publicystyka: Nikt nie stąpa bezpiecznie pomiędzy wężami i skorpionami

Nikt nie stąpa bezpiecznie pomiędzy wężami i skorpionami

Hieronim ze Strydonu, 28 września 2022

Posłuchaj, córko moja, spójrz i nakłoń ucha, zapomnij o twym narodzie, o domu twego ojca. Król pragnie twojej piękności. Bóg w czterdziestym czwartym psalmie mówi do duszy ludzkiej, aby – zgodnie z przykładem Abrahama, który wychodzi ze swej ziemi i od swych krewnych – opuściła Chaldejczyków (co się tłumaczy: «prawie demony») i zamieszkała w krainie żyjących, do której na innym miejscu wzdycha prorok, mówiąc: Wierzę, iż będę oglądał dobra Pana w ziemi żyjących.

Nie wystarczy jednak, że wyjdziesz z ojczyzny, jeśli nie zapomnisz o ludzie i domu twojego ojca, i – wzgardziwszy ciałem – nie połączysz się objęciami z Oblubieńcem. Nie oglądaj się – mówi Pismo – za siebie i nie zatrzymuj się nigdzie w tej okolicy, ale szukaj schronienia w górach, bo inaczej zginiesz. Na nic się nie przyda, ująwszy pług, wstecz się oglądać, czy też powrócić z pola do domu, lub – raz przyodziawszy się w tunikę Chrystusa – schodzić z dachu, aby wziąć inne odzienie. Co za wielki cud! Ojciec zachęca córkę: «zapomnij o ojcu»! Powiada się Żydom: Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca; i na innym miejscu: Kto grzeszy, jest dzieckiem diabła. Będąc zrodzonymi przez takiego rodzica, najpierw jesteśmy czarni. Po pokucie zaś, nawet jeśli nie wstąpiliśmy jeszcze na szczyt cnoty, mówimy: Śniada jestem, lecz piękna, córki jerozolimskie.

Wyszłam z domu mojego dzieciństwa, zapomniałam ojca, odradzam się w Chrystusie. Jakąż za to otrzymuję nagrodę? Oto dalszy ciąg: Król pragnie twojej piękności. Czy to jest więc ta wielka tajemnica, z powodu której mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swoją żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem? W tym przypadku nie chodzi o jedno ciało, jak tam jest powiedziane, lecz o ducha. Oblubieniec twój nie jest zarozumiały, nie jest pyszny: wziął za żonę Etiopkę! Gdy tylko zechcesz usłyszeć mądrość prawdziwego Salomona i do niego przyjdziesz, oznajmi ci wszystko, co wie, i wprowadzi cię król do swojej komnaty. Twoja barwa zmieni się w przedziwny sposób i będzie można odnieść do ciebie te słowa: Kim jest ta, która się wyłania wybielona?

Cel listu

Zacząłem od tego wszystkiego, pani moja Eustochium (muszę bowiem nazywać panią oblubienicę mojego Pana), abyś wiedziała już od samego początku listu, że nie zamierzam teraz głosić pochwał dziewictwa, którego ty wspaniale doświadczyłaś, przeżywając je. Nie chcę także wymieniać przykrości związanych z małżeństwem: jak nabrzmiewa łono, płacze dziecko, dokucza rywalka, przynagla troska o dom i jak wszystko, co uważa się za wartościowe, przerywa ostatecznie śmierć. Także bowiem i mężatki mają swoje miejsce [w Kościele], gdy małżeństwo ich jest godne pochwały, a łoże – nieskalane. Skoro zaś wychodzisz z Sodomy, wiedz, że należy bać się przykładu żony Lota.

Nie ma w tym dziełku żadnego pochlebstwa, gdyż pochlebca jest nieprzyjacielem, który schlebia. Nie będzie w nim żadnego przepychu krasomówczych słów, które już stawiałyby ciebie wśród aniołów i, ukazując piękno dziewictwa, rzucały świat pod twoje nogi.

Nie chcę, by z powodu ślubów zstąpiła na ciebie pycha, lecz bojaźń. Stąpasz obwieszona złotem; trzeba strzec się złodzieja! Dla śmiertelników to życie jest stadionem: tutaj walczymy, aby tam otrzymać wieniec. Nikt nie stąpa bezpiecznie pomiędzy wężami i skorpionami. Pan mówi: Mój miecz upoił się na niebie, a ty sądzisz, że osiągniesz pokój na ziemi, która rodzi osty i ciernie, którymi karmi się wąż? Nie toczymy walki przeciw ciału i krwi, lecz przeciw Zwierzchnościom i przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich. Otaczają nas wielkie oddziały wrogów, wszystko roi się od wrogów. Kruche ciało, które niebawem stanie się w przyszłości prochem, samo walczy z wieloma. Kiedy zaś rozpadnie się i przyjdzie książę tego świata, i niczego w niej nie znajdzie, wówczas bezpieczna usłyszysz słowa proroka: W nocy nie ulękniesz się strachu ani za dnia – lecącej strzały, ani zarazy, co idzie w mroku, ni moru, co niszczy w południe. Choć tysiąc padnie u twego boku, a dziesięć tysięcy po twojej prawicy: ciebie to nie spotka.

Jeśli przestraszałoby cię ich mnóstwo i jeśli zaczęłabyś gorzeć z powodu podniet różnych wad, i jeśli twe sumienie mówiłoby ci: «cóż uczynimy?», odpowie ci Elizeusz: Nie lękaj się, bo liczniejsi są ci, co są z nami, aniżeli ci, co są z nimi, i będzie się modlił, i powie: Panie! Racz otworzyć oczy twojej córki, aby widziała. I, otworzywszy oczy, zobaczysz wóz ognisty, który na wzór Eliasza wzniesie cię do gwiazd i rozradowana będziesz wtedy śpiewała: Dusza nasza jak ptak się wyrwała z sidła ptaszników, sidło się porwało, a my jesteśmy wolni.

Życie mnichów i chrześcijan jest ustawiczną walką

Jak długo pozostajemy w tym kruchym ciele, jak długo przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, a duch pożąda rzeczy przeciwnych ciału, a ciało przeciwnych duchowi, tak długo nie istnieje żadne pewne zwycięstwo. Nasz przeciwnik – diabeł – rycząc jak lew, krąży, szukając, aby coś pożreć.

Dawid mówi: Mrok sprowadzasz i noc nastaje, w niej krąży wszelki zwierz leśny. Lwiątka ryczą za łupem, domagają się żeru od Boga. Diabeł nie szuka ludzi niewiernych, nie szuka tych, którzy są na zewnątrz, i których ciała król asyryjski gotuje w garnku. Zależy mu, aby wyrwać [ludzi] z Kościoła Chrystusa. Jego pożywienie – według Habakuka – jest wyszukane; stara się powalić Hioba, a zjadłszy Judasza, doprasza się możności przesiania apostołów.

Zbawiciel nie przyszedł na ziemię, aby przynieść pokój, lecz miecz. Upadł Lucyfer, który rankiem wschodził. Ten, który karmił się w raju rozkoszy, zasłużył na naganę: Choćbyś wzniósł się wysoko jak orzeł, stamtąd Ja strącę ciebie! – mówi Pan. Mówił bowiem w swoim sercu: Powyżej gwiazd nieba postawię mój tron i podobny będę do Najwyższego. Z tego powodu Bóg codziennie mówi do tych, którzy schodzą po drabinie śniącego Jakuba: Ja rzekłem: „Jesteście bogami i wszyscy – synami Najwyższego. Lecz wy pomrzecie jak ludzie, jak jeden mąż, książęta, poupadacie”». Jako pierwszy upadł diabeł.

Ponieważ Bóg powstaje w zgromadzeniu bogów, to pośród bogów osądza. Apostoł pisze tym, którzy przestają być bogami: Jeżeli bowiem jest między wami zawiść i niezgoda, to czyż nie jesteście cieleśni i nie postępujecie tylko po ludzku?

Jeśli Paweł Apostoł, naczynie wybrane i przygotowany do [głoszenia] Ewangelii Chrystusa, ze względu na żądła ciała i podniety wad powściąga swoje ciało i poddaje je w niewolę, aby – innym przepowiadając – sam nie został uznany za niegodnego, i jeśli pomimo wszystko spostrzega inne prawo w swoich członkach, które walczy z prawem jego umysłu i podbija go w niewolę pod prawo grzechu, jeśli po doświadczeniu nagości, postów, głodu, więzienia, chłost, udręk, zwracając się sam do siebie, wykrzykuje: Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, [co wiedzie ku] tej śmierci?, to czy ty powinnaś uważać się za bezpieczną?

Strzeż się, proszę, aby Bóg kiedyś o tobie nie powiedział: Upadła, nie będzie mogła powstać Dziewica Izraela.

Powiem zuchwale: chociaż Bóg wszystko może, to jednak nie może podnieść dziewicy po upadku. Mocen jest wyzwolić od kary, lecz nie może uwieńczyć zepsutej. Lękajmy się owego proroctwa, aby także w nas się nie spełniło: I dobre dziewice zmarnieją. Zauważ, co mówi: «I dobre dziewice zmarnieją», gdyż istnieją także i złe dziewice.

Pan powiada: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. Dziewictwo więc może przepaść także z powodu myśli. To są te złe dziewice: dziewice ciałem, nie duchem; dziewice głupie, które – nie mając oliwy – nie są dopuszczone do Oblubieńca.

Walka z pokusami cielesnymi

Jeśli zaś i te dziewice są dziewicami, a [mimo wszystko] z powodu innych win nie zbawiają się dzięki dziewictwu ciał, to cóż stanie się z tymi, które wydały na pohańbienie członki Chrystusa i zamieniły świątynię Ducha Świętego na dom rozpusty? Natychmiast usłyszą: Zstąp i usiądź w prochu, Dziewico, Córo Babilońska! Usiądź na ziemi, zrzucona z tronu, Córo Chaldejska! Bo przestaną cię nazywać rozpieszczoną i rozkoszną. Uchwyć żarna i miel [zboże] na mąkę, zdejmij twoją zasłonę, podkasz suknię, odkryj nogi, brnij przez strumienie. Nagość twoją odsłoń, niech widzą twą hańbę. [Usłyszy] zaś to wszystko po zaślubinach Syna Bożego, po pocałunkach Kochanka i Oblubieńca ta, którą niegdyś opiewały słowa prorockie: Królowa stoi po twojej prawicy w złocistej szacie, cała strojna. Zostanie ogołocona i ukażą się jej wstydliwe części ciała. Usiądzie przy wodach pustyni i, usadowiwszy się, będzie rozszerzała swoje nogi dla każdego przechodnia i zbruka się od stóp do głów.
Lepiej byłoby, gdyby zawarła związek małżeński z mężczyzną, stąpała po nizinach, niż – dążąc do wyżyn – wpadła w głębinę piekła. Zaklinam [cię]: niech wierny Syjon nie stanie się cudzołożnym miastem, aby tam, gdzie było mieszkanie Trójcy, nie tańczyły czarty i syreny, nie gnieździły się jeżozwierze. Nie rozwiązuj opaski na piersiach, lecz natychmiast, gdy pożądliwość podnieci zmysł, by przeniknął nas słodkim ciepłem powabny ogień rozkoszy, wybuchnijmy, wołając: Pan moim wspomożycielem: nie ulęknę się; cóż może uczynić mi ciało? Gdy wewnętrzny człowiek zacznie się trochę wahać pomiędzy wadami a cnotami, powiedz: Czemu jesteś zgnębiona, moja duszo, i czemu jęczysz we mnie? Ufaj Panu, bo jeszcze Go będę wysławiać: zbawienie mojego oblicza i mojego Boga.

Nie chcę, abyś pozwoliła wzrastać [złym] myślom. Niech nie dojrzewa w tobie nic babilońskiego, nic z zamieszania. Zabij nieprzyjaciela, gdy jest jeszcze mały; niegodziwość niech będzie zniszczona w zarodku. Posłuchaj psalmistę, który mówi: Córo Babilonu, niszczycielko, błogosławiony, kto ci odpłaci za zło, jakie nam wyrządziłaś! Błogosławiony, kto chwyci i rozbije o skałę twoje dzieci. Ponieważ zaś jest niemożliwe, aby do zmysłu człowieka nie wtargnęło znane ciepło, które przenika aż do szpiku, ten jest chwalony i zwany błogosławionym, kto natychmiast, gdy zacznie żywić złe myśli, zabije [złe] zamiary i roztrzaska je o skałę; skałą zaś jest Chrystus.
 


Fragment książki „Listy do Eustochium










Św. Hieronim ze Strydonu (347-419) – łaciński tłumacz Pisma Świętego (Wulgata), obrońca wiary, krzewiciel kultury i literatury klasycznej wykorzystywanej w służbie Kościołowi. Wielce poważany przez papieży i geniuszy miary św. Augustyna – był także największym krzewicielem życia ascetycznego w swoim czasie.

fotografia: levangabechava / orthphoto.net /