publicystyka: Nieodwzajemnione przebaczenie

Nieodwzajemnione przebaczenie

o. Konstanty Bondaruk, 01 września 2019

W Ewangelii XII niedzieli po Pięćdziesiątnicy jest niezwykle pouczająca przypowieść zwana „o nielitościwym dłużniku”.(Mt 18, 23-35). Jezus Chrystus opowiedział ją w charakterze odpowiedzi na bardzo konkretne pytanie. Oto Piotr podszedł do Nauczyciela i zapytał: Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?. Apostoł uważał, że powinien być jakiś limit, jakaś granica ludzkiej wyrozumiałości. Rabini uważali, że Bóg może człowiekowi przebaczyć ten sam grzech najwyżej trzy razy. Cztery braterskie przebaczenia pomiędzy ludźmi uznawali oni za wielką wspaniałomyślność. Apostoł Piotr powiększył liczbę przebaczeń do symbolicznej liczby „7” słusznie uważając, że Chrystus jest bardziej wielkoduszny niż inni nauczyciele. Tymczasem Chrystus mu odrzekł: Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy. Innymi słowy, pragnie on przebaczenia, które nie zna granic. Dla Żydów siedemdziesiąt siedem to liczba symboliczna, nieograniczona, oznaczająca po prostu - zawsze. Jest ona nawiązaniem do sytuacji po grzechu pierworodnym, kiedy ludzie zapałali nienawiścią i pragnieniem zemsty, co zostało podkreślone już na samym początku Biblii, w Księdze Rodzaju (Rdz 4,24). Oto potomek Kaina - Lamek, rzekł: Gotów jestem zabić człowieka dorosłego, jeśli on mnie zrani, i dziecko, jeśli mi zrobi choćby siniec! Jeżeli Kain miał być pomszczony siedmiokrotnie, to Lamek - siedemdziesiąt siedem razy! (Rdz 4,23-24). Światu zemsty i nienawiści, stworzonemu przez grzesznego człowieka, Jezus przeciwstawia nowy świat siedemdziesięciosiedmiokrotnego, czyli bezgranicznego przebaczenia. Gotowość do przebaczenia ma być nieograniczona. Wobec Boga wszyscy jesteśmy dłużnikami i egzystujemy tylko dzięki Bożemu przebaczeniu i miłosierdziu. Dlatego w konkretach naszego codziennego życia mamy praktykować miłosierdzie: przebaczając i przyjmując przebaczenie, które powinno być bezgraniczne i bezwarunkowe. Przebaczając, nie można zastrzegać sobie prawa do wyższości nad innymi i do pogardy. Dawanie i przyjmowanie przebaczenia jest prawdziwą i szlachetną jałmużną.

Olbrzymi kontrast pomiędzy długami

Aby przedstawić to bardziej obrazowo, Chrystus opowiedział właśnie tę przypowieść. Oto pewien król postanowił rozliczyć się ze swymi poddanymi. Okazało się, że jeden z nich był winien władcy aż 10 tysięcy talentów, sumę wprost astronomiczną, wręcz niemożliwą do spłaty. Jest to z pewnością suma celowo wyolbrzymiona aby zilustrować przepaść pomiędzy dwoma długami, skoro roczne dochody króla wynosiły zaledwie 800 talentów. W odpowiedzi na błaganie dłużnika król darował mu cały, ogromny dług. Gdy uradowany dłużnik wyszedł, spotkał człowieka, który z kolei jemu był winien drobną sumę i zażądał jej natychmiastowego zwrotu. Na nic zdały się błagania i za niezwróconych 100 denarów człowiek ten został wtrącony do więzienia. Gdy doniesiono o tym królowi, ten ponownie wezwał niewdzięcznego sługę i groźnie rzekł mu: Sługo niegodziwy. Darowałem tobie całe dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą jak ja ulitowałem się nad tobą? I uniesiony gniewem pan jego kazał go wydać katom dopóki mu całego długu nie odda. Podobnie uczyni wam Ojciec wasz niebieski, jeżeli każdy nie przebaczy z serca swemu bratu - zakończył Swą przypowieść Jezus Chrystus.

Ta przypowieść jest powszechnie znana i na tyle zrozumiała, że nie wymaga żadnego komentarza. Jednak wiedzieć, a czynić - to dwie różne rzeczy. Przebaczenie często wymaga przezwyciężenia własnej ambicji i poczucia urażonej dumy. Niekiedy przeczy ono samemu pojęciu sprawiedliwości. Jednak Chrystus przypomina takim ludziom: „lepiej nic nie mów o sprawiedliwości! Gdyby Bóg sądził ciebie sprawiedliwie, według twoich uczynków, już dawno byś nie żył”. Przebaczenie nie jest tożsame z kwestionowaniem sprawiedliwości. Nie pozbawia jej sensu, lecz go przekracza. Sprawiedliwość w każdych okolicznościach zachowuje swą ważność. Jest pierwotna względem przebaczenia, które wyrasta dopiero na niej i ponad jej regułami. Dlatego jeśli, jak w przypowieści o dłużniku, przebaczenie zostanie wycofane, następuje automatyczny powrót do reguł sprawiedliwości. Nielitościwy dłużnik został sprawiedliwie ukarany. Jeśli zaś tak się stanie, że w wyniku przebaczenia zostanie jeszcze anulowana kara, to w idealnej sytuacji winowajca sam powinien sobie tę karę wymierzyć, gdyż przynależy ona do porządku jego oczyszczenia. Ten typ kary ma osobną nazwę - pokuta.

W przypowieści nasze winy w stosunku do Boga zostały obrazowo porównane do dziesięciu tysięcy talentów, natomiast winy naszego bliźniego wobec nas do jedynie stu denarów, zapłaty za przeszło trzy miesiące pracy najemnego robotnika. Różnica jest ogromna. Dług stu denarów jest niczym wobec dziesięciu tysięcy talentów. Tak się mają nasze grzechy wobec przewinień naszych bliźnich. Jeśli Bóg przebacza nam wszystko, daruje i nie pamięta o tym, to tym bardziej my mamy obowiązek być miłosierni wobec swoich bliskich, którzy zawinili nam jedynie „stu denarami”.

Znaczenie miłosierdzia
Gdybyśmy mieli przebaczać tylko w zamian za przebaczenie ze strony Boga, to przypominałoby zimne wyrachowanie albo subtelny egoizm. Dlatego Jezus dodał jeszcze jedną motywację: bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny (Łk 6,36). Miłosierdzie pomaga nam zrozumieć brata, pomaga mieć czulsze serce i być bardziej wspaniałomyślnymi. Jeśli grzeszyć jest rzeczą ludzką, jak mawiali starożytni, to przebaczać jest sprawą jeszcze bardziej ludzką. To ewangeliczne przesłanie Apostoł Paweł odniósł do życia w rodzinie albo we wspólnocie. Jako więc wybrańcy Boży - święci i umiłowani - obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy! (Kol 3,12-13). Przebaczenie, jeśli jest szczere, odnawia i wzmacnia miłość. Jezus zwrócił na to uwagę podczas Swej bytności w domu Szymona - faryzeusza. Gdy obecni tam zgorszyli się tym, że Nauczyciel zbyt łagodnie obszedł się z jawnogrzesznicą, Chrystus zadał im pytanie: kto będzie bardziej miłować? Czy ten komu darowano 500, czy ten komu darowano 50 denarów? Odpowiedź Szymona była prawidłowa: ten, komu więcej darowano. Wówczas Jezus zakończył te rozmowę jednym mocnym zdaniem: Ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje (Łk.7,47)

Naśladować uniwersalną miłość Boga
Przypowieść w mistrzowski sposób łączy dwa momenty nauki Jezusa, często traktowane jako sprzeczne ze sobą, tzn. nieograniczone miłosierdzie Boga z odrzuceniem i potępieniem wraz z odpowiednią karą. Najwyższa władza Boga domaga się, aby Jego miłosierdzie było miarą przebaczania we wzajemnych relacjach międzyludzkich. Nieograniczona gotowość do wybaczania staje się przejawem naśladowania uniwersalnej miłości Boga, gdyż przebaczać zawsze każdemu, niezależnie od czasu, miejsca, okoliczności oraz społeczności, w której się żyje, staje się możliwe tylko wówczas, gdy rzeczywiście zostało przyjęte przebaczenie Boże. Zmieniło ono sumienie obdarowanego człowieka, owocując aktem przebaczenia, skierowanym do bliźniego. Autor Listu do Efezjan wyraził tę prawdę w słowach: Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni! Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie (Ef 4,32). Chrystus jako Baranek Boży zgładził grzech świata (J 1,29), czyli spłacił swoją odkupieńczą śmiercią niewyobrażalnie wielki dług ludzkości, zaciągnięty przez grzech pierworodny. W tej perspektywie grzechy ludzi zaciągających dług względem siebie, mogą być symbolicznie przedstawione kwotą długu współsługi. Bóg w Chrystusie przebaczył nieskończenie więcej całej ludzkości, niż ludzie mogliby sobie przebaczyć.

Przypowieść ostrzega, że chęć wydania wyroku na bliźniego (współsługę), potępienie go lub oskarżenie go, jak to miało miejsce w scenie przed królem, może okazać się subtelną pułapką, gdyż automatycznie stawia w pozycji nielitościwego sługi, czyli zaprzecza fundamentalnej normie Królestwie Bożego. Oskarżający zapominając o miłosierdziu, odwołuje się do sprawiedliwości, a tym samym prowokuje Boga, by okazał się wobec niego także sprawiedliwy, a nie miłosierny. Tymczasem Modlitwa Pańska poucza, że jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień (Mt 6,15).

Przesłanie przypowieści zdecydowanie przekracza wymiar odpowiedzi danej przez Pana Jezusa Piotrowi, który pyta o normę przebaczenia, nabierając uniwersalnego wymiaru przesłania skierowanego do wszystkich, którzy pragną znaleźć się w kręgu Królestwa Bożego. Poucza ponadto, że miłosierdzie Boże nie ma granic, gdy skruszony winowajca prosi o litość, ale granice tej cierpliwości określa brak owocu przebaczenia, czyli naśladowania Boga w okazywaniu miłosierdzia bliźnim. Sugestywnym dopowiedzeniem tej myśli może być dialog prześladowanego Dawida z Saulem, jaki odbył się po wschodniej stronie Skał Dzikich Kóz: Niechaj Pan dokona sądu między mną a tobą, niechaj Pan na tobie się pomści za mnie, ale moja ręka nie zwróci się przeciw tobie (1Sm 24,13).

Zasada wzajemności
Przypowieść o nielitościwym dłużniku obrazowo ilustruje prawdę przedstawioną w innych miejscach Ewangelii. Jaką miarą wy mierzycie, taką i wam będzie odmierzone. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Bodaj najdobitniej to wybrzmiało w Modlitwie Pańskiej Ojcze nasz: i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom. Ludzie, którzy nie umieją przebaczać, są zimni, wyniośli i bardzo samotni. Chrześcijanin, który nie umie i nie chce przebaczyć, to dwa sprzeczne ze sobą pojęcia. Wierzący człowiek powinien być wielkoduszny, bo taka jest natura jego odnowionej duszy. Powinien to robić także dla własnego dobra. U św. Jana Złotoustego jest taka oto wypowiedź. „Nie przebaczając innemu nie tyle jego zasmucasz, co sam sobie wyrządzasz krzywdę”. Także błogosławiony Augustyn pisał o tym samym mówiąc, że „ten kto żyje w niezgodzie z ludźmi, nie może być w łączności z Chrystusem”. Natomiast św. Ambroży Mediolański jest autorem słów: „Kiedy nam czynią dobro, wdzięczność wymaga pamiętania o tym; kiedy zaś czynią zło, miłość nakazuje puścić to w niepamięć”.

Błogosławiony jest ten, który ze szczerego serca może powtórzyć za św. Grzegorzem z Nyssy. „Panie! Rób ze mną to, co ja robię. Mogłem zemścić się za doznaną krzywdę, ale powstrzymałem się, i Ty nie czyń tego ze mną; ja uprzedziłem mego brata pojednaniem z nim, uprzedzaj mnie i Ty Swoją łaską. Ja zapomniałem o wyrządzonej mi krzywdzie, i Ty puść w niepamięć moje grzechy. Ja miłuję swego przyjaciela tak samo jak miłowałem go zanim on mnie skrzywdził; kochaj, Boże, i mnie kiedy rozgniewam Cię. Postępuj ze mną tak, jak ja postąpiłem z moim bliźnim. Ja postąpiłem tak, jak Ty nakazałeś; rób i Ty jak Sam obiecałeś: odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone.”

Tak więc, przypowieść o nielitościwym dłużniku za każdym razem przypomina nam znaną, lecz nie zawsze uświadomioną prawdę; że sąd nad nami Bóg niejako oddał w nasze ręce. Od nas samych zależy, czy jeszcze za życia zapracujemy na ostateczny wyrok nad nami. Jak postąpimy z bliźnimi, tak Bóg postąpi z nami. Przez Pismo Święte to powiedział Sam Bóg i z pewnością dotrzyma On słowa.