publicystyka: Nawracajcie się

Nawracajcie się

o.Konstanty Bondaruk , 18 stycznia 2019

W niedzielę po święcie Objawienia Pańskiego słyszymy w cerkwiach fragment z czwartego rozdziału „Ewangelii według Mateusza” o początku publicznej działalności Chrystusa (Mt 4, 12-17). Kiedy Jan Chrzciciel został uwięziony, Jezus powrócił do Galilei, ale nie do Nazaretu. Zamieszkał w Kafarnaum, aby spełniły się słowa proroka Izajasza, który pisał: Ziemia Zabulona i ziemia Neftalego. Droga morska, Zajordanie, Galilea pogan! Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie, i mieszkańcom cienistej krainy śmierci światło wzeszło. Odtąd począł Jezus nauczać i mówić: "Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie" (Mt 4, 15-17).

Szatańska pokusa
W sensie chronologii wydarzeń Chrystus, zanim przystąpił do pełnienia Swej misji, odszedł na pustkowie, gdzie pościł, modlił się i był wystawiony na pokusy ze strony Szatana. Etymologicznie słowo „szatan” lub „diabeł” oznacza „oszczercę”. Jest to zbuntowany anioł, który kłamie, próbując przedstawić Boga i człowieka w fałszywym świetle. Diabeł zna prawdę, ale kłamie. Nie chce, aby w świecie prawdziwie objawił się Syn Boży, lecz raczej aby Jezus zajął się przyziemnym lecz praktycznym i bardzo pożądanym wyrobem chleba z kamieni. To prawda, Jezus dokonał cudu rozmnożenia chleba, ale Jego Boża moc przejawiała się przede wszystkim w uzdrowieniach, a także w mocy Słowa Bożego. Przezwyciężenie przez Chrystusa pokusy zaspokojenia potrzeb ciała stało się dla przyszłych wiernych wzorem właściwej postawy wobec wszelkich dóbr materialnych.

Test dotyczący duszy rozpoczął się od powołania się na obietnicę Bożą. Chrystus miał skoczyć z wysokości, jednak tego nie uczynił. Aniołowie z pewnością uratowaliby go w każdym niebezpieczeństwie, ale nie w przypadku samobójstwa. Boże obietnice nie są przeznaczone do nadużywania ich, nie są dane po to, aby człowiek oczekiwał od Boga spełnienia swych dowolnych kaprysów. Diabeł, mimo iż nie wierzy, to zna Pismo i cytuje wyrwany z kontekstu fragment z Psalmu 90, w którym - Bóg swoim aniołom dał rozkaz o tobie, aby cię strzegli na wszystkich twych drogach. Na rękach będą cię nosili, abyś nie uraził swej stopy o kamień (Ps 90, 1-12). Innymi słowy, aniołowie niejako są wręcz powołani do ratowania człowieka z każdej opresji. W danym wypadku Jezus miałby użyć swej mocy do zbędnego popisu, który dałby mu poklask tłumów i przysporzył popularności. W rzeczywistości psalm nie zachęca do prowokowania niebezpiecznych sytuacji. Ani w tym, ani w żadnym innym miejscu „Pisma Świętego” nie znajdziemy ani słowa o tym, że Bóg zawsze będzie ratować człowieka, zwłaszcza tego, który wystawia Go na próbę i stawia Mu ultimatum.

Władza i bogactwo - najbardziej kuszące
Szatańskie kuszenie Jezusa rozpoczęło się od prezentacji przez diabła jego własności: ziemskich królestw, bogactwa, dobrobytu i zbytku. Jednak Chrystus przystępował do służby właśnie w celu wybawienia ludzi od szatańskich pokus. Próba polegała na sprawdzeniu, czy Chrystus wybierze władzę i bogactwo, czy objawienie ludziom Bożej miłości. Wygody i majętność są kuszące, jednak najczęściej odciągają one człowieka od prawdziwego celu życia. W danym przypadku szatan był raczej uzurpatorem niż rzeczywistym właścicielem dóbr. Jedyną rzeczą, którą szatan mógł osiągnąć, to uczynić tak, aby Chrystus stał się politycznym, wojskowym wybawicielem, jak tego oczekiwała większość Żydów. Bóg też wielokrotnie poddawany jest próbie, gdy ktoś deklaruje nieszczerą miłość do Niego, ale nie chce ani ryzykować swego życia, ani rezygnować z pewnych dóbr. Jezus pokazał, że Boga miłuje szczerze i bezgranicznie.

Chrystus wyszedł zwycięsko z konfrontacji z diabłem, ukazując tym samym wielką dojrzałość w zaspokajaniu potrzeb. Odtąd stał się należycie przygotowany do swojej misji, do zadania powierzonego mu przez Ojca. Takim Go poznali pierwsi napotkani mieszkańcy Galilei. To właśnie tam, w Nazarecie, Chrystus po powrocie z Egiptu, spędził dzieciństwo, młodość i pierwszą część dorosłego życia. W wieku 30 lat Jezus rozpoczął przygotowanie do swojej misji. Na początek Swej nauki wybrał Kafarnaum, miasto i region na skrzyżowaniu ważnych szlaków, gdzie mieszkali Jego pierwsi uczniowie: Andrzej, Jakub i Jan. Kafarnaum znajdowało się na jednym z głównych szlaków handlowych Palestyny, z Damaszku do portowego miasta Cezarei, później nazwanym „nadmorską drogą”. W czasach Ewangelisty Mateusza połowę mieszkańców Galilei stanowili poganie posługujący się językiem greckim i aramejskim.

W ciemności zajaśniało światło
Pisząc o ciemności Galilei, wśród której zabłysło światło, prorok Izajasz miał na myśli pewną przenośnię w stosunku do rzeczywistej sytuacji. „Ciemność” w rozumieniu Proroka Izajasza, to znacznie większy niż w Judei liberalizm moralny. W Galilei mieszkało wielu pogan i cudzoziemców. Tam znajdowało się kilka pogańskich miejsc kultu, wiele było żydowsko-pogańskich małżeństw mieszanych. „Cienista kraina śmierci” to w istocie ludzie bez właściwej opieki duchowej, moralnie chorzy, wyobcowani i pozbawieni łączności z Bogiem. W takim to miejscu pojawił się Chrystus, niosąc światło „Ewangelii” i obwieszczając nadejście nowego Królestwa. Jak pisał Ewangelista Jan: W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci, i ciemność jej nie ogarnęła (J 1, 4-5).

Dla nas z tej ewangelicznej historii wynika jedna niewzruszona prawda, że ci, którzy nie wierzą w prawdziwego Boga, żyją niejako w ciemności, zaś wierzący oglądają światło. Poganie po wsze czasy ogarnięci są mrokiem niewiedzy, błądzą w swych przekonaniach i zachowaniach. Nie znając prawdziwego Boga, czczą jedynie Boże stworzenie, swój umysł, swoją wiedzę, a nawet - samych siebie. Nie znając rzeczywistego pochodzenia i godności osoby, nie wiedzą, co jest celem istnienia w teraźniejszości i w życiu przyszłym oraz tego, która droga tam prowadzi. Nie wiedząc i nie rozumiejąc, co człowiekowi jest niezbędne w życiu doczesnym i w przyszłym, żyją tak, jakby nie było nieśmiertelnej duszy, prowadzą niemoralny tryb życia i nadają nienormalności i nieprzyzwoitości rangę normalnego i dopuszczalnego. Taki stan to nic innego jak ciemność i cień śmierci, ponieważ dusza doznaje oświecenia nie inaczej jak przez poznanie prawdziwego Boga i zbliżenie się do Niego.

Nasza pogańska „Galilea”
W naszych czasach taką pogańską Galileą jest środowisko, w którym żyjemy, uczymy się, pracujemy. Do takiego wniosku łatwo dojść nawet w wyniku pobieżnej obserwacji, kiedy choćby z grubsza przyjrzeć się naszemu myśleniu, światopoglądowi, zachowaniu, głównym wartościom, priorytetom i relacjom międzyludzkim. Nasza rodzina, wychowanie dzieci, stosunek do zasad moralnych świadczą o tym, że żyjemy w środowisku, które może siebie nazywać jak chce, może uważać się za postępowe i oświecone, ale w istocie traci ono swoje chrześcijańskie oblicze. Żyjemy we współczesnej Galilei pogan i stopniowo przeistaczamy się w ludzi siedzących w kraju ciemności i w cienistej krainie śmierci.

Warto uwzględnić jeszcze jedną okoliczność. Rozpoczynając Swą działalność publiczną, Jezus Chrystus nie mówi o Sobie jako o wielkim reformatorze świata. Nie mówi, że przyszedł przemienić złych ludzi w dobrych. Nie każe swoim pierwszym uczniom, by ci niezwłocznie szli i pouczali ludzi. Jezus Chrystus sam siebie określa jako „wielkie światło”, to znaczy jako coś bardzo wyczekiwanego, bardzo ludziom potrzebnego, aby mogli oni odnaleźć właściwą drogę w życiu. Mówi natomiast uczniom, że ci mają stać się „rybakami ludzi”, to znaczy ich zadaniem jest wyciągać ludzi na powierzchnię z dna ich upadku oraz trudnych i skomplikowanych sytuacji życiowych.

Zmiana na lepsze, poznanie prawdy i oświecenie, przejście od ciemności grzechu do światłości życia w prawdzie jest głównym i ostatecznym celem naszego życia, ale zmienić się na lepsze człowiek nie może o własnych siłach. Potrzebna jest mu nie tylko wielka determinacja, ale także Boże wsparcie, które nazywamy łaską. Wprawdzie w każdym człowieku istnieje zalążek dobra, lecz nie może on wypłynąć na powierzchnię i przejawić się w pełni z powodu naszych ludzkich słabości i ograniczeń.

Być może, słysząc te ewangeliczne słowa, będziemy bardziej skłonni nieść światło Dobrej Nowiny wszystkim błądzącym w ciemnościach oddalenia od Boga. Aby człowiek stał się lepszy, pierwsze co winniśmy mu ofiarować, to Prawda i Miłość.