publicystyka: Czwartki z o. Schmemannem #9

Czwartki z o. Schmemannem #9

wyb. Justyna Jakubowska, 05 marca 2020

W części dziewiątej prezentujemy fragmenty dotyczące tego, jak najazd Tatarów i przeniesienie centrum władzy do Moskwy zmieniły sytuację w stosunkach między państwem a Kościołem w Rosji, a także jak zmieniły sytuację samego Kościoła.


„Wraz z najazdem tatarskim (1237-1240) kończy się kijowski okres historii Rosji. Nie jest to tylko katastrofa państwowa. Niewola tatarska zaczyna nowy okres w historii Kościoła ruskiego, okres bardzo złożony, którego nie daje się jednoznacznie scharakteryzować. (…)

Wraz z niewolą tatarską centrum życia państwowego przesuwa się na północ (…). W XIV wieku zaczyna się koncentracja wszystkich księstw wokół Moskwy, w czym ważnym faktorem będzie sojusz z Kościołem, z Moskwą jako centrum życia kościelnego. Samo przeniesienie katedry metropolity było czymś naturalnym: zwierzchnik Kościoła nie mógł prowadzić życia wędrownego, jakie prowadzili pierwsi metropolici z okresu niewoli tatarskiej Kirył i Maksym. Przeniesienie się metropolity Piotra i jego następców do Moskwy miało na celu podtrzymanie jedności rozbitej Rusi, połączenia centrum kościelnego z tą linią państwową, która dążyła do zjednoczenia. Jednak połączywszy swój los z jedną linią i podtrzymując ją wszelkimi siłami, Kościół niezauważalnie sam znalazł się we władzy tej linii, zaczął służyć państwu, przestał być „sumieniem” państwa i stopniowo przekształcił się w opokę i prawie instrument moskiewskiego „imperializmu”. (…)

Z drugiej strony przeniesienie się metropolity na północ wywoła niezadowolenie na Rusi Południowo-Zachodniej i spowoduje cały szereg podziałów, sporów, przekupywania Konstantynopola, konkurencji metropolitów, co stopniowo osłabi autorytet moralny metropolity, tak wysoki w Kijowie. Święty Piotr, Teognost i święty Aleksy jeszcze ten autorytet podtrzymywali, ale po nich władza metropolity zaczęła zanikać na rzecz władzy wielkiego księcia. Dymitr Doński już po prostu wyznacza odpowiadające mu osoby na metropolitów. (…)

Kiedy do Moskwy przyjechał z Kijowa na polecenie Konstantynopola, dążącego do przywrócenia jedności kościelnej na Rusi, metropolita Cyprian, to został po prostu przepędzony, a następnie przepędzono także Pimena, który dzięki przekupstwu zdobył święcenia w Konstantynopolu. Z tego punktu widzenia ostateczne przejście metropolii w ręce ruskie w 1448 roku, kiedy to sobór biskupów ruskich wybrał na metropolitę świętego Jonę i do Konstantynopola posłano list informujący o faktycznej niezależności Kościoła ruskiego od patriarchy ekumenicznego, i jeśli nawet miało to „uzasadnienie” w postaci zdrady Izydora i oficjalnej unii Bizancjum z Rzymem, to w istocie fakt ten oznaczał ostateczne podporządkowanie Kościoła państwu i jego rachubom polityczno-narodowym.

W okresie kijowskim i na początku okresu „północnego” Kościół był niezależny od państwa. „Dlatego mógł żądać od książąt podporządkowania się pewnym zasadom nie tylko w życiu osobistym, ale także politycznym: wierność traktatom, umiłowanie pokoju, sprawiedliwość. Święty Teodozjusz bez lęku oskarżał księcia uzurpatora, a metropolita Nikifor mógł powiedzieć książętom: ‘Jesteśmy wybrani przez Boga w celu powstrzymywania Was od przelewu krwi’. Taka niezależność Kościoła była możliwa przede wszystkim dlatego, że Kościół ruski nie był jeszcze narodowym, ‘autokefalicznym’, ale uważał się za część Kościoła greckiego. Jego główny hierarcha przebywał w Konstantynopolu i lokalni książęta nie mogli go przekupić. Przed patriarchą ekumenicznym ukorzył się sam Andrzej Bogolubski”.

Pomimo swego udziału w sprawach państwowych i posługi patriotycznej, hierarchia ciągle uważała się za reprezentanta innej, większej „całości”, Kościoła powszechnego, i dzięki tej świadomości jej posługa była bardziej niezależna. Taką świadomością kierowali się jeszcze pierwsi hierarchowie moskiewscy: Piotr, Aleksy i Jona. Jednak wraz ze wzrostem władzy księcia moskiewskiego malał autorytet metropolity. Na soborze 1459 roku biskupi złożyli przysięgę, że nie odstąpią od Kościoła moskiewskiego. Podział Kościoła ruskiego wyłącznie z przyczyn państwowo-politycznych stał się faktem dokonanym.

Nie ma wątpliwości, że przekształcenie Kościoła ruskiego w Kościół narodowy i stopniowe wyzwalanie się spod władzy Konstantynopola, były nieuniknione. Sam związek z Konstantynopolem w XV wieku tracił swoją wartość: w biednym i chylącym się ku upadkowi Bizancjum przekupstwo i oszustwa często okazywały się silniejsze od kanonów kościelnych. Tym niemniej dokonywało się stopniowe ograniczanie horyzontu Kościoła ruskiego, poddawanie Kościoła władzy państwa, przekształcenie go w jeden z „aspektów” życia państwowego. Ze szczególną mocą ujawniło się to w Carstwie Moskiewskim.

Zmiana stosunków Kościoła z państwem wiąże się ze strasznym upadkiem moralnym, jaki pociągnęła ze sobą niewola tatarska. Doświadczenie niewoli nie mogło nie wydać swoich owoców. Nastąpiła barbaryzacja charakteru mieszkańców Rusi, zatrucie „tatarszczyzną”. „Książęta musieli jeździć do ordy z wyrazami niewolniczej pokory i ciągle drżeć przed potęga chana, przed niezliczonymi donosami szpiegów, wśród których bywali nawet bracia książąt. Dla ludu szkoła niewoli była jeszcze trudniejsza. Należało kłaniać się każdemu Tatarowi, spełniać wszystkie jego żądania, oszukiwać. Chytrość, serwilizm, niskie przejawy instynktu samoobrony, stały się cnotami tamtych czasów”.

„Tatarszczyzna”, brak zasad, korzenie się przed władzą silnych, pogarda dla słabych, oto co towarzyszyło od początku wzrostowi znaczenia Moskwy i nie wiadomo dzięki jakiej zadziwiającej aberracji religijnego nacjonalizmu właśnie moskiewski okres stał się na długo dla ludzi Kościoła miarą „Świętej Rusi”.”

o. Alexander Schmemann

fragmenty książki "Droga prawosławia w historii"