publicystyka: O cierpiących i uwięzionych

O cierpiących i uwięzionych

metropolita Limassol Atanazy (tłum. Justyna Pikutin), 11 listopada 2023

przeczytaj poprzednie rozważania

Po "chorych" w studiowanej przez nas prośbie ektenii wspomniani zostają także "cierpiący". Imiesłów ten pochodzi od starożytnego greckiego czasownika, który oznacza "pracować aż do znużenia". Innymi słowy, modlimy się za tych, którzy ciężko pracują każdego dnia, starają się jak najlepiej, oblewają się potem, są zmęczeni i znużeni - zmęczeni cieleśnie, psychicznie lub duchowo.

Wszyscy ludzie pracują, nie ma nikogo, kto nie pracowałby w takim czy innym stopniu. Ludzie męczą się nie tylko fizycznie, ale także duchowo. Współczesny człowiek jest obarczony wieloma zmartwieniami, obowiązkami, troskami i presją czasu, okoliczności i stanu rzeczy. Z biegiem czasu presja ta staje się coraz większa, tak że człowiek jest bardziej zmęczony psychicznie niż kiedykolwiek wcześniej. Współczesny człowiek cierpi z powodu przepracowania.

O wiele trudniej jest odpocząć komuś, kto jest zmęczony psychicznie, niż komuś, kto jest zmęczony fizycznie. Ten, kto jest zmęczony fizycznie, znacznie szybciej regeneruje swoje fizyczne siły. Jak mówi przysłowie: "Jeżeli młody człowiek jest zmęczony, daj mu jeść; jeżeli stary człowiek jest zmęczony, połóż go spać". Młody człowiek szybko odzyskuje siły, jeśli dobrze się odżywia. Starszy człowiek odzyskuje siły po dobrze przespanej nocy. Jednak osobie wyczerpanej psychicznie bardzo trudno jest odzyskać siły duchowe. Potrzebuje do tego cierpliwości, wysiłku i czasu. Potrzebuje do tego specjalnych warunków; potrzebuje wielkiej łaski Bożej. Ufam, że tylko łaska Boża jest w stanie uspokoić ludzką duszę i dać jej odpoczynek. Wszystko inne nie przynosi odpoczynku duszy. Tylko wtedy, gdy łaska Boża przyjdzie do człowieka i da mu odpoczynek, wszystkie inne rzeczy są w stanie przynieść pokój jego duszy. Na przykład kontemplacja piękna natury, towarzystwo ukochanych przyjaciół lub po prostu osoby o przyjemnym, łagodnym i życzliwym charakterze mogą dać odpoczynek duszy, pod warunkiem, że została ona obdarzona łaską Bożą. W przeciwnym razie wszystko to przynosi niewiele pożytku, a jeśli pomaga, to tylko w pewnym stopniu. Jakże często zdarza się, że ludzie wyjeżdżają odpocząć gdzieś na wieś, a stają się jeszcze bardziej zmęczeni. Wyjeżdżają na wycieczki, aby się zrelaksować i dobrze bawić fizycznie, ale dusza pozostaje zmęczona. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ ludzka dusza potrzebuje czegoś innego.

Podzielę się z wami tym, co przydarzyło mi się, gdy niedawno byłem w Grecji, w Konicy, gdzie udałem się na konferencję poświęconą czcigodnemu Paisjuszowi z Góry Athos. Odwiedziłem klasztor Stomion, gdzie św. Paisjusz przez pewien czas żył w ascezie. Co ciekawe, do tego klasztoru nie da się dojechać samochodem, trzeba iść półtorej godziny przez wąwóz z wysokimi skałami i urwiskami. Zawsze ciężko mi się podróżuje, więc kiedy dotarłem do klasztoru, byłem bardzo wykończony. Ale gdy tylko znalazłem się na Świętej Liturgii, poczułem się niesamowicie wypoczęty. I muszę powiedzieć, że Liturgia miała bardzo korzystny wpływ nie tylko na mnie. Obok mnie stał nieznajomy, który ciągle płakał. A łzy płynęły mu z oczu. Pochylił głowę, nie chcąc, by ktokolwiek zauważył jego łzy. Kiedy nabożeństwo dobiegło końca, podszedł do mnie, wziął mnie za rękę i powiedział:

- Ojcze, gdzie byliśmy dzisiaj: w niebie czy na ziemi?

Odpowiedziałem:
- Ja w każdym razie byłem tutaj. A gdzie byłeś ty, tego nie wiem.

W ten sposób człowiek może odpocząć swą duszą. Na przykład, przyjeżdżasz do klasztoru i odpoczywasz tam duchowo, ponieważ panuje tam zupełnie inna duchowa atmosfera: hesychia, modlitwa, nabożeństwa, czytania podczas św. Liturgii i w trakcie posiłków. Natomiast rzeczy doczesne, które otaczają nas w codziennym życiu, męczą duszę.

W dzisiejszych czasach duchowy odpoczynek prawie zniknął z ludzkiego życia, ponieważ jesteśmy nieustannie bombardowani informacjami i wizualnymi obrazami. Ciągle słuchamy, słuchamy, słuchamy - raz, drugi, trzeci ... Nieustannie patrzymy - raz, drugi, trzeci... Nieustannie rozmawiamy. Jesteśmy w ciągłym ruchu. Kiedyś ludzie żyli inaczej. Sposób, w jaki żyli i rytm ich życia były zupełnie inne. Dlatego, jak sądzę, nie byli tak zmęczeni psychicznie i intelektualnie jak ludzie współcześni.

Po "cierpiących" w tej prośbie ektenii wspomniani zostają także "uwięzieni". Obejmuje to zarówno jeńców wojennych, jak i tych, którzy tkwią w niewoli u innych ludzi. Niewolnictwo szczególnie kwitło w starożytności, ale nawet w czasach współczesnych nie przestaje być dość częste. Jednak największą kategorią uwięzionych, do której wszyscy należymy, są ci, którzy znajdują się w niewoli namiętności. Dyktatura namiętności jest najokrutniejszą dyktaturą. Nasze namiętności, grzechy i słabości są najbardziej bezwzględnymi władcami. Jeżeli ludzie, przez których jesteśmy zniewoleni, mogą czasem dać nam wytchnienie, to niestety szatan, grzech i namiętności są bezlitosne. Nie mają dla nas najmniejszego współczucia. Kiedy w duszy rodzą się namiętności i człowiek się im poddaje, wtedy kusiciel doprowadza człowieka do duchowej ruiny, której nie jest on w stanie się oprzeć. Jakże często znajdujemy się w takiej niewoli u mnogości naszych namiętności! Wiedzmy, że tylko modlitwa i Boża łaska mogą uwolnić nas z tej niewoli.

"...I za ich zbawienie". Oczywiście modlimy się o zbawienie wszystkich kategorii ludzi wymienionych w tej prośbie ektenii, ale przede wszystkim o wybawienie zniewolonych. Modlimy się do Boga, aby uwolnił nas od naszych namiętności i grzechów - najgorszej i najcięższej niewoli, w jakiej uwięziona jest ludzka dusza.

metropolita Limassol Atanazy (tłum. Justyna Pikutin) 

za: sestry.ru

fotografia: alik /orthphoto.net/