publicystyka: Dobrze tu być

Dobrze tu być

tłum. Gabriel Szymczak, 26 maja 2020

Kilka dni temu, po wysłuchaniu bardzo niepokojących wiadomości, powiedziałem sobie: „Nie chcę już tu być”. To był głos rozpaczy i smutku. Okazją była publiczna kłótnia, podczas której jakiś nieznajomy splunął na kobietę. Było to coś, co należy do najgorszych z ludzkich działań. Ale tak się stało.

Chciałbym opowiedzieć o mojej własnej reakcji. Moim umysłem targało poszukiwanie pocieszenia lub ucieczki. Pod koniec dnia podzieliłem się przemyśleniami z żoną i powiedziałem na głos: „Nie chcę już tu być”. Zaskoczyły mnie moje własne słowa. Piękno stworzenia zniknęło w mrocznym akcie bezsensownego gniewu.

Moje cierpienie było również wołaniem o coś lepszego, o uwolnienie od ciemności. Prawda jest taka, że ciemność powoli mnie wciągała. Nasze napięcie społeczne objawia się na różne sposoby, z których wiele ujawnia głęboką chorobę leżącą u podstaw naszej kultury. I to nie jest nic nowego.

W 532 r. w Konstantynopolu, w ciągu tygodnia, wiele części miasta zostało zniszczonych przez zamieszki i pożary (m.in. dotknęło to też wcześniejszej cerkwi Hagia Sophia). To było we wczesnych latach panowania Justyniana Wielkiego. Aby poznać historię tego wydarzenia, należy wejść w tę część kultury bizantyjskiej, która jest często pomijana lub ignorowana (szczególnie przez prawosławnych). W mieście istniały głębokie podziały na dwie półpolityczne frakcje sportowe, Błękitnych i Zielonych. Zamieszki na tle sportu były dość powszechne. Frakcje miały również powiązania z różnymi arystokratami i senatorami, mającymi ambicje dotyczące imperium. Popularność zaś Justyniana była niewielka.

Zamieszki rozpoczęły się na Hipodromie po 22. wyścigu rydwanów. Pałac został oblężony, a uczestnicy zamieszek podłożyli ogień. Justynian chciał uciec, ale jego żona, Teodora, namówiła i zachęciła go do walki. Myślę, że to, o czym Justynian myślał, to „nie chcę już tu być”.

Z odrobiną intrygi i zmasowanym pokazem brutalnej siły, Justynian opanował miasto. Mówi się, że masakra, która zakończyła zamieszki, doprowadziła do ponad 30 000 ofiar śmiertelnych. Potem, w tym samym roku rozpoczęto budowę obecnego kościoła Hagia Sophia. Pięć lat później, wraz z jej zakończeniem, a także poprzez liczne inne projekty, Justynian przekształcił miasto w taki sposób, że jego chwała stała się znana na całym świecie.

Opowieść ta może się powtarzać w różnych rozdziałach historii wiary. Zarówno Justynian, jak i Teodora, są świętymi Kościoła. Justynian pochodził z bałkańskiej, chłopskiej rodziny, Teodora zaś na początku była znana jako aktorka i nierządnica. Zamieszki w Konstantynopolu (a także mające miejsce gdziekolwiek indziej) były częstokroć wywoływane przez spory teologiczne, przez politykę czy wyścigi rydwanów. Pełny opis historii chrześcijańskiej jest brudny i naznaczony zarówno przez ciemność, jak i przez światło.

Niemniej jednak „światłość w ciemności świeci, lecz ciemność jej nie pochłonęła”. W okresie tych zamieszek (zwanych Nika), Maria z Egiptu została na nowo pochowana, Benedykt z Nursii pisał swoją Regułę, Izaak z Syrii komponował swoje hymny, Brendan Żeglarz przecinał Atlantyk, Roman Melodos komponował swój hymn akatystu, Sabbas Uświęcony zakładał monaster Ławry pod Jerozolimą, Kolumba z Iony ewangelizował Szkocję, a tysiące innych nieznanych dusz niewątpliwie podtrzymywały wszechświat swoimi modlitwami.

Nasz czas nie jest inny. Chwała Bizancjum zawierała obrzydliwe okresy nienawiści, pożądania i zniszczenia. W ciemności naszych czasów widać blask dobrych dusz, których czyny znane są tylko Bogu i których modlitwy trzymają się z daleka od nowoczesności, i potajemnie walczą z ukrytą Tajemnicą Nieprawości. Rozpacz pojawia się wtedy, gdy patrzymy w ciemność - i zapominamy o świetle.

To wielka bitwa, która toczy się w naszych czasach. Jest to dokładnie ta sama bitwa, która szalała w czasach Justyniana (jedna i ta sama bitwa). Cokolwiek może wydawać się ważne, jest tylko cieniem rzucanym przez ciemność. Wtedy byli to Błękitni przeciwko Zielonym; teraz są to Reds kontra Blues, lub jakiekolwiek inne przeciwne zespoły. Ich bohaterowie zostali zapomniani, tak jak i cała sprawa. Nasi mistrzowie zostaną wrzuceni do śmietnika historii wraz ze swoimi rywalizacjami. Justyniana nie wspomina się ze względu na zamieszki, ale ze względu na cerkiew. Mimo to i tak wielu nie pamięta jego imienia. Niektórzy też nie znają tej cerkwi. Ale Święta Mądrość, na której cześć została ona nazwana, nadal kształtuje i podtrzymuje wszechświat, usuwając bezsensowny pył ciemności i budując na fundamencie światła.

Dobrze tu być.


o. Stephen Freeman

za: Glory to God for All Things

fotografia: alik /orthphoto.net/