publicystyka: Słowo w Niedzielę Adoracji Świętego Krzyża

Słowo w Niedzielę Adoracji Świętego Krzyża

tłum. Michał Diemianiuk, 11 marca 2018

W imię Ojca, i Syna i Świętego Ducha!

W Cerkwi Bożej stosunek do Krzyża Pańskiego czasami wydaje się światu niezwyczajny i zadziwiający. Nawet i my z wami, będąc ludźmi w dużej mierze zmysłowymi, a nie duchowymi, także czasem dzielimy ze światem te wątpliwości. Na przykład, dlaczego w cerkiewnej tradycji już dwa tysiąclecia zachowuje się odnoszenie się do Krzyża, jako szczególnej, niepojętej, ale czynnej, żywej siły? Przecież i teraz, w Wielkim Poście, każdego dnia w czasie nabożeństwa modlimy się: „Niezwyciężona i niepojęta, i Boska siło Czcigodnego i Życiodajnego Krzyża, nie pozostawiaj nas grzesznych”!

I jeszcze Cerkiew śmiało utwierdza takie porażające prawdy: „Krzyż – strażnik całego wszechświata, Krzyż – piękno Cerkwi, Krzyż – władza królów, Krzyż – umocnienie wiernych, Krzyż – chwała aniołów i rana demonów”!

I wczoraj w czasie całonocnego czuwania słyszeliśmy porażający hymn, zwrócony do Krzyża i wychwalający go: „Raduj się, życiodajny Krzyżu, – Cerkiew zwraca się do Krzyża jako do pewnej tajemniczej osoby – niezwyciężone zwycięstwo pobożności, bramo raju, wiernych umocnienie, Cerkwi ogrodzenie, przez który zostało zniszczone zniszczenie i podeptana władza śmierci, i my zostaliśmy podniesieni z ziemi na niebo, niezwyciężony oręż, przeciwnik biesów”. Być może, to wszystko to wyolbrzymienie, hiperbola?

A co to takiego – „wziąć swój krzyż i podążać za Chrystusem”? Wiemy, że to coś bardzo ważnego – nic innego jak niezbędny warunek zbawienia każdego z nas. „Ale co to takiego – wziąć swój krzyż?” – pytają ludzie. I jak zrozumieć, grze jest ten krzyż? I jak go wziąć? Jak nie pomylić się i wziąć właśnie swój, pobłogosławiony przez Boga, a nie wymyślony, nie mający żadnego odniesienia do mojego zbawienia?

Siłę słów Cerkwi o świętym Krzyżu w rzeczy samej łatwo jest zrozumieć. Trzeba tylko wyjaśnić jedną prawdę.

Dlaczego Pan Jezus Chrystus, zbawiając od wiecznej śmierci rodzaj ludzki, był gotów ponieść największe trudy, przecierpieć męki, nieskończone poniżenie Swojego Bóstwa i koniec końców – Golgotę, Krzyż? Odpowiadając na to pytanie, niektórzy powiedzą: ponieważ On kochał ludzi. Niewątpliwie tak jest! Inni odpowiedzą: ponieważ chciał zniszczyć zło w naszym świecie. I to prawda. Jeszcze powiedzą: Pan chciał znowu wprowadzić ludzi do utraconego przez nich raju. To wszystko jest zupełną prawdą! Ale oto co mówi Sam Chrystus: „Zszedłem z niebios, żeby czynić wolę Mojego Ojca, Który mnie posłał” (J 6, 38). I przed męką krzyżową On modlił się w Getsemani: „Niech będzie wola Twoja” (Mt 26, 42).

Wypełnianie woli Bożej w naszym świecie, nie bacząc ni na przeszkody, ni na trudności, cierpienia i samą śmierć – to jest krzyż w rozumieniu Cerkwi.

Oczywiście, w pierwszej kolejności te słowa odnoszą się do Krzyża Pańskiego – wypełnienie przez Chrystusa Zbawiciela woli Jego Niebieskiego Ojca. Krzyż Pański – to święto wypełnienia prawa Bożego, woli Bożej i przykazań Bożych. Dlatego też Cerkiew zwycięsko wygłasza: „Chwała, Panie, Krzyżowi Twojemu czcigodnemu i Zmartwychwstaniu” – utwierdzając trud Krzyża Pańskiego, który jest wielkim i pełnym posłuszeństwem woli Bożej, zwycięstwem nad ostatnim wrogiem – śmiercią.

I dla nas, chrześcijan, ten krzyż, do którego Zbawiciel przyzywa każdego ze Swoich uczniów: „Weź krzyż swój i podążaj za Mną” (Mk 8, 34) – jest też niczym innym, jak wezwaniem do wypełniania przykazań Bożych we wszelkich okolicznościach, w jakich człowiek znajdzie się w latach, darowanych mu na ziemi. Wtedy krzyż każdego z nas staje się podobieństwem Krzyża Chrystusowego. Wtedy siła, którą otrzymał Zbawiciel przez wypełnienie przezeń woli Ojca, stanowi się i naszą siłą. Wtedy szczególnym sensem napełniają się słowa wzniosłych cerkiewnych hymnów.

„Raduj się, życiodajny Krzyżu, niezwyciężone zwycięstwo pobożności!” Jakie może być zwycięstwo słabego człowieka nad potężnym złem tego świata? Ono może być osiągnięte tylko wypełnieniem przykazań Bożych, i te zwycięstwo stanie się niepokonanie przez nic i przez nikogo!

„Wrota rajskie!” – teologizuje Cerkiew o Krzyżu. Pan przez Swoje wypełnienie woli Ojca Niebieskiego aż do Swojej męki krzyżowej, otworzył nam raj. Ale my, ludzie, możemy wejść do Królestwa Niebieskiego, jak uczy Chrystus, tylko jeśli sami wypełnimy w swoim życiu Jego wolę. „Wiernych umocnienie!” Czym jeszcze umacnia się związek wiernych Bogowi, jak nie życiem według przykazań Bożych? „Cerkwi ogrodzenie!” Nasze grzechy osłabiają ziemską Cerkiew, a wypełnienie przykazań ogradza ją od przenikania [do Cerkwi] ducha księcia tego świata [szatana]. „Przez Niego (Krzyż) zniszczenie zburzyło się i unicestwiło, i podeptała się władza śmierci!” Śmiertelny człowiek tylko przez wypełnienie woli Bożej i Jego zbawczych przykazań jest zdolny stanąć wyżej praw zniszczenia i śmierci i „wznieść się od ziemskich do niebieskich”, jak śpiewa Cerkiew. „Oręż niezwyciężony, sprzeciwiający się biesom, chwała męczenników, zaiste umocnienie sprawiedliwych, przystań zbawienia, dający światu wielkie miłosierdzie”. To wszystko daruje się przez Krzyż, który jest wypełnieniem woli Bożej.

„Krzyż – strażnik całego wszechświata!” Trud Samego Zbawiciela i życie Jego Cerkwi według przykazań Bożych – to jest to, co chroni wszechświat. „Krzyż – strażnik całego wszechświata, Krzyż – piękno Cerkwi, Krzyż – władza królów, Krzyż – umocnienie wiernych, Krzyż – chwała aniołów i rana demonów”. W wypełnianiu przykazań i w wierności Bogu jest piękno Cerkwi. Tylko przez wierność Zbawicielowi chronią się chrześcijańskie państwa, i w naszym świecie tylko jedno przeraża demonów – wypełnianie przykazań Jezusowych.

I Ewangelia dzisiejszego dnia staje się przejrzysta i jasna, jeśli będziemy mieć w na uwadze właśnie to – nasz krzyż jako wypełnienie przykazań Chrystusa.

Na początku zwróćmy uwagę na to, że co poprzedza fragment, przeczytany w dzisiejszej niedzielnej Ewangelii.

„I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy musi wiele cierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że będzie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa. Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie” (Mk 8, 31-33; Biblia Tysiąclecia).

Z powodu ludzkiej litości Piotr proponował swojemu Nauczycielowi nic innego, jak odrzucenie woli Bożej. Co na to powiedział mu Pan? „Zejdź Mi z oczu, szatanie (czyli przeciwnikowi woli Bożej), bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie”.

Często i w nas głos ludzkiej litości wobec samych siebie w pierwszej kolejności, i kłamliwej litości wobec ludzi zaćmiewa to, co Boże.

„Potem przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Mk 8, 34; Biblia Tysiąclecia). To właśnie oznacza to, że uczeń Chrystusowy we wszelkich okolicznościach życia powinien wybierać to, co Boże, a nie to, co ludzkie; krzyżować siebie, podążając za przykazaniami Bożymi, a nie służalczo potakiwać swoim namiętnościom i żądaniom tego świata. To właśnie jest ten krzyż, który Bóg daje każdemu ze Swoich uczniów, którzy stanęli na drodze do Królestwa Niebieskiego.

Czy to ciężkie? Na pierwszy rzut oka – nieznośnie ciężkie! Ale wspomnijmy chociażby tych, kto był związany z naszym monasterem. Święty kapłan męczennik Hilarion. W cierpieniach, w uwięzieniu na Sołowkach [Sołowki – Wyspy Sołowieckie – grupa wysp, położonych w Zatoce Onega na Morzu Białym; znajdujący się na nich Monaster Sołowiecki po rewolucji październikowej został zamieniony na tzw. Sołowiecki Obóz Specjalnego Przeznaczenia kontrolowany przez OGPU/NKWD, pierwowzór późniejszych Gułagów – przyp. tłum.], widząc, jak w lodowatych odmętach oceanu tonie straszliwy dla wszystkich więźniów okrutny nadzorca, bez namysłu rzucił się, aby go uratować. To było wypełnienie przykazania Chrystusowego o miłości do wrogów. Archimandryta Jan (Kriestiankin) gdzieś obok, w wewnętrznym więzieniu na Łubiance [Łubianka – potoczna nazwa siedziby FSB, dawniej KGB i NKWD, a także więzienia znajdującego się w podziemiach tego budynku, w czasie terroru stalinowskiego zamordowano tam wielu więźniów politycznych – przyp. tłum.], w czasie przesłuchania konfrontacyjnego, z całego serca rzucił się i objął kapłana, który zdradził go i napisał na niego donos. Objął okaleczonymi podczas przesłuchań rękoma człowieka, który był przyczyną jego cierpień.

Oto jest wyrzeczenie się siebie i niesienie swojego krzyża dla wypełnienia przykazań Bożych. A ileż przykładów niesienia swojego krzyża znajdziemy w wieloletnim cierpieniu chorych! W cierpliwości troszczących się o chorych! A krzyż matek i ojców z pokajaniem i cierpliwością modlących się za swoje dzieci, które zbłądziły! Te wszystkie przykłady znacie sami.

I co, ci wszyscy powiedzą, że krzyż, wypełnianie przykazań, były ciężkie, nieznośne? Nie! To tylko my z wami czasami przerażamy się ich krzyżami. A oni, jakby nie było trudno, oni szczerze zaświadczą, że wypełnianie przykazań Bożych daje najwyższe szczęście, możliwe dla człowieka – wypełnianie przykazań czyni życiowy krzyż zaiste dobrym i lekkim ciężarem!

„Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je” (Mk 8, 35; Biblia Tysiąclecia). Życie i dusza w dawnej świadomości były jednym pojęciem. I tak, kto chce strzec i chronić swoją pomyślność i ziemskie życie ze szkodą dla wypełniania przykazań Chrystusowych, ten niechybnie straci i ziemskie życie (jak wszyscy ludzie na ziemi), i życie wieczne. A kto za wypełnianie przykazań Chrystusowych przecierpi nieuchronne w naszym świecie cierpienia – od ludzi, od diabła, od okrutnej walki ze swoimi namiętnościami, kto nawet i samo życie swoje straci z powodu Boga i Ewangelii, ten odnajdzie Królestwo!

Takie jest Boże prawo. Taka jest wola Boża. Takie jest nauczanie Zbawiciela i Pana. I jeśli staramy się wypełnić to wszystko nie tylko w słowach, ale i w czynach, to możemy mieć nadzieję, że jesteśmy rzeczywiście Jego uczniami.

Dzisiaj po zakończeniu Boskiej Liturgii, tutaj w cerkwi, dokonamy pokłonienia się Czcigodnemu i Życiodajnemu Krzyżowi. Będziemy pamiętać, że Krzyż – to obraz i znak zwycięstwa niepojętego dla nas duchowego trudu Chrystusa: sam Pan, przeciwnie do całego świata, zwyciężał, wypełniając wolę Swojego Niebieskiego Ojca. Ale każdy chrześcijański krzyż – i ten, który nosimy na piersi, i ten który w centrum cerkwi leży teraz przed nami – każdy krzyż zawiera w sobie także obraz duchowego trudu niezliczonego wojska wiernych uczniów Chrystusa. W celach mniszych i ciemnicach, w cierpieniach i zwycięstwach, w apostolskim głoszeniu po całym świecie i w skromnych codziennych trudach nieznanych dla świata świeckich ascetów, oni nieśli swój krzyż, swój trud wypełniania przykazań Bożych w naszym leżącym w źle świecie.

Dlatego od Krzyża wychodzi taka siła. Dlatego w połowie Wielkiej Czterdziesiątnicy wynoszą go na środek cerkwi, żebyśmy i my pokrzepiani nim, nieśli krzyż wypełniania nakazów Bożych w każdym miejscu panowania Jego, na wszystkich drogach i we wszelkich okolicznościach naszej ziemskiej wędrówki.

Dzisiejsza Ewangelia kończy się słowami: „Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi przed tym pokoleniem wiarołomnym i grzesznym, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w chwale Ojca swojego razem z aniołami świętymi” (Mk 8, 28; Biblia Tysiąclecia). Chrystusowi będzie wstyd za ludzi, którzy mając w sobie i obraz nieśmiertelnego Boga, i możliwość być podobnym do Niego, nie mogli osiągnąć tego, do czego są powołani. Nie mogli przejrzeć tej wielkości, do której byli przeznaczeni. I zamienili dary Boże na drobne i zniszczalne.

Nie wstydźmy się nigdy pokazać, że jesteśmy chrześcijanami! I pamiętając o wszystkim, o czym myśleliśmy i mówiliśmy dzisiaj, przechodząc obok cerkwi, zwieńczonej krzyżem, nigdy nie zlekceważmy drogocennej możliwości zaczerpnąć siły i pokłonić się wszystkiemu temu świętemu, wielkiemu i życiodajnemu, co jest zawarte w zbawczym obrazie Krzyża Pańskiego. Amen.

Biskup jegorjewski Tichon (Szewkunow)

za: pravoslavie.ru
fot. za: pravoslavie.ru