publicystyka: Z perspektywy duszy: poezja Petra Murianki

Z perspektywy duszy: poezja Petra Murianki

Magdalena Nazaruk, 26 października 2016

Prawosławie jest bogate kulturowo i narodowościowo. Zwłaszcza w Polsce, gdzie żyją obok siebie Polacy, Ukraińcy, Białorusini, Łemkowie, Bojkowie. Przenikają się różne obyczaje, dialekty, a podziały zacierają. Często też mamy wspólne doświadczenia z przeszłości. Mimo wielu różnic, czynnikiem jednoczącym okazuje się dla nas wiara. To ona sprawia, że nawet kiedy mówimy na co dzień innymi językami, rozumiemy swoje emocje, tęsknoty, troski i radości. Dużą rolę integracyjną odgrywa fakt, że łączy nas ten sam bizantyjski obrządek religijny i cerkiewnosłowiański język liturgiczny.

Polskiemu czytelnikowi nieznana jest jednak twórczość literacka żyjących obok Łemków. Zamieszkują oni Beskid Niski i Sądecki, w skutek przesiedleń w czasach wojennych wielu z nich deportowano na Ukrainę, a w ramach akcji "Wisła" przesiedlono na obszar północnej i zachodniej Polski. Niewiele wiemy na temat ich kultury i historii. A przecież nie jesteśmy sobie obcy.

Sąsiadom naszym, Polakom, z wiarą – że zechcą przeczytać i spróbują zrozumieć - to dedykacja wspomnień wydanych przez pierwszego prezentowanego przez nas poetę - Petra Muriankę. Rozpowszechnianie wiedzy o Łemkowynie, do której literat jest tak silne przywiązany, to jedna z intencji jego twórczości. Poezja Murianki ukazuje piękno beskidzkiego pejzażu, ale także ból wspomnień historycznych. Da się tu również zauważyć nostalgiczne powroty do dzieciństwa oraz sielankową przestrzeń łemkowskiej ojczyzny. W wierszach Murianki znajdziemy duchowość Cerkwi przeplatającą się z ludowością Łemków. Czuć tu smutek, słychać rzewne pieśni i odbijające się od gór echo modlitw.

Petro Murianka (właść. Piotr Trochanowski) - jeden z najbardziej znanych współczesnych poetów łemkowskich, pisze wyłącznie w języku tej grupy etnicznej. Urodził się w 1947 roku pod Legnicą, ale jego rodzice pochodzą z Łemkowszczyzny. Pod koniec lat siedemdziesiątych, tęskniąc podświadomie za ziemią przodków, wrócił w rodzinne strony do podgorlickiej Bielanki. Teraz poeta mieszka w Krynicy, gdzie pracuje jako nauczyciel języka łemkowskiego. Redaguje też łemkowski dwumiesięcznik "Besida", jest współzałożycielem Stowarzyszenia Łemków (organizacji walczącej o uznanie Łemków/Rusinów za odrębny naród), był współorganizatorem pierwszych Łemkowskich Watr w górach, członkiem i solistą "Łemkowyny" z Bielanki i zespołu "Żurawli". Pełni funkcję diaka w miejscowej cerkwi prawosławnej, prowadzi chór cerkiewny. Dotychczas ukazały się cztery tomiki jego poezji: "Murianczysko", "Suchy badyl", "Jak sokół wodę z kamienia", "Płanetnyky". Pisze sztuki teatralne, tłumaczy z języków słowiańskich, komponuje melodie do wierszy.


Tak dawno nie pisałem

Tak dawno nie pisałem

Już Ziemia nowy krąg zaznacza
już wiosny i lata ciepło
na południe z ptakami uciekło

Tak dawnom się nie spowiadał
z głową pod gunią
przed tobą narodzie

Nabrzmiała dusza tęsknotą jak bania
choćbyś nie wiem jak słuchał
nie zmieścisz w jedno ucho

Tak dawno nie przyjmowałem komunii
ze źródeł twoich
Powietrzem twoim nie oddycham

Buki mi modlitw nie szeptały
w jodłach pieśń dla mnie ucichła
kamień nie grzeszył grzechem moim

Tak dawno nie pisałem

Chmurom jesieni w dalekich cieśninach
od egipskich hieroglifów
do sumeryjskich znaczków
duszę łemkowską trudniej odczytać


Łemkowski krzyż

Rozpięty na siedem stron świata
z krzykiem wiatru w drzazgach
ponad trzydzieści i trzy lata
czekasz
I pewnie już zapomniałeś
gdzie prawe ramię twoje
gdzie lewe
gdzie ojciec
a gdzie syn

Jednego pamięć nie traci
Amen


Polany

Obok siebie a może naprzeciw
grzebieniem płotu przedzielone
świątynie Chrystusowe dwie

Ojców kamienna krwawica
ze wzdętą ludzkim konaniem
ogromną banią
I druga
niebem sklepiona
z wierchami łemkowskimi w nawie
Wiatr przejmujący
siwą władyczą brodę czesze
łzę zagubioną zmarszczkami pędzi

Na przesiąkniętej ziemi
z dranką1 pod kolanem
drżąca staruszka

I z testamentem w brodzie
"Dopóki nie ujrzę"
sędziwy Wanio

Ze złoconego kielicha
w wierze miłości i nadziei
czekają Pana

W gromadce w przytulonymi do siebie głowami
niedojedzone owieczki wielkiego niegdyś stada
resztek ciepła szukają
...................................
Łemku
wnuku daleki
Jeśli ci granit-świat i duszy nie wydrze
a Dola - słowiańska wieszczka
na miejsce to przyprowadzi

Pochyl głowę


Zapraszamy czytelników do nadsyłania redakcji swojej twórczości poetyckiej na adres news@cerkiew.pl. Zastrzegamy sobie wybór tekstów do publikacji.

fot. Jarosław Charkiewicz, za: orthphoto.net



1  cienka listwa służąca do obijania sufitów i ścian w drewnianych budynkach jako podłoże pod tynk