publicystyka: Pierwszy krok w prawosławiu

Pierwszy krok w prawosławiu

tłum. Gabriel Szymczak, 26 stycznia 2020

Czytanie z Ewangelii według św. Mateusza. (4, 12-17)

W ubiegłym tygodniu obchodziliśmy Święto Teofanii i było to naprawdę wspaniałe święto, podczas którego powitaliśmy 8 nowych członków w Bożej rodzinie, Świętej Cerkwi.

Święto Teofanii jest wyjątkowe samo w sobie i wyróżnia się tym, że jest wydarzeniem, które wydarzyło się na początku działalności kaznodziejskiej Pana Jezusa Chrystusa. Wskazywało ono, że wydarzy się coś nowego. Coś, do czego świat wzdychał, na co miał nadzieję i czego pragnął. Św. Mateusz mówi nam, że Pan przybył, aby zamieszkać na terytorium Zabulona i Neftalego i że spełni to, o czym mówił setki lat wcześniej prorok Izajasza, który napisał: „Ziemia Zabulona i ziemia Neftalego, droga morska, Zajordanie, Galilea pogan! Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie, i mieszkańcom cienistej krainy śmierci światło wzeszło”.

Słowo Boże zaczęło nauczać ludzkość bezpośrednio Swoimi słowami, Swoim nauczaniem i kazaniami. Chrystus rozpoczął proces odtwarzania wszechświata, który stworzył własnym słowem, poprzez odtworzenie ludzkości w Swoich dających życie naukach. I powiedziano nam, że pierwszym cennym słowem służby kaznodziejskiej Pana było to jedno potężne słowo „POKUTA”.

Słowo „pokuta” oznacza zmianę serca lub zmianę umysłu. Oznacza to, że my, którzy stanęliśmy do Boga plecami - odwrócimy się, spojrzymy na Niego i pójdziemy do Niego całymi sobą, naszymi działaniami i celami, naszymi ciałami, umysłami i sercami.

Pierwszym etapem prawosławnego życia chrześcijańskiego jest zrozumienie, że całe życie jest życiem w pokucie. Jest to jeden z tematów, o których święci oraz ojcowie i matki Cerkwi nie przestają dyskutować i uczyć.
Jeden z współczesnych świętych, św. Mikołaj Velimirovic powiedział:
„Pokuta oznacza porzucenie wszystkich fałszywych ścieżek, które zostały wydeptane przez ludzkie stopy, ludzkie myśli i pragnienia, oraz powrót na nową ścieżkę: ścieżkę Chrystusa. Ale w jaki sposób grzeszny człowiek może żałować, jeśli w swoim sercu nie spotka się z Panem i nie pozna swego wstydu? Zanim niski Zacheusz ujrzał Pana oczami, spotkał Go w swoim sercu i zawstydził się wszystkich swoich dróg ”.

Pokuta nie dotyczy wstydu, ale go obejmuje. Wstyd nie jest pożądany jako miejsce zatrzymania, ale jako punkt wyjścia do powrotu do Chrystusa. Kiedy mamy zdrowe poczucie wstydu, on odwraca naszą uwagę od działań i myśli, które przynoszą nam oddzielenie od Boga, śmierci i zniszczenia, i zwraca nas ku temu, co św. Mikołaj nazywa nową ścieżką, drogą Chrystusa. Jeśli człowiek nie myśli o swoim życiu i swoich działaniach, jeśli nie zastanawia się i nie uznaje swojego złego postępowania, sam siebie zwodzi. Oznacza to, że znajduje się na fałszywej ścieżce, ponieważ nie prowadzi ona z powrotem do Chrystusa. Tylko ścieżka bolesnego, szczerego, serdecznego wstydu pozwala nam padać na kolana i wołać do Boga z głębi serca. To jest właśnie modlitwa cenna w oczach Boga.

Król Dawid dobrze to zrozumiał i widzimy odzwierciedlenie tego w Psalmie 50, który w powszechnym użyciu jest w rzeczywistości Psalmem 51 i zaczyna się wezwaniem „Zmiłuj się nade mną, Boże”. W tym psalmie słyszymy te słowa:
Ty się bowiem nie radujesz ofiarą i nie chcesz całopaleń, choćbym je dawał. Moją ofiarą, Boże, duch skruszony, nie gardzisz, Boże, sercem pokornym i skruszonym sercem.

Bóg nie prosi o wiele, z pewnością nie wymaga od nas ofiar ze zwierząt ani krwi, czego kiedyś oczekiwał od ludu Izraela. On jednak pragnie ofiary - ofiary naszego ducha, ofiary naszego serca. On tego nie potrzebuje - ale wie, że my tego potrzebujemy. O ile nie zburzymy starej drogi naszego życia poprzez pokutę, będziemy skazani na to, aby nadal podążać tą ścieżką raz za razem. Pokuta jest dość bolesna, ale jest to jedyna droga naprzód. Dlaczego jest bolesna? Ponieważ sprawiliśmy, że grzech jest częścią tego, kim jesteśmy, i przylega on do każdego aspektu naszej osoby, od naszych myśli, przez nasze działania, aż po nasz wygląd i mowę. Wpływa nawet na nasz sen. Kiedy ktoś rzeczywiście żałuje, wypowiada wojnę swoim pragnieniom i namiętnościom, i jest to rodzaj śmierci. Proces ten rozpoczynamy od chrztu, gdy uśmiercamy starego człowieka i dochodzimy do nowego życia ze zmartwychwstałym Panem Jezusem. Pokuta jest naprawdę trudna, niszczy stare, kręte drogi, które wydają się być częścią nas, i stanowi podwaliny i fundament pod nową drogę do Chrystusa, naszego Króla.

Święty Symeon, Nowy Teolog, napisał o pokucie: „Przez pokutę brud naszych nieczystych czynów zostaje zmyty. Następnie uczestniczymy w Duchu Świętym, nie automatycznie, ale zgodnie z wiarą, pokorą i wewnętrznym usposobieniem pokuty, w którą zaangażowana jest nasza dusza. Z tego powodu dobrze jest pokutować każdego dnia, ponieważ akt pokuty nie ma końca.”

Jak to robimy? Żałujemy codziennie. Modlimy się modlitwami pokuty, takimi jak Psalm 50/51. Studiujemy Ewangelie i dowiadujemy się, jak daleko jesteśmy od ideałów, o których naucza Pan. Używamy Go jako naszej reguły i miary. Przystępujemy także do spowiedzi. Nie mam wątpliwości, że spowiedź jest jedną z najtrudniejszych praktyk duchowych i dlatego jest również jedną z najbardziej pożytecznych. Przyniesienie swoich wewnętrznych grzechów i wstydu, i wyznanie ich Panu w obecności kapłana powoduje ból. Jednak ten ból jest w rzeczywistości życiodajną operacją. Przez ten chwilowy ból pycha zostaje wykorzeniona, a położona jest pokora, stanowiąca fundament drogi do Chrystusa.

Kościół prawosławny naucza, że kiedy rozpoczniemy trudne dzieło pokuty, nie będziemy sami. Bóg wykona większość pracy. On miłosiernie nam pomaga i ratuje nas. Współczuje nam i pragnie przekształcić nas w nowe stworzenie. Sam dokonuje dzieła odkupienia przez Swoją łaskę. Pokuta jest kluczem, przez który wchodzimy w Jego łaskę i obecność.

Niech Chrystus, nasz Bóg, da nam odwagę, aby szczerze i gruntownie żałować, abyśmy mogli pozwolić, by On odpowiednio nas przemodelował na Swój błogosławiony obraz i podobieństwo. Tylko On może opatrzyć nasze rany i zmienić nasz wstyd w wieczną radość. Chwała niech będzie Bogu na zawsze, amen.

o. James Guirguis

za: Out of Egypt

fotografia: AleksaSrbin /orthphoto.net/