publicystyka: Koniec oczekiwania na Paschę - i co teraz?

Koniec oczekiwania na Paschę - i co teraz?

tłum. Gabriel Szymczak, 07 maja 2020

Chrystus zmartwychwstał! Czy można mieć jakiekolwiek wątpliwości co do tej rzeczywistości?! Chociaż w dniu Paschy nie byliśmy w stanie fizycznie zgromadzić się wszyscy, aby świętować Zmartwychwstanie, to dzień ten zaiste był inny, nieprawdaż? W porannych wiadomościach nie było przypomnień, że to Pascha dla milionów chrześcijan na świecie. Na ulicach nie było procesji z ikonami. Do piątej nad ranem nie odbywały się w cerkwiach uroczystości paschalne. Mimo to niedziela Pascha wciąż była wyjątkowa! Powietrze było inne. Słońce wydawało się bardziej promienne. Nawet kiedy krzyczałem po słowiańsku do rodziny indyków, wędrujących po naszym kościelnym terenie, że Chrystus zmartwychwstał, odpowiedziały radośnie! Każde stworzenie wiedziało, że niedziela Paschy to dzień, który został oddzielony od innych! To nie jest tylko Dzień Święty ... to doświadczenie ... którego można doznać, gdy Bóg powstanie z martwych.

Wszyscy słyszeliśmy te piękne i niesamowite słowa św. Jana Chryzostoma: Zmartwychwstał Chrystus - i piekło zostało obalone. Zmartwychwstał Chrystus - i przepadły demony. Zmartwychwstał Chrystus - i weselą się aniołowie. Zmartwychwstał Chrystus - i ŻYCIE odzyskało swe prawa.
Uderzyło mnie w tygodniu, który słusznie nazywa się w Cerkwi „Jasnym Tygodniem”, jak bardzo POTRZEBUJEMY „Życia, które odzyskało swe prawa” w ciemnościach tej pandemii. Pascha po raz kolejny udowodniła - być może w tym roku bardziej niż kiedykolwiek indziej - że dla tych, którzy mają wielką wiarę, Zmartwychwstanie Chrystusa zmienia WSZYSTKO!

Podczas czytań z Ewangelii słyszeliśmy o tym, jak obecność Zmartwychwstałego Chrystusa naprawdę zmienia i przemienia nas jako ludzi. Czytaliśmy o św. Marii Magdalenie, która - zanim Chrystus pojawił się po ukrzyżowaniu - była pełna żalu i zwątpienia, że jej pan nie żyje. Słyszeliśmy o dwóch podróżnikach na drodze do Emaus, którzy byli zrozpaczeni, ponieważ ich wielki wybawiciel został ukrzyżowany. Ewangelia niedzieli św. Tomasza zaczyna się od powiedzenia nam, w jaki sposób uczniowie ukrywali się z powodu smutku i strachu przed władzami, wielu z nich może czując się tak, jak my podczas całego Wielkiego Postu - trochę złamani i przytłoczeni.

Ze wszystkich tych przykładów wiemy, że aby ich usposobienie i wątpliwości uległy zmianie, wystarczyła obecność Chrystusa wśród nich! Jego obecność przekształciła naszą płaczącą patronkę Marię Magdalenę w ucznia z nieograniczoną radością, co ostatecznie doprowadziło ją do porzucenia wszelkiego strachu w życiu i do głoszenia Zmartwychwstałego Chrystusa w Rzymie (w obecności samego cezara!)

Obecność Chrystusa zmieniła serca dwóch podróżników na drodze do Emaus. Kiedy okazało się, że nie rozpoznali, iż to Chrystus pojawił się i przemówił do nich, zadali sobie pytanie: „Czy serce nie pałała w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?” Tak samo czułem się podczas czytania homilii paschalnej w niedzielę. Nawet pomimo, iż czytałem ją w pustej cerkwi, kiedy usłyszałem te chwalebne słowa, również poczułem się, jakbym w moim sercu rozpalił się ogień, który niesie mnie do dziś! To właśnie obecność Chrystusa… nawet w samych słowach, które o Nim czytamy… czyni dla nas!

Zobacz, co Jego obecność dała apostołom, zamkniętym w budynku i bojącym się otworzyć drzwi! Zmienili się ze złamanych i zniechęconych - do silnych, pewnych siebie i śmiałych lwów wiary! Śpiewali, radowali się, uzdrawiali i nauczali tłumy, i robili to nie tylko przez kilka dni po zmartwychwstaniu, ale przez resztę życia!

Cały Wielki Post spędziliśmy w izolacji, trzymając się dwóch słów, które (przynajmniej tak było u mnie) dawały codzienne przypomnienie nadziei: „Oczekuj Paschy”. Teraz, gdy nasze serca zostały przemienione namacalną obecnością Chrystusa ... musimy również przekształcić te słowa. Przechodzimy od oczekiwania do doświadczania. Wychodzimy od przewidywania, że Światło zostanie skąpane w Chwale. Przekształcamy słowa „Oczekuj Paschy” na: „Chrystus zmartwychwstał!

To zdecydowanie nie była Pascha, której wszyscy chcieliśmy. Każdy z nas bez wątpienia pragnął być z innymi i chodzić wokół cerkwi z zapalonymi świecami, śpiewając: „Zmartwychwstanie Twoje, Chryste Zbawco”. Tak bardzo chcieliśmy usłyszeć kilka pierwszych wersetów Ewangelii św. Jana we wszystkich różnych językach z całego świata. Wszędzie kapłani daliby wszystko, by usłyszeć, że wszyscy w ich parafiach wykrzykują odpowiedź na ich obwieszczenie, że „Chrystus zmartwychwstał!” (tak trudno jest to ogłosić pustej cerkwi!...).

Nikt na świecie nie miał Paschy, której oczekiwał… ale wszyscy otrzymaliśmy Paschę, której tak bardzo potrzebowaliśmy. Teraz zabierzmy to światło ze sobą, nie tylko na krótki czas… nie tylko do momentu, gdy kiełbasa zniknie z naszych koszyków… nie tylko do Wniebowstąpienia lub Zesłania Ducha Świętego… ale do końca naszego życia, jednocześnie wykrzykujmy te chwalebne słowa prawdy: Chrystus zmartwychwstał!

o. Gabriel Bilas

za: St. Mary Magdalene Orthodox Church

fotografia: MichalD /orthophoto.net/