publicystyka: Chrystus Król i Zdobywca na Krzyżu – Kluczu do Niebios

Chrystus Król i Zdobywca na Krzyżu – Kluczu do Niebios

Dominika Kovačević, 13 września 2020

„Chrystus podbił świat Krzyżem, a nie bronią, jak Mehmed II Zdobywca podbił mieczem Konstantynopol”. „Chrystus na Krzyżu jest Królem”.

To fragmenty kazania wygłoszonego w języku arabskim, w którym kilka słów i innych fragmentów ma dosyć głębokie znaczenie dzięki dwóm rdzeniom (to podstawa we wszystkich językach semickich, także aramejskim i hebrajskim): f-t-ḥ i m-l-k. Oczywiście, w hymnografii Krzyż bywa nazywany orężem, jednak nie jest to broń w rozumieniu świeckim – tu jest prawo nie przemocy, a miłości.

Dzięki Passze Krzyżowej Chrystusa otworzyły się nam na nowo bramy Niebiańskiego Jeruzalem. Bez śmierci na Krzyżu Jezus nie mógłby zstąpić do Otchłani, by z niej wyprowadzić ludzi i przeprowadzić ze śmierci do Życia, otworzyć bramy Raju, Niebiańskiego Jeruzalem, które zostały zamknięte przez upadek naszych prarodziców. Klucz to po arabsku miftāḥ; de facto to słowo oznacza każde narzędzie, dzięki któremu można coś otworzyć, i dosłownie, i w przenośni; może też oznaczać np. gałkę od radia. Krzyż to właśnie taki miftāḥ: to nie tylko narzędzie do otwarcia bram, ale i do wprowadzenia w nową, Boską rzeczywistość, wieczność.

Czasownik fataḥa oznacza zarówno otwierać, jak i podbijać – bo czyni się dane terytorium dostępnym, otwartym dla siebie. Chrystus Krzyżem otwiera nam drogę do Nieba – otwiera zamknięte po upadku drzwi: Wygnawszy zaś człowieka, Bóg postawił przed ogrodem Eden cherubów i połyskujące ostrze miecza, aby strzec drogi do drzewa życia (Rdz 3, 24). Chrystus Krzyżem toruje nam drogę, będąc Pierworodnym spośród umarłych i dając nam przykład i polecenie, by każdy z nas wziął swój krzyż i szedł za Nim (zob. Mt 16, 24). Dzięki Krzyżowi Chrystus daje nam możliwość odzyskania swojej duszy, a zatem życia wiecznego; otwiera naszą duszę na nowo na Boga (zob. Mt 16, 24-26).

Z kolei fātiḥ to zdobywca. Dzięki Krzyżowi Chrystus na powrót podbija świat dla Boga, staje się Zdobywcą świata, a zatem i jego Królem, pokonuje szatana, który po upadku pierwszych ludzi królował na Ziemi; tak mówi w Wielkim Tygodniu, tuż przed śmiercią krzyżową: Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata [tj. szatan] zostanie precz wyrzucony A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie». To powiedział zaznaczając, jaką śmiercią miał umrzeć. (J 12, 31-33).

Po arabsku król to malik. Słowo to oznacza dosłownie „posiadacz”. Chrystus potwierdza Swoją królewską godność w trakcie procesu, w którym zostanie skazany na śmierć krzyżową (zob. J 18, 33-40), choć wówczas Jego królestwo nie jest jeszcze z tego świata (zob. J 18, 36); to właśnie się zmieni dopiero dzięki Krzyżowi i założeniu Cerkwi w dniu Pięćdziesiątnicy. Bezpośrednią winą, za którą zostaje skazany na Krzyż, jest właśnie bycie królem: Wypisał też Piłat tytuł winy i kazał go umieścić na krzyżu. A było napisane: «Jezus Nazarejczyk, Król Żydowski». (J 19,19). Tak, to jest bezpośredni przyczynek do naszego Zbawienia, i ukazanie skutków Krzyża: Chrystus staje się Królem. Często na krzyżach widnieje ta tabliczka ze skrótem owej „winy”; jednak w tradycjach południowych częściej spotykamy się z zastąpieniem tej tabliczki przez nazwanie tego, co faktycznie stało się w tym momencie: „Król Chwały” czy też po arabsku „Posiadacz Chwały”. Chrystus nie tylko, że nic nie stracił ze Swej Boskiej Chwały na Krzyżu – On wręcz ją zyskał, stał się jej Posiadaczem w jeszcze większym stopniu, jak pisze apostoł Paweł: [Chrystus] uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem (Flp 2, 8-11).

Chrześcijański podbój świata (fatḥ) i otworzenie się samego siebie (infitāḥ) na Boga to właśnie Krzyż jako klucz, otwieracz (miftāḥ). A Krzyż to ofiarna miłość i wyrzeczenie się siebie samego. To chwilowe stracenie posiadania (tamallak), by jednak wreszcie stać się prawdziwym posiadaczem (malik) swej duszy – bo bez tego posiadają ją biesy i namiętności – i tak zyskać Królestwo (Mamlaka) Chrystusa: Króla Chwały. Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je (Mt 16, 24-25).

Dominika Kovačević

fotografia: autorka