publicystyka: Adoracja Eucharystyczna w rozumieniu prawosławnym

Adoracja Eucharystyczna w rozumieniu prawosławnym

Dominika Kovačević, 21 października 2019

Adoracja Eucharystyczna w Cerkwi prawosławnej zasadniczo nie polega na klęczeniu przed wystawionym Ciałem Pańskim, na medytacjach w Jego obecności, obnoszeniu procesyjnym itd., jak to się dzieje w przypadku Kościoła rzymskokatolickiego. Owszem, pod koniec Kanonu Eucharystycznego kapłan faktycznie czyni pokłon przed Świętymi Darami, duchowny po Eucharystii wiernych podnosi na chwilę Święty Kielich, a w trakcie Liturgii Uprzednio Uświęconych Darów przenosi się Eucharystię procesyjnie, jednak są to bardzo określone, krótkie momenty. Pierwszy jest tuż po tym, gdy chleb i wino stały się odpowiednio Ciałem i Krwią Pańską; drugi to wyraz dziękczynienia, ale też błogosławieństwa ludu i zaproszenie tych, którzy na tej Liturgii nie przystąpili do Eucharystii, na kolejną; trzeci ma konkretny cel, a mianowicie przeniesienie Świętych Darów z ostatniej niedzieli, by Je spożyć w dniu aliturgicznym, tj. gdy Eucharystia nie jest sprawowana.

Czym jest zatem adoracja Eucharystyczna w prawosławnym rozumowaniu?
Sam ten termin, choć mocno zachodni, można odnieść do chrześcijańskiego Wschodu; sugeruje on nam dwie rzeczy: „adorację”, czyli z łaciny „oddawanie czci” (Bogu) oraz „eucharystię”, czyli z greki „dziękczynienie”.

Zacznijmy od tego dziękczynienia, wdzięczności wobec Boga. Widać je już w pierwszych słowach zasłyszanych po przyjęciu Eucharystii (Priczastia), jeszcze podczas Boskiej Liturgii, w poniższym hymnie - jednym z dwóch po-eucharystycznych:
Niech się napełnią usta nasze wielbieniem Ciebie, Panie,
abyśmy opiewali Twoją chwałę.
Pozwoliłeś nam bowiem uczestniczyć
w Twoich świętych, Bożych, nieśmiertelnych i życiodajnych Tajemnicach.
Zachowaj nas w Twojej świętości,
abyśmy w ciągu całego dnia uczyli się Twojej sprawiedliwości.
Alleluja, alleluja, alleluja!

Widać także w wezwaniu diakona – lub, gdy ten jest nieobecny, prezbitera – w ramach ektenii po Komunii: Stańmy prosto! Po przyjęciu Bożych, świętych, przeczystych, nieśmiertelnych, życiodajnych i budzących bojaźń Tajemnic Chrystusa, godnie dziękujmy Panu!

W tych diakońskich słowach widzimy, że w ramach dziękczynienia nie ma tu klęczenia czy pokłonu, gdyż te towarzyszą naszym przygotowaniom do Eucharystii, jako wyraz pokajania przed Bogiem. Natomiast po przyjęciu Boskich i przebóstwiających łask nie jestem już sam jeden, ale z Tobą, Chryste mój, Światłością Trójsłoneczną, oświecającą świat (z modlitwy św. Symeona Nowego Teologa), zatem nie ma tu miejsca na pokłon czy stanie na kolanach.

Również modlitwy po przyjęciu Eucharystii, napisane przed wiekami przez Ojców Cerkwi, po dziś dzień przez nas odmawiane – wspólnotowo, albo najczęściej prywatnie, już w domu, po powrocie z cerkwi – zaczynają się od złożenia podziękowania: Chwała Tobie, Boże! Chwała Tobie, Boże! Chwała Tobie, Boże! Dzięki składam Tobie, Panie Boże mój, że nie odrzuciłeś mnie grzesznego, lecz uczyniłeś mnie godnym uczestniczenia w Twoich świętościach…

Adoracja, czyli uwielbienie Boga, wiąże się z kochaniem Go. A co to znaczy kochać Boga? To wyjaśnił sam Syn Boży na Mistycznej (Ostatniej) Wieczerzy, w trakcie której przecież ustanowił świętą tajemnicę (sakrament) Eucharystii: Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. (J 14, 15).

O takiej adoracji, miłowaniu Boga, mówi przytoczony wcześniej hymn po-eucharystyczny: Zachowaj nas w Twojej świętości, abyśmy w ciągu całego dnia uczyli się Twojej sprawiedliwości. O tym mówi również modlitwa diakona/prezbitera w ektenii po Eucharystii: Prosząc o cały ten dzień doskonały, święty, spokojny i bezgrzeszny, sami siebie, wszyscy siebie nawzajem i całe życie nasze Chrystusowi Bogu oddajmy.

Zatem prawosławna adoracja to należyte, prawdziwie chrześcijańskie zachowanie w dniu przyjęcia Eucharystii. To odczuwanie, że tego dnia uczestniczyliśmy w Boskiej Liturgii, to znaczy: że przyjęliśmy Ciało i Krew Chrystusa. To uwaga duchowa odnośnie myśli, słów i uczynków, by zachować naukę i przykazania Chrystusa. Oto prosimy w jednej z modlitw po Eucharystii: Panie (...) spraw, aby te budzące bojaźń i życiodajne Tajemnice stały się uzdrowieniem dla mej duszy i ciała, odpędzeniem wszelkiej przeciwności, oświeceniem oczu serca mego, pokojem moich duchowych sił, niezachwianą wiarą, nieobłudną miłością, doskonałą mądrością, zachowaniem przykazań Twoich, wzrostem Twej Boskiej łaski i dziedziczeniem królestwa Twego…

Jeśli tak się pomodlimy i ze wszystkich sił spróbujemy spełnić to, o co prosimy, to nie utracimy Łaski otrzymanej w Eucharystii, i spełnią się słowa Zbawiciela z Mistycznej Wieczerzy: Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać. (J 14, 23). A przecież Eucharystia to właśnie owo przebywanie Boga w nas.

Tak więc ludzie, z którymi stykamy się w dniu przyjęcia przez nas Eucharystii, powinni to dostrzegać: że mieszka w nas Bóg, że jesteśmy ludźmi Bożymi, chrześcijanami, czyli Chrystusowymi. W ten sposób nawet nie-prawosławni czy w ogóle niewierzący mogą dostrzec istnienie Trójjedynego Boga, Jego miłość i działanie, i w ten sposób dojść do Jego adoracji i składania Mu dziękczynienia. To najlepsze prawosławne świadectwo: przyjęcie Eucharystii i życie Nią i według Niej.

Cel chrześcijańskiego życia to zjednoczenie się z Chrystusem, przebóstwienie. A czy istnieje bardziej doskonały wyraz czy też środek takiego zjednoczenia, niż przyjmowanie Eucharystii, gdy Chrystus Bóg przebywa w nas, a my w Nim? Dlatego chrześcijańskie, prawosławne życie to tak naprawdę jeden cykl: przygotowywanie się do przyjęcia Eucharystii, przyjmowanie Eucharystii oraz adoracja Eucharystyczna, to znaczy: miłowanie Chrystusa i postępowanie według Jego przykazań oraz składanie Mu dziękczynienia.
 
Kto składa Mi Ofiarę dziękczynną, ten Mi cześć oddaje,
a postępującym bez skazy ukażę Boże zbawienie. (Ps 49, 23)


Dominika Kovačević