publicystyka: Kłamstwa współczesnego świata

Kłamstwa współczesnego świata

tłum. Gabriel Szymczak, 02 grudnia 2019

„Moc” Dartha Vadera dusi człowieka, wysadza planetę w powietrze, atakuje własnego syna i popełnia wszelkiego rodzaju zło w oryginalnej serii Gwiezdnych wojen. W pewnym sensie jest on typowym „złym facetem” we współczesnych filmach, które prawie zawsze pokazują dobrych, moralnych ludzi walczących dzielnie przeciwko nikczemnym, niemoralnym „złym facetom”. Jednak tego rodzaju fabuła jest zaskakująco nowa w historii człowieka.

Współcześni ludzie mają obsesję na punkcie moralności - pomimo powszechnej niemoralności. Może to zabrzmieć dziwnie, ale jest to często powtarzający się wzór. W całej historii Cerkwi niezdrowe skupienie na jednej rzeczy - doktrynalnej lub moralnej - często prowadziło do jakiejś herezji. Niektóre z najbardziej dziwacznych grup heretyckich były również jednymi z najbardziej moralnie rygorystycznych (spójrzcie na marcjonizm czy montanizm).

W filmach, programach telewizyjnych, a nawet w mitologii współczesnej ery istnieją wyraźne granice między ludźmi dobrymi i złymi. Dobrzy podzielają pewien zestaw wartości moralnych, które przewyższają złych, często dążących do chciwości, władzy lub innych występków.
Chociaż powinniśmy doceniać dobro tam, gdzie je widzimy, w mitologii współczesnej rozrywki kryje się ukryte niebezpieczeństwo. Istnieje oczywisty problem, że moralność nas nie zbawi - nie będziemy moralizować naszej drogi do pokojowego, utopijnego świata. Istnieje jednak głębszy problem. Ta fałszywa dychotomia „dobrzy kontra źli” ma tendencję do odczłowieczania tych, którzy nie pasują do naszej moralnie lepszej grupy. Catherine Nichols pisała w swojej pracy:

"Kiedy rozmawiałam z Andreą Pitzer, autorką One Long Night: A Global History of Concentration Camps (tytuł polskiego wydania – Noc, która się nie kończy. Historia obozów koncentracyjnych), o narodzinach idei, że ludzie po przeciwnych stronach konfliktu mają różne cechy moralne, powiedziała mi: Trzy elementy zderzyły się, umożliwiając powstanie obozów koncentracyjnych: drut kolczasty, broń automatyczna i przekonanie, że całe kategorie ludzi powinny być zamknięte.
Kiedy czytamy, oglądamy i opowiadamy historie dobrych facetów walczących ze złymi, zasadniczo przekonujemy samych siebie, że nasi przeciwnicy nie walczyliby z nami, że w rzeczywistości nie byliby w innej drużynie, gdyby mieli jakąkolwiek lojalność lub cenili ludzkie życie."

POŁOWA PRAWDY

Współczesna mitologia dobrych i złych ludzi utrzymuje się w kulturze, ponieważ rezonuje z częścią prawdy, ale nie opowiada całej historii. W Nowym Testamencie widzimy, jak nasz Pan dzieli owce i kozły, widzimy obrazy ognistego jeziora, w które wyrzucane są ci źli oraz Nowego Jeruzalem schodzącego z niebios, w którym zamieszkają w pokoju wszyscy sprawiedliwi. Ci z nas, którzy są duchowo ślepi, mogą ulec pokusie, aby pomyśleć: Jeśliby tylko wszyscy źli ludzie przyłączyli się do mnie lub zostali wyeliminowani, to ten świat byłby lepszym miejscem.

I ludzie dosłownie w to wierzą. Komunizm doprowadził do ponad 80 milionów zgonów w samej Rosji; 6 milionów Żydów zginęło w Holokauście, a niezliczeni inni zmarli z powodu marzeń idealistów. Religie też się do tego dołożyły. Świadkowie Jehowy uczą, że ostatecznie Chrystus poprowadzi armię - jak generał - i w bitwie pod Armageddonem zabije wszystkich ludzi, którzy nie poddali się Jego rządom. Na świecie nastanie wtedy pokój, ponieważ wszyscy źli ludzie odejdą.

Dodatkowo my, Amerykanie, wierzymy kłamstwom w każdym cyklu wyborczym. Jesteśmy karmieni opowieściami o okropnościach drugiego kandydata i chociaż nasz kandydat może nie mieć czystej historii, przynajmniej on lub ona nie jest tak zły, jak ten ktoś po drugiej stronie (i oczywiście wszyscy „idioci”, głosujący na tamtego kandydata).

Myślę, że każdy, kto zna prawosławie, zna prawdę, którą Aleksander Sołżenicyn tak pięknie podsumował:
Linia oddzielająca dobro od zła nie przebiega przez państwa, ani między klasami, ani między partiami politycznymi - ale przez każde ludzkie serce - i przez wszystkie ludzkie serca.

Ponieważ jednak nie zdajemy sobie z tego sprawy, walczymy raczej przeciwko sobie niż z grzesznymi namiętnościami w naszym sercu. Gdyby każdy z nas skupił się na wykorzenieniu zła w sobie, na świecie prawie by go nie było. Ale ponieważ skupiamy się wzajemnie na swoich błędach - walczymy i obwiniamy się nawzajem. Tworzymy wyobrażone światy, w których my i ci, którzy podzielają nasze dobre wartości, jesteśmy tymi dobrymi. Poprzez politykę lub wysiłek własnej woli próbujemy zmusić ten wymyślony świat do istnienia.

INWENTARYZACJA DUSZY

Jest jednak lepszy sposób:
Starzec Józef pytał mnie: „Moje dziecko, czy wiesz, co robię?”
„Co robisz, mój ojcze?”
„Codziennie siadam i robię inwentaryzację”.
„Co inwentaryzujesz?”
„Siadam i badam siebie; patrzę na moje wady. Czemu się poddaję? Jaka pasja mnie trzyma? Moje sumienie mówi mi. Kompas wskazuje: „jesteś tutaj słaby”. Dlatego postanawiam walczyć z tą pasją następnego dnia. Kolejny dzień wskaże na coś innego. Będę również walczył z tą pasją. W ten sposób, gdy walczę z różnymi pasjami, widzę stopniową poprawę. Nasi poprzednicy mawiali: „Pracuj w młodości, abyś mógł mieć coś na starość”.
„Co to znaczy, Geronda?”
„To właśnie oznacza, moje dziecko, że teraz, gdy jesteś młody, powinieneś walczyć z namiętnościami; walczyć ze swoimi złymi myślami; walczyć z wyobraźnią; walczyć o wypełnienie twego posłuszeństwa; wytężać się w rzeczach, które uważasz za trudne; pocić się i modlić w nocy.
Wszystkie te trudy i zmagania są „pracą”; stanowią lata pracy. Później, gdy ciało słabnie i nie ma już siły na wzięcie broni, kiedy jesteś stary i pracowałeś przez lata, które Bóg dla ciebie przeznaczył, wówczas On da ci emeryturę. W zależności od umiejętności i pozycji otrzymasz właściwą emeryturę. Czym jest ta emerytura? To jest łaska Boża."
Na przykład, jeśli spytasz mnie teraz, odpowiem: „We mnie, moje dziecko, czuję Raj. Modlitwa przebiega jak w zegarku; obfituje łaska. Nie wyczuwam w sobie ani jednej pasji. Nie ma śladu żadnej pasji; nie doświadczam żadnej wojny; Nie mam złych myśli; Nie wyczuwam żadnego namiętnego pobudzenia. To nie są osiągnięcia ostatniego czasu; to owoc mojej pracy z młodości. Wtedy wszystko się wydarzyło. Teraz nadeszła sprawiedliwa nagroda. ”

Powyższa dyskusja między Starcem Józefem Hezychastą i Starcem Efremem pochodzi z książki „The Art of Salvation” („Sztuka zbawienia”), autorstwa Starca Efrema, wydanej przez monaster św. Nektariusza.

diakon Jeremiasz

za: Orthodox Road 

Fotografia: alik / orthphoto.net /