publicystyka: Piątki z Modlitwą Pańską - "Przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja"

Piątki z Modlitwą Pańską - "Przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja"

tłum. Gabriel Szymczak, 10 stycznia 2020

Kontynuujemy nasze badanie Modlitwy Pańskiej i dochodzimy teraz do prośby „Przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja, jako w niebie, tak i na ziemi”. Wydaje się jasne, że słowa te stanowią pojedynczą petycję wyrażoną hebrajskim poetyckim paralelizmem, a nie dwie osobne petycje, ponieważ wersja Modlitwy Pańskiej u Łukasza (11, 2) brzmi po prostu: „Niech przyjdzie Królestwo Twoje”, pomijając dalsze rozwinięcie zawarte w bardziej żydowskiej wersji Mateusza.

Koncepcja Królestwa Bożego była częścią żydowskiego dziedzictwa apokaliptycznego. Izrael, cierpiący pod żelaznym butem Rzymu, w pierwszym wieku oczekiwał czasu, gdy nie będzie już pogańskiego królestwa pogańskie i ustąpi ono miejsca Królestwu Bożemu. Powszechnie uważano, że w tym królestwie znienawidzony Pax Romana zostanie zastąpiony chwalebnym Pax Hebraica, a naród Izraela zostanie wyniesiony na najwyższe miejsce na świecie. Rzym nie będzie już rządził narodami. Zamiast tego, dekrety władzy i sprawiedliwości miałyby pochodzić z Jerozolimy, skąd Mesjasz rządziłby narodami w Imię Boga. Takie królestwo powstanie dzięki mocy Boga i Jego Mesjasza.
Byłoby to królestwo polityczne i militarne, obdarzone potęgą przez cudowny gniew Boży na pogan, choć oczywiście lud Izraela miałby udział w takiej rewolucji. Na przykład pisma z Qumran nazwały to wojną synów światłości z synami ciemności. W taki sam sposób mógł – choć nie musiał – nazwać to ruch Zelotów. Być może jego członkowie tylko naostrzyli miecze i czekali na okazję.

Właśnie takiego Królestwa, danego przez Boga, oczekiwała większość słuchaczy Chrystusa, gdy ogłosił On, że Królestwo Boże jest już blisko (Mk 1, 15). Chrystus starał się więc naprawić ich błędne wyobrażenia o nadchodzącym Królestwie Bożym. Taki był sens wszystkich Jego przypowieści o Królestwie: nie miało to być królestwo polityczne ani królestwo, które zmiotłoby zło z ziemi. Zamiast tego, zły kąkol i dobra pszenica rosłyby obok siebie aż do końca czasów. Jego królestwo nie było z tego świata. W rzeczywistości było już wśród nich: za każdym razem, gdy Chrystus uzdrawiał i wyzwalał uciśnionych, tam było Królestwo Boże (Mt 13, 24 i dalej; Łk 17, 20-21). W tym czasie Królestwo było obecne jako rzeczywistość sakramentalna, przynosząca uzdrowienie, przebaczenie i przemianę w ludzkim sercu i obdarzająca życiem wiecznym.

Ale nadejdzie potężniejsza manifestacja Królestwa, gdy królestwa tego świata staną się Królestwem Pana Boga i Jego Chrystusa (Obj 11, 15), i to właśnie modlitwy o to Królestwo Pan nauczył swoich uczniów. Obecnie, w naszych czasach, wola Boża się jeszcze nie spełnia. Realizowana jest raczej wola bogatych i potężnych, wola tyranów, kłamców, elit, możnowładców z 1% ludzkości. Można sobie wyobrazić, że tam, gdzie demokracja jest dominującą formą rządu, wola ludu zwycięża. Nie jest to do końca prawdą, ponieważ za każdą demokracją dowolnej wielkości stoi ukryta plutokracja. W naszych czasach ludzie głodują, dzieci płaczą, a bogaci pomiatają biednymi, idąc potem do swoich miękkich łóżek i dobrze śpiąc. Wojny niszczą kraje, a niesprawiedliwa śmierć nie zostaje pomszczona.
Kiedy przemoc ma miejsce między narodami, nazywamy to wojną; gdy dzieje się to w obrębie narodu, nazywamy to przestępstwem, ale rzeczywistość jest taka sama. Bóg nie czyni takiej przemocy i niesprawiedliwości. W tym wieku wola Boża się nie spełnia.

Nadejdzie jednak dzień, kiedy Jego wola wreszcie się spełni na ziemi, tak jak dzieje się to w niebie, a Królestwo Boże zastąpi królestwa ludzkie. Wtedy wilk zamieszka z barankiem, niemowlę bawić się będzie nad jaskinią kobry, a zło nie będzie wyrządzone na świętej górze Bożej, bo ziemia będzie napełniona znajomością Pana, jak morze pokryte jest wodami. To jest Królestwo, o które modlimy się każdego dnia.

Kiedy więc modlimy się Modlitwą Pańską, modlimy się o obalenie obecnego porządku. Zaczyna być jasne, dlaczego Rzymianie uważali, że wiara chrześcijańska jest dość groźna. Jedno aramejskie słowo maranatha - „Panie, przyjdź!” - zawierało całą chrześcijańską nadzieję. Chrześcijanie nie nienawidzą świata - jak moglibyśmy, skoro Bóg go stworzył? Ale jesteśmy obcymi i przybyszami w tym wieku, którym (jako jego bóg) rządzi Nieprzyjaciel (2 Kor 4, 4). I tęsknimy za wyzwoleniem i dniem, w którym dzieci już nie będą płakać. Tak więc jedna z najwcześniejszych zarejestrowanych modlitw chrześcijańskich, znaleziona w Didache, datowana na około 100 rne mówi: „Niech przyjdzie łaska i niech ten świat przeminie!”

Wszyscy prawdziwi chrześcijanie mają tę modlitwę w swoich sercach, gdyż patrzymy ponad horyzonty tego świata na chwałę, czekającą tuż za nimi. Ściśle związane z naszą troską, aby Imię Boże zostało uświęcone w tym wieku, jest nasze pragnienie, aby Jego Królestwo przyszło i spełniła się Jego wola. Niech świat przeminie, o Panie! Niech Twoje Królestwo nadejdzie!

o. Lawrence Farley

za: Eastern Christian Insight

poprzednie części cyklu:
Wprowadzenie - www.wiadomosci.cerkiew.pl/news.php
Ojcze nasz, który jesteś w niebiosach - www.wiadomosci.cerkiew.pl/news.php
Święć się Imię Twoje - www.wiadomosci.cerkiew.pl/news.php


Fotografia: alik / orthphto.net /www.orthphoto.net/photo.php