publicystyka: Czujesz różnicę? - felieton o. Pawła Cechy

Czujesz różnicę? - felieton o. Pawła Cechy

o. Paweł Cecha, 25 stycznia 2018

Jest zimno. A przynajmniej tak wynika ze zdjęć opublikowanych przez znajomych i z relacji rodziny. Dla tych, którzy żyją na ulicy, to zimno może być zabójcą. W Belgii mamy przedwiośnie, czyli Bollywood - czasem słońce, czasem deszcz. Ale to jednak polski mróz sprawił, że czuję potrzeba podzielenia się czymś ważnym.

Jakiś czas temu dostałem w podarku od znajomych książkę. W zasadzie to dostałem dwie książki, ale o tej drugiej będzie innym razem, bo to też historia, która wyrywa z butów. Książka jest o bezdomnych. Nie, nie młodopolska powieść Żeromskiego. „Różnica” to samo życie. Album–książka to projekt słowno–graficzny młodego artysty Jacka Hajnosa. Przysłowie mówi, aby nie oceniać książki po okładce, ale w tym wypadku strona wizualna uzupełnia treść. Powiem więcej, nie pamiętam, kiedy ostatnio widziałem tak intrygująco wydaną książkę. W pewien sposób piękna, z lekka błyszcząca okładka kontrastuje z życiorysami, a jednocześnie je uzupełnia. Bohaterów albumu stawia w świetle zainteresowania. To książka o tym, co w życiu najważniejsze na przykładzie historii ludzi, którzy w oczach innych stracili prawie wszystko, łącznie z prawem do traktowania ich jak osobę. 77 historii i 77 grafik. Dlaczego dwie siódemki? Zapewne kojarzycie rozmowę Pana Jezusa z Piotrem - należy przebaczyć nie tylko siedem, ale aż siedemdziesiąt siedem razy…

Lubię niebanalne projekty, a akurat ta książka dosłownie spadła mi z nieba. Dostała się w moje ręce kilka tygodni po tym, jak ogłosiliśmy nasz parafialny postno-bożonarodzeniowy projekt pomocy i zwrócenia uwagi na bezdomnych, głównie przez wsparcie fundacji „daj herbatę”. Jacek Hajnos, autor projektu, artysta plastyk, spędził 5 lat z bezdomnymi po to, by odkryć, czym jest bezdomność. Przez łamy książki pojawiają się jej różne oblicza. Jak sam Hajnos pisze: „bezdomność bowiem to nie brak materialnego domu. To coś, co może być bliżej Ciebie niż myślisz. Bezdomność to przede wszystkim brak relacji. W tym kontekście każdy z nas może być bezdomny.”. Mocne. I bardzo widoczne w Brukseli.

Wspomnienia bezdomnych dopełniają ich portrety. Ich forma również jest oryginalna. Hajnos używał odrzuconych materiałów - kartonów znalezionych na śmietniku, czy nawet deski do krojenia mięsa. Efekt jest zadziwiający. Poznajesz czyjąś historię, wchodzisz we fragment czyjegoś życia, dowiadujesz się o relacji tego człowieka z Bogiem i Kościołem, i wiesz, że to nie jest wyimaginowany bohater, ale człowiek. Być może twój ex-sąsiad, kolega czy brat, którego twarz widzisz na grafice. Jakiś czas temu natknąłem się w odmętach internetu na grafikę - bezdomny prosi o jałmużnę. Człowiek przechodzący ulicą widzi nie tyle bezdomnego, ale ikonę Chrystusa. „Coście uczynili jednemu z tych najmniejszych, mnieście uczynili”. I tak jest, w każdym portrecie można znaleźć jakiś odblask obecności Boga. W ludziach, którzy znajdują się w niejednokrotnie o wiele gorszej i trudniejszej sytuacji niż nasza. I co ciekawe, to ci biedni, odrzuceni przez społeczeństwo, Boga spotykali częściej.

„Bóg jest dla mnie wszystkim. To jest jedyna wiarygodna miłość” - powiedział Ludwik, jeden z bohaterów książki. Takich cytatów jest wiele. Ileż życiowej mądrości moglibyśmy się nauczyć z ulicy. Tym, co jeszcze bardziej porusza w tej książce, są cytaty przypadkowych ludzi, wyrażających opinie o bezdomnych. „Ten bezdomny pijak mógłby się wziąć za robotę!”, „zamiast żebrać zmień coś w swoim życiu, brudasie!”, „im tak wygodniej żyć, wódka i zupki wszędzie dostaną”, „ja tam bym tych żuli zamknął w jednym miejscu, aby sobie tam żyli z dala od nas”, „ja na ich miejscu dawno bym się zabił. Nie ma sensu tak żyć”.

Sprzedaż książki wspiera Wspólnotę Betlejem - organizację walczących z bezdomnością. Sam autor wspomina, że zakup tej książki rozbudowuje dom dla prawdziwych ludzi. Inne dwie organizacje, które towarzyszą bezdomnym to „Daj herbatę” oraz Wspólnota Sant'Egidio. „Daj herbatę” to projekt prosty w organizacji i piękny w wykonaniu. Ich ekipa jest w każdy poniedziałek od 20:00 do 21:30 na parkingu przy Dworcu Centralnym w Warszawie. Jak sami przyznają, z marzeń o zbawieniu świata powstała fundacja. Wiara w ludzkość odzyskana, chrześcijaństwo w praktyce. Teoria przez wiele lat wykładana i mielona na milion sposobów wyszła na ulicę do tych, o których Ewangelia mówi, że posiądą ziemię. Sant’Egidio są dobrze znani i świetnie zorganizowani. Jakiś czas temu wydali mały przewodnik, który podpowiada napotkanym potrzebującym, gdzie zjeść, spać, umyć się, a także gdzie się leczyć, gdzie uzyskać pomoc prawną, gdzie się zwrócić, będąc cudzoziemcem. Lonely planet dla bezdomnych, ale nie tylko dla bezdomnych - przecież zawsze też można komuś pomóc w potrzebie. Sant’Egidio poszło więc z duchem czasu i przewodnik jest też dostępny na urządzenia mobilne. Formuła jest prosta i czytelna, z mapą miasta, która ułatwi odnalezienie potrzebnych miejsc.

Głęboko wierzę, że kiedyś i my, prawosławni w Polsce, mocniej zaangażujemy się w troskę o relacje. Budynki, które udało się wybudować lub wyremontować zapełnimy sensowną, chrześcijańską treścią. Wielkimi krokami zbliża się wielki post. Moim zdaniem warto pomyśleć czy nie byłoby zasadnym uzupełnić wegetariańską dietę otwarciem się na drugiego człowieka. Skoro bliska ciału jest koszula, to na pewno w swoim otoczeniu bez problemu znajdziemy kogoś, kto tej pomocy potrzebuje. Nasze miłosierdzie uzupełni post. Usłyszałem ostatnio, że grupa młodych prawosławnych ludzi chce, wzorem innych fundacji, wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć działać. Mocno im w tym kibicuję trzymając za nich duchowe kciuki. Do nich i do każdego z nas zdaje się mówić jeden z bohaterów „Różnicy” - pan Kazimierz: „Kochani przyjaciele! Miłujcie się, żyjcie w spokoju, w harmonii ducha, w miłości. NIE BÓJCIE SIĘ NICZEGO, żadnej trudnej sytuacji, nie bójcie się mówić swoimi słowami do innych, bądźcie jak najlepszymi, BĄDŹCIE OTWARCI”.


Projekt: RÓŻNICA

fot. projektroznica.pl