publicystyka: Piątki z Modlitwą Pańską - "Nie wódź nas na pokuszenie..."

Piątki z Modlitwą Pańską - "Nie wódź nas na pokuszenie..."

tłum. Gabriel Szymczak, 31 stycznia 2020

Następna prośba w Modlitwie Pańskiej brzmi: „Nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego”. Te dwa połączone zdania powinny być traktowane jako jedna petycja w hebrajskim poetyckim pararelizmie, podobnie jak wcześniejsza prośba: „Przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja, jako w niebie, tak i na ziemi”, ponieważ w wersji z Ewangelii wg św. Łukasza czytamy tylko: „nie wystawiaj nas na próbę”. Jest mało prawdopodobne, aby wersja Łukasza pominęła jedną z próśb modlitwy. Bardziej prawdopodobne jest to, że uznał, iż wezwanie „wybaw nas od złego” jest po prostu rozwinięciem prośby o bezpieczeństwo od pokusy.

Istnieją pewne problemy z tłumaczeniem tego tekstu. Zarówno wersja Króla Jakuba, jak i anglikańska Księga wspólnej modlitwy zawierają ostatnie wezwanie w wersji: „wybaw nas od zła” - czyli uwolnij nas od rzeczywistości zła, które albo nas przytłacza, albo któremu ulegamy popełniając złe czyny, albo od obu razem. To właśnie z tych anglikańskich źródeł to konkretne sformułowanie trafiło do kultury angielskiej, dzięki czemu jest najbardziej znaną wersją Modlitwy Pańskiej dla wielu anglojęzycznych współczesnych ludzi.

Dokładniejszym oddaniem tekstu greckiego byłoby „wybaw nas od Złego" (deliver us from the Evil One [gr. tou ponerou]), ponieważ obecność przedimka określonego (the) wskazuje na rzeczywistość osobową, a nie bezosobową.

Oznacza to, że nie prosimy o uwolnienie od abstrakcyjnego zła, ale od machinacji Szatana.
Słowo „szatan”, choć w pierwotnym języku hebrajskim oznaczało jedynie „przeciwnika” (stąd jego użycie w Psalmie 109, 6), zaczęło funkcjonować jako osobiste imię diabła (stąd jego użycie w Mt 4, 10 oraz 2 Kor 2, 11 i Obj 12, 9). Wydawałoby się, że Pan nie chciał, aby osobiste imię Wroga występowało we wzorcowej modlitwie, którą dał Swoim uczniom, więc użył tutaj omówienia (parafrazy) „Zły”. Możliwe jest również, że Łukasz pominął tę część podwójnej prośby w swojej wersji, ponieważ jego pogańscy odbiorcy byli mniej zaznajomieni ze słownymi zwyczajami i światopoglądem judaizmu. Nie mając postaci Szatana w swoich mitologiach, mogliby po prostu uznać odniesienie za niezrozumiałe i zapytać: „jaki zły?”. Być może dlatego Łukasz przeniósł to ostatnie wezwanie do poprzedzającego je, podsumowując wszystko słowami: „nie wystawiaj nas na próbę”.

Ważne jest, abyśmy rozpoznali znaczenie walki duchowej. Jako chrześcijanie nie spotykamy się wyłącznie z pokusami wynikającymi z naszych cielesnych żądz i uwodzicielskiego aplauzu otaczających nas ludzi. Wyzwania, przed którymi stoimy, pochodzą zarówno od Diabła, jak i od Świata i Ciała. Zło, przed którym stoimy, jest zatem silniejsze i bardziej zabójcze niż gdyby pochodziło tylko od ludzi. Albowiem zło czające się w sercach ludzkich miesza się przynajmniej z pewną dobrocią tych serc, gdyż wszyscy ludzie zostali stworzeni na obraz Boga. Ale w sercu szatana nie ma dobroci. W nim mamy do czynienia z czystą wrogością - wrogość stała się tym bardziej śmiertelna, że łączy się ze sprytem. Jak powiedział św. Paweł: „(jego) knowania dobrze są nam znane” (2 Kor 2, 11). Myślimy także o słowach luterańskiego hymnu: „Warownym grodem jest nasz Bóg”:
Stary, chytry wróg
Czyha, by nas zmógł;
Swych mocy złych rój
Prowadzi na nas w bój,
Na ziemi któż mu sprosta?
(tłum. ks. Edward Romański)

Z ortodoksyjnej perspektywy, Luter mógł pomylić się w kilku sprawach, ale nie mylił się co do warsztatu i złośliwości diabła.

Ta wiara w osobowego diabła odróżnia nas od wielu we współczesnej kulturze, dla których wiara w niego jest barbarzyńskim śladem średniowiecznych przesądów. Pamiętam nawet jednego pisarza prawosławnego, który uważa, że prawosławni chrześcijanie nie muszą wierzyć w osobowego diabła. „Diabeł (ang. devil)” - pisał - „jest po prostu „złem (ang. evil)” z literą „d” z przodu!”
Taki pisarz z trudem czyta Nowy Testament, Ojców czy prawosławny modlitewnik, z których to źródeł wszystkie przyjmują za pewnik przekonanie, że Szatan jest prawdziwy. Szatan jest zgodnie z naszą perspektywą upadłym aniołem, który doprowadził do buntu wobec Boga, aby wraz z innymi aniołami zostać wydalonym z niebiańskiego dworu i stać się demonem. Dla niego ta walka jest osobista: nienawidzi Boga, ale nie może Go zniszczyć, dlatego przelewa swój gniew na nas, chcąc opanowywać, niszczyć i dewastować obraz Boga (tj. nas).

Jak robi to Zły? Zalewając nas peirasmos. Słowo zwykle nazywane „kuszeniem”, w Modlitwie Pańskiej brzmi peirasmos, co często określane jest jako „próba”. Odnosi się do kryzysu, który poddaje nas testowi, popycha nas do granic; kryzysu, w którym możemy nie sprostać testowi i odejść od Boga.

Tak to słowo zostało użyte w Ewangelii wg św. Łukasza (22, 31), aby opisać Szatana, który przesiewa Piotra tak dokładnie, jak przesiewa się pszenicę, przytłaczając go pokusą poddania się rozpaczy po zaparciu się Chrystusa. Tak używa się tego słowa w Objawieniu (3, 10), aby opisać godzinę prześladowań i próby, która nadciąga na cały świat. Święty Paweł często mówił o tym, jak Szatan wysyła prześladowania, próbując przytłoczyć chrześcijan w nadziei, że dokonają apostazji. Mówił o Szatanie utrudniającym mu przybycie do Tesaloniki przez prześladowanie go (1 Tes 1, 18) oraz o cierpieniu wielu zniewag, udręk, prześladowań i trudności, które były wysłannikiem Szatana (2 Kor 12, 7; 10). Święty Piotr wspomniał o Szatanie kręcącym się jak głodny lew, szukającym kogoś, kogo mógłby pożreć - to znaczy przez prześladowania spowodować apostazję (1 P 5, 8). Św. Jan mówił o Szatanie wyrzuconym z nieba podczas Wniebowstąpienia Chrystusa i zstępującym na ziemię z gniewem, prowadzącym wojnę przeciwko świętym poprzez prześladowania (Obj 12, 9 i dalej).

Dlatego wydaje się, że w Modlitwie Pańskiej peirasmos odnosi się do godziny próby, która następuje w formie prześladowań. W tej prośbie modlimy się, abyśmy mogli wytrzymać atak. Pan przekazuje to samo wezwanie do wierności w ogniu, gdy mówi o prześladowaniach i trudnościach, jakie Kościół napotka tuż przed końcem wieku: „Żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, jak potrzask… Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić i stanąć przed Synem Człowieczym”(Łk 21, 34-36).
Peirasmos przyjdzie do wszystkich, którzy służą Chrystusowi w tym niegodziwym i przewrotnym pokoleniu, ponieważ Zły walczy potężnie przeciwko nam. Obyśmy wszyscy zostali uwolnieni w tej godzinie i stanęli przed Synem Człowieczym w Dniu Ostatecznym.

o. Lawrence Farley

za: No Other Foundation

fotografia: Sheep1389 /orthphoto.net/