publicystyka: Wiara i cierpienie – metropolita Aleppo Paweł (Jazidżi) na Niedzielę św. Jana Klimaka

Wiara i cierpienie – metropolita Aleppo Paweł (Jazidżi) na Niedzielę św. Jana Klimaka

tłum. Anna Kindziuk, 09 kwietnia 2016

Przedstawiamy Państwu kazanie metropolity Aleppo Pawła (Jazidżiego) na czwartą niedzielę Wielkiego Postu. Hierarcha, nawiązując do Ewangelii tego dnia (Mk 9, 17-31) mówi o problemach dzisiejszego świata oraz o tym, jak można je rozwiązać. Jednocześnie zachęcamy do modlitwy za Cerkiew w Syrii i samego władykę Pawła – od kiedy został porwany w kwietniu przed trzema laty, nie ma żadnych wieści o jego losie.


Ten rodzaj [złego ducha] nie może być wyrzucony inaczej, jak tylko przez modlitwę i post

Wydarzenie, o którym słyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii, jest opisem codzienności naszego życia, czyli Chrystus w zderzeniu z człowiekiem cierpiącym przez szatana. Po jednej stronie mamy uczniów i ojca cierpiącego syna, który nie może swoją wiarą wybawić dziecka od cierpień. Scena z synem przedstawia obraz większości współczesnych społeczeństw i ich kultur. Cechami tego dziecka są przemoc i brzydota; mieszkający w dziecku szatan często rzuca je okrutnie w ogień. Czyni je antyspołecznym, niemym i głuchym. Nie ma okropniejszej sceny niż ta, w której dziecko toczy z ust pianę i zgrzyta zębami i uderza o ziemię, pozbywając się w ten sposób resztek godności.

W czasach dzisiejszych cywilizacji przemoc jest szeroko rozpowszechniona. Mimo, iż społeczeństwo kultywuje w sobie wiele wartości chrześcijańskich, nadal nie posiadło ono chrześcijańskiego spojrzenia na świat. Wykorzystywanie seksualne unieważnia wartość miłości ludzkiej i wrzuca człowieka w wir zabawy i chwilowej, wręcz zwierzęcej, przyjemności. Wszystko to odbywa się kosztem piękna, jakie dają uświęcone relacje w parze. Media, kręgi naukowo-dydaktyczne, programy i instytucje rozrywki powinny przekazywać w swych materiałach znacznie więcej nauki chrześcijańskiej, której podwalinami są pokój i piękno.

Przemoc polityczna również jest szeroko rozpowszechniona w wielu zakątkach ziemi, zagraża nie tylko wolności myśli, lecz także świętości i godności ciała ludzkiego. Więźniowie polityczni są traktowani w najbardziej poniżający dla człowieka sposób, wręcz nieludzko.

Przemoc społeczna poszerza przepaść pomiędzy różnymi klasami społecznymi. Podczas, gdy jedna klasa opływa w bogactwo i cechuje ją zuchwałość, druga pozostaje w potrzebie i biedocie. Obraz walczącego społeczeństwa jawi nam się jako wyjątkowo odrażający i jest zaprzeczeniem wszelkiego piękna społecznego i braterstwa. Przemoc jest wszechobecna, czyni życie pozbawione nawet namiastki piękna.

Jakie jest stanowisko przepełnionych miłością i wiarą chrześcijan względem opisanych powyżej ataków diabła, nie tylko wobec „rozdartego/targanego dziecka” lecz całego społeczeństwa?

My, chrześcijanie, możemy nie mieć więcej szczęścia niż „ojciec dziecka”, który przyznaje przed Bogiem swoją niemoc i zwraca się do Niego następującymi słowami: Boże, jeśli możesz uczynić cokolwiek dla naszego świata i bólu, zmiłuj się nad nami i zbaw nas. My, wierzący, czujemy często, iż plagi duchowe, które toczą nasze ciało, przybierają postać zagrażającego życiu nowotworu. I rzeczywiście, wielu z nas stoi bezradnie i nieszczęśliwie w obliczu mody/stylu życia dzisiejszego świata, bólu ludzkiego i cierpienia. Nasza kondycja duchowa nie pozwala nam na nic więcej. Jedynym pocieszeniem może być dla nas zdanie: Jeśli możesz uczynić cokolwiek, o Panie, pośpiesz i zbaw/ocal nas.

Odpowiedź na to wołanie możemy znaleźć w słowach, którymi zwrócił się Bóg do ojca dziecka. Sprawa nie jest niemożliwa, egzorcyzmy nie mają większej mocy niż wiara uczniów. To nie jest specjalność jedynie Mistrza. Drzwi do rozwiązywania problemów dzisiejszego świata nie są zamknięte; w związku z tym nie powinniśmy tylko zrzucać tych problemów na ramiona Boga. Powinniśmy zawsze mieć na uwadze, iż jesteśmy Jego uczniami, w tym tkwi cały sekret, lecz przy tym jesteśmy trudnym pokoleniem, nieznośnym, niewierzącym i słabym w wierze.

Nasza wiara często zbudowana jest na religijnej i chrześcijańskiej powierzchowności. Uważamy siebie za wierzących, kiedy praktykujemy poszczególne obrzędy cerkiewne. I w związku z powszechnym mniemaniem, że „Esencją religii jest służba” uważamy, iż oddajemy Bogu co Boskie i jesteśmy pobożni, kiedy zachowujemy się dobrze i wypełniamy wszystkie obowiązki chrześcijanina. W niniejszych obowiązkach chrześcijanina zawiera się wiele pracy społecznej i na rzecz innych, szacunek oraz wiele wartości, które są ważne i stanowią ideał. Modlitwę uważamy za coś drugorzędnego i mniej istotnego. Tak samo rzecz ma się z postem. Tak jak zostało to powiedziane wcześniej, religijność zdaniem ludzi zawiera się, przede wszystkim, w służeniu innym i dobrym zachowaniu.

Bądźmy realistami: nawet jeśli wierzymy w te wartości, to rzadko je wypełniamy i za nimi podążamy w naszym codziennym życiu. Jeśli uważamy, iż moralne zachowanie jest esencją, to pozostajemy bez dwóch najważniejszych cnót: modlitwy i postu.

Chrystus nazywa taką wiarę słabą i niepełną. Wiara, która została przedstawiona w dzisiejszej Ewangelii, nie jest w stanie zmierzyć się z wyzwaniami współczesności, z którymi się zderzamy. Wiara bez modlitwy i postu jest sztuczna i nie przynosi żadnych rezultatów. Dobre zachowanie nie neguje wiary i postu – wręcz przeciwnie, dobre uczynki muszą być zbudowane na tych przymiotach, a dobre zachowanie powinno być ich owocem.
W takim razie, w jaki sposób możemy osiągnąć piękno i pokój na tej ziemi pełnej brzydoty i przemocy? Tylko poprzez modlitwę i post.


Modlitwa, zgodnie z definicją św. Jana Klimaka, którego pamięć dzisiaj, czyli w czwartą niedzielę Wielkiego Postu, wspominamy, jest wspólnotą z Bogiem. Człowiek jest zawsze osobą poszukującą/wędrującą, zmartwioną i pozostającą poza jednością z Bogiem. Święty Augustyn twierdzi: Stworzyłeś nas, Panie, złączyłeś ze sobą i tylko w Tobie możemy znaleźć pocieszenie. Modlitwa jest źródłem wewnętrznego spokoju, nawet w momencie, gdy znajdujemy się w samym środku zawieruchy świata. Bóg obiecał: Nie lękaj się, o małe stado i Bądź dobrym człowiekiem, raduj się, Jam zwyciężył świat. Te słowa powinny być źródłem pokoju dla naszego świata. Nie lękamy się, ponieważ Bóg jest z nami.

Post ukierunkowuje nas na prawdziwe piękno. Obecny świat jest miejscem rozwiązłości, fałszywego piękna zwodzącego oko, przyjemności itd. Przyszło nam żyć w czasach, w których powinniśmy pościć więcej, niż kiedykolwiek wcześniej. Wyuzdanie i rozwiązłość są szeroko rozpowszechnione. Kto lub co zmieni nasze pojmowanie, pokaże cnotę w małżeństwie, która będzie piękniejsza niż cieszenie się [tylko] przyjemnością, poświęcenie dla drugiego atrakcyjniejsze niż samolubstwo i nakierowanie na siebie, a Boskie Słowo bardziej delektujące niż miód? Co innego zdoła to zdziałać, jak nie post? Post jest formą kształtowania piękna w człowieku. Brzydota przemocy nie może być zwalczona w inny sposób niż poprzez pokorę i cierpliwość postu.

Modlitwa przynosi nam spokój wewnętrzny, nastraja nas pozytywnie względem otaczającego świata, popycha nas do pomagania innym, zachęca do czynienia pokoju. Post przywraca w nas wewnętrzne piękno i w rezultacie człowiek postrzega otaczający go świat poprzez świętość, a nie ziemską rzeczywistość. Modlitwa i post są w stanie przepędzić szatana przemocy i brzydoty.

We współczesnym świecie może to dokonać się wyłącznie poprzez modlitwę i post. Amen.


Śpiew troparionu św. Jana Klimaka w języku arabskim