publicystyka: Przez Morze Trzcin

Przez Morze Trzcin

o. Stephen De Young (tłum. Jakub Oniszczuk), 12 czerwca 2023

Jednym z najbardziej dramatycznych epizodów w pismach hebrajskich jest przeprawa przez Morze Czerwone. Krótko po pierwszej Passze, lud rodzącego się Izraela uniknął gniewu faraona i jego wojsk dzięki rozdzieleniu wody morza. Po tym, jak Izraelici przeszli przez suchą ziemię, wody zamknęły się, aby przykryć i zniszczyć egipskie rydwany. Ta scena była przedstawiana w filmach zarówno aktorskich, jak i animowanych. Została również uwieczniona w różnych dziełach sztuki. Pieśń zwycięstwa śpiewana przez Izraelitów, zapisana w Księdze Wyjścia [Wj 15], jest inspiracją pierwszej pieśni kanonu, tradycyjnie śpiewanej podczas nabożeństw jutrzni i powieczerza. Choć w obecnej praktyce często nie jest śpiewana w całości (poza liturgią chrzcielną Wielkiej Soboty), jej wpływ i temat przeprawy przez morze są odczuwalne w hymnografii. Znaczenie tego wydarzenia i tego hymnu wykracza jednak daleko poza materialną, historyczną rzeczywistość samego wydarzenia, gdy hymn jest rozumiany w jego starożytnym kontekście.

Powód, dla którego wiele ze starożytnego rozumienia zostało utracone, jest bardzo oczywisty nawet przy tylko odrobinie badań nad tematem przeprawy przez Morze Czerwone. Współczesna nauka całkowicie skoncentrowała się na próbie wykazania realizmu, lub jego braku, historycznego wydarzenia Wyjścia z Egiptu. W tej batalii pytania dotyczące znaczenia tych wydarzeń i tekstów, które opisują je swoim pierwotnym słuchaczom, są w dużej mierze zaniedbywane. Jako konkretny przykład można podać, że wiele dyskusji naukowych dotyczących przeprawy przez morze obraca się wokół tego, przez którą część morza przechodzono. Wielu, koncentrując się na argumentacji za historycznością tego wydarzenia, sugerowało nawet różne zjawiska naturalne, które mogły spowodować cofnięcie się morza, a następnie gwałtowny powrót. To podejście wydaje się bezproduktywne, niezależnie od sposobu oddzielenia i przywrócenia morza, sama koordynacja czasowa musiałaby być uznana za cud. Uwaga naukowców jest prawie całkowicie skierowana na 14 rozdział [Wj 14], który opowiada o tym wydarzeniu, podczas gdy rozdział 15 i Pieśń morza są postrzegane jedynie jako poetycka refleksja mająca niewielkie znaczenie dla „rzeczywistej historii”.

W rzeczywistości Pismo Święte opisuje wydarzenie historyczne, które miało miejsce w czasach starożytnych, gdy grupa zbiegłych niewolników i innych ludzi, którzy stali się narodem Izraela, opuściła Egipt. Kiedy wyszli, przyszli do 'Yam Suph'. Wiele mówi się o tym, że nie oznacza to „Morze Czerwone”, ale jest rozumiane jako „Morze Trzcin”. To prawda tylko po części. Nazwa „Morze Czerwone”, której obecnie używamy w odniesieniu do tego akwenu wodnego, jest w rzeczywistości jego grecką nazwą. Egipcjanie określali morza ogólnie jako „Wielką Zieleń”, przy czym Morze Śródziemne było „Wielką Zielenią Północy”, podczas gdy Morze Czerwone było „Wielką Zielenią Wschodu”. Najwcześniejsze znaczenie słowa „Suph” w języku hebrajskim to w rzeczywistości „koniec”. Oznacza to, że najbardziej prawdopodobnym znaczeniem „Yam Suph” w Torze jest „Morze Końca” lub „Morze Graniczne”. Dosłowne tłumaczenie wskazywałoby więc, że Izraelici dotarli do morza, które tworzyło wschodnią granicę ziem Egiptu i przekroczyli je. Najnowsze zdjęcia satelitarne ujawniły szereg jezior, połączonych z Morzem Czerwonym, które tworzą taką granicę i prawdopodobnie są to te, które nowo narodzony Izrael przekroczył w drodze na Synaj.

Jednak głównym celem historycznych części Tory nie jest dyskutowanie ani edukowanie na temat rzeczywistości wydarzeń historycznych. Było to niepotrzebne w swoim pierwotnym kontekście, ponieważ wydarzenia opisane były zaakceptowane w świadomości wszystkich starożytnych kultur. Tyczy się to nie tylko exodusu, ale także wielu innych wydarzeń uważanych obecnie za mityczne, takich jak potop za czasów Noego i wojny przeciwko klanom gigantów. Każda kultura miała swoje własne historie dotyczące wielu z tych wydarzeń, ale nikt nie wątpił, że były one prawdziwe. Dlatego celem przedstawienia tych wydarzeń w Piśmie Świętym nie jest przekonywanie o ich rzeczywistości, ale poinformowanie Izraelitów, a przez nich świata, o prawdzie zawartej w tych wydarzeniach. Dlatego wszystkie są określane jako proroctwa. Reprezentują one przekaz Jahwe, Boga Izraela, co do tego, co naprawdę się wydarzyło, w opozycji do propagandy bogów narodów i ich wyznawców.

Choć zbyt powszechnie koloryzowane, wydarzenia Paschy, od śmierci pierworodnych do ucieczki z Egiptu do przejścia przez morze i zniszczenia wojsk faraona, Księga Wyjścia charakteryzuje jako kosmiczną wojnę między Jahwe i bogami Egiptu, których On sądzi i pokonuje [Wj 12,12]. Wśród tych bogów był również sam faraon, który choć był człowiekiem, był postrzegany w tym czasie jako hipostaza Horusa, syna Ra. Z tego powodu faraon jest przedstawiany w hymnografii jako „prześladujący gigant”. W tej kosmicznej wojnie przejście przez morze jest ostateczną bitwą. Pieśń o morzu jest więc pieśnią zwycięstwa, która opowiada o zwycięstwie, jakie odniósł Jahwe. To jest ewangelia. Jej głoszenie może być podsumowane w taki sposób: „Któż jest pośród bogów równy Tobie, Jahwe, w blasku świętości, któż Ci jest podobny, straszliwy w czynach, cuda działający?" [Wj 15,11].

Od początku Pieśni nad Morzem Bóg Izraela jest przedstawiany nie tyle jako cudotwórca czy zawiadujący światem przyrody, ale jako wojownik. „Jahwe, mocarz wojny, Jahwe jest imię Jego” [Wj 15,3]. Zwyciężył w bitwie, wrzucił konia i jego rydwan do morza [Wj 15,1.21]. Jahwe odnosi zwycięstwo, używając swej prawej ręki i potężnego ramienia [Wj 15,6.12.16]. Język ten pochodzi ze źródeł egipskich. Egipskim bógiem wojny w tym okresie był Montu, postrzegany jako hipostaza Ra, boga słońca, reprezentował on palący upał pustynnego słońca. Z tego powodu był czasami nazywany Montu-Ra. Nazywano go „silnym ramieniem” lub „silną prawą ręką”. Montu był związany z faraonami, którzy służyli również jako generałowie i nosili tytuł „Horusa o silnym ramieniu”. Sformułowanie tego hymnu jest zatem bezpośrednim atakiem na roszczenia Ra, Montu i faraona do siły i władzy wojskowej. Później Ezechiel użył podobnych słów, gdy oznajmił, że Jahwe złamał ramię faraona [Ez 30,21].

Aby zrozumieć centralny motyw hymnu i charakter wydarzenia przeprawy przez morze, należy najpierw zrozumieć pewne centralne aspekty religii egipskiej. Podobnie jak w przypadku wszystkich starożytnych religii, nie ma tu rozróżnienia "naturalnych" i "nadprzyrodzonych" sfer. Rzeczywistości widzialne i niewidzialne nakładają się na siebie. Fizyczne lokalizacje na świecie pokrywają się i przenikają z lokalizacjami w świecie duchowym i jego geografią. „Morze końcowe” lub „morze graniczne” jest jednym z takich miejsc, a hebrajska nazwa „Yam Suph” jest celową grą słów. Oprócz tego pierwotnego znaczenia, słowo „Suph” w języku hebrajskim zaczęło być również używane do różnych rodzajów życia roślinnego, w szczególności do „trzcin”. „Kraina trzcin” i „Morze trzcin” to miejsca w egipskim podziemiu, królestwie zmarłych.

O zmroku słońce znika z pola widzenia. Egipcjanie wierzyli, że Ra na swoim ognistym rydwanie wyruszał do bitwy w zaświatach z Apophisem, potworem chaosu czy smokiem. Każdego ranka Ra zwyciężał na wschodzie, wynurzając się z „morza granicznego”. Wody były królestwem chaosu i śmierci. Kiedy umierał Egipcjanin, jego życie opuszczało ciało i wyruszało do tego podziemnego świata. Po drugiej stronie Morza Trzcin leży kraina trzcin, gdzie może on żyć wiecznie w obecności swoich bogów, choć w porównaniu do świata powyżej, pod słońcem, jest to mroczna egzystencja. Pogrzebowe rytuały z Tekstów Piramid, jako tylko jeden przykład, mają na celu wyłącznie przetransportowanie duszy zmarłego faraona, szlachetnej osoby lub urzędnika przez to morze na jego drugą stronę. Ci, którzy otrzymują niewłaściwe rytuały pogrzebowe lub w ogóle ich nie otrzymują, martwi kończą w morzu lub na jego brzegach. Są oni określani jako „mkhay-u” lub „topielcy”. To są Przeklęci.

Mając na uwadze te koncepcje, staje się jasne, że przejście przez morze stanowi decydujące zwycięstwo nad egipskimi bogami. Jahwe nie musi zabierać swojego ludu w zdradziecką podróż przez zagrażający chaos ani nie musi z nim walczyć. Na sam jego oddech wody rozdzielają się przed nim w strachu, a następnie miażdżą jego wrogów [Wj 15,8.10]. Izraelici chodzą po morzu jak po suchym lądzie, całkowicie bezpieczni. Bogowie egipscy oferowali Egipcjanom dwie rzeczy. Pierwszą z nich było „ma ‘at”, sprawiedliwość, prawidłowe funkcjonowanie świata; plagi obnażyły jej fałsz. Drugim było przejście przez Morze Trzcin po ich śmierci. Utonięcie w morzu nie tyle Egipcjan, co wodzów Egipcjan, Egipcjan najwyższych rangą, za sprawą silnego prawego ramienia Jahwe, dowiodło również nierealności i tej obietnicy [Wj 15,1.4.7.10.12.16]. Przeciwnie, to Jahwe bezpiecznie prowadzi swój lud przez śmierć, wiodąc go, aby zamieszkał z Nim na wieki na świętej górze Jego, gdzie króluje na wieki [Wj 15,17-18].

Podczas pierwszej Paschy Jahwe wyprowadził swój lud z niewoli od demonicznych mocy, poprowadził go przez śmierć i na drugą stronę, aby zamieszkał z nim na zawsze na szczycie Jego świętej góry. To ewangeliczne przesłanie nie jest alegorycznie lub przez analogie związane ze śmiercią Chrystusa, spustoszeniem Hadesu, Jego zmartwychwstaniem, wniebowstąpieniem i ponownym przyjściem. Jest to dosłownie ta sama historia. Historia Chrystusa podczas drugiej wielkiej i świętej Paschy stanowi jednak wypełnienie. Wypełnienie po brzegi, aż do przepełnienia. Łączenie przeprawy przez morze z chrztem, jak robią to Paweł i Piotr, nie jest alegorią opartą na udziale wody w obu. Ci, którzy zostają ochrzczeni w Chrystusie, przechodzą przez wody chaosu i śmierci do życia, które zaczyna się teraz i trwa w wieczności.

Pascha celebruje tę rzeczywistość, że Chrystus odkupił nas z niewoli mocy grzechu, śmierci i diabła. Pascha celebruje klęskę mocarstw i księstw, które zniewoliły nas i chciały nas zniszczyć. Pascha świętuje nasze przejście przez śmierć bezpiecznie i bez szkody, i do życia wiecznego w Raju, gdzie będziemy mieszkać z Panem, który króluje na wieki.

o. Stephen De Young (tłum. Jakub Oniszczuk)

za: The Whole Counsel Blog

fotografia: Paweł Turczyński / cerkiew.pl /