publicystyka: Cierpliwie znoś wszystko, tak jak nas znosi Bóg

Cierpliwie znoś wszystko, tak jak nas znosi Bóg

tłum. Justyna Pikutin, 25 lipca 2019

Bóg czekał na chwilę, w której przyjął ludzkie ciało.
Zrobiły na mnie wrażenie słowa św. Izaaka Syryjczyka, w których rozmyśla o tym, że Bóg przyjął ludzkie ciało nie tylko po to, by wybaczyć nam nasze grzechy, ale przede wszystkim by pokazać nam, jak bardzo nas kocha.

Z miłości Bóg stał się człowiekiem. Gdyby chciał tylko wybaczyć nam nasze grzechy, mógłby zrobić to ot tak, po prostu - swoją Boskością. Przecież jest Bogiem i czyni, co chce. Może wybaczyć jednym Swoim słowem, Swoim pragnieniem. Kto może sprzeciwić się woli Bożej? Nie na tym polega problem. On tak bardzo zechciał - jak mówił św. Izaak - stać się takim jak my, że stał się człowiekiem. Z bezgranicznej miłości zechciał złączyć się z nami i przyjął na siebie ludzkie ciało. Jestem człowiekiem i On także stał się człowiekiem. Przez tak wiele wieków Bóg z cierpliwością trzymał w Sobie tę bezgraniczną miłość. Od chwili, kiedy stworzył człowieka, cierpliwie czekał na odpowiedni moment, by stać się człowiekiem. W ten sposób sam Bóg przejawił Swoją cierpliwość. Kiedy się urodził, także znosił wszystko cierpliwie. Czekał w milczeniu. I choć już jako dwunastoletni chłopiec Swoimi słowami mógł zrobić wrażenie na słuchających, czekał do wieku 30 lat, by przyjść do synagogi i wyjść z cienia na społeczną służbę, by rozwinąć Swoją działalność, nauczać i czynić cuda.

Naucz się cierpliwości. O tym jest dzisiejsze słowo. Cierpliwie znoś wszystko, tak jak nas znosi Bóg. Jeżeli jesteś niecierpliwy, możesz podjąć błędne decyzje lub działania. Jestem pewien, że w niektórych przypadkach doświadczyłeś tego na własnej skórze. Niecierpliwy człowiek działa niepoprawnie, robi wiele błędów, dlatego że jego myśli są rozproszone. Powinien on ponownie przejść lekcję cierpliwości.

Powinien poczekać, tak jak czekał Bóg. Chrystus czekał również na Judasza. 3 lata cierpliwości. Czekał także na świętych apostołów, ale w szczególności - na Judasza. Przez 3 lata czekał na jego przemianę, na skruchę. Dawał mu wiele okazji, nie wiemy dokładnie ile, ale na pewno dużo. Czekał, patrzył na niego z miłością i dalej czekał. Czekał do czasu, dopóki nie zrozumiał, że Judasz już się nie zmieni. Pewnego razu wieczorem Judasz przyszedł Go pochwycić, przyszedł z zapalonymi lampami i pałkami, z rzymską ochroną. Jednak i wtedy Chrystus na niego czekał. Czekał, by ucałować go z miłością, a nie pocałunkiem zdrady. Niektórzy mówią, że gdyby Judasz przyszedł do Chrystusa wiszącego na Krzyżu, to Jezus znów powiedziałby do niego: „Przyszedłeś? Czekałem na ciebie”. Judasz odpowiedziałby: „Ale, Panie, zdradziłem Cię. Wyrzekłem się Ciebie. Przyprowadziłem ich po to, by Cię ukrzyżowali. Jestem winien Twojego ukrzyżowania, pomogłem im znaleźć i uwięzić Cię.” Na te słowa Zbawiciel odpowiedziałby: „Judaszu, do tej chwili cię kocham i czekałem na ciebie cierpliwie. Teraz jeśli żałujesz, wybaczę ci.” Dodałby mu odwagi. Nie odebrałby mu takiej nadziei. Nigdy nie pozwoliłby utracić wiary w siłę skruchy. Ale Judasz nie przyszedł do Krzyża. Wiesz, dlaczego? Dlatego, że nie miał cierpliwości. W jego sercu pojawił się żal, ale aby przyszła skrucha, trzeba było cierpliwości, której jednak zabrakło. Judasz wpadł w panikę, w egoizm, przestraszył się, nie zaufał Bogu, nie uwierzył w siłę skruchy i miłość Chrystusową. Zrozpaczony, niecierpliwy, nie czekając na Bożą łaskę, która mogła go odmienić, poszedł i odebrał sobie życie - życie doczesne i życie wieczne.

Potrzebujemy cierpliwości. By zakwitło zasiane ziarno, potrzeba czasu, bo tylko tak może ono zaowocować. Kimkolwiek jesteś, bezustannie siejesz ziarna wokół siebie. Upewnij się, że twoje ziarno przyniesie swój owoc. To, co siejesz, na pewno wyrośnie. Jednak na kwiaty i owoce trzeba poczekać. Nie stanie się to w mgnieniu oka. To, co mówisz swojemu dziecku dzisiaj, nie przejdzie bez śladu. Zapewne nie ujrzysz cudu za 5 minut, choć nie jest to wykluczone. Oczywiście, Bóg może pokazać ci szybką i niespodziewaną zmianę, kiedy tylko wypowiesz słowa. Co do zasady jednak - by wszystkich nas trzymać w cierpliwości i pokorze, byśmy nauczyli się pokładać w Nim nadzieję na pomoc i ochronę - mówi nam: „Poczekaj. Dobrze powiedziałeś. Coś dobrego powiedziałeś swojemu dziecku? Nie martw się, to nie przepadnie. Zobaczysz”. Ucz swoje dziecko na swoim własnym przykładzie. W takich chwilach siejesz ziarna w jego sercu, ale trzeba zaczekać, by te ziarna zakiełkowały. 

archimandryta Andrzej (Konanos)

za: pravlife.org

Fotografia: Aimilianos / orthphoto.net /