publicystyka: Triumf Prawosławia

Triumf Prawosławia

tłum. Gabriel Szymczak, 08 marca 2020

Kontrowersja ikonoklazmu rozpalała się i przygasała (głównie jednak rozpalała) przez ponad 150 lat. Święte ikony zostały wyniesione z cerkwi, usunięte z miejsc publicznych, wykradzione z domów, zdeptane, spalone, porąbane, zniszczone na wiele sposobów.
Wreszcie w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu w 843 r., święte ikony powróciły do wielkiej cerkwi Haghia Sophia w Konstantynopolu, a następnie do świątyń w całym Imperium. Odtąd wszyscy prawosławni obchodzili ten dzień jako Niedzielę Prawosławia - z biegiem lat święto zaczęło nosić nazwę Niedziela Triumfu Prawosławia.

To brzmi brutalnie i dumnie, jakbyśmy uważali, że my, prawosławni, pobiliśmy wszystkich innych w tej „religijnej grze”, że mamy całą prawdę, a inni nie mają żadnej, ponieważ jesteśmy tacy mądrzy, a wszyscy inni są tacy głupi (brzmi jak nowoczesna polityka) lub że zawładnęliśmy światem, czy coś podobnego. To jednak wcale nie to, co mamy na myśli.

Czym więc jest ten Triumf? Świętujemy zwycięstwo Wiary Apostolskiej w całym Kościele Prawosławnym i jej ciągłość na przestrzeni wieków.
Wyjaśnijmy na początku: wierzymy, że Kościół prawosławny jest autentycznym Świętym Kościołem Katolickim (Powszechnym) i że posiadamy pełnię Wiary. (Stwierdzamy to w sposób pozytywny. Nie „wyłączamy z Kościoła” nikogo innego. To nie jest nasza sprawa.)

Czy to jest powód do dumy? Nie, to powód do pokory. Nie wynaleźliśmy Wiary. Jest to dar Boży, święta Tradycja przekazana nam przez Chrystusa i Apostołów. Naszym zadaniem jest jedynie pokorne przyjęcie jej i przekazanie bez skazy następnemu pokoleniu.
Nie poniżamy też pozytywnych darów różnych wyznań i innych religii. Duch Święty wypełnia cały świat. Nikt z nas też nie posiada całej prawdy. Każdy z nas widzi tylko jakiś aspekt klejnotu, którym jest Jezus Chrystus. Wierzymy, że wszystko musi być osądzone w świetle naszego Boga i Pana Jezusa Chrystusa, i Jego objawienia, Wiary Apostolskiej. Pozwól mi to wyjaśnić.

Tryumfujący w wierze
Od tamtej niedzieli prawie dwanaście wieków temu, dzięki łasce Bożej Święty Kościół Prawosławny i cały jego lud byli całkowicie zjednoczeni w wierze. No dobrze - w XIV wieku doszło do drobnego lokalnego rozpadu, który obejmował tylko kilku teologów i został szybko pokonany. I mieliśmy ekumenicznego patriarchę, który w XVII wieku rozwinął pewne tendencje kalwinistyczne. Nikt za nim nie poszedł. I to wszystko.

Jan X, patriarcha Antiochii i całego Wschodu, mówił:
Kościół Chrystusowy jest obcy partiom, podziałom i sporom; uznaje jedynie gorliwość dla Boga, gorliwość, która rozpala nasze serca. Kościół Chrystusowy nie wypełnia serwisów społecznościowych i mediów falą gróźb, zniesławienia lub pogardy.

Kościół prawosławny nie doświadczył niczego takiego jak podziały i kontrowersje wywołane przez reformację protestancką, a następnie przez rewizjonistów rzymskokatolickich w różnych czasach, z których wszystkie trwają do dziś. Kiedy po raz pierwszy spojrzałem na Kościół prawosławny, nie mogłem w to uwierzyć. Starałem się znaleźć jednego prawosławnego teologa, biskupa, kapłana, a nawet świeckiego, który zaprzecza Wierze. Może są jacyś, kryjący się za filarami cerkwi, ale ja nie mogłem ich znaleźć. Święty Kościół Prawosławny ma jedność w Wierze i obrządku, której nie posiada żadne inne chrześcijańskie ciało na ziemi.

Tryumfujący na ziemi
Kościół prawosławny oczywiście nie podbił świata. W jaki więc sposób Prawosławie zatriumfowało na ziemi? Ponieważ otrzymaliśmy cudowną moc wierności, ciągłości, stabilności, wytrwałości. Uważamy, że jest to cecha charakterystyczna Kościoła, którego „bramy piekielne” nigdy nie przemogą. Kościół prawosławny przetrwał wiele „piekieł”. Kilka przykładów: po strasznych prześladowaniach w czasie Imperium Rzymskiego, Prawosławie zatriumfowało potężnie. Po inwazji krzyżowców i łacińskiej okupacji Bizancjum, Prawosławie wyłoniło się nadal zjednoczone w swojej Wierze. Po czterech wiekach tureckiego ucisku osmańskiego, kiedy nielegalna była nawet szkoła prawosławna lub prawosławna instytucja społeczna, Prawosławie powróciło zjednoczone w Wierze. Spójrz na Grecję dziś. (Byłoby to też nadal prawdą w Turcji, gdyby Grecy nie zostali wypędzeni, co nie było całkowicie winą Turków.) Po siedemdziesięciu latach strasznych prześladowań ze strony komunistów (w którymś momencie w całej Rosji było jedynie trzech biskupów, a dwóch z nich prawdopodobnie było komunistycznymi agentami), Prawosławie odrodziło się potężnie - nie bez politycznych kompromisów, ale z niezmienioną Wiarą. Czy znasz brzydką historię tego, jak amerykański rząd próbował zniszczyć Prawosławie wśród rdzennych mieszkańców Alaski? Nie zadziałało. Dzisiaj, po ponad stuleciu życia na Zachodzie z subtelnymi pokusami wszystkich jego różnych religii, sekularyzmu i nacjonalizmów, które głęboko skompromitowały, podzieliły i zredukowały wiele innych grup chrześcijańskich, Prawosławie pozostaje bezkompromisowe, zjednoczone w Wierze, a nawet rośnie. To tylko kilka historii.

Zaledwie pięćdziesiąt lat temu mówienie o triumfie Prawosławia brzmiałoby absurdalnie. Zostaliśmy ograniczeni do około 100 milionów praktykujących prawosławnych na świecie, a Kościół prawosławny wydawał się niemal zmierzać w kierunku wyginięcia. Dziś z powodu końca komunizmu i wzrostu Prawosławia na zachodzie, jest około 250 milionów prawosławnych. Prawosławie znów zwyciężyło. Czasami podążamy w różne miejsca. Ucieczka prawosławnych sto lat temu z Grecji, potem ucieczka przed komunizmem, a ostatnio z Bliskiego Wschodu, przyniosły Prawosławie światu zachodniemu - i powiedziałbym, że w samą porę.
To również nie jest nasze działanie. To jest dar Boży.
Nie bez przyczyny obchodzimy więc święto Triumfu Prawosławia.

Ikony w Kościele

Zacznijmy od długiej historii wykorzystywania ikon w Kościele.
Słowo εἰκών w greckim Nowym Testamencie oznacza zarówno „obraz”, jak i „ikonę”. W Księdze Rodzaju (rozdział 1), mężczyzna i kobieta zostali stworzeni jako ikona Boga, na Jego obraz. Podobno już od pierwszego wieku chrześcijanie używali świętych wizerunków, ikon. Tradycja głosi, że Chrystus stworzył pierwszą ikonę samego siebie, kiedy dotknął twarzy chustą - posłał ją królowi Abgarowi z Edessy, aby uleczyć jego trąd. Nazwano ją Ikoną Nie Ludzką Ręką Wykonaną. Materiał ten został później przewieziony do Konstantynopola, a następnie skradziony przez krzyżowców i najwyraźniej ostatecznie zniszczony podczas Rewolucji Francuskiej.

Tradycja mówi również, że pierwsze ikony Bogurodziny zostały namalowane przez świętego Łukasza, gdy rozmawiał z Matką Bożą zbierając informacje do swojej Ewangelii.

Nic z tego nie jest oczywiście możliwe do udokumentowania, ale wyjaśniałoby to, dlaczego ikony Chrystusa i Jego Matki od samego początku wyglądały tak samo. Musiało istnieć wspólne źródło, w przeciwnym razie spodziewalibyśmy się wielu wczesnych fantazyjnych ich przedstawień.
Ikonografia była czymś nowym w naszej tradycji judeochrześcijańskiej. Jedynymi obrazami dozwolonymi w Starym Testamencie były obrazy złotych cherubinów nad Arką Przymierza w Świętym Świętych w świątyni (Wj 25, 18). Innymi słowy, zabronione było czynienie obrazów dla celów religijnych, ponieważ należało czcić i wielbić jedynie Boga, zamieszkującego „światłość niedostępną, którego żaden z ludzi nie widział ani nie może zobaczyć” (1 Tm 6, 16). Dlatego drugie przykazanie: „Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko; nie będziesz oddawał im pokłonu”. To wydaje się dość jasne. Ale od samego początku chrześcijanie nie uważali tego przykazania za wiążące. Dlaczego? Ponieważ w Jezusie Chrystusie wydarzyło się coś nowego, coś wyjątkowego. Bóg - „Słowo stało się ciałem; oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca” (J 1, 14). Filipowi Chrystusowi oświadczył: „Kto mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca” (J 14, 9). Widzieliśmy „światło chwały Bożej na obliczu Chrystusa” (2 Kor 4, 6). W Jezusie Chrystusie można zobaczyć Boga i dlatego można Go przedstawiać, ukazywać na ikonie. Dlatego chrześcijanie nie wahali się mieć wizerunków Chrystusa. Dzięki nim ludzie mogli uczestniczyć w tym, czego doświadczył Natanael, gdy Filip zawołał do niego „Chodź i zobacz” (J 1, 45-46).

Ale dlaczego ikony świętych? Ponieważ Chrystus przywrócił ludzkości obraz / ikonę Boga, splamioną w Adamie i Ewie. Oto teologia: Chrystus jest obecny nie tylko w swoim Ciele zrodzonym z Maryi, ale także w swoim Ciele - Kościele, w swoim świętym ludzie. Dostrzegamy, poznajemy, widzimy obecność Chrystusa, naszego Boga w świętych, dlatego mamy ich ikony.

Ikonoklazm
Zawsze byli chrześcijanie, którzy wahali się w kwestii ikon, obawiali się bałwochwalstwa, że ludzie zaczną czcić drewno i farbę. Ale potem w VIII wieku pojawił się ruch ikonoklazmu. Ci „niszczyciele ikon” twierdzili, że ikony są bożkami, zakazanymi przez Drugie Przykazanie. Dlaczego powstał ikonoklazm? Nikt tak naprawdę nie wie. Było to jednak w czasie powstania islamu, tego żarliwego obrazoburcy. Niektórzy uważają, że ikonoklastyczni cesarze (którzy nie byli teologami) doszli do wniosku, że muzułmanie wygrywali swoje bitwy, ponieważ porzucili obrazy.

Na marginesie – to jest interesujące: w XVI wieku, gdy muzułmańscy Turcy, ikonoklaści, dokonywali podbojów, nadeszła protestancka reformacja. I podobnie jak wcześniejsi ikonoklaści, chrześcijanie ponownie wyrzucali obrazy i posągi. Czy ten aspekt reformacji protestanckiej nie był czasem również importem (może podświadomym) z islamu?

Wróćmy do historii.
Ikonoklazm był w dużej mierze ruchem politycznym, kierowanym przez cesarskie władze, poczynając od cesarza Leona Izaurejczyka na początku VIII wieku. Ikony nakazano usunąć ze wszystkich miejsc publicznych (w tym kościołów) i zniszczono. Niektóre przetrwały, nielegalnie ukryte przez ludzi w swoich domach, ale wiele skarbów zaginęło. Większość biskupów, którzy zależeli od patronatu cesarza, poparła jego ikonoklastyczne podejście. Ale niektórzy dzielni biskupi, większość teologów i prawie wszyscy mnisi (którzy mieli stosunkowo niewiele do stracenia) sprzeciwiali się jemu i jego następcom. Wielu zostało wygnanych, torturowanych, niektórych nawet stracono. Wydaje się również, że opierała się większość świeckich. („Nie, nie spalisz ikony, którą dała mi moja babcia!”). Kiedy Leon nakazał strącić i zniszczyć wielką ikonę Chrystusa, która wisiała nad bramą Konstantynopola, doszło do pierwszych poważnych zamieszek.

Czy biskupi i mnisi poszli do więzienia i przyjęli śmierć ze względu na obrazy? dzieła sztuki? Nie, oczywiście że nie. Stało się tak, ponieważ ta kontrowersja dotarła do serca Wiary. Na początku nie było to tak oczywiste, ale potem stało się jasne. Problemy były następujące: 1. Czy Bóg naprawdę wcielił się? Czy przyjął ciało? Jeśli tak, to można go sportretować. W rzeczywistości na dowód tego potrzebujemy wizerunków Chrystusa. 2. Czy Kościół jest naprawdę Ciałem Chrystusa? Czy Chrystus żyje w swoim ludzie? W takim razie mogą istnieć ikony świętych. 3. Czy Kościół podlega państwu? kaprysom polityków? Czy rząd ma prawo mówić chrześcijanom, w co wierzyć? Nie ma mowy. Właśnie dlatego Kościół stawił opór.

W roku 787 biskupi prawosławni, w czasie pokoju, odbyli siódmy Sobór Powszechny, który bez jakiejkolwiek wątpliwości potępił ikonoklazm. To nie zamknęło sprawy. Na tron wstąpili inni cesarze - ikonoklaści.

Przywrócenie Świętych Ikon
Następnie w 842 r. nowa regentka cesarzowa Teodora i Patriarcha Metody zwołali Synod, który przywrócił Święte Ikony. 19 lutego, w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu, odbyła się procesja przenosząca Ikony z powrotem do wielkiego kościoła Hagia Sophia. Synod wyznaczył pierwszą niedzielę Wielkiego Postu każdego roku jako Niedzielę Prawosławia. I tak jest nadal.

Od tego czasu Święty Kościół Prawosławny jest zjednoczony w Wierze. Z pewnością znajdziemy rzeczy, o które można się kłócić: kolor drzwi kościoła, język nabożeństw, w czyjej jurysdykcji jest Ukraina, kilka innych drobniejszych kwestii. Ale jeśli chodzi o podstawy Wiary, Prawosławie od jednego krańca ziemi do drugiego pozostaje w jedności.

I tak przez wieki święto to zyskało nazwę święta Triumfu Prawosławia. Wy, prawosławni, nie pozwólcie jednak, aby nasza jedność w Wierze uderzyła wam do głowy. Powtarzam, to nie jest nasza zasługa. Bóg wie, że my, prawosławni, często nie współdziałamy ze sobą – przywołam dzisiejszy podział między Moskwą a Konstantynopolem jako smutny przykład. Ale nawet w tym przypadku oba patriarchaty są całkowicie zjednoczone w Wierze. To tylko podział polityczny. A my, prawosławni, z pewnością mamy swój udział w grzechach i głupotach… Jedność prawosławia w Wierze, triumf Prawosławia - to dar Boga. Cudowny. Jest to dzieło Ducha Świętego w Jego Kościele.

Spojrzenie w przyszłość
Teraz odwróćmy się i spójrzmy w przyszłość. Żyjemy w epoce obrazów. Zaczęło się od nowoczesnego druku - najpierw ferrotypu, a następnie łatwego dostępu do ilustracji, a nawet filmów. Kiedy byłem młody, Look Magazine był popularny, ponieważ zawierał zdjęcia wszystkiego, co można wydrukować. Teraz mamy telewizję, komputery, smartfony i wiele innych sprzętów. Dziś małe obrazki, które naciskam na ekranie komputera, aby uzyskać dostęp do stron internetowych, nawet są nazywane „ikonami”.

Protestanci (dawno temu), a ostatnio nawet katolicy rzymscy, usunęli obrazy ze swoich kościołów. To osobliwe. I bezsensowne. Żyjemy w „wieku obrazów”. Drodzy protestanccy i rzymskokatoliccy przyjaciele, skończcie z tym! Przywróćcie obrazy. Dogońcie czas!
Kościół prawosławny jest gotowy na współczesność. Nasze cerkwie są wypełnione obrazami, ikonami – gotowymi, aby ludzie „przyszli i zobaczyli”.
Tak więc w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu, kiedy prawosławni maszerują wokół swoich cerkwi, nie wspominamy tylko powrotu ikon do Haghia Sophia w Konstantynopolu. Przenosimy także Prawosławie, zjednoczone, triumfujące - Wiarę, która taka zawsze była, jest i będzie na wieki wieków - w świat XXI wieku.

o. Bill Olnhausen

za: Fr. Bill's Blog

fotografia: Jarosław Charkiewicz /orthphoto.net/