publicystyka: O postrzeganiu Bożej chwały w innych

O postrzeganiu Bożej chwały w innych

tłum. Gabriel Szymczak, 27 lutego 2019

Według Serafima Seppälä*, św. Izaak Syryjczyk uważał, że postrzeganie zastępów anielskich jest ograniczone przez ich własną naturę. Oznacza to, że każda ranga niebiańskich zastępów - aniołów, archaniołów, tronów, panowań, mocy itd. - jest w stanie postrzegać wyższą rangę, ale tylko w takim zakresie, w jakim pozwala na to jej własna natura, własna zdolność do postrzegania Bożej chwały.

Przyznaję, że jest to raczej ezoteryczna obserwacja, która większości z nas może się wydać kwestią zwykłej spekulacji. Któż z nas bowiem ma taki związek z Bożymi aniołami, aby mówić o ich wewnętrznym życiu, ich wewnętrznym doświadczeniu? Dla większości z nas takie rzeczy to tylko spekulacje. Jednak dla św. Izaaka nie jest to kwestia spekulacji, ale raczej kwestia jego bezpośredniego doświadczenia. Przemawia do nas, stosując słowa i pojęcia, które my możemy zrozumieć jako swego rodzaju metaforę, ale on wie to z bezpośredniego poznania i doświadczenia rzeczy niebiańskich, z doświadczenia, które jest niewysłowione, a właściwie niemożliwe do wyrażenia w słowach. Przynajmniej takie jest jego twierdzenie - twierdzenie, w które uwierzyła tradycja prawosławna.

Jednak wewnętrzne życie aniołów nie jest przedmiotem tego tekstu. Chciałbym mówić o życiu wewnętrznym istot ludzkich. Seppälä, po streszczeniu tego szczególnego aspektu angelologii św. Izaaka, stwierdza, że według św. Izaaka: "ta sama zasada odnosi się również do ludzi i demonów: ludzie są w stanie odczuć chwałę aniołów tylko na tyle, na ile pozwala na to ich własne oświecenie, a demony są w stanie odczuć chwałę ludzi tylko na tyle, na ile pozwala na to ich własna ciemność".

Powinienem tutaj wyjaśnić, że mówiąc o chwale anioła lub istoty ludzkiej, św. Izaak nie twierdzi, że anioły lub ludzie oprócz chwały Bożej, mają jakąś własną chwałę. Nie. Właściwie każdy poziom anielski i każda istota ludzka, zgodnie ze swoim poziomem oświecenia, emituje i postrzega pewną "ilość" lub "poziom" chwały Boga. Umieściłem te dwa słowa w cudzysłowie, aby przypomnieć nam, że mówimy o czymś niewyrażalnym, o Bożej Chwale, a wszelkie słowa, których używamy, są w najlepszym wypadku metaforami wskazującymi na tę niewysłowioną rzeczywistość; lub, co najgorsze, jakiekolwiek słowa są całkowicie mylące. Sam św. Izaak przypomina nam, że językiem nieba jest cisza.

A jednak, jak mówi św. Paweł, miłość zmusza nas do mówienia.

W naszych relacjach międzyludzkich obowiązuje zasada, która ogranicza naszą zdolność widzenia chwały Boga w ludzkiej istocie lub chwały konkretnej istoty ludzkiej, która jest z nią tożsama. Ogranicza nas nasze własne oświecenie. Czy zauważyłeś kiedyś, że osoba, która na przykład jest ogarnięta pożądliwą pasją, zdaje się uważać, że wszyscy wokół niej cierpią z powodu tej samej choroby? Miałem znajomych, którzy wydawali się obracać prawie każde zdanie, które wypowiedziałem, w seksualne insynuacje. Usłyszeli seksualne odniesienie, chociaż żadne w ogóle nie było zamierzone. Znałem też wyraźnie skąpych ludzi, którzy zawsze wydawali się interpretować zachowania innych pod kątem pieniędzy lub chciwości. Wydawało się im, że wszyscy próbują oszukiwać, próbują na nich zarobić. Myślę, że większość z nas widziała tę zasadę w działaniu niektórych ludzi wokół nas, przynajmniej w niektórych ekstremalnych przypadkach.

Jednak reguła ta działa również w innym kierunku. Ci, których umysły są nastawione na dobro i świętość, dostrzegają dobroć, a nawet chwałę Boga, w prawie każdym, kogo spotykają. Święty mężczyzna lub kobieta odczuwa współczucie i miłość do wszystkich, nawet tych, o których większość z nas myśli, że nie mają w sobie nic wartego miłości lub współczucia. Widzą chwałę Boga w bardzo złamanej ludzkiej istocie, ponieważ oni sami zostali oświeceni i lśnią Boską chwałą.

O chwale Boga jest nam trudno mówić. Jest ona światłem Boga, energią Boga, samym Jego życiem, przychodzącym do nas i umożliwiającym nam zarówno postrzeganie duchowych rzeczywistości przez bezpośrednie doświadczenie, jak i promieniowanie tą chwałą według stopnia naszego oświecenia. Według św. Izaaka, czasami Bóg tak obejmuje ludzkie istoty Swoją chwałą, że postrzegają i promieniują nią ponad swoją miarę. Ale to zdarza się rzadko. Większość z nas przez większość swego życia wzrasta w pobożności powoli. Ten wzrost nie jest stałą wspinaczką - przynajmniej nie według mojego doświadczenia - ale jest wstępowaniem i spadaniem, rozwojem poprzez próby i udręki. Jest to raczej drzewo owocowe, które doświadcza ostrych zim, wiosennych okresów wzrostu i kwitnienia, okresów żniw po ciężkiej pracy, po których następuje konieczne i bolesne przycinanie, a także kolejna trudna zima. I jakoś dzięki temu drzewo rośnie i przynosi coraz więcej owoców. W ten sposób łaska Boża działa w naszym życiu, aby oświecić nas chwałą Bożą.

Jednak łaska Boża działa tak w naszym życiu, jeśli na to pozwolimy. Zawsze konieczna jest współpraca z łaską Bożą. Oczywiście Bóg może zrobić wszystko. Bóg czasami przepełnia ludzi, a nawet zwierzęta. W Starym Testamencie (Lb 22, 5 – 24, 25) jest opowieść o proroku tak ślepym na chwałę Bożą, że nie mógł zobaczyć anioła stojącego przed nim z zamiarem zabicia go, ale jego oślica ujrzała tego anioła i uratowała prorokowi życie. Faktycznie prorok mógł usłyszeć Boga jedynie przez usta oślicy. Cóż to za widok: człowiek, który mieni się prorokiem Boga, który jednak widzi chwałę Boga mniej wyraźnie niż osioł... Mimo to, choć prorok nie potrafił właściwie postrzegać Boga, Bóg użył go w określonej serii zdarzeń, aby przekazać prawdę. Jakoś ta historia sprawia, że czuję się bardzo nieswojo.

Chociaż istnieją rzadkie wyjątki, kiedy chwała Boga objawia się poza poziomem oświecenia ludzi (lub zwierząt), większość z nas, przez większość czasu wzrasta w oświeceniu dzięki współpracy z łaską Boga w dążeniu do oczyszczenia naszych umysłów i ciała w procesie zwanym ascetyzmem, który oznacza po prostu "trening". Trenujemy siebie w pobożności, jak to ujmuje św. Paweł. Nasz trening nie może, nie jest w stanie przysporzyć nam łaski Bożej. Nasze wykształcenie, nasze dążenie do świętości to środki dane nam do współpracy z tym, co Boża łaska już czyni w naszym życiu, aby oczyścić nas i oświecić Jego chwałą. To jest jak wschód słońca. Nie mogę zmusić słońca do wschodu, wstając wcześnie rano. Nic, co robię, nie może spowodować wschodu słońca. Jednakże, wcześnie wstając, mogę być czujny i uważny, gdy słońce wschodzi. Poprzez ascetyzm szkolimy nasze umysły i ciała, aby uczestniczyć w łasce Bożej. I ta łaska oświeca nas zarówno aby postrzegać, jak i promieniować chwałą.

Większość z nas nie wzrasta w pobożności do poziomu świętych, takich jak św. Izaak, który mógł dostrzec Bożą chwałę w całym stworzeniu dzięki kontemplacji (gr. theoria). Większość z nas w dużej mierze polega na tym, co mówią nam nasze fizyczne zmysły, co możemy zobaczyć, usłyszeć lub czego możemy dotknąć. I one także nas ćwiczą. Owoc ducha przejawia się w konkretnych działaniach, które można zobaczyć, usłyszeć i dotknąć; a te działania, kiedy postrzegamy je za pomocą naszych fizycznych zmysłów, uruchamiają naszą wewnętrzną percepcję, naszą percepcję noetyczną (tzn. poznanie bezpośrednie – przyp. tłum.) lub kontemplacyjną. W ten sposób nasze fizyczne postrzeganie tego, co jest dobre, uprzejme, łagodne, radosne i spokojne itd., ćwiczy nasze postrzeganie kontemplacyjne. Jednakże wracając do pierwotnego celu tego tekstu - jeśli sami nie staramy się okazywać owoców ducha, będziemy mieli trudności z postrzeganiem ich w innych.

Jeśli nie będę starał się być uprzejmy, nie zauważę dobroci u innych. Jeśli nie będę starał się być hojny, nie dostrzegę wielkoduszności. Jeśli nie będę starał się być radosny, nie zauważę radości. Przeciwnie, faktyczna radość w innych będzie dla mnie po prostu irytująca, hojność będzie marnotrawstwem, a dobroć będzie głupotą. Moja zdolność widzenia chwały Boga w innych będzie ograniczona przez światło lub ciemność mojego własnego serca.

Więc następnym razem, gdy spróbuję osądzić kogoś surowo za jego oczywisty brak cnoty, będę pamiętać, że to, co widzę w innym, jest bardziej odzwierciedleniem stanu mojej własnej duszy, niż dokładnym obrazem czyjejś.

o. Michael Gillis

* Serafim Seppälä, Angelology of St. Isaac, in Metropolitan Hilarion Alfeyev, Ed. St. Isaac the Syrian and His Spiritual Legacy.

za: blogs.ancientfaith.com

Fot. Łukasz Troc