publicystyka: Pościsz niechętnie?

Pościsz niechętnie?

tłum. Gabriel Szymczak, 26 marca 2019

Czy zdajesz sobie sprawę, że post się już rozpoczął? Ja nie. Jak szybko leci czas! Nie tak dawno temu życzyliśmy sobie szczęśliwego Nowego Roku, doświadczaliśmy radosnych wydarzeń Narodzenia Chrystusa, jeszcze nie w pełni zrozumieliśmy te dni - a teraz… Wielki Post nadszedł. Czas Paschy zbliża się… Cerkiew zdaje się wzywać nas do życia w innym tempie, do spędzania dni w radosnym stanie, nie pozostawiając nam czasu na odprężenie.

Św. Jan Chryzostom powiedział: „Niezależnie od tego, ile przyjdzie świąt, mądrym człowiekiem nie jest ten, który cieszy się nimi na tyle, że zapomina o znaczeniu świętowanych wydarzeń, ale ten, który po świętach nadal pozostaje nie tylko w radości, lecz również we wstrzemięźliwości, i nadal pości nie tylko w ustach, ale także w uczuciach i słowach”.
Chrześcijanin, który cały czas walczy, nie zmienia istotnie niczego, zmienia tylko tempo, zwiększa prędkość: modlił się wcześniej i modli się teraz; pierwszego dnia po poście je z abstynencją i kontroluje siebie: jest to trend, który trwa każdego dnia.

Nadszedł czterdziestodniowy post ... Raduj się! Mówię ci jeszcze raz: ciesz się! Ciesz się, że nadszedł ten emocjonalny okres w życiu Cerkwi, że możemy doświadczyć go nie tylko w czułości, smutku i żalu, ale także w radości. Bolejemy, ponieważ zdajemy sobie sprawę z naszej słabości, zdajemy sobie sprawę, jakiego rodzaju grzesznikami się staliśmy. Zastanawiamy się nad cierpieniami Chrystusa, nad Jego Krzyżem, chcemy znaleźć kogoś, kogo można winić, myślimy o sobie i dochodzimy do wniosku, że my również powtarzamy Jego ukrzyżowanie poprzez nasze złe czyny i słabości. Wszystko to nas zniechęca.

Ale jednocześnie jesteśmy w stanie radosnego oczekiwania, ponieważ w końcu zdążamy do Świętego Zmartwychwstania Chrystusa, do oddania czci Życiodajnemu Grobowi, który będzie pusty i zarazem pełen Chrystusa, Jego łaski. To ta pustka napełnia nas niewysłowioną i nieskończoną radością. Walczymy, jednocześnie wiedząc, dokąd zmierzamy. Podążamy śladami, którymi szli także święci, cała Cerkiew i wszyscy nasi bracia. Podążamy ścieżką, na końcu której czeka na nas Zmartwychwstanie.

Taką atmosferę tworzę wokół siebie, aby mnie samemu pomagała. Co to daje? Pomaga mi być wypełnionym wspomnieniami minionego czasu, aby pieczęć obecności Chrystusa, pieczęć miłości, ciepła, czułości i radości pozostawała w moim sercu.

Jeśli wszystko, co robimy w czasie Wielkiego Postu, nie wynika z miłości do Chrystusa, to nasz post naprawdę staje się nieszczęściem i nieznośnym smutkiem, powoduje, że nasze serce odczuwa irytację i gniew. Jeśli ofiara, którą składasz Chrystusowi w formie modlitwy, postu, jałmużny lub pokuty, jest wymuszona, wtedy nie osiągniesz celu. Wszystkie te czyny nie są obowiązkiem, wynikającym z nakazu kanonów Cerkwi: są wyrazem serca, które kocha Chrystusa. Realizując naszą słabość, rozumiejąc, co czuli święci, robiąc to wszystko, staramy się ich naśladować, abyśmy mogli dołączyć do ich ducha.

Kiedy kochasz, nie męczy Cię to. Kiedy kochasz, poświęcasz się. Matka, która kocha swoje dzieci, swojego męża, swój dom, jest zmęczona zakupami, gotowaniem, różnymi zmartwieniami, ale spójrz na jej twarz, a zobaczysz tylko radość i szczęście. Jeśli nie ma miłości, to kiedy poprosisz ją nawet tylko o szklankę wody, stanie się leniwa, nie zechce tego zrobić i poczuje się zmęczona.

Oto tajemnica Wielkiego Postu!
Jeśli kochasz Chrystusa, odczuwasz Jego miłość do siebie, wtedy wszystko przychodzi ci naturalnie, nie męczysz się, żyjesz tak, jak mówi nasz Bóg: „Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu” (Mt 6, 17 - 18).

Pościsz? Pościsz niechętnie? Nie czyń więc tego. Jeśli pościsz z udręką i narzekaniem, jeśli zmuszasz się nie z własnej wolnej woli, to naprawdę zachorujesz fizycznie, bo post to ograniczenie, to wyczyn. Jednak gdy pościsz z miłości, Bóg da ci wiele duchowych witamin. Św. Paisjusz Hagioryta mówi: „Podczas Wielkiego Postu czujesz się jak proste stworzenie i masz czysty umysł, spokojnego ducha, by stać na modlitwie; ta wola wynika z żarliwej miłości ludzi do Stwórcy. Post jest doskonałym narzędziem do tego wyczynu”.

Są pewne rzeczy w naszym życiu, których bez ich doświadczenia można się tylko domyślać. Ci, którzy pościli, wiedzą, jaka to wspaniała rzecz. Obecnie Cerkiew Prawosławna pości. Co z Tobą? Czy nie należysz do niej? Czy nie chcesz należeć do wspólnoty chrześcijan, którzy robią to z miłości do Chrystusa? Pość tak bardzo, jak możesz. Udaj się do lekarza, sprawdź, czy masz jakieś problemy ze zdrowiem. Nie zaniedbuj postu ze strachu przed skrzywdzeniem swojego ciała. Nie lekceważ swojej duszy i nie przeceniaj swojego ciała! Nie lekceważ swoich mocnych stron, ponieważ możesz wiele zrobić dla Chrystusa, oczywiście z Jego pomocą.

Coś tracę, tak jak tracą i inni. Trudno mi wybrać potrawy, ale nie jestem jedyny. Głodujemy, by się nasycić. Tęsknimy za niektórymi przyjemnościami tego świata, ale Chrystus oferuje nam inne przyjemności. Niektórzy ludzie, poszczący po raz pierwszy, odczuwają z tego wielką radość, ponieważ każdy z nas i wszyscy razem, najlepiej jak potrafimy, w ten sposób okazujemy swoją miłość do Chrystusa.

Post przypomina ludziom, że są chrześcijanami, przypomina im o zakazie danym przez Boga w raju, by nie jeść „owoców”. Sam owoc nie był ontologicznie zły, ponieważ Bóg nie stworzył niczego grzesznego. Jedzenie mięsa nie jest grzechem, bo gdyby tak było, nie jedlibyśmy go w innym czasie. Jedzenie sera, jajek lub ryb nie będzie grzeszne, bo sam Bóg je spożywał i błogosławił. Bóg tak bardzo pragnął, abyśmy okazali Mu zaufanie i miłość do Niego poprzez abstynencję. Bóg chce nas wzmocnić. Aby to zrobić, otrzymujemy takie ćwiczenie, ponieważ nawet przed upadkiem ludzie otrzymali przykazanie o poście, aby mogli pokazać swoją miłość w czynie.
Bóg pokazał nam swoją miłość na krzyżu. Nie żąda od nas niczego, bo kiedy kochasz, poświęcasz się bez wymagania czegokolwiek w zamian.

Znam takich ludzi, którzy nic nie jedzą od wieczerni tygodnia seropustnego aż do środy, dnia, w którym sprawowana jest pierwsza Liturgia Uprzednio Poświęconych Darów. Gdy podchodzą do Kielicha głodni i spożywają Ciało i Krew Chrystusa, nie odczuwają potrzeby jedzenia jeszcze przez jakiś czas. To jest prawdziwy Pokarm, który przyjmuje człowiek. Sam Bóg daje nam ten Pokarm. Taka osoba wraca do domu, je chleb, pije wodę, czuje ich prawdziwy smak i dziękuje Bogu za to, za wszystkie Jego dary.

Pozwólmy Chrystusowi wejść do naszych serc, aby zmienić nasze życie. Będziemy nieustannie przyzywać Jego imię, imię Matki Bożej, imiona świętych: wtedy post minie bardzo szybko. Zanim się zorientujemy, nadejdzie Wielki Tydzień i Pascha. Byłoby wspaniale, gdybyśmy powiedzieli później: „Jak szybko leci czas! Nauczyłem się kochać, poniżać siebie, przebaczać i pokutować. Stałem się człowiekiem Chrystusa. Dzięki Bogu!"

Powodzenia! Radujcie się!

Archimandryta Andreas (Konanos)

za: pravmir.com