publicystyka: Słowo na święto Obrzezania Pańskiego

Słowo na święto Obrzezania Pańskiego

tłum. Michał Diemianiuk, 15 stycznia 2018

Pan nasz Jezus Chrystus po upływie ośmiu dni od urodzenia zechciał przyjąć obrzezanie. Z jednej strony, przyjął je po to, żeby wypełnić Prawo: „Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić” (Mt 5, 17; Biblia Tysiąclecia); gdyż On podporządkował się Prawu, żeby oswobodzić od niego tych, którzy przebywali w niewolniczym podporządkowaniu Prawu, jak mówi apostoł: „Zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu” (Ga 4, 4-5). Z drugiej strony, On przyjął obrzezanie po to, żeby pokazać, że przyjął rzeczywiste ciało ludzkie, i żeby zamknęły się heretyckie usta, mówiące, że Chrystus nie przyjął na Siebie rzeczywistego ciała ludzkiego, ale urodził się tylko pozornie.

I tak, On był obrzezany, żeby jawne było jego człowieczeństwo. Gdyż, jeśliby nie przyoblekł się w nasze ciało, to jak mogła być obrzezana zjawa, a nie ciało? Święty Efrem Syryjczyk mówi: „Jeśli Chrystus nie był ciałem, to kogo obrzezał Józef? Ale ponieważ On był zaiste ciałem, to i obrzezany był jak człowiek, i dzieciątko zabarwiło się czerwienią Swojej krwi, jak syn człowieczy; On cierpiał i płakał z bólu, jak należy mającemu ludzką naturę”.

Ale oprócz tego, On przyjął ludzkie obrzezanie i po to, żeby ustanowić dla nas duchowe obrzezanie; gdyż, zakończywszy Stare, dotyczące ciała, Prawo, dał początek Nowemu, duchowemu. I jak starotestamentowy cielesny człowiek obrzezywał zmysłowe swoje ciało, tak nowy duchowy człowiek powinien obrzezywać duchowe namiętności: wściekłość, gniew, zawiść, pychę, nieczyste pragnienia i inne grzechy i grzeszne pożądania.

Obrzezany On był ósmego dnia dlatego, że zawczasu ukazywał nam Swoją krwią nadchodzące życie, które zazwyczaj przez nauczycieli Cerkwi nazywane jest ósmym dniem lub wiekiem. Tak autor kanonu na Obrzezanie Pańskie, święty Stefan, mówi: „Dzień ósmy przedstawia nieustające życie przyszłego wieku, w którym Władca został obrzezany ciałem”. I święty Grzegorz z Nyssy tak mówi: „Obrzezanie według prawa powinno było dokonywać się ósmego dnia, przy czym ósma liczba wskazywała na ósmy, przyszły wiek”.

Należy także wiedzieć, że obrzezanie w Starym Testamencie było ustanowione jako praobraz chrztu i oczyszczenia grzechu prarodziców, chociaż ten grzech nie oczyszcza się zupełnie obrzezaniem, czego i nie mogło być do tej pory, póki Chrystus dobrowolnie nie przelał za nas podczas mąk Swoich najczystszej krwi. Obrzezanie było tylko praobrazem prawdziwego oczyszczenia, a nie samym prawdziwym obrzezaniem, które dokonał Pan nasz, wziąwszy zewsząd grzech i przygwoździwszy go na krzyżu, a zamiast starotestamentowego obrzezania ustanowiwszy nowy łaskawy chrzest wodą i Duchem.

Obrzezanie było w tym czasie jakby karą za grzech prarodziców i znakiem tego, że obrzezywany młodzieniec poczęty był w nieprawości, jak mówi Dawid, i w grzechu urodziła go matka jego (Ps 51 (50), 7), z tego powodu pozostawała rana na dziecięcym ciele. Pan zaś nasz był bezgrzeszny; gdyż, chociaż On we wszystkim upodobnił się do nas, ale nie miał na Sobie grzechu. Podobnie do tego, jak miedziany wąż, stworzony na pustyni przez Mojżesza, był z wyglądu podobny do węża, ale nie miał w sobie wężowego jadu (Lb 21, 9), tak i Chrystus był prawdziwym człowiekiem, ale nieuczestniczącym w ludzkim grzechu, i urodził się w nadnaturalny sposób, z czystej i niezamężnej Matki. Jemu jako bezgrzesznemu i Najwyższemu Prawodawcy nie trzeba było cierpieć tego bolesnego prawomocnego obrzezania; ale ponieważ On przyszedł wziąć na Siebie grzechy całego świata, i Bóg, jak mówi apostoł, „Nie znającego grzechu uczynił dla nas ofiarą za grzech” (2 Kor 5, 21), to On, będąc bez grzechu, przecierpiał obrzezanie jakby był grzesznikiem.

I w obrzezaniu Władyka ukazał nam większą pokorę, niż w narodzeniu swoim. Gdyż w narodzeniu on przyjął na Siebie obraz człowieka, według słowa apostoła, „Stawszy się podobnym do ludzi. a w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka” (Flp 2, 7); w obrzezaniu zaś On przyjął na siebie obraz grzesznika, jak grzesznik cierpiąc ból, należący się za grzech. I w niczym nie był winny, za to On cierpiał jak niewinny, jakby powtarzając za Dawidem: „Czego ja nie odbierałem, to powinienem oddać” (Ps 69 (68), 5), to znaczy za ten grzech, którego nie jestem uczestnikiem, przyjmuję ból obrzezania. Przez obrzezanie, przez Niego przyjęte, zapoczątkował Swoje cierpienia za nas, i skosztowanie tego kielicha, który On miał wypić do końca, kiedy wisząc na krzyżu, wygłosił: „Dokonało się!” (J 19, 30). On wylewa teraz krople krwi z napletka, a później ta krew będzie potokami wypływać z całego Jego ciała.

On zaczyna cierpieć w dziecięctwie i przyzwyczaja się do cierpienia, żeby, stawszy się w pełni mężem, być w stanie znieść gorsze cierpienia, gdyż do wysiłków męskości należy przyzwyczajać się z młodości. Życie ludzkie, pełne trudów, podobne jest do dnia, w którym ranek oznacza narodzenie się, a wieczór – śmierć. I tak, z ranka, z pieluszek, Chrystus, Bogoczłowiek, wychodzi do dzieła swego, do trudów – On jest w trudach od samej młodości Swojej – i w pracy swoje do wieczora (PS 104 (103), 23), tego wieczoru, kiedy słońce okryło się mrokiem i na całej ziemi będzie ciemność do godziny dziewiątej.

I wygłosi On do Żydów: „Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja działam” (J 5, 17). Co czyni dla nas Pan? Nasze zbawienie: zbawienie pośród ziemi (Ps 74 (73), 12). A żeby uczynić to dzieło w pełni doskonałym, On zabiera się za nie od rana, od młodości, zaczynając cierpieć cielesny ból, a razem z tym i serdeczny ból o nas, jako o Swoich dzieciach, dopóki nie ukształtuje się (Ga 4, 19) w nas On Sam – Chrystus. Od rana On zaczyna siać Swoją krwią, żeby do wieczora zebrać przepiękny owoc naszego zbawienia.

Święty biskup Dymitr Rostowski

za: pravoslavie.ru
fot. za: pravoslavie.ru