publicystyka: Ustanawiając dobry początek

Ustanawiając dobry początek

tłum. Gabriel Szymczak, 30 grudnia 2019

Ponieważ Nowy Rok jest tuż za rogiem, dla wielu ludzi przychodzi także czas na ustalenie ich postanowień noworocznych. W tym roku osiągnę idealną wagę, w tym roku bardziej zadbam o swoje zdrowie, w tym roku ukończę szkołę, o której zawsze marzyłem i tak dalej.
W pierwszych tygodniach roku na siłowniach jest pełno entuzjastycznych sportowców, sklepy spożywcze odnotowują rekordową sprzedaż produktów dietetycznych, a apteki masowo sprzedają środki antynikotynowe. Jednak statystyki pokazują, że tylko 8% ludzi odnosi sukcesy w osiąganiu swoich postanowień. A więc w lutym tłumy na siłowni znikają, zanika ekscytacja, a życie wraca do normalnego, bezlitosnego tempa.

Dlaczego tak wielu ludzi nie realizuje swoich noworocznych postanowień? Jedno z badań pokazuje, że większość z tych, którzy nie osiągają swoich celów, zbyt mocno koncentruje się na negatywnych konsekwencjach nieosiągnięcia celów i polega wyłącznie na sile woli, aby je osiągnąć. Z drugiej strony te same badania pokazują, że ludzie, którzy dzielą swoje cele na mniejsze i integrują się z innymi, tworząc sieć wsparcia, częściej odnoszą sukcesy.

Podobna duchowa sytuacja ma miejsce szczególnie w sakramencie spowiedzi. Większość ludzi, którzy przybywają, aby zdjąć ciężar grzechu ze swojego serca, również chce raz na zawsze pozbyć się tego ciężaru, więc przychodzą do spowiedzi z silną wolą, aby rozpocząć odnowione życie w Chrystusie. Zacznę pościć, będę się modlić codziennie, pomogę biednym, nie będę więcej grzeszyć. Ale w kolejnym Wielkim Poście większość z nich przychodzi i wciąż wyznaje to samo...

Ojcowie nazywają to pragnienie, aby zacząć od nowa, „ustanawianiem dobrego początku”. Istotnie, o to właśnie chodzi w spowiedzi - przybywamy, aby oczyścić nasze grzeszne ja; dzięki mocy Ducha Świętego jesteśmy odnowieni i mamy doskonałą okazję, by zacząć od nowa z czystą duszą. Bardzo podobnie dzieje się w przypadku chrztu, w którym stary człowiek umiera, zanurzając się w wodzie, podczas gdy przy wyjściu z wody wyłania się zwycięsko w Chrystusie nowy człowiek. Różnica między chrztem a spowiedzią polega na tym, że spowiedź można powtarzać za każdym razem, gdy ponosimy porażkę. Bóg wie, że „duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe” (Mt. 26, 41).

Podobnie jak w przypadku postanowień noworocznych, musimy przerwać błędne koło, aby odnieść sukces w naszych duchowych przedsięwzięciach. Pierwszą rzeczą, o której należy pamiętać, jest niewyznaczanie sobie celów na zbyt wysokim poziomie. Starzec Kleopa z monasteru Sihastria zwykł mawiać, że „strażnik lasu nie boi się tych, którzy przychodzą raz w roku, aby wyciąć wielkie drzewo, ale boi się tych, którzy przychodzą każdego dnia i biorą tylko kilka gałęzi, które dodane do siebie są czymś znacznie większym”. W podobny sposób w naszym życiu duchowym - wyznaczając sobie cele nie do osiągnięcia, nie dojdziemy nigdzie lub osiągniemy jedynie ich część i to z wielkim wysiłkiem: jak ścisły post przez cały Wielki Post, podczas gdy nigdy wcześniej nie pościliśmy, lub czytanie Psałterza codziennie, podczas gdy nie jesteśmy w stanie modlić się przez 5 minut i tak dalej. Nasze cele duchowe powinny być małe, ale spójne.

Postęp w naszym życiu duchowym powinien wynikać z konsekwencji w robieniu czegoś każdego dnia i dodawania jednorazowo odrobiny. „Starzec został poproszony przez jednego ze swoich uczniów: „Ojcze, naucz mnie modlić się”. Ojciec odpowiedział: „Módl się, a modlitwa nauczy cię, jak się modlić!”.
Heroiczne działania nigdy nie dają efektu, ponieważ albo prowadzą do porażki, albo do dumy, która ostatecznie prowadzi również do porażki.

Inny ważny aspekt naszej duchowej walki to nigdy nie izolować się od wspólnoty Cerkwi. Cerkiew jest naszym głównym systemem wsparcia w naszych ascetycznych staraniach. Udział w sakramentach, zwłaszcza w spowiedzi i Komunii Świętej, zbliża nas wszystkich do Boga i poprzez Niego do naszych braci i sióstr. Wszyscy jesteśmy razem w tym wielkim dziele odkupienia i możemy bardzo sobie nawzajem pomóc w osiąganiu naszych osobistych celów duchowych, które razem wzięte - prowadzą nas do zbawienia całego świata.

Najważniejsze jest jednak, aby nigdy nie dać się zniechęcić porażce. „Młody mnich powiedział Abbie Sisoesowi:„ Abba, co mam zrobić? Upadłem. ”Starzec odpowiedział:„ Wstań!” Mnich powiedział: „Wstałem i upadłem ponownie!” Starzec odpowiedział: „Wstań ponownie!” Ale młody mnich zapytał: „Ilekroć powinienem wstawać po upadku? - Aż do twojej śmierci” - odpowiedział Abba Sisoes. „Albowiem człowiek zmierza ku swemu osądowi albo upadły, albo powstający ponownie”.

Wytrwałość i walka o cnotę jest drogą chrześcijanina. Nie ma ucieczki przed bólem tego cyklu upadku i odkupienia. Ale powinniśmy nauczyć się go znosić z nadzieją, wiedząc, że chociaż nie jesteśmy doskonali, mimo że zawiedliśmy Chrystusa, pozostajemy chrześcijanami, ponieważ dzielnie – do samego końca - walczymy ze wszystkim, co w nas jeszcze pozostaje.

„Kiedy Abba Sisoes leżał na łożu śmierci, uczniowie otaczający Starca zobaczyli, że jego twarz lśni jak słońce. Zapytali umierającego, co zobaczył. Abba Sisoes odpowiedział, że widział świętego Antoniego, proroków i apostołów. Jego twarz nabrała blasku i rozmawiał z kimś. Mnisi zapytali: „Z kim rozmawiasz, Ojcze?”. Powiedział, że aniołowie przybyli po jego duszę i błagał ich, aby dać mu trochę więcej czasu na pokutę. Mnisi powiedzieli: „Ojcze, nie potrzebujesz pokuty”. Święty Sisoes powiedział z wielką pokorą: „Nie sądzę, żebym w ogóle zaczął pokutować”.
Po tych słowach twarz świętego Abby lśniła tak jasno, że bracia nie mogli na niego patrzeć. Święty Sisoes powiedział im, że widział samego Pana. Potem pojawiła się jasność jakby błyskawicy i pachnący zapach, a Abba Sisoes odszedł do Królestwa Niebieskiego”.

Chwalebne zakończenie życia Abby Sisoesa nie jest odosobnionym wydarzeniem, ale wielu ludzi, którzy pozwolili Chrystusowi wzrastać w nich, podążyło za tym przykładem poświęcenia całego swojego życia osiąganiu doskonałości w Chrystusie, nigdy nie zadowalając się wynikami, zawsze szukając nowych sposobów, aby być bardziej jak On.

Podobnie jak rzeka Jordan zawróciła swój bieg ku swoim źródłom, kiedy Chrystus wszedł do jej wód, tak człowiek, do którego serca wkracza Chrystus, kieruje bieg swojego życia ku źródłu życia, które znajduje się tylko w Bogu. To właśnie oznacza „ustanowienie dobrego początku” - aby zawsze patrzeć na Boga i kierować swoje życie ku Niemu, krok po kroku, krok po kroku.

Niech ten Nowy Rok będzie dla Ciebie i Twojej rodziny pełen pokoju, radości i nadziei w miłosierdziu naszego Pana! Amen.

o. Vasile Tudora

za: pravmir.com
 
fotografia: cristiangeorge /orthphoto.net/