publicystyka: Kim byli faryzeusze?

Kim byli faryzeusze?

tłum. Michał Diemianiuk, 27 stycznia 2018

Faryzeusze (wg jednej z etymologii: hebr. peruszim – oddzieleni) byli przedstawicielami najbardziej wpływowego religijno-społecznego ruchu w Judei. Po raz pierwszy mówi o nich ewangelista Mateusz (Mt 3, 7-9). Brak wspominania ich w Starym Testamencie daje podstawę do przypuszczeń, że ta sekta zrodziła się znacznie po zamknięciu kanonu świętych starotestamentowych ksiąg (połowa V w przed Chr.). Przekonująca jest propozycja niektórych badaczy, rozpatrujących sektę faryzeuszy jako odpowiedź na hellenizm – ruch w kierunku kulturowo-historycznej syntezy wśród narodów Morza Śródziemnego. To zjawisko było skutkiem sukcesywnych pochodów Aleksandra Macedońskiego (356 – 323 przed Chr.). Wpływ hellenistyczny na społeczeństwo żydowskie zapewne zrodził tę partię gorliwych obrońców ojcowskich tradycji. Józef Flawiusz jako pierwszy mówi o faryzeuszach jako o jednej z trzech sekt (obok saduceuszy i esseńczyków) w 13-tej księdze „Dawnych dziejów Izraela” opowiadając o działalności jednego z Machabeuszy – arcykapłanie Jonatanie (połowa II w przed Chr.).

Faryzeusze, w przeciwieństwie do saduceuszy, uznawali przyszłe zmartwychwstanie, istnienie aniołów i duchów. Głosili surowe życie, rytualną czystość i najdokładniejsze wypełnianie Prawa. Przedstawiciele tego ruchu walczyli przeciwko pogańskim wpływom w narodzie, bronili narodowej samodzielności. To wszystko przyciągało do nich ludzi.

Ale im dalej czas oddzielał ich od objawionego przez Boga źródła wiary, tym silniej przejawiało się w ich nauce źródło ludzkie. Narastały formalizm i obrzędowość. Pan poprzez Mojżesza zakazał wprowadzać nowe przykazania i usuwać już dane: „Nic nie dodacie do tego, co ja wam nakazuję, i nic z tego nie odejmiecie, zachowując nakazy Pana, Boga waszego, które na was nakładam” (Pwt 4, 2; Biblia Tysiąclecia). Na przekór temu oni wprowadzili 613 nowych postanowień: 248 nakazów (według liczby kości w ciele człowieka) i 365 zakazów (według liczby dni w roku).

Swoim nowinkom oni nadawali większe znaczenie, niż przykazaniom Bożym. Za to Zbawiciel krytykował ich: „Dlaczego i wy przestępujecie przykazanie Boże dla waszej tradycji?” (Mt 15, 3; Biblia Tysiąclecia); „Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji” (Mk 7, 8; Biblia Tysiąclecia). Było im właściwe pogardliwe odnoszenie się do grzeszników, celników, ludzi nieuczonych: „A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty” (J 7, 49; Biblia Tysiąclecia). Chociaż w izraelskim społeczeństwie było wielu grzeszników, to o nikim Pan nie mówi tak krytycznie, jak o faryzeuszach. „Lecz biada wam, faryzeuszom, bo dajecie dziesięcinę z mięty i ruty, i z wszelkiego rodzaju jarzyny, a pomijacie sprawiedliwość i miłość Bożą. Tymczasem to należało czynić, i tamtego nie opuszczać. Biada wam, faryzeuszom, bo lubicie pierwsze miejsce w synagogach i pozdrowienia na rynku. Biada wam, bo jesteście jak groby niewidoczne, po których ludzie bezwiednie przechodzą” (Łk 11, 42-44; Biblia Tysiąclecia). Jezus Chrystus krytykował bezduszny formalizm faryzeuszy i uczonych w Piśmie, oskarżających Zbawiciela o to, że On narusza szabat uzdrawiając ciężko chorych ludzi. Nie odrzucając Prawa, Pan stawiał uczynki miłości i miłosierdzia do cierpiących wyżej obrzędu: „To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu” (Mk 2, 27; Biblia Tysiąclecia).

Pycha i przekonanie o swojej sprawiedliwości prowadziły faryzeuszy do duchowej ślepoty i czyniły ich niezdolnymi aby z pokorą przyjąć kogokolwiek wyższego, czystszego i bardziej sprawiedliwego od siebie. Cuda Pana i Jego nauka, porażające naród wysokością moralności, skromność – to wszystko wywoływało u przedstawicieli tej sekty wściekłość. W tym była główna przyczyna, dlaczego oni nie ujrzeli w Jezusie Chrystusie obiecanego przez proroków Mesjasza i doprowadzili razem z saduceuszami do Jego ukrzyżowania.

Najlepsi przedstawiciele faryzeuszy, mający żywą wiarę, nieuśmierconą formalizmem, stali się chrześcijanami: apostoł Paweł, sprawiedliwi Nikodem i Gamaliel i inni.

Pan nasz Jezus Chrystus ostrzegał Swoich uczniów przed kwasem faryzeuszy (Mt 16, 11). Faryzeizm jako stan duchowy jest niebezpieczeństwem dla każdego wierzącego. Zaczyna się wtedy, kiedy człowiek, czyniąc modlitwę formalnie, ustami a nie sercem, z przyzwyczajenia, uważa, że spodobał się Bogu. „U ludzi, którzy starają się prowadzić duchowe życie, bywa najcieńsza i najtrudniejsza wojna myśli w każdym mgnieniu życia – wojna duchowa; należy być w każdym mgnieniu okiem światłym, żeby dostrzegać wpływające w duszę myśli od złego i odpierać je; swoje serce tacy ludzie powinni mieć zawsze gorejące wiarą, pokorą, miłością; w przeciwnym wypadku łatwo w nim osiedli się podstępność diabelska, za podstępnością mała wiara lub niewiara, a potem i wszelkie zło, z którego prędko nie omyjesz się i łzami. Dlatego nie dopuszczaj, żeby serce twoje było chłodne, szczególnie podczas modlitwy, uciekaj od wszelkiej chłodnej obojętności” (św. Jan Kronsztadzki). Duchowa pycha, przekonanie o swojej sprawiedliwości, pokazowa pobożność i obłuda – to wszystko to faryzeizm. Święta Cerkiew w walce z niebezpieczeństwem wpadnięcia w ten stan proponuje przykład kajającego się celnika. Z jego pokornej modlitwy zaczyna się nasza poranna reguła modlitewna: „Boże, bądź miłościwy nade mną grzesznym”.

Hieromnich Hiob (Gumierow)

za: pravoslavie.ru
fot. za: pravoslavie.ru