publicystyka: Patrioci wielu Ojczyzn

Patrioci wielu Ojczyzn

Jarosław Charkiewicz, 10 grudnia 2016

Czym jest patriotyzm? Czy można mówić o patriotyzmie chrześcijańskim – prawosławnym czy katolickim, a może szerzej religijnym? A jeśli jest to możliwe, to z jaką Ojczyzną chrześcijanin powinien się utożsamiać – tą ziemską, gdzie zamieszkuje i skąd wywodzą się jego przodkowie, czy może z tą niebiańską, do której, zgodnie z ewangelicznym nauczaniem, zmierza? Wokół tych i podobnych kwestii skupią się poniższe rozważania, których celem jest wywołanie w ludziach wiary refleksji na temat miejsca i roli patriotyzmu w ich życiu.

Pod terminem „patriotyzm” zwykle rozumiemy postawę szacunku, umiłowania i oddania własnej Ojczyźnie, połączoną z gotowością do ponoszenia za nią ofiar. Zachowanie patriotyczne polega, zatem, na przedkładaniu celów ważnych dla Ojczy-zny ponad te prywatne, osobiste, a więc to także gotowość pracy dla jej dobra, a jeśli zaistnieje ku temu potrzeba, to również

poświęcenia dla niej własnego zdrowia, a nawet życia. W zakresie patriotyzmu leży także poczucie więzi społecznej, wspólnoty kulturowej oraz solidarności z własnym narodem i społecznością, jak też umiłowanie i pielęgnowanie narodowej tradycji, kultury czy języka.

Definicja patriotyzmu nie zawiera, jak widać, bezpośrednio wyrażonego kontekstu religijnego, tj. nie mówi ona o tych najwyższych i najbardziej wzniosłych uczuciach ukierunkowanych nie na pewien obszar geograficzny, lecz na pewną zbiorowość ludzką wyznającą te same poglądy religijne. Rozróżnia się za to kilka typów patriotyzmu: narodowy (miłość do kraju ojczystego oraz narodu znajdującego się w obrębie jakiegoś państwa), regionalny (wyrażający się przywiązaniem do regionu, krainy etnograficznej, dzielnicy kraju, z której się pochodzi lub w której się mieszka) oraz lokalny (miłość do wąsko rozumianych stron rodzinnych, miejsca urodzenia i zamieszkania).

Pewne, rzec by, nieśmiałe, światło na możliwość powiązania patriotyzmu z wierzeniami o charakterze religijnym rzuca odwołanie się do etymologii terminu „patriotyzm”. Słowo to pochodzi od greckiego terminu „patria” (gr. πατριά), oznaczającego rodzinę, grupę, plemię lub naród wywodzący się od wspólnych przodków, ojców, tj. osób, które mogły, chociaż nie musiały, być połączone wspólną wiarą, wyznających wspólne wartości, osób, które utożsamiały się niekoniecznie tylko z pewnym obszarem geograficznym, a równocześnie zapatrzonych w ideały ponadgeograficzne, przedkładających ponad nie wartości wyższe, ponadprzyziemne. Zasadnym przykładem wydaje się tu odniesienie do historycznych losów Izraelitów – starotestamentowego narodu wybranego i jego dążeń do osiągnięcia ziemi obiecanej. Ziemi w sensie określonego obszaru na mapie świata, ale też obszaru niedającego się sprecyzować geograficznie, na którym to możliwe jest nieustanne obcowanie z Bogiem.
Chrześcijanie pierwszych wieków z pewnością mieli swoje geograficznie określone Ojczyzny, a wielu spośród nich utożsamiało się z nimi. Mimo to nie ulega wątpliwości, że dla wczesnego chrześcijaństwa bliższe były uczucia patriotyczne kierowane wobec innej Ojczyzny, a mianowicie tej, którą przeciwstawiali ojczyznom ziemskim, czasowym i przemijają-cym. Wczesne chrześcijaństwo odrzucało wszelkie różnice nie tylko pomiędzy narodami zamieszkującymi Cesarstwo Rzymskie, ale również pomiędzy Rzymianami i „poganami”: „już nie ma Greka ni Żyda, obrzezanego i nieobrzezanego, nie ma barbarzyńcy ni Scyty, niewolnika ani wolnego, lecz wszystkim we wszystkich jest Chrystus” (1 Kol 3,11). Nie powinno więc dziwić, że pierwsi chrześcijanie z jednakową miłością odnosili się do wszystkich, w tym pogan, a tym samym zło dobrem zwyciężali.

W okresach prześladowań chrześcijan i innych „kataklizmów politycznych” na pierwszy plan dla chrześcijan wysuwały się myśli zawarte w Listach ap. Pawła do Hebrajczyków i Filipian: „Nie mamy tu miasta, które trwa, lecz pilnie szukamy tego, które ma nadejść” (Hbr 13,14) czy „…nasze obywatelstwo jest w niebiosach…” (Fil 3,20). O tym samym czytamy w pochodzącym z II w., opisującym życie pierwszych chrześcijan, Liście do Diogneta: „Mieszkają każdy we własnej ojczyźnie, lecz niby obcy przybysze. […] Każda ziemia obca jest im ojczyzną i każda ojczyzna ziemią obcą. […] Przebywają na ziemi, lecz są obywatelami nieba” (V,5,9). Myśli z tego listu najlepiej wyrażały ideały, którymi powinien był ówcześnie kierować się człowiek wierzący w Chrystusa wobec państwa i tzw. „kwestii narodowej”. Ale czy tylko ówcześnie?

Jeśli ograniczymy się do historycznych ram Nowego Testamentu, to wydać się może, że dla chrześcijanina wszelki patriotyzm, który w jakikolwiek sposób wiąże go z zamieszkiwaną ziemią, jest z natury obcy (por. Łk 10,15; Mt 23,37-38), przy czym nie tylko patriotyzm wobec miejsca, ale również i narodu: „Nie istnieje odtąd Żyd ani Grek, nie istnieje niewolnik ani wolny, nie istnieje mężczyzna i kobieta – wy wszyscy bo-wiem stanowicie jedność w Chrystusie Jezusie” (Ga 3,27). Chrześcijanin pierw-szych wieków to, zatem, obywatel świata, a jego Ojczyzna to niebiosa. O tym do-bitnie mówią słowa samego Zbawiciela: „I nikogo na ziemi nie nazywajcie ojcem waszym, jeden jest bowiem wasz Ojciec Niebiański” (Mt 23,9).

Z drugiej jednak strony, normalizacja życia chrześcijan, która nastała po okresie prześladowań i męczeństwa, sprawiła, że wierzący w Chrystusa coraz śmielej zaczęli zauważać istnienie również swojej ziemskiej Ojczyzny. Tradycja Cerkwi prawosławnej, której wyrazem są m.in. teksty liturgiczne, zawiera szereg przykładów wyrażających chrześcijański patriotyzm. Zwróćmy np. uwagę na aklamacje z ektenii: „Za to miasto, za wszystkie miasta i krainy, i za wszystkich wiernych żyjących w nich”, na prośby „o pokój całego świata”, „o zachowanie w opiece Bożej naszej ojczyzny, za jej władze i wojsko”. Lud Boży nieraz zwraca się w modlitwie do swojego Stwórcy, aby obronił go „od wszelkich wrogów widzialnych i niewidzialnych”, rozmaitych kataklizmów i bied. Cerkiew pięknie modli się: „Zbaw, Panie, lud Swój i po-błogosław dziedzictwo Twoje (pierwsza modlitwa litji) oraz „nawiedź świat Twój miłością i szczodrobliwością” (pierwsza modlitwa litji). Prośby te świadczą o pan-chrześcijańskim patriotyzmie.

Ustami swych arcypasterzy i pasterzy chrześcijanie wzywani są również do odpowiedzialności za życie i losy państwa, w którym mieszkają, a więc do patriotyzmu, do bycia nie tyle „obywatelem świata”, co odpowiedzialnym członkiem społeczności, w której człowiek się urodził i wyrósł, a zatem, i dla której powinien być skłonny do poświęceń. „Obywatela świata” można przyrównać w tym kontekście do człowieka pozbawionego
Ojczyzny, a więc jakby do bezdomnego, wykorzenionego z przeszłości, czy to z własnego wyboru, czy z powodów od niego niezależnych.

Miłość do własnego narodu i państwa wydaje się dla człowieka w takim samym stopniu naturalna jak miłość do Boga. Z kolei miłość do Boga jest synchronicznie powiązana z miłością do bliźniego: „To jest Moje przykazanie, abyście się miłowali wzajemnie, jak Ja was umiłowałem” (J 15,12) – naucza Zbawiciel, dodając, że „Nikt nie ma większej miłości ponad tę, że ktoś duszę swoją oddaje za przyjaciół swoich” (J 15,13). Czy oddanie własnego życie za innego człowieka nie jest swojego rodzaju patriotyzmem? Czy ewangeliczne ideały miłości do bliźniego nie mają związku z patriotyzmem?

Ojczyzna, która w swych działaniach kieruje się ideałami ewangelicznymi, głosi je i wciela w życie, zasługuje na otaczanie jej uczuciami patriotycznymi. Taka Ojczyzna godna jest obrony „do ostatniej kropli krwi”. Ale tylko do obrony w duchu miłości pozbawionej cienia nienawiści. Człowiek wierzący, patriota, powinien być odważnym i bezkompromisowym rycerzem Chrystusowym, ale nie tylko w sytuacjach ekstremalnych (woj-na, kataklizmy itp.), lecz także w życiu codziennym. Czy codzienne zmaganie się ze złem i bezkompromisowe, pełne miłości, świadczenie swymi postępkami o Chrystusie, niejednokrotnie nie bywa trudniejsze od „jednorazowego” oddania życia za głoszone przez Niego ideały? Nie próbując tego wartościować, stwierdzić można, że oba zachowania wypływają z patriotyzmu chrześcijańskiego.

Wielki rosyjski powieściopisarz Lew Tołstoj w swych artykułach publicystycznych („Patriotyzm i rząd”, „Chrześcijaństwo i patriotyzm”) negatywnie wypowiadał się o idei patriotyzmu. Uważał on, że patriotyzm rodzi chęć stawiania swojego narodu czy państwa ponad inny-mi, jak też, że z powodu idei patriotyzmu narody europejskie zapomniały o Chrystusie i prawdziwej moralności. Czy tak jest rzeczywiście?

Przecież szacunek, miłość do miejsca, w którym człowiek się urodził – czy to państwa, czy małej Ojczyzny – jest naturalnym (jakby wrodzonym) uczuciem, które posiada każdy człowiek. Skutkiem tego uczucia nie jest przeciwstawianie oj-czystego miejsca wszystkim pozostałym. Wręcz przeciwnie, zainteresowanie przeszłością, swoimi korzeniami jest nie tylko naturalne, ale i korzystne dla człowieka, jego rozwoju społecznego i duchowego. Utożsamiając się z „małą Ojczyzną”, człowiek lepiej rozumie potrzeby „dużej Ojczyzny”.

W tym kontekście przytoczyć można słowa ap. Pawła skierowane do Tymoteusza: „…jeśli ktoś nie dba o swoich, a zwłaszcza o domowników, ten wiary się zaparł i jest gorszy niż człowiek bez wiary” (1 Tym 5,8). Przecież jeśli nie dba on o swych najbliższych, to czy nie jest obojętny wobec innych, a tym bardziej wobec Boga? I odwrotnie: człowiek, który kocha Boga, zaczyna prawdziwie miłować swoją rodzinę, swych rodziców, swój dom, miasto, państwo, swoją Ojczyznę. Ojczyzna jest niczym innym jak wielką rodziną. Prawdziwy patriotyzm zawsze rozpoczyna się więc od miłości do Boga i nieustannych starań o „gromadzenie darów Świętego Ducha”, aby samemu dostąpić zbawienia i chociaż w niewielkim stopniu przybliżyć do nie-go innych – tych, którzy są wokół nas.

Chrześcijański patriotyzm ma rację bytu właśnie wtedy, kiedy jest żywy i twórczy, nie kończy się na słowach, a jest wcielany w życie w praktyce odpowiedzialną postawą, troską o zbawienie własne i tych, którzy są wkoło nas (por. św. Serafin z Sarowa). Człowiek prawosławny powinien miłować własną Ojczyznę (w sensie terytorium), jak też swoich bliźnich, którymi są wszyscy, bez wyjątku, obywatele świata. To nasi bracia i siostry według krwi, pochodzący od prarodziców Adama i Ewy. Miłość taka jest wypełnieniem przykazania Bożego o miłości do bliźnich.

Miłość do Ojczyny, płynąca z pobudek patriotycznych, pozostaje poza sferą racjonalną. To uczucie mające wymiar duchowy. Prawdziwy patriotyzm jest nierozerwalnie związany z duchowym życiem człowieka. Człowiek, który takiego życia nie prowadzi, nie jest w stanie odczuwać miłości wobec Ojczyzny, zastępując ją jakimś nacjonalistycznym zamiennikiem, surogatem. Dla prawdziwego patrioty cenna jest nie tylko sama Ojczyzna jako taka, ale i duchowe życie obywateli tej Ojczyzny, ono bowiem buduje, kształtuje oblicze kraju i zamieszkującego w nim ludu. W oczach Bożych życie duchowe ludzi jest bezcenne.

Moralność prawosławna (czy szerzej chrześcijańska) neguje dzielenie ludzi na lepszych i gorszych, jak też związane z tym prześladowania „gorszych” przez „lepszych”. Nieprzestrzeganie tego prowadzi do deformacji patriotyzmu, który przeradza się w nacjonalizm. Uczuć patriotycznych w żadnym wypadku nie należy mieszać z odczuciami wrogości wobec innych państw czy narodów. Żaden chrześcijanin nie chce przecież czynić drugiemu tego, co dla niego jest niemiłe.

Patriotyzm, zatem, to miłość do swojej Ojczyzny, a nie nienawiść wobec Ojczyzn innych osób, to miłość do własnego narodu, a nie nienawiść do innych narodów. To miłość do swojej ziemi, a nie negowanie miłości innych do ich ziemi, nawet jeśli niekiedy może się ona wydawać „nieludzka” czy „bezduszna”.

Pamiętać przy tym trzeba, że prawdziwa miłość nie powinna być ślepa. Dlatego też prawdziwy patriota powinien nie tylko dostrzegać pozytywne „strony” swojej ojczyzny czy narodu, ale i negatywne. Powinien realistycznie, bez klapek na oczach, patrzeć na świat i umieć oceniać zachodzące wkoło procesy w duchu chrześcijańskiej miłości i pokory.

W prawidłowym pojmowaniu patriotyzmu istotne znaczenie ma kwestia pojmowania znaczenia dla człowieka jego życia duchowego. Posiadając wolną wolę człowiek osobiście odpowiada za swoje życie, sam kształtuje granice tej wolności. Jeśli ukierunkowuje tę wolność na życie zgodne z przykazaniami Bożymi, to jego życie duchowe sprzyja przebóstwianiu, a ono prowadzi go do świętości. Świętość zaś pokonuje wszelkie granice, w tym również narodowe, z którymi z reguły związany jest patriotyzm. Patriotyzm chrześcijański wykracza poza granice państwa czy narodu. W zakresie osobistej odpowiedzialności patrioty chrześcijańskiego jest cały otaczający go świat, całe środowisko naturalne, w którym żyje ludzkość. Zawężając tę odpowiedzialność do „własnego podwórka” kluczowa dla chrześcijanina jest, obok troski o własne zbawienie, również jego odpowiedzialność za małą Cerkiew, rodzinę, a szczególnie za wychowanie dzieci. Z kolei wychowanie najmłodszych w duchu chrześcijańskiego patriotyzmu przekłada się na ich stosunek do innych ludzi i społeczeństwa, a poprzez to do historii ludzkości. Przedkładanie wartości duchowych ponad narodowymi czy rodzinnymi wyrażają również słowa Zbawiciela: „Kto miłuje bardziej ojca, matkę, syna lub córkę, nie jest Mnie godzien” (por. Mt 10,37).

fot. Bogdan Misiejuk, za: orthphoto.net

za: "Wiadomości Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego", nr 11 (324), 2016, s. 12-14.