publicystyka: List 8. Rady dla chrześcijanina o stałym czuwaniu nad sobą

List 8. Rady dla chrześcijanina o stałym czuwaniu nad sobą

św. mnich Ambroży z Optiny, tłum. M. Diemianiuk, 08 listopada 2023

Święty Ambroży z Optiny żył w latach 1812-1891. Urodził się w pobożnej rodzinie (dziadek był kapłanem), uczył się w seminarium w Tambowie, w 1839 roku przybył do Pustelni Optinskiej. Został do niej przyjęty w 1840, był uczniem starca Lwa, a po jego śmierci - starca Makarego. W 1842 roku złożył śluby zakonne, otrzymując imię Ambroży. W 1845 roku przyjął święcenia kapłańskie, po czym poważnie zachorował. Prawdopodobnie w 1848 roku, w czasie nasilenia choroby, przyjął wielką schimę, zachowując dotychczasowe imię. Od 1860 roku, po śmierci starca Makarego, pełnił duchowy trud starczestwa, pomimo stałych i nawracających chorób. Tę posługę pełnił 30 lat, aż do czasu, gdy jego stan zdrowia uniemożliwił mu funkcjonowanie. Zmarł w 1891 roku; formalnie kanonizowany w 1988 roku.

Przedstawiamy czytelnikom wybrane listy świętego starca, kierowane do osób świeckich. Z bogatego zbioru korespondencji tłumacz starał się wybrać te, których treść jest zrozumiała i pożyteczna dla każdego odbiorcy.


* * *

Wasze Sijatielstwo!

Czytałem i podyktowane przez was, i słyszałem od ojca K. dosłowne wytłumaczenie odnośnie obecnego waszego położenia w stanie choroby. Na wszystko, co wyrażone przez was, pragniecie znać też i moje skromne zdanie. Myślałem niemało o waszym położeniu, i znajduję, że teraz, szczególnie w stanie choroby, nie powinniście wzgardzać tym, co na was pożytecznie wpłynęło i wywarło dobre wrażenie, czy były to słowa zasłyszane, czy wizje senne. Pan Bóg ma wiele środków ku temu, żeby w dobrym czasie zwrócić myśl i troskę człowieka na jedyne, co potrzebne, i szczególnie na powiedziane przez Pana w Ewangelii: „Bądźcie gotowi o każdej porze, bo nie znacie dnia ani godziny, kiedy Syn Człowieczy przyjdzie” (Mt 25, 13). Jeżeli, według świętego Jana Klimaka, myśl o śmierci przynosi wielki pożytek chrześcijaninowi, to o ile więcej przygotowanie do śmierci może przynieść dobrego dla duszy tego, kto z wiarą i nadzieją oczekuje swojego odejścia z tego świata. Wam się wydaje, że troskliwość o przygotowanie do śmierci czyni was mniej zdolnym do wszystkiego, co dobre i niezbędne. Ale to niesprawiedliwe. Wam się wydaje tak dlatego, że jesteście nie w pełni pewni swojego przyszłego losu. Ale kto może być w pełni pewny tego, kiedy i doskonali, i podobający się Bogu, jak na przykład Arseniusz Wielki i Agaton Wielki, nie bez strachu oczekiwali przybliżenia się godziny śmierci? Święty mnich męczennik Piotr Damasceńczyk mówi, że zbawienie chrześcijanina znajduje się między strachem i nadzieją, i dlatego w żadnym wypadku nie można ani ośmielać się, ani rozpaczać. Skarżycie się na stare przyzwyczajenia i wydające się wam lenistwo. Ale kto z chorych nie czuje osłabienia duchowego i cielesnego? Niedawno w „Duszepoleznom Cztienii” wydrukowana była mowa świętego Anastazego Synajskiego na 6. psalm (miesiąc marzec). Wydaje mi się, że ta mowa bardzo pasuje do obecnego waszego położenia. Przeczytajcie ją z uwagą sami albo poproście o przeczytanie – i przeczytajcie nie raz. W niej znajdziecie wiele takiego, co może was i uspokoić, i umocnić, i pouczyć, na co powinniście zwrócić szczególną uwagę odnośnie wiadomego przygotowania. Zewnętrzne zaś przygotowanie, jak myślę, powinniście zacząć od dwóch głównych spraw: napisać duchowy testament i przyjąć Sakrament Namaszczenia Chorych, po uprzedniej Spowiedzi i Komunii. Do której z dwóch spraw należy przystąpić wcześniej, to wszystko jedno – jak pokażą okoliczności.

W duchowym testamencie, odnośnie majątku waszego, baczcie na gorliwość i położenie duszy waszej, ale nie czyńcie dyspozycji na podstawie tylko zwykłego ludzkiego uczucia, a postępujcie z rozwagą, mając na uwadze też to, co pożyteczne dla waszej duszy. O Namaszczeniu Świętym Olejem też powiem, że i tego nie należy odkładać. Przez ten sakrament wielu wracało zdrowie cielesne. Główny zaś jego pożytek zawiera się w przebaczeniu zapomnianych grzechów.

Na koniec, zastanawiacie się, gdzie zacząć swoje przygotowanie: na Athosie, czy w naszym klasztorze, czy w Moskwie? Wydaje mi się, że w obecnym waszym położeniu powinniście porzucić wszelką troskę o wyjazd na Athos, jako o sprawie nieosiągalnej i niemożliwej. Jeśli zaś Panu Bogu spodoba się dać wam siłę w takim stopniu, że będziecie mogli nie tylko jechać, ale i spędzić tam pewien czas, wtedy można będzie myśleć o tej sprawie. A póki co zacząć swoje przygotowanie w Moskwie, oczekując w jakim położeniu będzie wasze zdrowie na początku lata. Jeśli wtedy będziecie na siłach przyjechać do naszego klasztoru, nie ma przeszkód, aby to uczynić i serdecznie zapraszamy! Wtedy osobiście wszystko omówimy, jeśli z woli Bożej będziemy żywi. Mówi przysłowie: w ojczyźnie i śmierć jest piękna.

autor: święty mnich Ambroży z Optiny
tłumaczenie: Michał Diemianiuk
za: azbyka.ru