publicystyka: Pouczenia świętego Serafima z Sarowa. Część I

Pouczenia świętego Serafima z Sarowa. Część I

tłum. Michał Diemianiuk, 27 sierpnia 2019

1. O Bogu

Bóg jest ogniem, ogrzewającym i rozpalającym serca i wnętrzności. I tak, jeśli odczujemy w swoich sercach chłód, który pochodzi od diabła (bowiem diabeł jest zimny), to wezwiemy Pana, i On przyszedłszy ogrzeje nasze serce doskonałą miłością nie tylko ku Niemu, ale i ku bliźniemu. I sprzed oblicza ciepła wygoniony zostanie chłód tego, który nienawidzi dobra.

Ojcowie napisali, kiedy ich pytano: szukaj Pana, ale nie dociekaj, gdzie mieszka.

Gdzie jest Bóg, tam nie ma zła. Wszystko, co pochodzi od Boga, jest pokojowe i pożyteczne, i prowadzi człowieka do pokory i samoosądzenia.

Bóg objawia nam Swoją miłość do człowieka nie tylko wtedy, kiedy my czynimy dobro, ale i wtedy, kiedy zasmucamy i gniewamy Go. Jakże cierpliwie znosi On nasze nieprawości! I kiedy karze, jakże przychylnie karze!

Nie nazywaj Boga sprawiedliwym, mówi święty mnich Izaak, bo w uczynkach twoich nie widać Jego sprawiedliwości. Nawet jeśli Dawid nazywał Go sprawiedliwym i prawym, to Syn Jego pokazał nam, że On jest bardziej dobry i miłościwy. Gdzie Jego sprawiedliwość? Byliśmy grzesznikami i Chrystus umarł za nas (Izaak Syryjczyk, słowo 90).

W jakim stopniu doskonali się człowiek przed Bogiem, w takim chodzi w ślad za Nim; zaś w prawdziwym wieku Bóg ukazuje mu Swoje oblicze. Bowiem sprawiedliwi, w takiej mierze, jak wchodzą w Jego kontemplowanie, widzą obraz jak w zwierciadle, a tam ujrzą prawdę.

Jeśli nie znasz Boga, to niemożliwym jest, żeby rozbudziła się w tobie miłość do Niego; i nie możesz kochać Boga, jeśli nie ujrzysz Go. Widzenie zaś Boga jest z poznania Go: bowiem kontemplowanie Go nie poprzedza poznania Go.

O sprawach Bożych nie należy rozważać po napełnieniu brzucha; bowiem w pełnym brzuchu nie ma widzenia tajemnic Bożych.

2. O przyczynach przyjścia na świat Jezusa Chrystusa

Przyczynami przyjścia na świat Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, są:

1. Miłość Boża do rodzaju ludzkiego: tak bowiem umiłował Bóg świat, że i Syna Swego Jednorodzonego dał (J 3, 16).

2. Odnowienie w upadłym człowieku obrazu i podobieństwa Bożego, jak śpiewa o tym święta Cerkiew (1. kanon na Boże Narodzenie, pieśń 1.): Zniszczalnego skutkiem przestępstwa, ale stworzonego na obraz Boży, który cały poddał się zgubie i odpadł od wyższego życia Bożego, znowu odnawia mądry Stwórca, albowiem wysławił się.

3. Zbawienie dusz ludzkich: nie posłał bowiem Bóg Syna Swojego na świat aby sądził świat, ale aby zbawił przez Niego świat (J 3, 17).

I tak my, podążając za celem Odkupiciela naszego Pana Jezusa Chrystusa, powinniśmy życie swoje spędzać zgodnie z Jego Boską nauką, aby przez to otrzymać zbawienie dusz naszych.

3. O wierze w Boga

Przede wszystkim należy wierzyć w Boga, że jest, i daje nagrodę tym, którzy Go szukają.

Wiara, według nauki świętego mnicha Antiocha, jest początkiem naszego zjednoczenia z Bogiem: ten, kto prawdziwie wierzy, jest kamieniem świątyni Bożej, przygotowanym dla budowli Boga Ojca, wzniesionym na wysokość siłą Jezusa Chrystusa, czyli krzyżem, przy pomocy liny, czyli łaski Ducha Świętego.

Wiara bez uczynków jest martwa (Jk 2, 26); a uczynkami wiary są: miłość, pokój, cierpliwość, miłosierdzie, pokora, niesienie krzyża i życie w duchu. Tylko taka wiara uznawana jest za prawdę. Prawdziwa wiara nie może być bez uczynków: kto prawdziwie wierzy, ten stale ma też uczynki.

4. O nadziei

Wszyscy, którzy mają mocną nadzieję w Bogu, wznoszą się ku Niemu i oświecają się blaskiem wiecznej światłości.

Jeśli człowiek nie ma w ogóle żadnej troski o siebie z powodu miłości do Boga i do uczynków miłosierdzia, wiedząc, że Bóg troszczy się o niego - taka nadzieja jest prawdziwa i mądra. A jeśli człowiek sam troszczy się o swoje sprawy i zwraca się z modlitwą do Boga tylko wtedy, kiedy już dotykają go nieuchronne nieszczęścia, i we własnych siłach nie widzi środków do odwrócenia ich i zaczyna mieć nadzieję na pomoc Bożą - taka nadzieja jest marna i fałszywa. Prawdziwa nadzieja szuka jedynego Królestwa Bożego i jest pewna, że wszystko, co ziemskie, potrzebne dla życia doczesnego, niewątpliwie będzie dane. Serce nie może mieć pokoju, dopóki nie osiągnie tej nadziei. Ona da mu pokój i wleje w niego radość. O tej nadziei powiedziały najczcigodniejsze i najświętsze usta: przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię (Mt 11, 28), tzn. miej nadzieję we Mnie i pocieszysz się wobec trudu i strachu.

W Ewangelii według Łukasza powiedziano o Symeonie: i było mu obiecane przez Ducha Świętego nie ujrzeć śmierci, dopóki nie zobaczy Chrystusa Pańskiego (Łk 2, 26). I on nie uśmiercił swojej nadziei, ale oczekiwał upragnionego Zbawiciela świata, i z radością wziąwszy Go na swoje ręce, powiedział: teraz pozwalasz mi Władco, iść do upragnionego Królestwa Twojego, bowiem otrzymałem nadzieję swoją - Chrystusa Pańskiego.

5. O miłości do Boga

Ten, kto osiągnął doskonałą miłość do Boga, istnieje w tym życiu tak, jakby nie istniał. Bowiem uznaje siebie za obcego dla widzialnego, z cierpliwością oczekując niewidzialnego. On cały zmienił się w miłość do Boga i zapomniał wszelką inną miłość.

Kto kocha siebie, ten nie może kochać Boga. A kto nie kocha siebie z powodu miłości do Boga, ten kocha Boga.

Ten, kto prawdziwie kocha Boga, uważa siebie za wędrowca i przybysza na tej ziemi, bowiem duszą i umysłem w swoim dążeniu do Boga kontempluje tylko Jego.

Dusza, napełniona miłością Bożą, podczas swojego odejścia z ciała nie ulęknie się księcia przestworzy, ale z aniołami wzleci, jakby z obcego kraju do ojczyzny.

6. Przeciwko nadmiernemu zatroskaniu

Nadmierne zatroskanie o sprawy życiowe charakterystyczne jest dla człowieka niewierzącego i małodusznego. I biada nam, jeśli my, troszcząc się sami o siebie, nie umacniamy się nadzieją naszą w Bogu, troszczącemu się o nas! Jeśli widzialnych dóbr, z których korzystamy w obecnym wieku, nie odnosimy do Niego, to jak możemy oczekiwać od Niego tych dóbr, które są obiecane w przyszłym? Nie bądźmy takimi małowiernymi, a lepiej szukajmy najpierw Królestwa Bożego, i to wszystko będzie nam dane, według słów Zbawiciela (Mt 6, 33).

Lepiej dla nas jest gardzić tym, co nie jest nasze, tzn. czasowe i przemijające, i pragnąć tego, co nasze, tzn. niezniszczalności i nieśmiertelności. Bowiem kiedy będziemy niezniszczalni i nieśmiertelni, to wtedy staniemy się godni widzialnego kontemplowania Boga, podobnie do apostołów przy Boskim Przemienieniu, i otrzymamy przewyższającą rozum jedność z Bogiem, podobnie do niebiańskich istot. Bowiem będziemy podobni do aniołów i będziemy synami Bożymi, będąc synami zmartwychwstania (Łk 20, 36).

7. O trosce o duszę

Człowiek według ciała podobny jest do zapalonej świecy. Świeca powinna spalić się, a człowiek powinien umrzeć. Ale dusza jest nieśmiertelna, dlatego też troska nasza powinna być bardziej o duszę, niż o ciało: jaki bowiem ma pożytek człowiek, jeśli posiądzie cały świat i zatraci swoją duszę, albo co da człowiek w zamian za swoją duszę (Mk 8, 26; Mt 16, 26), za którą, jak wiadomo, nic na świecie nie może być wykupem? Jeśli dusza sama z siebie jest cenniejsza od całego świata i królestwa ziemskiego, to niezrównanie droższe jest Królestwo Niebieskie. Duszę zaś czcimy jako najcenniejszą z tego powodu, jak mówi Makary Wielki, że Bóg z niczym nie zechciał złączyć się i zjednoczyć swoim duchowym jestestwem, z żadnym widzialnym stworzeniem, ale z samym człowiekiem, którego umiłował bardziej niż wszelkie Swoje stworzenie (Makary Wielki, Słowo o swobodzie umysłu, rozdział 32).

Bazyli Wielki, Grzegorz Teolog, Jan Złotousty, Cyryl Aleksandryjski, Ambroży Mediolański i inni od młodości do końca życia byli cnotliwi; całe ich życie było skierowane na troskę o duszę, a nie o ciało. Tak i my całe staranie powinniśmy kierować na duszę, ciało zaś pokrzepiać tylko po to, żeby sprzyjało pokrzepianiu ducha.

8. W co należy zaopatrywać duszę?

Duszę trzeba zaopatrywać słowem Bożym, bowiem słowo Boże, jak mówi Grzegorz Teolog, jest chlebem anielskim, którym karmią się dusze łaknące Boga. Przede wszystkim należy ćwiczyć się w czytaniu Nowego Testamentu i Psałterza, co trzeba czynić na stojąco. Od tego następuje oświecenie rozumu, który zmienia się Boską zmianą.

Należy tak się nauczyć, żeby umysł jakby pływał w prawie Pańskim, którym kierując się powinien urządzać swoje życie.

Bardzo pożyteczne jest zajmować się czytaniem słowa Bożego w samotności i przeczytać ze zrozumieniem całą Biblię. Za samo takie ćwiczenie, oprócz innych dobrych uczynków, Pan nie pozostawi Swojego człowieka bez miłości, ale napełni go darem rozumienia.

Kiedy zaś człowiek zaopatrzy swoją duszę słowem Bożym, to wtedy napełni się rozumieniem tego, czym jest dobro i czym jest zło.

Czytanie słowa Bożego powinno odbywać się w samotności po to, żeby cały umysł czytającego zagłębiony był w prawdy Pisma Świętego i przyjmował zeń dla siebie ciepło, które w samotności powoduje łzy; od nich człowiek ogrzewa się cały i napełnia się darami duchowymi, osładzającymi umysł i serce bardziej niż wszelkie słowo.

Cielesny trud i ćwiczenie w Boskich pismach, uczy święty Izaak Syryjczyk, ochraniają czystość.

Dopóki nie przyjmie Pocieszyciela, człowiek ma potrzebę w Boskich pismach, żeby wspomnienie o dobru zostawiało ślad w jego umyśle i od nieustannego czytania odnawiało się w nim dążenie do dobra i ochraniało jego duszę od subtelnych dróg grzechu (Izaak Syryjczyk, słowo 58).

Należy także zaopatrywać duszę wiedzą o Cerkwi, jak ona od początku i do teraz chroni się, co cierpiała w tym albo innym czasie, wiedzieć zaś to nie po to, żeby pragnąć kierowania ludźmi, ale na wypadek możliwego spotkania się z pytaniami.

Przede wszystkim należy to czynić dla samego siebie, żeby posiąść pokój duchowy, według nauki Psalmisty, obfity pokój dla miłujących Twe Prawo, Panie (Ps 118, 165).

za: pravoslavie.ru