesu, gdyż tylko On jest Tym, który rządzi w niebie i który opróżnił Otchłań z jej więźniów, abyśmy mogli podążać za Nim do zmartwychwstania, a nawet dalej, do Jego miejsca na wysokościach. On jest tym wiernym, o którym głosili apostołowie, i kiedy będziemy Go wzywać ze względu na Jego imię, zostaniemy uratowani w sposób, jakiego starożytni Hebrajczycy nigdy sobie nie wyobrażali.

Przez wzgląd na Jego imię czekamy i mamy nadzieję – a On odkupi całego Izraela, każdego, kto Go wzywa – nie tylko od kłopotów, ale od nieprawości, czyli, jak to się mówi po grecku, „chybień do celu”. Czekamy na słowo od Niego, tak jak skruszony łotr usłyszał: „Dzisiaj ze Mną będziesz w raju”. Będzie o nas pamiętał w Swoich potężnych rządach, bo każdy z nas jest Mu drogi. Odnosi się to do ludzi bez względu na ich pochodzenie, ponieważ „cały Izrael” obejmuje odkupionych ze wszystkich narodów, którzy następnie są wezwani do wysławiania Pana. Przez cały czas wieczerni i przez całą tę „noc” naszego życia czuwamy, oczekując poranka niedzielnego świętowania i patrząc poza nim na wielki Poranek, kiedy gwiazda poranna wzejdzie w naszych sercach i ujrzymy Go takim, jakim jest! Wspólne oczekiwanie może być wymagające i długie, ale Duch Święty czeka z nami, ucząc nas, jak mieć nadzieję i modlić się. Jego miłosierdzie umocnione jest nad nami i prawda Pańska trwa na wieki.

Edith M. Humphrey (tłum. Gabriel Szymczak)

za: edithmhumphrey.com

tłumaczenie psalmu: ks. Henryk Paprocki (liturgia.cerkiew.pl)

fotografia: levangabechava /orthphoto.net/