publicystyka: Hezychiusza, prezbitera jerozolimskiego, pochwała świętych apostołów Piotra i Pawła

Hezychiusza, prezbitera jerozolimskiego, pochwała świętych apostołów Piotra i Pawła

tłum. Michał Diemianiuk, 12 lipca 2019

Wstęp od tłumacza na język rosyjski:

Uwadze czytelników proponujemy homilię świętego mnicha Hezychiusza, prezbitera jerozolimskiego, ku czci świętych zwierzchnich apostołów Piotra i Pawła.

O życiu świętego Hezychiusza wiadomo dosyć niewiele. Urodził się i dorósł w świętym mieście Jerozolimie. Niewykluczone, że jeszcze zastał wśród żywych świętego biskupa Cyryla Jerozolimskiego, jednakże jego działalność częściowo upłynęła w czasie służby biskupiej Jana II Jerozolimskiego. Święty Hezychiusz uczył się w Konstantynopolu, gdzie, zgodnie z niektórymi źródłami, jego nauczycielem teologii był święty biskup Grzegorz Teolog. Jeśli tak, to jego nauka miała miejsce w latach 379-381. Po powrocie do Palestyny święty Hezychiusz osiadł w jednym z monasterów blisko Jerozolimy. Tam zdobył sławę jako nauczyciel modlitwy i znawca Pisma Świętego. Możliwe, że do tego okresu odnoszą się jego dzieła ascetyczne, w szczególności jego znamienite „Słowo o trzeźwości”. Około 412 roku święty mnich Hezychiusz został wyświęcony na prezbitra i jednocześnie pełnił obowiązki pomocnika patriarchy Jerozolimy. Święty zmarł według jednych źródeł około 434 roku, według innych – około 451 roku. Pamięć świętego Hezychiusza, prezbitera jerozolimskiego, świętuje się 5/18 marca.

Święty mnich Hezychiusz znany jest jako ascetyczny pisarz i egzegeta. Zgodnie z „Menologionem” cesarza Bazylego Bułgarobójcy (996 r.), napisał komentarze do całego Pisma Świętego. Do nas dotrwały komentarze do ksiąg Kapłańskiej i Hioba (w tłumaczeniu na ormiański), a także komentarze do Psałterza. W swoich komentarzach święty wykorzystuje głównie alegoryczną i typologiczną metodę.

Niestety, święty Hezychiusz jest o wiele mniej znany jako kaznodzieja. 20 jego homilii – to prawdziwy skarbiec myśli patrystycznej. Wśród nich słowa na Paschę, Spotkanie Pańskie i Sobotę Łazarza, słowa o poście, ku czci Bogurodzicy i świętych (arcydiakona Stefana, męczennika Longina, świętego mnicha Antoniego) i inne.

W swoich homiliach święty Hezychiusz wykorzystuje tęże typologiczną i alegoryczną metodę, co i w swoich egzegetycznych pracach. Jest mistrzem krasomówstwa, opartego na pysznych epitetach, jaskrawych paralelizmach, rozwiniętych porównaniach. Czytelnik może sam ocenić siłę i głębię jego krasomówstwa z tej, po raz pierwszy przetłumaczonej na język rosyjski, homilii ku czci świętych apostołów Piotra i Pawła.

Tłumaczenie homilii na podstawie wydania: In sanctos Petrum et Paulum (homilia 13), ed. M. Aubineau, Les homélies festales d'Hésychius de Jérusalem, vol. 1. Les homélies I-XV [Subsidia hagiographica 59. Brussels: Societé des Bollandistes, 1978]: 499–508.

***

Przepiękna jest róża, pachnąca wiosenną porą, ale kiedy splecie się ona z zapachem lilii, to staje się jeszcze bardziej pięknie pachnąca. Przecież aromat miesza się z aromatem i przyjemność zapachu staje się podwójna. Piękny jest sam w sobie Piotr i ponadjaśniejący w porównaniu z jaśniejącymi, jako przywódca zastępu apostołów, jak oko nauki, jako pamięć o gorliwości i oblicze wiary, jako trąba misterium, jako ten, który nauczył wiele narodów, jako nienaganny pasterz, jako niezasypiający sternik, jako nieomylny woźnica, jako sprzedawca lekarstw, który z pokajania przygotowuje wieczną maść na oczy.

Ale jeśli przyłączy się Paweł, to stworzy się podwójny mur, którego nie można zdobyć, podwójne źródło, bez trudu napajające cały wszechświat, zatoka z dwoma wejściami, przepływając którą ratuje się wszelki statek. Turkawka mówi po jaskółce, gołębica woła po cykadzie, flet z fujarką śpiewają melodię słodką i świętą. „Młodzieniec z czcigodnym i prawa jest droga ich”, jak przepowiedział Mędrzec w Przypowieściach.

Jagnię i wilk pasą się razem, i Pasterz jest wychwalany, i cuda Twórcy Chwały są koronowane. Byk i lew pasą się na jednym pastwisku, i doznaje pochwały ten, kto umocnił byka i okiełznał lwa.

Czyż nie lwem stał się Paweł, który był Szawłem, który zabijając rozegnał trzodę, poraził pasterzy, z wnętrza wstrząsnął Jerozolimę i przeraził miasta, wzburzył place i pola uczynił niezamieszkałymi, „wlokąc do więzienia mężczyzn i kobiety” i nie przestawał wrzucać ich w lochy, kiedy pewnego razu doznał porażenia od cierpliwości mężczyzn, i stał się bardzo słabym z powodu męstwa kobiet?

Uciekał on nadaremnie, bowiem nie rozeznał drogi, nadaremno bił, bowiem palce przygotował, ale okazał się niegodnym znalezienia przeciwnika. Chrystus zaś, jako Mądry i Dobry, zjawiwszy się, wykorzystuje łagodność, i pozostawiając to, co wysokie, opuszcza się do tego, co niskie. On nie rozpalił ognia, nie podźwignął burzy, nie wstrząsnął podstawami gór, i nie obnażył anielskiego miecza dwusiecznego, ale zawołał głosem łagodnym i miłującym ludzi:

„Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz? Jakie bogactwo tobie odjąłem? Jakiej chwały pozbawiłem? Jakiego przywództwa pozbawiłem? Czyżbym Ja zamknął tobie wejście do raju? Czyżbyś przeze Mnie odział się liśćmi figowca? Czyżbym Ja był powodem twojego powrotu do ziemi? Czyżbyś przeze Mnie odpadł od zwierzchności, zranił swój los, umniejszył swój obraz?”

„Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz? Miałeś prawo, Ja zaś, jako Dobry, dodałem łaskę. Służyłeś literze, Ja zaś objawiłem Ducha. Niosłeś smutek cienia, Ja, przyszedłszy, pokazałem prawdę. Potykałeś się o obrazy, Ja zaś jedyne lekarstwo przyniosłem za wielu, darmowe – za chciwych. Ja, objaśniwszy tobie szabat, wysławiłem go, Ja zatrzymałem ranę obrzezania, Ja oswobodziłem ołtarz od jęków i pokazałem zamiast ofiar z narzekaniem, [ofiarę] wiecznie radosną i bez narzekania”.

„Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz? Zawstydź się namiotu Abrahama i wspomnij ołtarz Izaaka i przyjmij w pamięć walkę Jakuba! Dlaczego oddałeś zapomnieniu sny Józefa? Jak nie zawstydziłeś się laski Mojżesza, płaszcza Eliasza, męstwa Elizeusza? Przecież to moje praobrazy, ich proroctwa odnoszą się do mnie!”

„Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz? Ja pokazałem Jeremiaszowi migdałową laskę. Ja namalowałem Zachariaszowi złoty świecznik. Ja pokazałem Danielowi nieociosany kamień. Ja rozszerzyłem brzuch wieloryba dla Jonasza. Mnie ujrzał jako woźnicę cherubinów wielki Ezechiel. Ja jestem owcą Izajasza”.

„Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz? Bacz, przeciwko Komu naciągasz łuk. Dla Mnie niebo jest tronem, a ziemia podnóżkiem. Gdzie ty strzały posyłasz? „Ja jestem w Ojcu, i Ojciec we Mnie”. Przeciw Komu rzucasz kamienie? Ja „zmierzyłem ręką wodę, i dłonią niebo, i garścią – całą ziemię”. Przeciw Komu uzbrajasz język? Ja rozjaśniam język jąkających się, Ja stworzyłem słabo słyszącego i głuchego, Ja ulepiłem widzącego i ślepego. Patrz, Kogo ty nazywasz oszustem? Ja rozmnożyłem widzenia i rękoma proroków objawiłem podobieństwa”.

„Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz? Przecież Mnie Dawid opiewa, ty zaś czynisz zarzuty. On Mnie wychwala, ty zaś bluźnisz. On gra na psałterzu [w znaczeniu instrumentu muzycznego – przyp. tłum.], ty zaś kopiesz [Mnie]. On naciąga struny, ty zaś szykujesz oręż”.

„Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz? Czemu wojujesz przeciw Moim naśladowcom, bronisz prawa i walczysz przeciwko Mnie, z Mego powodu biegasz i karzesz Moich uczniów? Ty mścisz się za Moją chwałę, ale nie wiesz, gdzie należy stoczyć bitwę, gdzie należy spotkać wroga”.

Tak Szawłowi mówi Chrystus.

On zaś odpowiada i mówi: „Kim jesteś, Panie?” Dobrą jawi się gorliwość Pawła, ponieważ, będąc wezwanym, niezwłocznie podporządkował się. Przyjął słowo i prędko poczuł godność Mówiącego i powiedział:

„Kim jesteś, Panie? Przecież jestem przepełniony blaskiem, porwany przez światło, stałem się jeńcem promienia”.

„Kim jesteś, Panie? Pragnę widzieć Twoje piękno, śpieszę się wzlecieć ku obłokom, dążę, aby dowiedzieć się, skąd ten „odblask chwały”, Kim jest „Zarys Hipostazy”, Kim jest „Noszący wszystko słowem mocy Swojej”.

„Kim jesteś, Panie? Słyszałem głos Twój i nasycony jestem prawem, już nie ma we mnie miłości do prawa, już nie chcę arki ze złota i drewna, pragnę świętego żłóbka królewskiego, drogocennego”.

Niech zawstydzą się dzieci wszystkich heretyków i niech zamkną się usta heretyków. Oto Paweł powołany nie troszczy się o wiele, ale tylko wierzy i kłania się, a nie walczy, wysławia pieśniami i oddalają się zarzuty. „Kim jesteś, Panie?” - pyta. Nie wzywałby Pana, gdyby nie poczuł Boga, Który go wzywa. On wyznał Boga Stwórcę, Którego znał, i obwieszczał Niecierpiętliwego Twórcę, Którego wyznawał, i czcił Go jako Niezniszczalnego. I czcił jako Nieśmiertelnego Tego, Którego krzyż znał i wiedział o Jego grobie. On nie przebywał w niewiedzy co do policzkowania, ciosu włóczni w bok, razów bicza.

Co zaś mówi mu Chrystus? „Ja jestem Jezus Nazarejczyk, Którego ty prześladujesz”. On daje krótką odpowiedź pewności:

„Ja jestem Jezus Nazarejczyk, Którego ty prześladujesz. Ja jestem Jezus, Który jest przedtem i teraz, przed wszystkimi i po wszystkich, Syn Dawida, ale Sam przed Dawidem, Twórca od Abrahama, od Adama – ale Sam ulepiłem Adama, od Izaaka – ale Sam ukoronowałem ołtarz Izaaka, od Jakuba – ale Sam byłem widziany na drabinie, otoczony zastępami aniołów”.

„Ja jestem Jezus, Którego ty prześladujesz, ale ścigając nie dościgniesz. Gdzie lub jak pochwycisz „blask chwały”? Jaka sieć może pomieścić „Zarys Hipostazy”? Kto może objąć dłonią „Noszącego wszystko słowem mocy Swojej”?

„Ja jestem Jezus, Którego ty prześladujesz. Będę cię trzymać jako opiekuna mojej Oblubienicy. Czemu prześladujesz Mnie, za Którego ty sam wkrótce będziesz prześladowany? Ale ty nadaremno obijasz nogi, nadaremno pocisz się, nadaremno trudzisz się, bowiem Prześladowany przez ciebie przebywa „w łonie Ojca”.

„Ja jestem Jezus, Którego ty prześladujesz, nie wiedząc, że walczysz z własnym życiem. Czemu walczysz z Mądrym, strzelasz w Dobroczyńcę, nie mając innego, bijesz Karmiciela, dzięki Któremu ziemia przynosi tobie niezwłocznie ucztę płodów? Ty bezcześcisz Zbawiciela, ale jeśli On zaciśnie Swoją rękę, to kto oswobodzi ciebie od grzechów? Kto uwolni z więzów? U kogo znajdziesz rachunek długów?”

I takim oto sposobem ten Paweł – dawniejszy prześladowca – stał się teraz ewangelistą, dawniejszy pirat stał się sternikiem, dawniejszy wilk stał się teraz pasterzem, dawniejszy ołów stał się teraz złotem, dawniejszy bluźnierca stał się błogosławiącym i błogosławionym przez wszystkich, on jest głową wśród nauczycieli, wybrańcem wśród bogonośnych, najwybitniejszym wśród proroków, najmądrzejszym wśród apostołów, niezwyciężonym wśród atletów, najsławniejszym wśród głosicieli prawdy, najsilniejszym wśród wojowników pobożności.

Któż był trzykrotnie „bity rózgami”, a za czwartym razem modlił się? Któż „pięć razy po czterdzieści bez jednego” przyjął ciosy od Żydów i jak on jest czczony? Któż „przebywszy w głębi dzień i noc”, zamiast weselnego obmycia „często w drodze” przeżywa katastrofy statków, ale jawi się wielce obfitym w zalety? Któż „w niebezpieczeństwach ze strony rozbójników, w niebezpieczeństwach ze strony krewnych, w niebezpieczeństwach na rzekach, w niebezpieczeństwach na pustyniach, w niebezpieczeństwach ze strony pogan, w niebezpieczeństwach między fałszywymi braćmi” nie roztrwonił bogactwa cierpliwości? Kto nosi troskę o wszystkie Cerkwie i doświadczenie ciężarów, i nie przerywa swoich trudów, i nie ociąga się, aby nosić na ramionach swój ładunek, i nie zrzuca go z pleców? Kto tak brzydzi się grzechu, że osiągnął takie miłosierdzie dla grzeszników?

Nikt inny. A on [Paweł] zawsze modli się o to, żebyśmy stali się godnymi wiecznych dóbr w Chrystusie Jezusie Panu naszym, Jemu cześć i chwała na wieki wieków. Amen.

Święty mnich Hezychiusz, prezbiter jerozolimski

za: pravoslavie.ru