publicystyka: Modlitwa do Boga w nas

Modlitwa do Boga w nas

tłum. Gabriel Szymczak, 15 sierpnia 2020

Chciałbym przybliżyć wam pewną starożytną modlitwę. Wielu prawdopodobnie ją zna, a niektórzy mogą z powodzeniem używać jej w swoich codziennych modlitwach. Zaczęła się pojawiać w prawosławnych modlitewnikach kilkadziesiąt lat temu, odzwierciedlając ponowne odkrycie Kościoła prawosławnego istniejącego na starożytnym Zachodzie. Ta modlitwa znana jest jako „Puklerz św. Patryka”. Widziałem wiele jej tłumaczeń. Jest jedna wersja, popularna w Kościele anglikańskim, przygotowana nawet do śpiewania - często wykonywano ją podczas święceń, w trakcie procesji.

Słowa św. Patryka odzwierciedlają jego głęboką chrystianizację brytyjskiego (celtyckiego) odbioru rzeczywistości - zwłaszcza relacji między Bogiem i naturą. Nie jest to jednak nic charakterystycznego wyłącznie dla celtyckich chrześcijan. Wczesne chrześcijaństwo rozwijało się wśród nawróconych pogan. C. S. Lewis zauważył, że było to o wiele łatwiejsze niż ponowne nawracanie współczesnych post-chrześcijan.

Napisał on:
"Stwierdzenie, że współcześni ludzie, którzy odeszli od chrześcijaństwa, są poganami, to zasugerowanie, że post-chrześcijanin jest tym samym, co przed-chrześcijanin. I to jest jak myślenie… że ulica, na której domy zostały już zburzone, jest tym samym, co pole, na którym jeszcze żadnego domu nie zbodowano. [I ulica, i pole mają jednak coś wspólnego], a mianowicie, że żadne z nich nie zapewni ci schronienia w trakcie deszczu. Różnią się jednak pod każdym innym względem. Gruz, kurz, potłuczone butelki, stare łóżka i zabłąkane koty bardzo różnią się od trawy, tymianku, koniczyny, jaskrów czy śpiewającego nad głową skowronka..."

Wydaje mi się, że wielu chrześcijan we współczesnym świecie utraciło to, co kiedyś dzieliliśmy z poganami i czego utrata zubożyła wiarę. Marsz sekularyzmu pozbawił naturę czaru (dziś istnieje ona jako miejsce zamieszkane przez Mamonę). Lewis wyraził opinię, że Europa powinna odzyskać coś z pogaństwa, aby ponownie mogła stać się chrześcijańska. Nie traktuję tego jako poważnej sugestii. Jednak własne podejście Lewisa, prezentowane w takich dziełach jak choćby „Opowieści z Narnii” było „chrztem wyobraźni”, co niektórzy krytykowali jako próbę „poganizacji” chrześcijaństwa. Warto zauważyć, że tacy krytycy potępiliby (i tak wlaśnie robią) prawosławne chrześcijaństwo jako nośnik spoganizowanego chrześcijaństwa. Prawda jest dokładnie odwrotna.

Lewis przedstawia następującą obserwację:
"Wydaje mi się, że… może powinniśmy stać się prawdziwymi poganami, choćby jako wstęp do zostania chrześcijanami. … Albowiem (w pewnym sensie) wszystko, co chrześcijaństwo dodaje do pogaństwa, to lekarstwo. Potwierdza to dawne przekonanie, że w tym wszechświecie napotykamy Żywą Siłę: że istnieje prawdziwe Prawo, któremu nie byliśmy posłuszni: że istnienie jest piękne i przerażające. To dodaje cudowności, której w pogaństwie nie było - że Wszechmocny zstąpił, aby nam pomóc, usunąć naszą winę, pojednać nas."

Pozbawione czaru, zsekularyzowane chrześcijaństwo współczesnego świata porusza się w świecie rzeczy, pustym i bezwładnym. Jedynymi „siłami”, które zdają się wzbudzać jakiekolwiek zainteresowanie, są te tajemnicze „siły rynkowe”, które wydają się kierować losami świata. Świat stał się towarem, mierzonym jego przydatnością dla biznesu. Ze wszystkich religii, jakie kiedykolwiek istniały na planecie, takie chrześcijaństwo jest prawdopodobnie najmniej atrakcyjne. Jego upadek będzie szybkim następstwem (lub nawet poprzednikiem) upadku obecnego systemu gospodarczego - czegoś, co prawdopodobnie nastąpi w pewnym momencie w przyszłości. Rosnąca liczba ludzi nieidentyfikujących się z religią nie oznacza upadku chrześcijaństwa, ale nieadekwatność chrześcijaństwa zsekularyzowanego. Tym, którzy wskazywaliby na straty demograficzne również w prawosławiu, zasugerowałbym tylko, że strata ta jest miarą stopnia, w jakim nawet prawosławie uległo sekularyzacji. Różne głosy, czasami sugerujące, że przyszłości prawosławia najlepiej posłuży przystosowanie się do nowoczesności, nie mają nic na udowodnienie takiej tezy. Wszędzie, gdzie próbowano czegoś takiego, rak niewiary i areligijności ogarniał wszystko.

Chrześcijanie nie potrzebują pogaństwa. Powinniśmy jednak zrozumieć, co nasi pogańscy przodkowie widzieli przede wszystkim w chrześcijaństwie. Nie oznaczało ono dla nich pozbawienia świata mocy – widzieli raczej tę moc jako wyraźnie ujawnioną poprzez Wcielenie Logosu. Nie znieśli oddawania czci religijnej przy źródłach i na szczytach wzgórz, czy też w gajach Anglii i Walii. Słowianie porzucili oddanie Perunowi (ich bogu nieba), ale nie porzucili grzmotów, błyskawic i burz, które kiedyś były z nim związane. Podczas święta Proroka Eliasza te same siły widzimy w towarzystwie tego świętego, który wjechał do nieba na ognistym rydwanie. Takie „pozostałości” nie wskazują na poganizowanie chrześcijaństwa. Są chrześcijańskim spełnieniem ludzkiej tęsknoty na przestrzeni wieków.

„Niebo i ziemia są pełne Twojej chwały!” Słuszne jest uznanie tej chwały i nazwanie jej. Skały i drzewa krzyczą. Całe stworzenie krzyczy. Nadszedł czas, abyśmy żyli jako uczestnicy procesu tworzenia, a nie jego menedżerowie finansowi.

Polecam hymn św. Patryka jako cudowną modlitwę prawosławną. Niech Bóg nauczy nasze serca modlić się.

Powstaję dzisiaj,
dzięki potężnej sile wezwania do Trójcy Świętej,
dzięki wierze w troistość,
dzięki wyznaniu jedyności Stwórcy stworzenia.

Powstaję dzisiaj
dzięki mocy narodzin Chrystusa i Jego chrztu,
dzięki mocy Jego ukrzyżowania i Jego pochówku,
dzięki mocy Jego zmartwychwstania i wniebowstąpienia,
dzięki mocy Jego zstąpienia na Sąd Ostateczny.

Powstaję dzisiaj
dzięki sile miłości cherubinów, w posłuszeństwie aniołów, w posłudze archaniołów,
w nadziei na nagrodę zmartwychwstania, w modlitwach patriarchów,
w przepowiedniach proroków, w głoszeniu słowa przez apostołów,
w wierze wyznawców, w niewinności świętych dziewic, w uczynkach sprawiedliwych.

Powstaję dzisiaj
dzięki sile niebios: światłu słońca, blaskowi księżyca, wspaniałości ognia,
szybkości błyskawicy, prędkości wiatru, głębokości morza,
stabilności ziemi, solidności skały.

Powstaję dzisiaj
dzięki sile Boga, która mną kieruje,
mocy Boga, która mnie podtrzymuje,
mądrości Boga, która mnie prowadzi,
oku Boga, które bada drogę przede mną,
uchu Boga, które mnie wysłuchuje,
słowu Boga, które za mną przemawia,
ręce Boga, która mnie strzeże,
drodze Boga, która się przede mną rozpościera,
tarczy Boga, która mnie osłania,
zastępom Boga, które mnie bronią przed siłami diabła, przed pokusą występków, przed każdym, kto mi źle życzy, daleko i blisko, pojedynczo i w tłumie.

Wzywam dziś wszystkie te siły:
niech staną między mną a siłami zła i wystąpią przeciw każdej okrutnej, bezlitosnej mocy, która szkodzi mojemu ciału i duszy,
przeciw zaklęciom fałszywych proroków,
przeciw mrocznym prawom pogaństwa,
przeciw fałszywym twierdzeniom heretyków,
przeciw przebiegłości bałwochwalstwa,
przeciw urokowi wiedźm, zaklinaczy i czarowników,
przeciw każdej wiedzy, która niszczy ciało i duszę człowieka.

Chryste, chroń mnie dzisiaj przed trucizną, przed spaleniem, przed utopieniem, przed ranami, bym mógł otrzymać nagrodę w obfitości.
Chryste, bądź ze mną, przede mną, za mną,
Chryste, bądź we mnie, pode mną, nade mną,
Chryste, po mojej prawicy, Chryste, po mojej lewicy,
Chryste, bądź gdy leżę, siedzę, i stoję,
Chryste, bądź w sercu każdego człowieka, który o mnie myśli,
Chryste, bądź w ustach każdego człowieka, który o mnie mówi,
Chryste, bądź w oku każdego człowieka, który na mnie patrzy,
Chryste, bądź w każdym uchu, które mnie słucha.

Powstaję dzisiaj,
dzięki potężnej sile wezwania do Trójcy Świętej,
dzięki wierze w troistość,
dzięki wyznaniu jedyności Stwórcy stworzenia


o. Stephen Freeman

za: Glory to God for All Things

tłumaczenie modlitwy św. Patryka za: liturgia.wiara.pl

fotografia:  alik /orthphoto.net/