publicystyka: Historia montrealskiej Iwierskiej Ikony Bogurodzicy

Historia montrealskiej Iwierskiej Ikony Bogurodzicy

tłum. Barbara Pryzowicz, 17 sierpnia 2018

18 sierpnia jest dniem szczególnego wspomnienia Iwierskiej Ikony Bogurodzicy. Jedna z jej kopii znajduje się w cerkwi Przemienienia Pańskiego na świętej Górze Grabarce. Inna jej kopia, bodaj najbardziej znana w XX wieku, była związana z Montrealem.

Montrealska Iwierska Ikona została napisana na Górze Athos w 1981 r. przez greckiego mnicha z oryginału ikony Matki Bożej (Bramy Niebios) (z ros. - Wratarnicy od врата = wrota - B.P.).

W 1982 r. ikonę tę z Góry Athos do Montrealu przywiózł Jose Munoz-Cortes, Hiszpan z pochodzenia, który dawno przyjął Prawosławie. Oto co powiedział Jose Munoz: 24 listopada o godzinie 3 w nocy, obudził mnie silny zapach. Na początku pomyślałem, że pochodzi on od relikwii lub rozlanego flakonika perfum, ale kiedy podszedłem do ikony, zdumiałem się: była ona cała pokryta pachnącym mirem (olejkiem - B.P.)! Zamarłem w miejscu z powodu takiego cudu!

Wkrótce mirotocząca ikona została przeniesiona do świątyni. Od tej pory ikona Matki Bożej nieustannie wydzielała miro, za wyjątkiem Wielkiego Tygodnia.

Co ciekawe, miro wypływało przede wszystkim z rąk Matki Bożej i Chrystusa, a także z gwiazdy, znajdującej się na prawym ramieniu Przeczystej. W tym czasie tylna strona ikony była zawsze sucha.

Obecność mirotoczącej ikony roztaczała szczególną łaskę. Na przykład sparaliżowany młody człowiek z Waszyngtonu dzięki łasce Matki Bożej został uzdrowiony. W Montrealu ikona została przywieziona do ciężko chorego człowieka, który nie mógł się ruszać. Odprawiono nabożeństwo błagalne (ros. молебень-B.P ) i akatyst. Wkrótce wyzdrowiał.

Cudowna ikona pomogła kobiecie, cierpiącej na ciężką postać zapalenia płuc.

Czternastoletnia dziewczynka cierpiała na ciężką postać białaczki. Pokładając wielką nadzieję na pomoc cudownej ikony, poprosiła aby przywieziono ją do niej. Po modlitwie i namaszczeniu mirem stan zdrowia dziecka zaczął się szybko poprawiać, i ku zdziwieniu jej lekarzy, po pewnym czasie guzy zniknęły.

Cudowny obraz podróżował do Ameryki, Australii, Nowej Zelandii, Europy Zachodniej.

I wszędzie ikona ta promieniowała ukojeniem i miłością.

Przede wszystkim wierzących zdumiewał silny zapach mira, wypływającego z rąk Matki Bożej i Chrystusa, a czasem z gwiazdy, znajdującej się na prawym ramieniu Przeczystej. To odróżniało ją od innych cudownych ikon, na których łzy płyną z oczu, jakby Matka Boża płakała - wydaje się, że tam jak i tutaj daje Ona Swoje błogosławieństwo.

Miro pojawiało się zazwyczaj podczas modlitwy lub niedługo po niej, w ilości, zależnej od wydarzenia lub modlitewnej gorliwości obecnych. Czasami miro wypływało na tyle obficie, że przenikało przez szybę ochronną i zalewało podstawę ikony, ścianę, stół. Tak bywało w dni wielkich świąt, w szczególności w dniu Zaśnięcia Matki Bożej.

Bywały także przypadki, kiedy po ustaniu wydzielania się mira, znów w niespodziewany sposób zaczynało ono spływać. Na przykład podczas przebywania ikony w Bostońskim klasztorze, miro płynęło strumieniami, ale potem zupełnie wyschło, kiedy ikona została przeniesiona do najbliższej parafii. Kiedy z powrotem ikona powróciła do klasztoru, wydzielanie się mira wznowiło się na tyle obficie, że przelewało się przez krawędzie ramy ikony. W innym przypadku po rozdaniu mira 850 pielgrzymom, ikona stała się sucha, ale kiedy została przywieziona na następny dzień do parafii, gdzie czekał na nią tłum wiernych, ikona w cudowny sposób ponownie zaczęła wydzielać miro. Tylko raz miro zniknęło i nie pojawiało się w ciągu dość długiego czasu: w Wielkim Tygodniu 1983 r. od Wielkiego Wtorku do Wielkiej Soboty.

Miro spływało w dół ikony, gdzie umieszczane były kawałki waty. Po nasączeniu mirem były rozdawane pielgrzymom. Zaobserwowano, że pomimo iż miro wysycha dość szybko, to zapach utrzymuje się jeszcze przez długi czas, czasami miesiącami, i nasila się w czasie szczególnie żarliwych modlitw. Często miro swoim zapachem napełniało miejsce, gdzie przebywała ikona (pokój, samochód).

Tajemnica tych znaków peszyła wielu sceptyków. Rzeczywiście, można sobie wyobrazić, że jakikolwiek pachnący płyn celowo był wprowadzany od tylnej strony ikony.

W Miami pewien uczony miał możliwość oglądać ikonę ze wszystkich stron i ustaliwszy, że z tyłu jest ona zupełnie sucha, doszedł do wniosku, że można tu mówić o największym cudzie XX wieku. Szczególne oględziny górnej części krawędzi ikony wykazały, że ikona jest napisana na zwykłej drewnianej desce, nie zawierającej wewnętrznych wgłębień i dodatkowych wrostków. Ale takie badania mają granice. Na przykład, gdy sceptycy zechcieli pobrać próbkę mira do analizy, to odmówiono im, ponieważ takie działanie jest wyrazem braku szacunku dla Matki Bożej.

Ikona jest przed wami i nikt nie zmusza was do uznania cudu, waszą sprawą jest wierzyć lub nie wierzyć - mówił Jose Munoz-Cortes. Pewien młody człowiek pewnego razu odpowiedział mu: Widzę to, co dzieje się na moich oczach, ale mój umysł nie jest w stanie w to uwierzyć, ale wierzy w to moje serce.

Wszędzie, gdzie pojawiała się ta ikona, roztaczała miłość i zgodę, jak na przykład, w pewnej wspólnocie, gdzie skłóceni ze sobą parafianie na nowo odzyskali drogę do modlitwy i jedności kościelnej. Obecność ikony pomnażała modlitewny zapał do tego stopnia, że Liturgie odprawiane w jej obecności, mogły być porównywane do paschalnych, tak żarliwych w Cerkwi Prawosławnej.

Znanych jest wiele przypadków powrotu ludzi do uczęszczania do świątyni, przystępowania do spowiedzi, Eucharystii. Na przykład pewna biedna kobieta, dowiedziawszy się o śmierci swojego syna, przygotowywała się do odebrania sobie życia, ale dotknięta do głębi duszy widokiem cudownej ikony, okazała skruchę i żałując swojego strasznego zamiaru natychmiast się wyspowiadała. Błogosławione oddziaływanie Przeczystej budziło i przemieniało wiernych, dość często zastygłych w błędnym pojmowaniu wiary.

Sława ikony szeroko rozpowszechniła się poza granicami prawosławnej cerkwi: wielu katolików i protestantów przychodziło, aby oddać jej cześć. Jednak w nocy z 30 na 31 października 1997 r. opiekun ikony Jose Munoz-Cortes został zamordowany w tajemniczych okolicznościach, a cudowna Iwierska ikona przepadła w tym czasie bez śladu.

Tekst źródłowy: „Непознанный мир веры”, Сретенский монастырь, 2007, s. 9-13.