publicystyka: Bądź w swej miłości jak Ja

Bądź w swej miłości jak Ja

tłum. Gabriel Szymczak, 06 lutego 2019

Przeczytałem w tym tygodniu piękny tekst, mówiący o znaczeniu Miłości Boga wobec Jego ludu. Pochodzi on z pism św. Sylwana Atoskiego, który opowiada historię życia św. Paisjusza Wielkiego, mnicha i kapłana z V wieku. Ów święty przez całe swoje życie nauczał innych jak kochać Boga..., pokazywał, jak się modlić, jak wielbić Pana i jak sprowadzać innych do Chrystusa.

Paisjusz miał jednego, szczególnego ucznia, który ostatecznie uległ jednak pokusie diabła i uczynił coś wydawałoby się nie do pomyślenia - odrzucił swojego duchowego ojca i porzucił Kościół. Całkowicie uciekł od chrześcijaństwa, a potem poślubił Żydówkę.

Oczywiście, jak każdy kochający ojciec, św. Paisjusz miał złamane serce. Wyobraźcie sobie, że spędzacie swoje życie inwestując w czyjeś życie duchowe i nagle ta osoba odrzuca wszystko, co naprawdę ważne na świecie...
To wstrząsnęło św. Paisjuszem aż do bólu, więc zrobił jedną rzecz, którą wszyscy powinniśmy robić, ilekroć cierpimy ... zaczął się modlić.

W swojej modlitwie św. Paisjusz prosił Boga tylko o jedno ... ciągle i ciągle powtarzał : "O, Panie, przebacz mu. Proszę, wybacz mu".
Ani razu nie narzekał, że cały jego czas poświęcony temu mnichowi został zmarnowany. Po prostu się modlił ... "Panie, przebacz mu ... przebacz mu".
W pismach św. Sylwana czytamy, że Bóg był zadowolony z tych modlitw. Objawił się św. Paisjuszowi i zapytał go: "Paisjuszu, dlaczego prosisz Mnie o wybaczenie temu człowiekowi? Dlaczego prosisz o przebaczenie dla kogoś, kto zaparł się Mojego Imienia, i kto za nic ma ciebie i pracę, którą dla niego wykonałeś? "

W swej odpowiedzi św. Paisjusz, z miłości do upadłego mnicha, w ogóle pominął siebie: "O Panie, jesteś miłosierny, proszę, wybacz mu".
Odpowiedź Pana była równie piękna: "Paisjuszu ... w swojej miłości stałeś się podobny do Mnie".

"W swojej miłości stałeś się podobny do Mnie" - to odpowiedź, której wszyscy powinniśmy szukać od Boga podczas sądu, kiedy już zamkniemy oczy na tym świecie. Bez względu na to, ile razy zaprzeczyliśmy Jego Imieniu. Bez względu na to, ile razy zignorowaliśmy lub odrzuciliśmy Go. Bez względu na to, ile razy zachowaliśmy się w tym życiu nie jak istoty ludzkie...
Miłość naszego Pana do nas jest wieczna, nieskończona i nierozerwalna ... i czytamy w Ewangelii, że to jest ten rodzaj miłości, do okazania którego każdej osobie, którą spotkamy w naszym życiu, jesteśmy wezwani. Powinniśmy okazać tę miłość nie tylko tym, którzy nas kochają ... ale wszystkim ... i SZCZEGÓLNIE, naszym wrogom.

Jakiś czas temu poszedłem do banku, ubrany w podraśnik; człowiek przede mną otworzył pierwsze z dwóch wejściowych drzwi i przepuścił mnie, odpowiedziałem więc grzecznie "dziękuję". Jak to jest w zwyczaju, wszedłem i otworzyłem drugie drzwi przepuszczając tego nieznajomego, na co on odpowiedział (widząc, że jestem księdzem): "Dziękuję! To jest bardzo chrześcijańskie!"

Uśmiechnąłem się i nie zastanawiałem się nad tym spotkaniem aż do teraz, kiedy przeczytałem fragment Ewangelii (Łk 6, 27-35) - oddanie łaski za łaskę wcale NIE czyni nas chrześcijanami!

W tym czytaniu Chrystus wskazuje wszystkim, że nawet ci, którzy zdecydowali się żyć życiem w grzechu ... mają w sobie jakąś cnotę. Łatwo jest kochać naszego współmałżonka, ponieważ ta osoba kocha nas. Łatwo jest kochać i szanować naszych rodziców, ponieważ oni nas kochają. Łatwo jest nam kochać naszych przyjaciół, ponieważ oni nas kochają. Ten rodzaj miłości jest łatwy i oczekiwany od każdego!

Ale nasz Pan mówi o czymś znacznie trudniejszym: o Autentycznej Chrześcijańskiej Miłości. Miłości do tych, którzy cię nienawidzą ... którzy tobą gardzą ... którzy chcą cię skrzywdzić ... i którzy nie chcą odpłacić miłością za miłość!
Jest to być może najtrudniejsza rzecz dla nas, jako chrześcijan, ale święci udowadniają nam, że można to zrobić. Kiedy czytamy o życiu świętych, widzimy, jak ten rodzaj miłości jest potężny i wyzwalający. Wierzcie lub nie, ale także i my możemy osiągnąć ten rodzaj wolności!

O niektórych praktycznych sposobach kochania wrogów słyszeliście wcześniej. Święci dużo mówią o modlitwie za naszych wrogów ... ponieważ w stanie prawdziwej modlitwy nie można mieć złej woli przeciwko komuś. Ojcowie również dużo mówią o czynieniu pokoju ze wszystkimi, szczególnie z tymi, którzy nas osobiście skrzywdzili.

Ale chciałbym skończyć swoją homilię wskazując trzeci sposób, dzięki któremu możemy nauczyć się kochać naszych wrogów. Pochodzi on z pism innego świętego Paisjusza, tego z ubiegłego wieku, Hagioryty. W jednym ze swoich pism posługuje się dość barwną ilustracją, aby pokazać, że obowiązkiem wszystkich chrześcijan jest ukrywanie grzechów i błędów wszystkich, a zwłaszcza tych, którzy nas nienawidzą. Mówi on: "Dzisiaj od właścicieli psów oczekuje się noszenia plastikowego worka i zbierania odchodów psa w parku, aby oszczędzić innym okropnego zapachu i nieprzyjemnego widoku. Jest to przykład tego, co chrześcijanie powinni robić, gdy widzą czyjś grzech. Zamiast wytykać go, nagłaśniać, potęgując zapach i rozprzestrzeniając brud także na innych, powinni użyć plastikowego worka miłości ... i zasłonić go."

Mądre słowa od wspaniałego Świętego!
Obyśmy okazywali miłość tym, którzy nas nienawidzą, biorąc za przykład naszego Pana i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa, który poświęcił wszystko, aby zasłonić nasze grzechy i ponownie zjednoczyć nas w Królestwie!

O. Gabriel Bilas

za: pravmir.com

Fot. kenzo