publicystyka: Pouczenia świętego Serafima z Sarowa. Część VI

Pouczenia świętego Serafima z Sarowa. Część VI

tłum. Michał Diemianiuk, 14 marca 2020

31. O chorobach

Ciało jest niewolnikiem duszy, dusza jest królową, i dlatego to jest miłosierdziem Pańskim, kiedy ciało jest osłabiane chorobami, bowiem przez to słabną namiętności i człowiek dochodzi do siebie; czasem też sama choroba cielesna rodzi się z namiętności.

Odejmij grzech i nie będzie choroby; bowiem one bywają u nas przez grzech, jak twierdzi święty Bazyli Wielki (Słowo o tym, że Bóg nie jest przyczyną zła): skąd są choroby? Skąd niedomagania cielesne? Pan stworzył ciało, a nie chorobę; duszę, a nie grzech. Co zaś jest najbardziej pożyteczne i potrzebne? Zjednoczenie z Bogiem i wspólnota z Nim za pośrednictwem miłości. Tracąc tę miłość, odpadamy od Niego, a odpadając poddajemy się różnym i licznym słabościom.

Kto znosi choroby z cierpliwością i dziękczynieniem, temu jest ona liczona zamiast wysiłku duchowego lub nawet bardziej.

Pewien starzec, cierpiący na wodną puchlinę, mówił braciom, którzy przychodzili do niego, chcąc go leczyć: ojcowie, módlcie się, żeby nie zapadł na podobną chorobę mój wewnętrzny człowiek; a co się tyczy prawdziwej choroby, to ja proszę Boga o to, żeby On nagle nie uwolnił mnie od niej, bowiem w jakiej mierze zewnętrzny nasz człowiek ulega zniszczeniu, w takiej mierze wewnętrzny człowiek się się odradza (2 Kor 4, 16).

Jeśli spodoba się Panu Bogu, żeby człowiek doświadczył na sobie choroby, to On też da mu siłę cierpliwości.

Tak więc niech choroby będą nie od nas samych, a od Boga.

32. O powinnościach i miłości do bliźnich

Z bliźnimi należy obchodzić się czule, nie czyniąc nawet i oznak zasmucenia się.

Kiedy odwracamy się od człowieka albo zasmucamy go, to na sercu naszym jakby kładł się kamień.

Ducha zasmuconego albo przygnębionego człowieka dobrze jest starać się ośmielić słowem miłości.

Brata, który grzeszy, przykryj, jak radzi święty Izaak Syryjczyk: wyciągnij szatę twoją nad grzeszącym i przykryj go. My wszyscy potrzebujemy Bożej miłości, jak śpiewa Cerkiew: gdyby Pan nie był w nas, któż mógłby być zachowany od wroga i ludobójcy.

My w relacjach z bliźnimi powinniśmy być tak słowem, jak i myślą, czyści i równi wobec wszystkich; inaczej życie nasze uczynimy niepożytecznym.

Powinniśmy miłować bliźniego nie mniej, niż samych siebie, według przykazania Pańskiego: miłuj bliźniego swego, jak siebie samego (Łk 10, 27). Ale nie tak, żeby miłość do bliźniego, wychodząc poza granice miary, odciągała nas od wypełniania pierwszego i najważniejszego przykazania, czyli miłości do Boga, jak o tym poucza Pan nasz Jezus Chrystus: kto miłuje ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien (Mt 10, 37). O tej sprawie bardzo dobrze rozważa święty Dymitr Rostowski: tam jest widoczna nieprawdziwa miłość do Boga w chrześcijańskim człowieku, gdzie stworzenie zrównuje się ze Stwórcą, albo bardziej stworzenie, niż Stwórca, jest czczone; a tam jest widoczna prawdziwa miłość, gdzie sam Stwórca bardziej niż wszelkie stworzenie jest miłowany i czczony.

33. O nieosądzaniu bliźniego

Nie należy osądzać nikogo, choćbyś własnymi oczami widział kogoś grzeszącego albo trwającego w przekraczaniu przykazań Bożych, według słowa Bożego: nie sądźcie, a nie będziecie osądzeni (Mt 7, 1), i znowu: kim jesteś, że sądzisz czyjegoś sługę? To, czy on stoi, czy upada, jest rzeczą jego Pana. Ostoi się zresztą, bo jego Pan ma moc utrzymać go na nogach (Rz 14, 4).

O wiele lepiej zawsze przywoływać te apostolskie słowa: kto myśli, że stoi, niech się strzeże, aby nie upaść (1 Kor 10, 12). Bowiem nie wiadomo, ile czasu możemy przebywać w cnocie, jak mówi prorok, który poznał to doświadczalnie: A ja powiedziałem pewny siebie: «Nigdy się nie zachwieję». Z łaski Twojej, Panie, uczyniłeś mnie niezdobytą górą, a gdy ukryłeś swe oblicze, ogarnęła mnie trwoga (Ps 29, 7-8).

Dlaczego osądzamy braci swoich? Dlatego, że nie staramy się poznać samych siebie. Kto jest zajęty poznawaniem samego siebie, ten nie ma kiedy patrzeć na innych. Osądzaj siebie i przestaniesz osądzać innych.

Należy nam uważać samych siebie za najbardziej grzesznych ze wszystkich i przebaczać wszelkie durne uczynki bliźniemu, i nienawidzić tylko diabła, który go omamił. Zdarza się zaś, że nam się wydaje, że inny czyni źle, a w rzeczy samej, z powodu dobrego zamiaru czyniącego, to jest dobre. Przy czym drzwi pokajania są otwarte dla wszystkich, i nie wiadomo, kto pierwszy w nie wejdzie - czy ty, który osądzasz, czy ten, kogo osądziłeś.

Osądzaj durny uczynek, a nie osądzaj samego czyniącego. Jeśli osądzasz bliźniego, uczy święty mnich Antioch, to razem z nim i ty jesteś osądzony w tym, w czym go osądzasz. Sądzić albo osądzać nie należy do nas, a do jedynego Boga i Wielkiego Sędziego, znającego serca nasze i ukryte namiętności jestestwa.

Żeby uwolnić się od osądzania, należy uważać na siebie, od nikogo nie przyjmować postronnych myśli i być martwym wobec wszystkiego.

I tak, umiłowani, nie będziemy śledzić cudzych grzechów i osądzać innych, żeby nie usłyszeć: synowie ludzcy, zęby ich oręż i strzały, i język ich jest mieczem ostrym (Ps 56, 5).

34. O przebaczaniu krzywd

Za jakąkolwiek poniesioną krzywdę nie tylko nie należy się mścić, ale przeciwnie, należy jeszcze przebaczyć z serca krzywdzącemu, choćby serce sprzeciwiało się temu, i skłaniać je zaleceniam słowa Bożego: jeśli nie przebaczacie ludziom ich przewinień, to i Ojciec wasz Niebiański nie przebaczy wam przewinień waszych (Mt 6, 15), i dalej: módlcie się za czyniących wam zło (Mt 5, 44).

Nie należy karmić w sercu złości albo nienawiści do wrogiego bliźniego, ale należy miłować go, i na ile można, czynić mu dobro, podążając za nauką Pana naszego Jezusa Chrystusa: miłujcie nieprzyjaciół waszych, czyńcie dobrze tym, którzy was nienawidzą (Mt 5, 44).

Kiedy ktoś poniża albo odejmuje twoją cześć, to ze wszystkich sił staraj się, żeby mu wybaczyć, według słowa Ewangelii: nie żądaj od tego, kto ci zabiera (Łk 6, 30).

Bóg przykazał nam wrogość tylko wobec węża, tzn. przeciwko temu, kto na początku oszukał człowieka i wygnał go z raju, przeciwko diabłu-ludobójcy. Nakazano nam wrogość także przeciwko Midianitom, czyli przeciwko nieczystym duchom rozpusty i bezwstydu, które sieją w sercu nieczyste i ohydne myśli.

Zazdrośćmy umiłowanym przez Boga: zazdrośćmy łagodności Dawida, o którym najłaskawszy Pan powiedział: znalazłem męża według serca mego, który spełni wszystkie moje życzenia. Tak On mówi o Dawidzie niepamiętliwym i dobrym wobec wrogów swoich. I nie będziemy czynić niczego aby zemścić się na bracie naszym, aby, jak mówi święty mnich Antioch, nie było przerwy w czasie modlitwy.

O Hiobie zaświadczył Bóg jako o człowieku unikającym zła (Hi 2, 3); Józef nie mścił się na braciach, którzy powzięli wobec niego zło; Abel w prostocie i bez podejrzeń poszedł za bratem swoim Kainem.

Według świadectwa słowa Bożego, wszyscy święci żyli w unikaniu zła. Jeremiasz, rozmawiając z Bogiem (Jr 18, 20), mówi o prześladującym go Izraelu: czy oddają złem za dobro? Pamiętaj o stojącym przed Tobą, aby mówić o nich dobrze.

I tak, jeśli będziemy, na ile mamy siły, starać się wszystko to wypełniać, to możemy mieć nadzieję, że w sercach naszych zajaśnieje światło Boskie, oświetlające nam drogę do górnego Jeruzalem.

35. O cierpieniu i pokorze

Należy zawsze znosić wszystko, co by się nie zdarzyło, ze względu na Boga, z wdzięcznością. Nasze życie - jedna minuta w porównaniu z wiecznością; i dlatego, według apostoła, nie można równać cierpień obecnych czasów z chwałą, która chce się w nas objawić (Rz 8, 18).

Zniewagi od innych należy znosić z obojętnością i dążyć do takiego stanu ducha, jakby ich zniewagi nie dotyczyły nas, a innych.

Znoś w milczeniu, kiedy wróg ciebie znieważa i tylko samemu Panu otwieraj wtedy swoje serce.

Kiedy ludzie znieważają nas, to powinniśmy uważać siebie za niegodnych pochwały. Gdybyśmy byli godni, to by wszyscy kłaniali się nam.

Zawsze i przed wszystkimi powinniśmy uniżać siebie, podążając za nauką świętego Izaaka Syryjczyka: uniż siebie i ujrzysz chwałę Bożą w sobie.

Gdy nie ma światła, wszystko jest mroczne, tak i bez pokory nie ma nic w człowieku, oprócz samego mroku. Dlatego umiłujemy pokorę i ujrzymy chwałę Bożą; bowiem gdzie wypływa pokora, tam wypływa chwała Boża.

Jak wosk nie ogrzany i nie rozmiękczony nie może przyjąć nakładanej na niego pieczęci, tak i dusza, nie wypróbowana trudami i niemocami, nie może przyjąć na siebie pieczęci cnoty Bożej. Kiedy diabeł pozostawił Pana, wówczas przystąpili aniołowie i służyli Mu (Mt 4, 11). Jeśli podczas próby nieco odchodzą od nas aniołowie Boży, to niedaleko, i wkrótce przychodzą i służą nam Bożą myślą, rozrzewnieniem, słodyczą, cierpliwością. Dusza, potrudziwszy się, osiąga też inne doskonałości. Dlatego święty prorok Izajasz mówił: ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły: biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą (Iz 40, 31).

Tak znosił i najłagodniejszy Dawid: bowiem kiedy Szimei lżył go i rzucał w niego kamienie, mówiąc: odejdź mężu nieprawy - on nie złościł się, i kiedy Abiszaj rozzłoszczony tym, powiedział mu: dlaczego ten zdechły pies przeklina mego pana i króla? on powstrzymał go mówiąc: pozostawcie go i niech przeklina mnie, bowiem Pan ujrzy i odda mi dobrem (2 Sm 16, 7-12).

Dlatego później zaśpiewał: cierpliwie znosiłem Pana, i wejrzał na mnie, i usłyszał modlitwę moją (Ps 39, 2).

Tak jak ojciec miłujący dzieci, kiedy widzi, że jego syn żyje bezładnie, karci go, a kiedy widzi, że on jest małoduszny i z trudem znosi swoją karę, wówczas pociesza; tak postępuje z nami dobry Pan i Ojciec nasz, wykorzystując wszystko dla naszego dobra, zarówno pocieszenia jak i kary, według Swojej miłości do człowieka. I dlatego my, znajdując się w biedach, jak pokorne dzieci, powinniśmy dziękować Bogu. Bo jeśli będziemy dziękować Mu tylko za pomyślność, to podobni będziemy do niewdzięcznych Żydów, którzy nasyceni cudownym posiłkiem na pustyni mówili, że Chrystus naprawdę jest prorokiem, chcieli pochwycić Go i uczynić królem, a kiedy On powiedział im: szukajcie nie pokarmu ginącego, a pokarmu dającego życie wieczne, powiedzieli Mu: jaki uczynisz znak? Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni (J 6, 27-31). Właśnie na takich pada słowo: dziękuję Tobie, że dobrze mu uczyniłeś, i taki na wieki nie ujrzy światła (Ps 48, 19-20).

Dlatego apostoł Jakub uczy nas: miejcie wszelką radość, bracia moi, kiedy wpadacie w różne doświadczenia, wiedząc, że próby waszej wiary rozwijają cierpienie, cierpienie zaś niech będzie rzeczą doskonałą, i dodaje: błogosławiony mąż, który zniesie doświadczenie, bowiem będąc wypróbowanym, przyjmie wieniec życia (Jk 1, 2-4; 12).

36. O jałmużnie

Należy być miłosiernym wobec ubogich i obcych; o to bardzo troszczyli się wielcy jaśniejący i ojcowie Cerkwi.

W odniesieniu do tej cnoty powinniśmy ze wszech miar starać się wypełniać następujące przykazanie Boże: bądźcie miłosierni, tak jak Ojciec wasz jest miłosierny (Łk 6, 36), a także: miłosierdzia chcę, a nie ofiary (Mt 9, 13).

Mądrzy uważają, a niemądrzy nie zważają na te zbawcze słowa; dlatego też nagroda jest niejednakowa, jak powiedziano: kto skąpo sieje, ten skąpo zbiera, a kto sieje obficie, ten obficie zbiera (2 Kor 9, 6).

Przykład Piotra Chlebodawcy, który za kawałek chleba dany ubogiemu, otrzymał odpuszczenie wszystkich swoich grzechów, jak to było mu pokazane w widzeniu, niech pobudzi nas do tego, żebyśmy i my byli miłosierni wobec bliźnich, bowiem nawet mała jałmużna wiele działa ku otrzymaniu Królestwa Niebieskiego.

Dawać jałmużnę powinniśmy z przychylnością duchową, według nauki świętego Izaaka Syryjczyka: kiedy dajesz coś potrzebującemu, niech poprzedza czyn twój wesołość oblicza twego i dobrymi słowami pocieszaj jego smutek.

za: pravoslavie.ru

fotografia: BuzkA /orthphoto.net/