publicystyka: Boskie Tajemnice

Boskie Tajemnice

Dominika Kovačević, 16 marca 2020

Na początku pragnę zaznaczyć, iż ten tekst nie jest żadnym referatem teologicznym albo traktatem naukowym sensu stricte, a raczej są to pewne przemyślenia powstałe zarówno na podstawie studiów w Cerkwi antiocheńskiej, jak i rozmowach z rzymskimi katolikami.

Często w opracowaniach zachodnich porównujących Kościół rzymskokatolicki z Kościołem prawosławnym w sekcji wspólnej występują sakramenty: że jest ich siedem, tych samych, a i rozumienie przynajmniej niektórych z nich jest podobne. Nic bardziej mylnego!

Różnica już występuje w samej nazwie, która jest tu kluczową. Na Wschodzie, niezależnie, czy to w Kościołach prawosławnych tradycji bizantyjskiej – jak Cerkiew polska czy grecka – czy to Kościołach tradycji orientalnych – jak koptyjska czy indyjska – Sakramenty określa się inaczej. A mianowicie, Boskimi: Tajemnicami (słowo słowiańskie) lub też Misteriami (słowo greckie). I dzieje się tak niezależnie od języka, po arabsku mamy Sirr (liczba pojedyncza) i Asrār (liczba mnoga), po angielsku Mystery, w malajalam (jednym z indyjskich języków) Rahasyam itd.

Skąd ta nazwa? Jak to pisał św. Grzegorz Palamas, nie możemy poznać istoty Boga ani w niej uczestniczyć, za to możemy poznać Boskiej Energie i mieć udział w nich. Boga nie da się sprowadzić do ludzkich określeń – niezależnie od języka – ani do liczb. Bóg działa wyraźnie w życiu człowieka i całego świata, a jednocześnie niewidzialnie. W sposób wymykający się ludzkiej logice, a zachowujący przy tym prawa duchowe – przyczyny i skutki. Przez upadek Prarodziców natura ludzka, jak i cały wszechświat, zostały skażone, doszło do chaosu. Dzięki Wcieleniu Syna Bożego i wszystkiemu, co dzięki temu nastąpiło, Cerkiew działa w świecie i ma za zadanie go przemieniać, przywracać Boży porządek. Prowadzi człowieka indywidualnie i wspólnotę. Taką rolę pełnią Święte Tajemnice (Sakramenty) sprawowane w Cerkwi, które dotyczą zarówno jednostki, jak i wspólnoty, a wreszcie natury. Boskie Misteria owszem, mają widzialne znaki i gesty, bo człowiek składa się także z ciała, i ma 5 zmysłów, a zbawienie dotyczy całego człowieka, a nie tylko duszy. Jednak, za tymi widzialnymi znakami i gestami kryje się niewidzialne Boska działalność; w sposób trudny do opisania po ludzku przemieniają człowieka i świat, dają możliwość skutecznej walki ze złem i nieporządkiem. – samej przemiany nie widzimy, widzimy tylko pewnej jej oznaki i skutki. Można by rzec, niczym uczniowie w momencie Przemienienia Chrystusa na górze Tabor lub Hermon: widzieli biel szat Chrystusa, światłość, wręcz czuli ją, ale istoty Syna Bożego nie poznali.

Dlatego też w opracowaniach prawosławnych czy na stronach parafialnych może się spotkać z określeniem „7 Sakramentów/Tajemnic”, jednak nierzadko występuje formuła „co najmniej siedem”. Są to: chrzest, miropomazanie („bierzmowanie”), Eucharystia, spowiedź, małżeństwo, święcenia kapłańskie, namaszczenie chorych.

Jednak, jak weźmie do ręki wschodnie księgi liturgiczne czy dzieła Świętych Ojców, szybko zauważymy, że tę listę można poszerzyć o takie Misteria jak wielkie poświęcenie wody, postrzyżyny, chirotesje (czyli np. święcenia lektorskie) czy nawet pogrzeb, a wreszcie coś tak prostego i często powtarzanego, jak znak krzyża. Dlaczego? Bo każde z tych działań jest sakramentalne, to znaczy: za pomocą czegoś widzialnego wprowadza Boska rzeczywistość; człowiek zwraca się do Boga, będąc członkiem Cerkwi, czyli Ciała Chrystusa w świecie, by uświęcić siebie i cały świat. Przecież wielkie poświęcenie wody przywraca odpowiednie właściwości wody – z groźnego żywiołu, jakim się stała po upadku Prarodziców, na nowo staje się czymś pożytecznym, i to już nie tylko w sensie materialnym, ale i duchowym. Postrzyżyny mnisze wprowadzają człowieka, tak jak małżeństwo, na konkretne drogę do Zbawienia, to jest człowiek już w nowej rzeczywistości, zasiane jest w nim ziarno przemiany, o które ma dbać. Podobnie dzieje się w przypadku święceń niższych (chirotesji) jak i wyższych (chirotonii). Znak krzyża to najskuteczniejsza broń z siłami nieczystymi, droga do uświęcenia siebie i świata, nieodłączna część każdej modlitwy i każdej Świętej Tajemnicy (Sakramentu). I tak dalej. Dlatego, jak widać, chrześcijański Wschód nie czyni podziału tych zbawczych aktów na dwie kategorie, jakimi są Sakramenty i sakramentalia na Zachodzie.

Inną różnicą jest to, że Prawosławie nigdy nie określa dokładnie momentu, w którym dzieje się dana Tajemnica, chwili gdy np. chleb i wino stają się odpowiednio Ciałem i Krwią Pańskimi albo przy których słowach mężczyzna i kobieta stają się małżeństwem. Bo Sakrament to nie jest jakaś formuła zaklęciowa, ani program komputerowy zakładający zero-jedynkowość czy automatyzm. Dlatego trudno w Prawosławiu mówić o „ważności” lub „nieważności” Sakramentu, jak to się dzieje w rzymskim katolicyzmie, gdyż jest to kwestia Bożego błogosławieństwa, którego nie da się mierzyć po ludzku. Historia Zbawienia to proces, choć w którym są pewne istotne wydarzenia. Także życie duchowe to ciągłość, a nie tylko konkretne momenty – jeśli ograniczamy je tylko do pewnych okresów czasowych albo czynności, to jest to tylko spełnianie pewnych wymagań religijnych i pielęgnowanie tradycji przodków i danej kultury. A jednak przecież życie duchowe jest czymś większym i głębszym, którego nieodłączną częścią jest pokajanie, które nie ma przecież końca.

Dlatego dany Sakrament to pewna całość, proces. Na przykład, Tajemnica małżeństwa to i zaręczyny, i koronowanie, i zdjęcie koron – wszystko to jest po prostu sakramentem i stopniowym stawaniem się dwojga ludzi mężem i żoną. Poświęcenie wody? Tutaj i słowa kolejnych modlitw, i gesty wykonywane nad nią – nieco różne w zależności od tradycji lokalnej – śpiew troparionu tworzą jedną całość sakramentu. Wreszcie Boska Liturgia: post eucharystyczny, proskomidia, czytania, Anafora Eucharystyczna, wreszcie przystąpienie do Świętego Kielicha z Ciałem i Krwią Chrystusa, modlitwy dziękczynne, przebieg dnia w którym się przyjęło Eucharystię – to wszystko jedna całość, proces, Boskie Misterium.

Stąd też słowo „tajemnica” albo „tajemnie” występują w wielu modlitwach prawosławnych, a także w poleceniach liturgicznych. W Hymnie Cherubinów słyszymy: My, którzy Cherubinów mistycznie [cs. tajno] przedstawiamy, i życiodajnej Trójcy trójświęty hymn śpiewamy… Nasz udział w Boskiej Liturgii to przecież działanie sakramentalne.

W jednej z modlitw przed Eucharystią, a zarazem jednym z głównych wielkoczwartkowych hymnów, mówimy: Twej Mistycznej Wieczerzy jako uczestnika przyjmij mnie dziś, Synu Boży; nie ujawnię bowiem Tajemnicy Twej wrogom… (cs. Wieczeri Twojeja Tajnyja dnies Synie Bożyj, priczastnika mia priimi, ne bo wragom Twoim Tajnu powiem…). Tu przecież chodzi Święty Sakrament Eucharystii, Boską Liturgię. I przy tej „Tajemnicy” nie chodzi o to, że komuś wydamy sekret, lecz o to, by swą postawą wobec wrogów, tj. demonów oraz grzechami nie zdradzić Chrystusa, Którego przyjmujemy w Tajemnicy/Misterium Eucharystii.

Wreszcie, w niektórych, szczególnych momentach Boskiej Liturgii, w poleceniach dla kapłana, widnieje sformułowanie, by te modlitwy czytał „tajemnie”, cs. „tajno”. Jak to wyjaśniają w Cerkwi antiocheńskiej, nie chodzi o to, by duchowny czytał te modlitwy „sekretnie”, czyli po cichu, lecz raczej w sposób sakramentalny, że to są szczególnie ważne teksty dla Boskiej Tajemnicy, i jednocześnie wyrażające coś bardzo trudnego dla pojęcia ludzkim rozumem. Nie może to oznaczać „po cichu”, bo prawosławna liturgika to przecież z greki „wspólne działanie”: ludu i kleru; jak wierni mogą powiedzieć podsumowujące „amen” do słów, których nie słyszeli? Co więcej, dlatego Cerkiew antiocheńska sprawuje nabożeństwa w językach danego ludu (arabskim, aramejskim, tureckim, hiszpańskim, angielskim, portugalskim, francuskim, niemieckim), by lud wiedział, co wyznaje, z czym się zgadza, o co prosi przez owe „amen”. Ponadto, w Prawosławiu uznajemy, że duchowny bez choćby jednego wiernego nie może sprawować Boskiej Liturgii, ani właściwie żaden sakrament – poza znakiem krzyża czy modlitwą indywidualną – nie może się odbyć bez choćby dwóch osób. I to jest wyrazem największej Boskiej Tajemnicy, czyli Trójcy w Jedności.

Dominika Kovačević

fotografia: Arxidiakon /orthphoto.net/