publicystyka: św. Ignacy Brianczaninow - naucz się właściwie modlić (1)

św. Ignacy Brianczaninow - naucz się właściwie modlić (1)

tłum. Gabriel Szymczak, 03 czerwca 2019

Tak jak naturalne jest, że nędzarz żebrze, tak naturalne jest również, że człowiek, który przez upadek popadł w rozpacz, modli się.
Modlitwa to upadły i skruszony człowiek zwracający się do Boga. Modlitwa to płacz upadłego i skruszonego człowieka przed Bogiem. Modlitwa to upadły człowiek, uśmiercony przez grzech, wylewający przed Bogiem pragnienia, błagania i lamenty swego serca.

Pierwszym objawieniem, pierwszym aktem skruchy, jest płacz serca. Jest to głos modlitwy serca, który pojawia się przed modlitwą umysłu. Wkrótce umysł, ujęty modlitwą serca, zaczyna tworzyć modlitewne myśli.
Bóg jest jedynym źródłem wszystkich prawdziwych błogosławieństw. Modlitwa jest matką i przywódcą wszystkich cnót, ponieważ jest ona zarówno środkiem, jak i stanem bliskości człowieka z Bogiem. Modlitwa czerpie cnoty ze źródła błogosławieństw - od Boga, i przyswaja je człowiekowi, który próbuje być w bliskości z Bogiem.
Modlitwa jest drogą do Boga. Miarą postępowania na niej są różne stany modlitewne, w które wchodzi modlący się, czyniąc to stopniowo, stale i we właściwy sposób.

Naucz się modlić do Boga we właściwy sposób. Nauczywszy się modlić we właściwy sposób, módl się nieustannie, a odziedziczysz zbawienie. Zbawienie przychodzi od Boga w swoim czasie, niezaprzeczalnie objawia się w sercu tego, który modli się stale i we właściwy sposób.
Aby modlitwa była godna, musi wychodzić z serca wypełnionego ubóstwem ducha, serca złamanego i skruszonego. Zanim zostanie ono odnowione przez Ducha Świętego i osiągnie właśnie ten, odmienny od pozostałych, stan – znajduje się w kondycji nie pasującej do skruszonego grzesznika, błagającego Boga, aby wybaczył mu grzechy i uwolnił go od zniewolenia przez namiętności, jakby z lochów i łańcuchów.

W prawie Mojżesza powiedziane zostało Izraelitom, że tylko jedno miejsce zostało wyznaczone przez Boga jako właściwe do składania wszystkich ofiar. A przez prawo duchowe ustanowione zostało dla chrześcijan jedno duchowe miejsce, w którym mają złożyć wszystkie swoje ofiary, a przede wszystkim ofiarę ofiar - modlitwę. Tym miejscem jest pokora.

Bóg nie potrzebuje naszych modlitw! On wie, czego potrzebujemy, zanim Go o to poprosimy; On, Najmiłosierniejszy, wylewa obfite szczodrości na tych, którzy Go nie proszą. To my potrzebujemy modlitwy: ona łączy człowieka z Bogiem. Bez tego człowiek jest oddzielony od Boga, ale im bardziej praktykuje modlitwę, tym bardziej zbliża się do Niego.

Modlitwa jest Eucharystią życia. Zaniedbanie jej przynosi duszy niewidoczną śmierć.
Duch Święty jest dla życia duszy tym, czym jest powietrze dla życia ciała. Dusza oddycha tym świętym, tajemniczym powietrzem za pomocą modlitwy.
Kiedy wstajesz ze snu, niech twoja pierwsza myśl będzie o Bogu; ofiaruj Bogu początek swoich myśli, które nie zostały jeszcze skażone żadnymi próżnymi wrażeniami. Kiedy zasypiasz, gdy przygotowujesz się do zatopienia w tym podobieństwie śmierci, niech twoje ostatnie myśli będą dotyczyły wieczności i Boga w niej panującego.

Anioł objawił pewnemu świętemu mnichowi następujący wzorzec modlitwy przyjemnej Bogu: początek modlitwy musi składać się z uwielbienia Boga, dziękczynienia Bogu za Jego niezliczone błogosławieństwa; potem nasz skruszony duch powinien składać Bogu szczere wyznanie naszych grzechów; na zakończenie z wielką pokorą możemy przedstawić prośby do Pana o zaspokojenie potrzeb naszej duszy i ciała, z czcią pozostawiając Jego woli spełnienie lub niespełnienie tych próśb.

Wiara leży u podstaw modlitwy: wierzyłem, dlatego przemówiłem (Ps 116, 10) swoją modlitwą do miłosiernego Boga, który łaskawie kazał mi się modlić i przysiągł mieć baczenie na moją modlitwę.
Dlatego powiadam wam: wszystko, o co w modlitwie prosicie stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie (Mk 11, 24), ogłosił Pan.
Tak więc, odrzucając wszelkie wątpliwości lub niezdecydowanie, bądź wytrwały w modlitwie przed Panem. On nakazał nam, abyśmy zawsze się modlili i nie ustawali (Łk 18, 1) - czyli nie popadali w przygnębienie z powodu ograniczeń w modlitwie, które, zwłaszcza na początku, są uciążliwe i nieznośne dla umysłu, przyzwyczajonego do swobodnych wędrówek.

Błogosławiona dusza, która nieustannie puka do drzwi miłosierdzia Bożego przez modlitwę i narzekania na swego przeciwnika (Łk 18, 3) - grzech, który ją uciska - stale trudząc Niestrudzonego: z czasem ta dusza będzie się radować w swojej czystości i beznamiętności. Czasami nasza prośba zostaje wysłuchana natychmiast; ale czasami, według słów Zbawiciela, Bóg długo zwleka (Łk 18, 7), to znaczy spełnia to, o co prosiliśmy, powoli: widzi, że odroczenie na jakiś czas tego spełnienia jest konieczne dla naszej pokory; że musimy podupaść, zobaczyć swoją bezsilność, którą odkrywamy gwałtownie, kiedy jesteśmy pozostawieni jedynie sobie.

Modlitwa, podobnie jak rozmowa z Bogiem, sama w sobie jest wielkim błogosławieństwem, często nawet znacznie większym niż to, o co prosi człowiek. Miłosierny Bóg pozostawia więc proszącego w modlitwie, nie wypełniając jego prośby, aby nie zaniechał modlitwy i nie porzucił tego wyższego błogosławieństwa, gdy tylko otrzyma to, o co prosił, co jest znacznie mniejszym błogosławieństwem.
Bóg nie spełnia próśb, jeśli ich spełnienie jest powiązane ze szkodliwymi konsekwencjami; On nie spełnia tych żądań, które są sprzeczne z Jego świętą wolą, z Jego mądrością, niezgłębionym przeznaczeniem.

Wielki Mojżesz, który widział Boga, prosił, aby mógł wejść do ziemi obiecanej, co jednak było przeciwne zamysłowi Bożemu - więc nie został wysłuchany (Pwt 3, 26); Święty Dawid modlił się, wzmacniając modlitwę postem, popiołem i łzami, o zachowanie życia swego syna, który zachorował, ale nie został wysłuchany (2 Sm 12). A ty, kiedy Bóg nie spełnia twojej prośby, z pełną czcią poddaj się woli Najświętszego Boga, który z niezgłębionych powodów pozostawił twoją prośbę niespełnioną.
Synom świata, którzy proszą Boga o ziemskie błogosławieństwa, aby zaspokoić ziemskie pożądliwości, święty apostoł Jakub głosi: Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo źle się modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swoich żądz (Jk 4, 3).

Kiedy chcemy mieć audiencję u ziemskiego władcy, przygotowujemy się do tego ze szczególną starannością: badamy, jakie może być usposobienie naszego serca podczas rozmowy z nim, aby nie przeszkodził nam wybuch emocji lub gest, który nie sprawi mu przyjemności; wyobrażamy sobie z góry, co mu powiemy, aby powiedzieć tylko to, co jest właściwe, a tym samym zdobyć jego przychylność; dbamy o to, aby nasz zewnętrzny wygląd przyciągał jego uwagę. Powinniśmy tym bardziej przygotować się do spotkania z Królem królów i nawiązać z Nim rozmowę w modlitwie.

Człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce (1 Sm 16, 7); usposobienie serca człowieka jest jednak widoczne w szczególności w wyrazie jego twarzy, w wyglądzie zewnętrznym. Dlatego też podczas modlitwy przyjmij jak najbardziej oddaną pozę. Stań jak skazaniec, z opuszczoną głową, nie ośmielając się patrzeć w niebo, z rękami po bokach lub trzymając je z tyłu, jakby były związane liną, tak jak zwykle są związani przestępcy ujęci na miejscu zbrodni.
Niech dźwięk twojego głosu będzie żałosnym dźwiękiem płaczu, jękiem kogoś, kto został zraniony śmiercionośną bronią lub cierpi na okropną chorobę.

Bóg patrzy na serce. On widzi nasze najbardziej ukryte, najbardziej subtelne myśli i uczucia; widzi całą naszą przeszłość i całą naszą przyszłość. Bóg jest wszędzie obecny. Dlatego stój w swojej modlitwie, jak gdybyś stał przed samym Bogiem. Bo naprawdę stoisz przed Nim! Stoisz przed swoim Sędzią i Wszechmogącym Panem, od Którego zależy twój los w czasie i wieczności. Wykorzystaj swoją audiencję u Niego, abyś osiągnął to, co dobre; nie pozwól, aby ta audiencja, poprzez twoją niegodność, stała się podstawą kar doczesnych i wiecznych.

Za: pravmir.com

Fotografia: Anastasia Goriełow