publicystyka: Chrystus dla świata

Chrystus dla świata

tłum. Gabriel Szymczak, 21 stycznia 2020

Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem
(Mt 28, 19)

To wydaje się dość jasne.

Sytuacja

A więc - jak sobie obecnie radzimy? Niezbyt dobrze.

Przykłady:
Tak, chrześcijaństwo szybko rozwija się w Afryce, ale w przeważającej części jest ten jego rodzaj, który prawosławni z trudem mogą rozpoznać. A mormonizm, pomimo (a może właśnie z powodu?) swoich specyficznych nauk, wszędzie ma się bardzo dobrze - dziękuję.

Rosja (która według statystyk stanowi większość z naszych 250 milionów prawosławnych na świecie) jest znów otwarcie prawosławna – jednak nasi ludzie tam chodzą do cerkwi lub modlą się rzadko.

Europa Zachodnia została obecnie stracona przez sekularyzm.

Ameryka? W ciągu ostatnich dwunastu lat liczba chrześcijan tutaj spadła z 76% do 65%, podczas gdy liczba osób niezrzeszonych religijnie wzrosła z 18% do 25%. (Nic dziwnego, powiedziałbym) Pomyśl o kolejnych trzech lub czterech dekadach i…

Rozpada się zwłaszcza liberalny protestantyzm. Mimo oficjalnych statystyk nie jest tajemnicą, że amerykański Kościół rzymskokatolicki poważnie podupada: niewielu księży, spadająca frekwencja.
Amerykańscy ewangelicy ledwo utrzymują teraz swoich dotychczasowych wiernych.

Oto interesujący artykuł, napisany kilka lat temu przez ewangelika, który mówi, że kościoły ewangeliczne wkrótce upadną, i uważa, że wielkimi beneficjentami będziemy my, prawosławni - jeśli będziemy gotowi. Jeśli...

A więc co z nami, prawosławnymi? Niektórzy twierdzą, że w Stanach Zjednoczonych jest sześć milionów prawosławnych. W tym chyba jest każdy, kto kiedykolwiek powąchał kadzidło podczas chodzenia po cerkwi...
Ale wracając do prawdziwego świata, najwyraźniej się rozwijamy! Według najnowszych statystyk, w latach 2000–2010 liczba parafii prawosławnych w Stanach Zjednoczonych wzrosła o 17%.

Wystarczy statystyk.
Wniosek: pola są dojrzałe do zbioru. My, prawosławni, jako autentyczny Kościół Apostolski i Katolicki, założony przez Jezusa Chrystusa, musimy porzucić lenistwo i zająć się naszą misją. Chrystus dla świata!

Jak więc to zrobić?

Podążaj za przykładem Chrystusa: Jezus, jak dobry Żyd, poszedł do synagogi (Łk 4, 31 na przykład). Nawet On szukał tego fundamentu. Ale Jego służba miała miejsce głównie w świecie. Został ochrzczony nie w pięknej chrzcielnicy, ale w rzece. Jego największe kazanie wygłoszone było nie w synagodze, ale „na górze” (Mt 5, 1 – 7, 27), a następnie „na równinie” (Łk 6, 17-49). Nie został ukrzyżowany na pięknym ołtarzu w cerkwi, ale „gdzieś tam”, na samotnym wzgórzu Golgota. Zmartwychwstał nie w cerkwi Anastasis, ale w jaskini. Swój wielki nakaz misyjny przekazał na szczycie gór.
Pewnie już rozumiesz.

Jaki jest więc cel naszych budynków kościelnych, naszych budżetów, naszych spotkań towarzyskich? Oczywiście uwielbiamy być w cerkwi w niedzielne poranki: pochłaniając piękno naszych świątyń, gromadząc się, aby wielbić naszego wielkiego Boga i przyjmować Świętą Eucharystię oraz cieszyć się społecznością z naszymi braćmi i siostrami. Ale to nie cel sam w sobie. Wszystko to powinno kształtować nas i szkolić do naszej misji: abyśmy, tak jak Apostołowie, każdy na swój sposób, mogli „wyjść na cały świat” i dzielić się tym, co mamy, przyciągnąć innych do Chrystusa i Jego Świętej Cerkwi. Aby i oni również mogli zrobić to samo.

Najlepsze sposoby na sprowadzenie Chrystusa i Jego Cerkwi na świat

Oto bardziej subtelny, bardziej pośredni sposób, który trwa dłużej i jest bardziej „tajemniczy”, a przez to bardziej ortodoksyjny. „To tajemnica!”

1. Osobisty dotyk. To jest najważniejsze. Chrześcijaństwo jest przede wszystkim „relacyjne”. „Bóg tak umiłował świat”; On nie powiedział nam tylko, co mamy robić. Kochaj więc swojego bliźniego. Zrób wszystko, aby poznać ludzi. Nie wmuszaj w nich prawosławia. Po prostu bądź dla nich dobry. Bądź miły. Jeśli mają kłopoty, współczuj - jak Jezus, który zna nasze słabości i sympatyzuje z nami (Hbr 4, 15); ofiaruj za nich modlitwę. Po prostu „bądź tu” dla ludzi. Służba obecności, niektórzy tak to nazywają.

A jeśli znajdziesz ludzi, którzy szukają, nie wstydź się. Na litość boską, po prostu powiedz im wprost, że jesteś prawosławny. Zaproś ich na liturgię. Albo jeszcze lepiej, zaproponuj, że zabierzesz ich na liturgię. Jak mawiał ojciec Peter Gillquist, spośród ludzi zaproszonych do cerkwi przyjdzie około 10%, ale spośród tych, których tam zabierzesz - dotrze 100%! Powiedz im jednak, że jeśli im się nie spodoba, nadal będziecie przyjaciółmi. Zostaw to w rękach Boga. To głupia analogia, ale gdy po raz pierwszy spróbowałem pizzy, nie smakowała mi, jednak nagle dwa tygodnie później…! - i od tego czasu uwielbiam pizzę.

2. Cichy świadek. Kiedy byłem na studiach i ignorowałem religię, zostałem zaproszony na weekend do rodziny mojego współlokatora. W ich jadalni na ścianie wisiał krucyfiks. Przed posiłkami zawsze się modlili i robili znak krzyża. W szkole, każdego ranka podczas Wielkiego Postu, mój współlokator wstawał wcześnie i szedł milę na mszę. Nigdy o tym nic nie mówił, ja też nie, ale byłem pod wrażeniem. Ci ludzie w coś wierzyli; to było dla nich ważne. To była część mojego duchowego przebudzenia, które przeniosło później dało o sobie znać.

Straciliśmy kontakt, a on i jego rodzina nigdy nie dowiedzieli się, jaki na mnie mieli wpływ. Dziękuję i niech Bóg cię błogosławi, Dawidzie Weisgerber, gdziekolwiek jesteś.

Miej ikony na widoku w domu, aby odwiedzający cię mogli je zobaczyć. Przy posiłkach w domu módl się i czyń znak krzyża, a w restauracjach przynajmniej znak krzyża; gdy jesteś na posiłku w domu innych ludzi – czyń to po cichu, dyskretnie. Kiedy masz w domu gości, idź na Liturgię, jeśli możesz, i zaproś ich, aby dołączyli do ciebie. Noś wyraźnie swój prawosławny krzyż. Jeśli jesteś prawosławnym mężczyzną, noś krzyż na krótkim łańcuszku i, jeśli możesz, miej rozpięty kołnierzyk. W dzisiejszej kulturze musimy wyraźnie świadczyć o tym, kim jesteśmy. W pracy, jeśli jest to dozwolone, umieść ikonę na biurku lub w innym miejscu. Nie musisz mówić o tym wszystkim. W rzeczywistości lepiej, jeśli nie będziesz. Bądź tajemniczy. To znaczy bądź prawosławny. Czyny mówią głośniej niż słowa. Prawdopodobnie nigdy nie poznasz wyniku. Jak powiedział Jezus, jeden sieje nasiona, a inny zbiera plony.

3. Wychowuj swoje dzieci w odpowiedni sposób. To jest nasza główna misja wobec świata. One są kolejnym pokoleniem prawosławnych chrześcijan, których wyślemy w świat. Regularnie zabieraj dzieci do cerkwi. Miej prawosławny dom. Niech to będzie „mała cerkiew”. Właśnie dlatego kapłani po Epifanii przychodzi błogosławić domy. Miej kąt z ikonami. Odmawiaj modlitwy w domu, zwłaszcza podczas posiłków. Daj moralny przykład swoim dzieciom. Co najważniejsze, wypełnij swój dom miłością. Naucz swoje dzieci, pokaż im, jak kochać Boga, jak kochać ludzi. Kochaj swoją rodzinę tak, jak kocha Chrystus, bezwarunkowo. Kiedy ci się nie uda, pokaż swoim dzieciom, jak powiedzieć „przepraszam”. Kiedy ktoś cię skrzywdzi, pokaż im, jak wybaczyć. I wy wszyscy w cerkwi - dajcie naszym młodym ludziom trochę uwagi. W ostatnią niedzielę przy kawie widziałem, jak pięcioletnia dziewczynka przyniosła obrazek, który narysowała i wręczyła go z uśmiechem ojcu Davidowi. Zaczyna kochać Cerkiew, a potem zaniesie tę miłość w świat.

4. Dotrzyj do potrzebujących. To takie oczywiste. Sięgnij z miłością Chrystusa do tych, którzy jej najbardziej potrzebują. To była wielka misja Świętego Bazylego na świecie: jego miasto dla biednych, chorych i głodnych, zbudowane poza miastem Cezareą. Trwało długo po nim, a przykład jego miłosierdzia trwał jeszcze dłużej. Przekaż datki prawosławnym (i innym) organizacjom charytatywnym. Jeśli możesz, zaangażuj się osobiście, pomagając bankowi żywności, pracując przy rozdawaniu posiłków itd. Miłość Chrystusa dla świata!

5. Miej solidną parafię. Aby goście odwiedzający waszą cerkiew mogli znaleźć coś, czego nie daje im świat: ludzi zjednoczonych w wierze, ludzi, którzy znają i kochają Jezusa Chrystusa i Jego Cerkiew i którzy się kochają, ludzie, którzy rosną w Duchu, stając się jak Chrystus, skupiają się na czymś głębszym niż własne „ja”, którzy zostali uwolnieni i idą do Królestwa Bożego. Kiedy ludzie wychodzą z tego zagmatwanego świata, szukając czegoś lepszego i znajdują te rzeczy w cerkwi, zwykle zostają. Rozumieją to, nawet jeśli jeszcze nie rozumieją liturgii. Innymi słowy, kiedy ludzie przychodzą do cerkwi i znajdują ludzi walczących ze sobą, uciekają.

Staraj się witać gości. Nie zostawiaj ich stojących lub siedzących samotnie. Nie musisz mówić nic więcej niż „Cieszymy się, że tu jesteś”. A jeśli boisz się, że to członkowie parafii, których nie znasz (!), po prostu się przedstaw.

6. Chrystus dla świata przyrody!, który stworzył wraz ze Swoim Ojcem i Duchem Świętym i dla którego uczynił nas Swoimi szafarzami. Takie jest jasne i oczywiste znaczenie naszego corocznego prawosławnego błogosławieństwa Wody podczas Objawienia Pańskiego, kiedy wychodzimy przez drzwi cerkwi i błogosławimy najbliższe jezioro lub rzekę. Woda, najbardziej płodny (według starożytnej definicji) element świata, woda, która daje życie. My, prawosławni, błogosławimy nie tylko ludzi, ale także świat materialny, poczynając od wody chrztu, Świętego Chleba, Wina i Oleju, a także naszych cerkwi, domów i zwierząt oraz wszystkiego innego - ponieważ wierzymy, że wszystkie dobre rzeczy w końcu zostaną podniesione do Królestwa Niebieskiego. Tak więc podczas święta Epifanii biskup lub kapłan trzykrotnie wrzuca krzyż do wody, aby ją pobłogosławić. Następnie w cieplejszych klimatach mężczyźni (a teraz również kobiety!) często nurkują po niego.

o. Bill Olnhausen

za: Fr. Bill's Blog

Fotografia: Sheep1389 / orthphoto.net /