publicystyka: Płomień niesprawiedliwości i ogień Pięćdziesiątnicy

Płomień niesprawiedliwości i ogień Pięćdziesiątnicy

tłum. Gabriel Szymczak, 16 czerwca 2020

Czytanie z Ewangelii według świętego Jana (7, 37-52; 8:12)

Ostatnie dni były trudne dla naszego narodu (autor jest duchownym z USA - przyp. tłum.). Usłyszeliśmy o strasznej śmierci bezradnego człowieka z rąk przedstawicieli organów ścigania, którzy w rzeczywistości przysięgali coś dokładnie odwrotnego. Widzieliśmy brutalny pokaz nadużycia władzy, podczas gdy ci zagubieni mężczyźni złożyli przysięgę, że będą przestrzegać prawa i chronić obywateli, a nie ranić ich. Świat widział to złe działanie, a ludzie reagowali na wiele różnych sposobów. Niektóre z tych odpowiedzi były dobre i owocne. Ludzie pokojowo protestowali za zdroworozsądkowymi reformami. Inni zareagowali w sposób naprawdę okropny: zamieszki, grabieże, ranienie innych, niszczenie biur, atakowanie dobrych funkcjonariuszy policji i niewinnych obywateli.

Świat patrzy w szoku na Stany Zjednoczone, które są w ogniu niepokojów społecznych i zamieszek. Już od wielu lat byliśmy w środku ideologicznej wojny domowej. Sytuacja jedynie pogorszyła się przez naszą aktywność w mediach społecznościowych. Ale moi bracia i siostry, nie powinno nas to szokować. Szatan nazywany jest ojcem kłamstwa. Wszędzie, gdzie sieje swoje ziarno, jest zamieszanie, nienawiść i podział. Jeśli jesteśmy szczerzy, powinniśmy powiedzieć, że coraz większa część amerykańskiego społeczeństwa jest stracona, w chrześcijańskim sensie. Ludzie są zdezorientowani i pogrążeni w chaosie.

Co było przyczyną tego wszystkiego? Czy była to polityka gospodarcza, czy brak sprawiedliwości społecznej lub ustawodawstwa politycznego? Być może każdy z tych czynników jest częściowo winny, ale jest coś więcej. Ludzie działają bez właściwie zakorzenionego prawa moralnego i kompasu moralnego. Innymi słowy, działają z moralnością wypaczoną w kierunku samozadowolenia i spełnienia pragnień, a nie moralnością zakorzenioną w czymś znacznie głębszym i bardziej realnym. Wszystkie statystyki i ankiety zebrane w ciągu ostatnich 20 lat wskazują na ogólny spadek wiary i praktyk chrześcijańskich, a także ogólnie przekonań religijnych.

W przeciwieństwie do powszechnie panującego poglądu, kiedy ktoś nie wierzy w Boga - wcale nie jest wolny. W rzeczywistości staje się niewolnikiem innych, mniejszych bogów i ich systemów wartości. Jest niewolnikiem ideologii i niewolnikiem swoich grzesznych namiętności i pragnień, jest wszystkim – tylko nie wolnym. Staje się marionetką, którą inni wykorzystują do realizacji swoich celów, a zwłaszcza celu złego ducha. Taka jest prawda, niezależnie od tego, czy człowiek jest skorumpowanym policjantem, nieuczciwym politykiem czy oszalałym demonstrantem. Jak napisał kiedyś Bob Dylan „Musisz komuś służyć. Może to być diabeł lub Bóg, ale musisz komuś służyć.” Dowiemy się komu służymy, jak mówi Pan, „po owocach”.

7 czerwca w Kościele prawosławnym obchodziliśmy Wielkie Święto Pięćdziesiątnicy. Posłuchaj słów tego hymnu (kontakion 8) Pięćdziesiątnicy: „Kiedy zstąpiłeś mieszając języki, Najwyższy, Ty rozdzieliłeś narody, kiedy zaś rozdawałeś ogniste języki, wszystkich wezwałeś do jedności i zgodnie sławimy Najświętszego Ducha”.

Jakie jest źródło naszej jedności jako ludzi, jako chrześcijan? To nasza jedność wiary w Ducha Świętego. Dawniej mężczyźni i kobiety musieli udać się do jedynej świątyni, aby wielbić Boga. Teraz dzięki dziełu Naszego Pana Jezusa Chrystusa i Ducha Świętego, my staliśmy się świątyniami i miejscem zamieszkania Boga! Czy rozumiemy ten skarb, który otrzymaliśmy? Chrześcijan łączy wielki i potężny dar. To nie jest dar, na który ludzie zapracowali. Ludzkość nie zasłużyła na taki zaszczyt. Jednak Pan wylał na nas Swoją łaskę.

W Dziejach Apostolskich czytamy, że ludzie różnych i wielu narodów mogli usłyszeć słowa apostołów, wypowiadane w ich własnych językach. Święty Łukasz mówi nam coś bardzo ważnego. Mówi, że jest to klucz do jedności i pokoju na całym świecie. Jest to głoszenie Ewangelii poprzez działanie Ducha Świętego w naszym życiu. Co to jest Ewangelia? To „dobra nowina”. A co to za dobra nowina? To, że Bóg kocha każdego z nas i że udowodnił nam tę miłość pozwalając, aby Jego Syn przyjął ciało człowieka, aby cierpiał i umarł za nas na krzyżu, dzięki czemu uzyskaliśmy odpuszczenie grzechów i odnowienie życia oraz udział w zmartwychwstaniu Jego Syna!

Często jestem pytany, czy z natury jesteśmy ewangeliczni. Moja odpowiedź zawsze jest taka sama: jeśli to, co rozumiesz przez Ewangelię, to rozdawanie ulotek i chodzenie od drzwi do drzwi, aby ratować ludzi, moja odpowiedź brzmi „nie”. Ale jeśli pytasz, czy Kościół prawosławny wierzy w dzielenie się Ewangelią ze wszystkimi ludźmi, w miłość do wszystkich ludzi bez względu na ich rasę, pochodzenie etniczne lub jakąkolwiek inną kategorię stworzoną przez człowieka, moja odpowiedź brzmi: „tak”!

Święty Paweł pisze, że (Bóg) ... pragnie, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy (1 Tm 2, 4). Zauważyłeś? Wszyscy ludzie. Tak bardzo Bóg nalegał na zbawienie wszystkich ludzi, że wszczepił pogan do swego ludu, chociaż początkowo nie należeli oni do Jego wybranego narodu. Plan był zawsze wielkim planem pojednania całej ludzkości z Bogiem i ze sobą nawzajem.

Ludzie w naszym kraju są teraz zagubieni właśnie dlatego, że stracili to, co tak długo ich jednoczyło. Wielu straciło wiarę chrześcijańską. Ponieważ nie jesteśmy już zjednoczeni w wierze w Chrystusa i Jego naukę, nie jesteśmy zjednoczeni w głównych zasadach, które były bezpośrednim wynikiem wiary chrześcijańskiej, na której ten kraj został zbudowany. Wśród tych zasad przewodnich była idea, że należy kochać bliźniego i szanować życie. Dziś nasza kultura krańcowo lekceważy życie. Czy muszę przypominać, że w naszym kraju codziennie abortuje się prawie 1000 dzieci? Czy muszę wam przypominać, że aborcje nieproporcjonalnie ranią czarną społeczność? Mamy też kulturę skrajnego braku szacunku dla naszych braci i sióstr, jeśli nie mieszczą się w naszej klasie społecznej czy grupie etnicznej, jeśli myślą inaczej czy wyglądają inaczej. Dzieje się tak wszędzie. Ludzie są zdezorientowani co do sensu życia, swojej roli wobec bliźniego i natury sprawiedliwości.

Jednak mimo wszystko jest tu dobra wieść. Gdy w powietrzu gęstnieje ciemność, jasność światła coraz bardziej się wzmaga. Dzięki darowi Ducha Świętego, otrzymanemu podczas chrztu i bierzmowania, otrzymaliśmy wielki dar, by stać się światłem. Czy sądzisz, że Imperium Rzymskie stało się chrześcijańskie nagle, z dnia na dzień, podczas gdy chrześcijanie ukrywali się w swoich domach, publikowali memy i obżerali się, oglądając Netflixa? NIE! Imperium stało się chrześcijańskie dzięki miłości i trosce chrześcijańskich mężczyzn, kobiet i dzieci, ich trosce o bliźnich, ich służbie dla nich i nauczaniu prawdy. A kiedy okazywali tę miłość, ludzie stawali się ciekawi i zaczynali zadawać pytanie: „Jakie jest źródło tego zachowania, tej miłości?” A potem chrześcijanie mogli ewangelizować i dawać odpowiedź dzięki nadziei i miłość, które były w nich.

Dziś bardziej niż dawniej, teraz bardziej niż kiedykolwiek, jesteśmy wzywani do pogłębiania naszego życia duchowego. Jeśli nie pomożesz odkupić swojego kraju i swojej wspólnoty, rozpalając płomień miłości Chrystusa, to jesteś częścią ciemności i żaden aktywizm społeczny nie wystarczy. Odrzuć ciemność i zacznij świecić światłem Chrystusa w swoim życiu, we własnym sercu, a następnie pozwól temu promieniować na zewnątrz, aby okryło wszystko i wszystkich w twoim życiu miłością Jezusa Chrystusa.

We wspomnianym fragmencie Ewangelii Jezus powiedział: „Jeśli ktoś jest spragniony, niech przyjdzie do Mnie i pije”.
Nasz kraj jest głodny i spragniony. Ludzie wierzą, że są głodni sprawiedliwości i równości. Ale nasza głębsza potrzeba nie dotyczy sprawiedliwości; tym, czego ludzie pragną, jest MIŁOŚĆ, a jedynym źródłem niekończącej się i głębokiej miłości jest życie Świętej Trójcy, która istniała w miłości przed stworzeniem wszechświata. Nasz Pan mówi: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia”. Traktujmy te słowa poważnie i odpowiednio kierujmy naszym życiem.

Kochajmy Chrystusa, postępując według Jego słów. Kochajmy wszystkich ludzi. Módlmy się za wszystkich ludzi. Módlmy się gorliwie o uzdrowienie. Módlmy się, abyśmy mieli okazję podzielić się miłością Boga z kimś, kto potrzebuje tego przesłania. Módlmy się, aby ludzie odnaleźli Kościół i prawdziwe uzdrowienie w jego murach.
Pan mówi nam, że kiedy wierzymy w Niego, rzeki żywej wody będą płynąć z nas. Poprzez działanie w nas Ducha Świętego możemy ugasić pragnienie i nakarmić głód naszego narodu. Czyńmy to człowiek po człowieku, jedna dusza na raz. Przez to pokazujemy nasze podobieństwo do Chrystusa, w miłości do siebie nawzajem.

Niech Pan, Duch Święty, ożywia nasze serca i umysły oraz uświęca nasze życie, abyśmy mogli zjednoczyć się wszyscy w naszym wielbieniu Boga żywego i zjednoczyć się ze wszystkimi ludźmi, służąc im w imię Chrystusa. Chwała niech będzie Bogu na wieki, amen.

o. James Guirguis

za: Out of Egypt

fotografia: marian_do /orthphoto.net/