publicystyka: Usuń bagaż grzechu

Usuń bagaż grzechu

tłum. Gabriel Szymczak, 15 grudnia 2019

W dzisiejszym czytaniu Ewangelii (Łk 18, 18-27) słyszymy historię pewnego bogatego zwierzchnika, który przyszedłszy do Chrystusa, zadał Mu jedno proste pytanie: „Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?”. To pytanie zadaje sobie pewnie większość chrześcijan, kiedy głęboko przygląda się swojemu duchowemu życiu. Co muszę zrobić, aby dostać się do nieba? Jak dotychczas sobie radzę?

Nasz Pan odpowiedział na pytanie zwierzchnika mówiąc: „Znasz przykazania: nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij swego ojca i matkę.” To były bardzo oczywiste odpowiedzi, i były to cnoty, które ten człowiek (przynajmniej według niego samego) już wcielił w swoje życie. Nasz Pan przyjrzał się badawczo jego sercu i zobaczył, że potrzebna jest jeszcze jedna rzecz. Jezus powiedział: „Sprzedaj wszystko, co masz”, a następnie „rozdaj ubogim,… potem przyjdź i chodź za Mną”, ponieważ „łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego."

Ten obraz wielbłąda próbującego przejść przez ucho igły zawsze był jednym z moich ulubionych w całym Nowym Testamencie. Gdy wiele lat temu nasza rodzina parafialna mogła odwiedzić Jerozolimę, otrzymaliśmy dodatkowe błogosławieństwo w postaci odwiedzin „ucha igły”, o którym mówił nasz Pan.

Wbrew powszechnemu przekonaniu, Jezus nie mówił o wielbłądzie przechodzącym przez ucho igły do szycia. Miał na myśli małe otwory, które można było znaleźć w pobliżu dużych bram Jerozolimy, gdzie ludzie i zwierzęta, pojedynczo, mogli wchodzić i wychodzić z miasta, gdy główna brama była zamknięta. Te otwory były bardzo małe. Jedynym sposobem na przejechanie przez nie wielbłąda było najpierw usunięcie całego bagażu, który miał na sobie, aby mógł bez przeszkód prześlizgnąć się przez otwór. Uwielbiam ten obraz, ponieważ jest to doskonały opis tego, jak powinno wyglądać nasze własne życie duchowe. Aby wejść do Królestwa Bożego, aby wejść w całkowitą komunię i zjednoczenie z Bogiem, musimy porzucić cały bagaż w naszym życiu, który nas obciąża.

Bagaż bogatego zwierzchnika z Ewangelii był taki sam, jak ten, z którym większość ludzi na Zachodzie ma do czynienia na co dzień – to świadoma lub (czasami) nieświadoma obsesja na punkcie materialnego bogactwa. Życie w najbogatszym kraju na świecie może być zarówno ogromnym błogosławieństwem, jak i okropną klątwą. Każdego roku widzimy mikrokosmos tej rzeczywistości podczas Święta Dziękczynienia. W czwartek świętujemy nasze błogosławieństwo, dziękując Bogu, że żyjemy w kraju, w którym ogromna większość ludzi nie musi się martwić, skąd będzie następny posiłek. Jest to coś, co czasem bierzemy za pewnik. Ale przez co najmniej jeden dzień w roku my jako naród oddajemy chwałę Bogu podczas Święta Dziękczynienia.

Dzień po Święcie Dziękczynienia, odpowiednio nazwany Czarnym Piątkiem, widzimy, jak życie w bogatym kraju może być okropną klątwą. Istnieje satyryczna strona internetowa The Babylon Bee, która opublikowała artykuł, boleśnie prawdziwie opisujący, jak bardzo nasza świecka kultura ma tendencję do upadku następnego dnia po Święcie Dziękczynienia: „Naród pokutuje za Święto Dziękczynienia dniem brutalnej grabieży”. Jest to pora roku, w której łatwo jest być obciążonym bagażem materialnych potrzeb i pragnień.

Oczywiście ten obraz ucha igły nie dotyczy tylko bagażu materialnego. Za każdym razem, gdy przystępujemy do sakramentu spowiedzi, odkrywamy mnóstwo niematerialnego bagażu, który powstrzymuje nas przed wejściem w komunię z Bogiem.

Około roku temu, tutaj - u św. Marii Magdaleny, zapoczątkowaliśmy tradycję czytania podczas spowiedzi tekstu św. Dymitra z Rostowa, który jest dla nas wszechstronnym przewodnikiem po sposobach, w jakie nie udało nam się żyć jak Chrystus. Za każdym razem, gdy przechodzę przez tę modlitwę z moim duchowym ojcem podczas spowiedzi, brakuje mi słów. Wydaje mi się, że moje kolana zapadną się pod ciężarem bagażu, który noszę w swoim własnym życiu duchowym. Po spędzeniu czasu na wyznaniu wszystkich sposobów, w jakie zawiodłem, czasami pozostaje mi to samo pytanie, które Apostołowie zadają pod koniec tej Ewangelii - „Któż więc może być zbawiony?

Bracia i Siostry w Chrystusie, nie musimy sami nosić naszego duchowego bagażu. Nasz Pan przypomina nam wszystkim, że „rzeczy niemożliwe u ludzi, są możliwe u Boga”. To dzięki Jego mocy i łasce, poprzez Cerkiew i jej Świętych, otrzymaliśmy odpowiedź.

Wielu Świętych mówi nam, że jedynym sposobem walki z grzechem i namiętnościami jest działanie cnotą przeciwną. Ci z nas, którzy ucierpieli w tym tygodniu z powodu bagażu obżarstwa, powinni potroić wysiłki, aby zachować post od teraz aż do Narodzenia Pańskiego. Ci, którzy cierpią z powodu biernego rozmawiania lub plotkowania o współpracownikach lub rodzinie za ich plecami, przeciwstawią się temu albo ślubując milczenie, albo mówiąc o pozytywnych cnotach innych. Jeśli jesteśmy skłonni do gniewu i złośliwości w związku z polityką naszych czasów, powinniśmy unikać gazet i stron internetowych, które są dla nas wyzwalające.

W tym tygodniu przeczytałem piękną historię. Chodziło o kapłana, którego tuż przed II wojną światową niesamowicie denerwowały i wrogo nastawiały artykuły o bułgarskich działaniach w Salonikach. Aby naprawić tę sytuację, przysiągł, że nie będzie czytał gazet, niezależnie od tego, co dzieje się na świecie.
Kilka lat później pewien mężczyzna rozmawiał z nim o napaści Hitlera na Europę i w przeciwieństwie do wszystkich innych na świecie, kapłan nie miał pojęcia, kim był Hitler. Kiedy mężczyzna zapytał, dlaczego już nie czyta gazet, kapłan odpowiedział fragmentem psalmu 50: „Uznaję bowiem moją nieprawość, a grzech mój jest zawsze przede mną”. Zamiast złościć się z powodu polityki, kapłan spędził resztę swoich dni oferując słowa miłości i otuchy ludziom, którzy byli zaniepokojeni wojną.

Co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?

To proste pytanie z prostą odpowiedzią. Usuń nadmiar grzechu i wejdź do wąskiej bramy, w której nasz Pan czeka, aby objąć tych, którzy są gotowi Go przyjąć.

Kontynuując naszą podróż ku Wcieleniu, zważajmy na słowa nabożeństwa jutrzni przedświątecznej i „odsuńmy na bok sen bezczynności. Z czujnością duszy śpiewajmy Chrystusowi, który urodził się z przeczystej Dziewicy. Niech dobre działanie wystarczy na wypełnienie naszej duszy, aby z promiennym obliczem śpiewać Chrystusowi, który się rodzi!

o. Gabriel Bilas

za: St. Mary Magdalene Orthodox Church

Fotografia: new-berezowo / orthphoto.net /