publicystyka: Wielkopostna podróż przez Biblię cz. 3

Wielkopostna podróż przez Biblię cz. 3

Ks. Igor Habura, 18 marca 2017

 Niedziela Krestopokłonna

„Teraz zastępy aniołów na włóczniach niosą czcigodne drzewo, pobożnie je otaczając i wzywając wszystkich wiernych do pokłonienia się. Przyjdźcie więc, oświeceni postem, przypadnijmy do niego z radością i bojaźnią, z wiarą wołając: Raduj się, czcigodny krzyżu, umocnienie świata”
Pierwsza stichira na Hospodi Wozzwach
niedzieli Krestopokłonnej

Tymi słowami przywita nas Święta Cerkiew już dziś wieczorem na sobotniej wieczerni w przeddzień trzeciej niedzieli Wielkiego Postu. Niedziela ta w całości poświęcona jest Świętemu i Czcigodnemu Krzyżowi. W świątyniach na środku położony będzie, najczęściej pięknie ozdobiony kwiatami, Życiodajny Krzyż Chrystusowy. Jest to widzialnym znakiem tego, że nastąpiło tzw. półpoście (cs. prepolowienije posta), a więc czasu coraz mniej… 

Z tego więc powodu, kontynuując nasze wielkopostne rozważania nad Pismem Świętym, przyjrzyjmy się Krzyżowi, jego znaczeniu i symbolice w Starym Testamencie. W liturgicznym czytaniu Ewangelii Niedzieli Krestopokłonnej usłyszymy słowa Chrystusa skierowane nie tylko do uczniów, ale i do wszystkich tych, którzy zarówno 2000 lat temu jak i dziś podążają za Nim słuchając Jego nauki:

„Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” Mk 8,34

Chrystus odwołuje się tu do symbolu krzyża, który w tamtych czasach był narzędziem haniebnej i niezwykle bolesnej śmierci. Jakże mogli więc zrozumieć te słowa słuchający go, skoro krzyż kojarzył im się wyłącznie z rzymskim narzędziem tortury i okrutnego zabójstwa? I tu należy zadać sobie pytanie: czy aby na pewno krzyż, jako znak, symbol, był dla ówczesnych Hebrajczyków kompletnie obcy, niezrozumiały i negatywnie nacechowany? Wątpię…

Pobożny Izraelita od młodości wychowywany był w duchu Pisma. Język i symbolika Biblii były mu doskonale znane, słysząc góra – myślał Syjon, słysząc miasto – myślał Jerozolima, słysząc ojciec – myślał Abraham, mówiąc Pan – mówił Bóg… Widząc krzyż – myślał…. No właśnie, co myślał, co przychodziło do głowy wierzącemu Hebrajczykowi słyszącemu o Mesjaszu, który mówi o krzyżu i o śmierci…

Stary Testament pełen jest wydarzeń, opisów i symboli mających w sposób mistyczny, tajemniczy wskazywać na pewne zdarzenia i realności, które dopiero mają nadejść. My pobieżnie, lub praktycznie wcale nie zapoznani z tradycją Biblijną przywykliśmy do tego, że proroctwo to tylko i wyłącznie przepowiednia, stwierdzenie, że kiedyś tam, najlepiej jeśli pojawi się zwrot „owego dnia”, coś tam się wydarzy. Oczywiście nie brak w Piśmie i takich, jasnych, typowych pod względem formy proroctw. Jednakże bardzo często proroctwa zawarte są już w samych opisach wydarzeń biblijnych, ludzi czy nawet przedmiotów. Dziś zastanówmy się nad tymi, które dotyczą Krzyża.

Pierwszym miejscem w historii narodu wybranego, w którym pojawia się praobraz (tak nazywane są te wszystkie mistyczne proroctwa-obrazy) Krzyża jest przejście Izraelitów pod wodzą Mojżesza przez Morze Czerwone.

Bóg rzekł:

„Ty zaś podnieś swą laskę i wyciągnij rękę nad morze i rozdziel je na dwoje, a wejdą Izraelici w środek na suchą ziemię” Rdz 17,16

Spróbujmy więc wyobrazić sobie gest ręki trzymającej laskę, która najpierw dzieli morze na pół, a następnie rozdziela je na dwie strony. Ów znak okaże się nam znajomy, tym bardziej gdy spojrzymy na teksty z nabożeństwa Podwyższenia Krzyża Pańskiego (Wozdwiżennije Kresta).

„Mojżesz laską rozsiekł Czerwone Morze dla idącego pieszo Izraela, nakreśliwszy Krzyż prosto i uderzeniem w przeciwną stronę połączywszy znowu morze dla rydwanów faraona, wyobraziwszy tym niezwyciężony oręż, przeto będziemy śpiewać Chrystusowi, Bogu naszemu, albowiem się wysławił”
I pieśń kanonu utrenni

W kolejnych rozdziałach Księgi Wyjścia czytamy o bitwie jaką musieli stoczyć Izraelici przeciw Amalekitom w pustyni. Pismo mówi nam o przebiegu bitwy w następujący sposób:

„Jak długo Mojżesz trzymał ręce podniesione do góry, Izrael miał przewagę. Gdy zaś ręce opuszczał, miał przewagę Amalekita. Gdy ręce Mojżesza zdrętwiały, wzięli kamień i położyli pod niego, i usiadł na nim. Aaron zaś i Chur podparli jego ręce, jeden z tej, a drugi z tamtej strony. W ten sposób aż do zachodu słońca były ręce jego stale wzniesione wysoko”
Wj 17,11-12

Jak wygląda człowiek z szeroko rozpostartymi rękoma? Jaki kształt przypomina? Wreszcie co mówią i z czym kojarzą się nam słowa: „aż do zachodu słońca były ręce jego stale wzniesione wysoko”? Czyje jeszcze ręce, aż do zachodu były szeroko rozpostarte?

„Morza Czerwonego głębią suchymi stopami dawno temu wędrował Izrael, przez wyciągnięte na krzyż ręce Mojżesza zwyciężył moc Amaleka w pustyni”
I pieśn utrenni 4 tonu

Kolejnym miejscem, na które warto zwrócić szczególną uwagę ze względu na nasze rozważania, jest fragment Księgi Liczb, gdzie opisana jest kara, jaka spotkała Izraelitów za brak wiary i zwątpienie w Bożą Opatrzność względem nich:

„Zesłał więc Pan na lud węże o jadzie palącym, które kąsały ludzi, tak że wielka liczba Izraelitów zmarła”
Lb 21,6

Gdy zaś lud opamiętał się, przestał bluźnić przeciw Bogu, który wyprowadził go z ziemi egipskiej, wtedy przybyli do Mojżesza i powiedzieli:

„Zgrzeszyliśmy, szemrząc przeciw Panu i przeciwko tobie. Wstaw się za nami do Pana, aby oddalił od nas węże. I wstawił się Mojżesz za ludem. Wtedy rzekł Pan do Mojżesza: Sporządź węża i umieść go na wysokim palu; wtedy każdy ukąszony, jeśli tylko spojrzy na niego, zostanie przy życiu. Sporządził więc Mojżesz węża miedzianego i umieścił go na wysokim palu. I rzeczywiście, jeśli kogo wąż ukąsił, a ukąszony spojrzał na węża miedzianego, zostawał przy życiu”
Lb 21,7-9

Sam Chrystus odwołuje się do tego praobrazu, gdy mówi „A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne"
J 3, 15


Ostatnim przykładem jakiemu dziś się przyjrzymy jest fragment z Księgi proroka Ezechiela. Gdy Jerozolima, a więc jej mieszkańcy oddawali się bałwochwalstwu, wzgardzili Jedynym Prawdziwym Bogiem i Jego Przykazaniami, a zamiast tego czcili pogańskich bożków, Bóg ukazał prorokowi tajemniczą wizję:

„I oto przybyło sześciu mężów drogą od górnej bramy, położonej po stronie północnej, każdy z własną niszczycielską bronią w ręku (…) Następnie zawoławszy męża odzianego w szatę lnianą, który miał kałamarz u boku, Pan rzekł do niego: Przejdź przez środek miasta, przez środek Jerozolimy i nakreśl ten znak TAW na czołach mężów, którzy wzdychają i biadają nad wszystkimi obrzydliwościami w niej popełnianymi. Do innych zaś rzekł, tak iż słyszałem: Idźcie za nim po mieście i zabijajcie! Niech oczy wasze nie znają współczucia ni litości!”
Ez 9,2-5

Owa tajemnicza wizja stanie się o wiele bardziej zrozumiałą jeżeli zdamy sobie sprawę jak wyglądał ów znak Taw/tau (jest to ostatnia litera alfabetów semickich). Starohebrajskie tau wyglądało jak nasz współczesny + lub x. Teraz stało się jasne, iż ocalonymi mieli być ci, których czoła oznaczone będą znakiem Krzyża.

Stary Testament pełen jest proroctw i praobrazów tego, co spełniło się w Chrystusie. Wystarczy przeczytać proroctwo Izajasza o cierpiącym Mesjaszu (rozdziały 52 i 53 z Księgi Izajasza) żeby jeszcze mocniej to zrozumieć. Dlatego dziś, w przededniu niedzieli Krestopokłonnej, niedzieli, w którą Cerkiew daje nam Zbawczy i Życiodajny Znak Krzyża ku pokrzepieniu i umocnieniu naszych dusz i ciał, zmęczonych już trudem postu, spójrzmy na Niego jako na symbol naszego zwycięstwa. Każdy z nas w swoim życiu niesie krzyż, ale tylko Krzyż Chrystusa jest tym zbawiającym, tylko w Krzyżu Zbawiciela jest nasze odkupienie i wytchnienie. Niech będzie dla nas znakiem nadziei, jak był dla Izraelitów podczas przejścia przez morze. Nich będzie dla nas znakiem zwycięstwa tak, jak był nim podczas walki z Amalekitami. Niech będzie uzdrowieniem tak, jak wtedy w pustyni od jadu grzechu. Niech będzie wreszcie znakiem wybawienia od śmierci, jak w wizji proroka Ezechiela.

„Dawno temu wąż zamknął Eden drzewem, zaś drzewo krzyża otwiera raj wszystkim, którzy pragną oczyścić się przez post i łzy. Przyjdźcie więc, aby ujrzeć to, co przed nami, przypadnijmy z bojaźnią do krzyża, z wiarą wołając: Otwórz bramy niebios, krzyżu, dla miłujących Ciebie”
Stichira na Hospodi Wozzwach niedzieli Krestopokłonnej

Zachęcamy do zapoznania się z poprzednimi częściami cyklu: 

Wielkopostna podróż przez Biblię

Wielkopostna podróż przez Biblię cz.2