publicystyka: Mowa pochwalna na cześć św. Paisjusza z Góry Atos

Mowa pochwalna na cześć św. Paisjusza z Góry Atos

o. Remigiusz Sosnowy, 13 lipca 2019

Jak słodkie są naszemu podniebieniu Twoje słowa,
słodsze nad miód moim ustom.
Ps. 118,103.

Podobne poznaje się przez podobne. Święty rozpoznaje drugiego świętego niczym wzniosły jastrząb, który poznaje bliskość swego pobratymca przez odległy świst i tchnienie skrzydeł wypisane wśród chmur. Jak zatem ja, podły nielot, mogę pojąć i opisać majestat niedoścignionego Paisjusza, noetycznego orła pikującego w otchłanie Mądrości Bożej? Biada mi! Tylko Twa wspaniałomyślna dobroć i Twe niewyobrażalne umiłowanie człowieka, Panie, może uczynić mnie zdolnym podjęcia się tego zadania ku chwale Ojca, i Syna, i Ducha Świętego.

Wszechświęty Pocieszyciel posiadł pokorne serce i trącał jego strunami jakby złocistą harfą, grając światu niebiańską pieśń, zdumiewając tym aniołów, utwierdzając pobożnych, podnosząc upadłych, niewierzącym zaś otwierając wrota Ewangelii. I nikt, kto pragnie, nie odchodzi spragnionym od źródła wody żywej.

O nieopisany cudzie! O niepojmowalna hojności Chrystusowa! Ścigające zbawienie mniszki z monasteru św. Apostoła i Ewangelisty Jana Teologa niczym najpracowitsze pszczoły zebrały cudowny nektar paisjuszowych słów i skompletowały je w opasłych księgach jakby w najtrwalszych słojach, nie pozwalając tym samym, aby choć kropla duchowego miodu spadła w błoto zapomnienia. Zatem każdy, kto wyraża pragnienie, może wejść w posiadanie misternie wyrzeźbionych szkatuł, przepełnionych pergaminami świętych myśli, które bardziej zostały zapisane łzami, krwią i potem, niż atramentem, i stać się dzięki nim bogatym w perły ascezy, rubiny dobrych myśli, diamenty cnót, a także we wszelki inny klejnot życia duchowego.

Człowiek, choćby przestudiował wszystkie podręczniki sztuki zegarmistrzostwa i pojął jego najbardziej skomplikowane tajniki, gdy nie spędzi długich godzin na ćwiczeniu reperowania zegarów, godzien jest nie zaszczytnego miana Horologiorum magister, lecz raczej bezrozumnego księgarza, którego antykwaryczna wiedza wystawia go na pośmiewisko. Wielu jest "antykwariuszy" i wiele posiadają oni umysłowych sklepików, pełnych próżności, próżniactwa i duchowej próżni.

Miłościwy Bóg w słowach św. Paisjusza, rektora Uniwersytetu Pustyni, otwiera przed nami podwoje uczelni życia duchowego i uczy nas niezmiennej Prawdy, nieprzemijającej Mądrości oraz boskiego Poznania, którego świat nie zna i znać nie może. My zaś, aby nie być kolekcjonerami staroci, którzy tak zagracają swe serce bezcelową wiedzą, że nie są w już stanie ujrzeć Boga, bliźniego i siebie, każdego dnia przystępujmy do lektury oraz śpieszmy się wcielać w życie niebiańskie lekcje anielskiego Wykładowcy.

Bezwodne pustkowie współczesnych czasów,  wypalone ogniem namiętności, żądz i grzechów, spragnione jest autentycznego doświadczenia chrześcijaństwa, wiary bez kompromisu i zgorszenia. Oto balsam i leczniczy olej, który miłościwy Pan posłał na czasy ostateczne, oto wyraz prawdziwego, prawosławnego wychwalania Boga Żywego, oto ochłoda, orzeźwienie i odpocznienie współczesnej duszy zmęczonej pędem do własnej zguby - niezłomny w boskim Erosie - Paisjusz, święty w uczynkach i słowach. I nic w tym zdumiewającego, gdyż jego życie było źródłem czerpiącym z głębin Najświętszego Ducha, zaś jego słowa miriadami strumieni, wzbudzającymi i zaspokajającymi nasze pragnienie Chrystusa, pożądanie ascezy, łaknienie pokajania.

Mądrość zbudowała sobie dom osadzony na 7 kolumnach. Każdy tom słów Najmędrszego Starca, niczym kolumna wyciosana w bólu i miłości, rodząca przebudzenie ku zmaganiom duchowym, aby w modlitwie i cnocie wieść życie rodzinne lub mnisze, uczy nas oderwania się od ziemskiego postrzegania rzeczy, wyrzeczenia się świeckiego światopoglądu, prawdziwej miłości, niewyrachowanego współczucia, kultywowania dobrych myśli, nieugiętej walki z pokusami i napaściami rogatego, znoszenia przeciwności, praktykowania Bożej ascezy, wspinania się po drabinie cnót, jednym słowem prawdziwego chrześcijańskiego życia.

Wielki Paisjuszu, najwspanialsza pochwało św. Arseniusza, gwiazdo zaranna Świętej Góry, najsłodsza woni z Ogrodu Bogurodzicy, najdoskonalsze wino, co upijasz ducha, zaś ciało czynisz trzeźwym i czujnym, błagam cię, spraw, aby tych kilka nieprzystających do niebiańskiego tematu słów, nie było powodem mej zguby, lecz wzbudzeniem w czytających pragnienia naśladowania twego anielskiego wzoru, co u tak czyniących zaowocuje niewiędnącym wieńcem zwycięstwa na mecie metanoi. Dzięki temu Trójjedyny Bóg, który mieszka w swych świętych, zostanie uwielbiony, teraz, i zawsze, i na wieki wieków. Amen.

Fotografia: MichalSacharczuk / orthphoto.net /