publicystyka: Wielkopostna podróż przez Biblię cz. 2

Wielkopostna podróż przez Biblię cz. 2

Ks. Igor Habura, 11 marca 2017

 Przed nami druga niedziela Wielkiego Postu, w której wspominać będziemy pamięć św. Grzegorza Palamasa, wielkiego teologa, obrońcę hezychastów, Ojca Cerkwi. W kazaniach usłyszymy o Niestworzonej światłości Taboru, o przebóstwieniu, hezychii. Zapewne usłyszymy również o świętych atoskich mnichach, którzy to są wiernymi naśladowcami, kontynuatorami i spadkobiercami wielkiej tradycji ascetycznej Prawosławia. I słusznie. Druga niedziela Wielkiego Postu oznacza jednak coś jeszcze. To, że jutro w Cerkwiach przez wszystkie przypadki będzie się odmieniać imię św. Grzegorza Palamasa oznacza, że za nami już dwa tygodnie postu. Następna niedziela to tzw. śródpoście – Krestopokłonna, a to oznacza, że czasu coraz mniej. Coraz głośniej słychać głos św. Jana Chrzciciela:

„Wydajcie więc owoce godne pokajania”
Łk 3,8

Być może więc początek trzeciego tygodnia postu to dobry czas aby zweryfikować tzw. „mój post”. W poprzedniej części naszych rozważań mówiliśmy o ważności i potrzebie czytania Starego Testamentu. Mówiliśmy również o trzech wyjątkowych księgach, które to Cerkiew stawia przed nami niczym duchowe drogowskazy mające bezpiecznie przeprowadzić nas przez nasze czterdziestodniowe zmagania ze swoimi słabościami. Wspomniane drogowskazy to Księga Rodzaju, Księga Mądrości Salomona i Księga Izajasza. Zwróćmy uwagę co na temat postu mówi nam ostatnia z wymienionych – Księga Izajasza. W pierwszym rozdziale czytamy jak prorok Jeszajahu (tak bowiem brzmi jego imię po hebrajsku) woła:

„Chodźcie, domu Jakuba, postępujmy w światłości Pańskiej!”
Iz 2,5

Kiedy, jak nie właśnie w niedzielę św. Grzegorza słowa o postępowaniu w „światłości Pańskiej” zabrzmią tak mocno? Prorok wzywa „dom Jakuba”, a więc każdego z synów Bożych (Ps 81,6), każdego wiernego do tego, aby porzucił grzech, gdyż:

„Noc przeminęła, a dzień się przybliżył; odrzućmy tedy uczynki ciemności, a obleczmy się w zbroję światłości”
Rz 13,12

Zastanówmy się jak często oszukujmy samych siebie, że przecież robimy, co możemy, że inni są gorsi, że przecież nie grzeszymy znów aż tak bardzo…

A prorok woła:

„Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem, którzy zamieniają ciemności na światło, a światło na ciemności, którzy przemieniają gorycz na słodycz, a słodycz na gorycz!”
Iz 5,20

 
Z drugiej strony przecież świat jest taki a nie inny, a ja jestem tylko małym, ledwie zauważalnym trybikiem wielkiej maszyny jaką jest nasza cywilizacja…

„Wtedy spojrzymy na ziemię: a oto przerażające ciemności, światłość się od chmur przyćmiła”
Iz 5,30

 
Ale staram się przecież… Chodzę do Cerkwi (ostatnio nawet częściej), modlę się, w Wielkim Poście nie jem mięsa, nie słucham świeckiej muzyki, nie chodzę nawet na imprezy. Generalnie rzecz biorąc umartwiam się… Ale mimo to czuję, że cos jest nie tak, może mój post nie jest miły Panu? Tylko dlaczego?

„Otóż pościcie wśród waśni i sporów, i wśród bicia niegodziwą pięścią. Nie pośćcie tak, jak dziś czynicie, żeby się rozlegał zgiełk wasz na wysokości. Czyż to jest post, jaki Ja uznaję, dzień, w którym się człowiek umartwia? Czy zwieszanie głowy jak sitowie i użycie wora z popiołem za posłanie - czyż to nazwiesz postem i dniem miłym Panu?”
Iz 58,4-5

Ale w takim razie co robić? Jak pościć? Na czym ten prawdziwy „miły Panu” post ma polegać? Jak przejść te 40 dni tak, aby zbliżyć się do Boga. Co i jak robić, jak postępować, aby na Paschę być chociaż o krok bliżej Królestwa Niebiańskiego niż byłem w Niedzielę Przebaczenia Win? Jak zmieniać siebie i świat? Jak rzeczywiście być „solą ziemi” i „światłem świata” (Por. Mt 5,13-14 )?

A prorok zawołał:

„Słuchajcie słowa Pańskiego (…) Czyż nie jest raczej ten post, który wybieram: rozerwać kajdany zła, rozwiązać więzy niewoli, wypuścić wolno uciśnionych i wszelkie jarzmo połamać; dzielić swój chleb z głodnym, wprowadzić w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziać i nie odwrócić się od współziomków. Wtedy twoje światło wzejdzie jak zorza i szybko rozkwitnie twe zdrowie. Sprawiedliwość twoja poprzedzać cię będzie, chwała Pańska iść będzie za tobą. Wtedy zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: Oto jestem! Jeśli u siebie usuniesz jarzmo, przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie, jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu i nakarmisz duszę przygnębioną, wówczas twe światło zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się południem. Pan cię zawsze prowadzić będzie, nasyci duszę twoją na pustkowiach. Odmłodzi twoje kości, tak że będziesz jak zroszony ogród i jak źródło wody, co się nie wyczerpie”
Iz 1,10; 58,6-11

 
Niech te słowa skierowane do nas przez Boga ustami proroka Izajasza będą zachętą do trwania w postnym wysiłku. Niech napełnią nas wiarą i ufnością w to, że pomimo naszej słabości i ułomności Bóg wspiera każde dążenie do poprawy, każdą nawet nieudolną próbę zmiany swojego życia na lepsze. Czeka niczym Miłosierny Ojciec z przypowieści o Synu Marnotrawnym, wypatrując nas – wracających do Domu Ojca, gotów wybaczyć nam zanim my sami zdążymy go o to wybaczenie poprosić:

„I będzie tak, iż zanim zawołają, Ja im odpowiem; oni jeszcze mówić będą, a Ja już wysłucham”
Iz 65,24

Nie bójmy się swojej słabości, stańmy w prawdzie przed Bogiem, ze swoimi słabościami i niedostatkami, ale również ze swoją wiarą, dziecięcą ufnością i miłością…

A prorok zawołał:

„Kto między wami boi się Pana, niech słucha głosu Jego Sługi! Kto chodzi w ciemnościach i bez przebłysku światła, niechaj imieniu Pana zaufa i niech na swoim Bogu się oprze!”
Iz 50,10