publicystyka: Co jest ważne w modlitewnej regule?

Co jest ważne w modlitewnej regule?

tłum. Michał Diemianiuk, 11 października 2017

Pełnowartościowego duchowego życia chrześcijanina nie można wyobrazić sobie bez codziennej modlitewnej reguły. A jaka ona powinna być? Na ile długa lub krótka i z jakich modlitw ma się składać? Jak uczynić, żeby codzienna modlitwa nie była formalnością? Na co zwrócić szczególną uwagę, jakich błędów się wystrzegać? I co jest najważniejsze w modlitewnej regule?


Reguła dla człowieka, ale nie na odwrót

Protoijerej Andriej Owczinnikow:
– W modlitewnej regule są trzy ważne składowe: miara, stałość i jakość.

1) Miara. W każdej sprawie człowieka upiększa miara – i w trudach ziemskich, i w trudach duchowych. Bardzo ważne jest znaleźć punkt środkowy, królewski. To jest zalążek sukcesu. W regule modlitewnej to prawo jest ważne i aktualne. Wymagane jest przymuszenie siebie do modlitwy – z jednej strony, i powstrzymywanie się gorliwości ponad rozsądek – z drugiej. Nie można się lenić, ale niebezpieczne jest też być zbyt gorliwym. Na moje oko, lepiej w modlitwie czegoś nie zrobić, niech pozostanie pragnienie modlitwy na następny dzień. Nadmiar najczęściej wywołuje odrzucenie i protest. Ojcowie mówią: mała reguła nie ma ceny. I tu oczywista jest potrzeba pomocy ojca duchowego, doświadczonego i rozsądnego praktykanta-wykonawcy. Ale jego rada zakłada miarę swobody i osobistego wyboru pytającego.

Nie podejmujcie dużej reguły. Niech ona będzie taka, żeby człowiek mógł ją wypełniać przez całe życie. Pamiętajcie: reguła dla człowieka, ale nie na odwrót. Odnaleziona prawidłowa [reguła] utrzymuje człowieka w duchowym napięciu, ale przy tym pozostaje radość w sercu i pragnienie modlitwy. Weźcie pod uwagę wiele czynników: wiek, stan zdrowia, sytuację rodzinną, zaangażowanie w pracę i inne. Owocem prawidłowego modlitewnego trudu jest głęboka pokora i wewnętrzny pokój.

2) Stałość. Bądźcie stale w modlitwie. To przykazanie apostoła Pawła. Sukces w każdej sprawie zależy od naszej gorliwości i stałości. Ale nie tylko. Rzeczywiście, pod leżący kamień woda nie płynie. Ale należy pamiętać, że jesteśmy tylko współpracownikami u Boga. „Otóż nic nie znaczy ten, który sieje ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost – Bóg” (1 Kor 3, 7; Biblia Tysiąclecia). Ważne jest, żeby nasze trudy błogosławił Bóg. Święci ojcowie mówią o synergii – o naszym stałym trudzie w modlitwie i łaskawej pomocy z góry. W tym jest zalążek sukcesu. Nie może być przystanku w modlitewnym wysiłku. Modlitewny trud przypomina jazdę na dwukołowym rowerze lub pływanie na łódce pod prąd: tylko nieustanny wysiłek i trud gwarantują poruszanie się naprzód. W modlitwie są te same zasady: „Nieustannie się módlcie” (1 Tes 5, 17; Biblia Tysiąclecia). Za stałość w modlitewnym trudzie suchość serca i duchowa nuda z czasem zmienią się w otuchę ducha i pragnienie modlitwy. To oznaka sukcesu i łaskawej pomocy z góry.

3) Jakość. Lepiej mniej, ale lepiej. O tym należy wspomnieć każdemu, kto przystępuje do modlitewnego trudu. Jakość modlitwy określają dwie oznaki: uwaga dla umysłu i głębokie pokajanie serca.

Uważność święty mnich Jan Klimak [cs. Lestwicznik – przyp. tłum.] nazywa duszą modlitwy. On radzi każdemu zamykać umysł w słowa modlitwy. Na początku to wszystkim źle wychodzi, ale wycofywać się i poddawać nie można. Podejmiemy wysiłek i Bóg obowiązkowo pomoże, pośle nam z czasem anioła stróża naszej modlitwy.

Pokajanie w sercu i głęboka pokora – to prawdziwy stół ofiarny, z którego Bóg przyjmuje nasze duchowe ofiary, najważniejsza spośród których – modlitwa. A jeszcze bądź na modlitwie jak dziecię gaworzące i młodzieniec niezłomny – wybaczaj krzywdzącym i módl się za tych, którzy cię krzywdzą. Pamiętaj o swoim długu nie do spłacenia przed Bogiem, wtedy łatwiej wybaczysz ludziom. Ważne jest osiągać wewnętrzny płacz serca o swoich grzechach – ważny objaw prawdziwego pokajania.
Co zrozumiałe, wypełnienie danych warunków możliwe jest przy niewielkiej regule modlitewnej. Wszystko prawdziwie jakościowe zazwyczaj przypomina sobą sztuczny towar. W muzyce od dzieci wymaga się „czystego” zagrania prostej gamy, przy nauce obcego języka – prawidłowego zbudowania zdania, od początkującego kierowcy – nieprzewrócenia przy parkowaniu pachołka. Doświadczenie przyjdzie z czasem i wtedy można będzie dodać objętość trudu. A my będziemy z pokorą wypełniać naszą niewielką regułę modlitewną – codziennie i stale, uważając na jakość naszej modlitwy, pamiętając, że nie nasze trudy określają sukces, a wszechmocna pomoc Boża, a z nią nam możliwe jest wszystko i w tym życiu, i w przyszłym.


Nie można nauczyć się modlitwy ignorując modlitewną regułę

Kapłan Walerij Duchanin:
– Nasze życie tak jest urządzone, że każda treść jest ściśle związana z formą. Nieśmiertelna dusza jest obecna w śmiertelnym ciele, Święte Dary chronią się w tabernakulum [cs. darochranitielnica – przyp. tłum.], wonne miro – w naczyniu, a dla modlitewnych westchnień zewnętrzną formą jawi się reguła. Tak jak rzeka ma koryto, w którym woda lekko płynie naprzód, tak i modlitewna reguła – to koryto, w którym płynie nasze modlitewne zwracanie się do Boga.

Kiedy człowiek chce po prostu modlić się bez jakichkolwiek reguł, to zazwyczaj taka modlitwa szybko kończy się, po kilku westchnieniach serca dusza ostyga, nie wie, co wygłosić, dlatego że nie możemy sami przez siebie znaleźć modlitewnego nastroju.

Modlitewna reguła organizuje duszę, nastraja ją na modlitwę. Poranne i wieczorne modlitwy, modlitewna reguła przed Eucharystią, rozliczne modlitwosłowia – te wszystkie modlitwy są ułożone przez świętych ludzi, w nich są włożone te myśli i uczucia, które powinny być u każdego modlącego się. Dlatego nie można nauczyć się modlić ignorując modlitewną regułę.

W modlitewnej regule ważna jest stałość. Jeśli reguła nie jest regularnie wypełniana, to przestaje być regułą. To będzie swego rodzaju duchowe hobby na urlopy, kiedy od niechcenia bierzesz do ręki modlitewnik: no, i co tam jest? Reguła – to jak wyjście żołnierza na posterunek, na wartę: nieważne, jakie masz samopoczucie czy nastrój, mimo wszystko stajesz do modlitwy. I staje się cud – na regułę możesz stanąć smutny, niemrawy, wewnętrznie zabity, a wychodzisz po regule śmiały i mocny, wewnętrznie odrodzony. Ponieważ modlitwa daje siły duszy.

Ale sens reguły modlitewnej nie jest w samym po sobie wyczytywaniu tekstów, a w tym, żeby znaleźć żywe stanie przed Bogiem, osiągnąć modlitewny nastrój, duch jedności z Panem. Modlitewna reguła – to tylko środek, a cel – Boża łaska, którą modlący się powinien osiągnąć.

Załóżmy, że ktoś próbuje znaleźć skarb. Kilof i łopata – to tylko środki do tego, one są warte na tyle, na ile pomagają w znalezieniu skarbu. Dlatego śmiesznym jest być dumnym ze swojej reguły modlitewnej, jakbyś od tego już został świętym. Święty mnich Sylwan Atoski opowiadał o ascecie, który mówił, że niewątpliwie powinien zbawić się, gdyż wypełnia każdego dnia taką a taką liczbę pokłonów, ale w dniu śmierci rozerwał na sobie ubranie. Objawiło się mu, że pokłony same w sobie nie mogą go zbawić. Nas zbawiają nie nasze pokłony czy modlitwy, zbawia Bóg, z Którym pragniemy jedności za pośrednictwem naszych modlitw.

Modlitewną regułę każdego razu należy wypełniać z uczuciem, że Pan jest obecny obok, On widzi, jak zwracamy się do Niego, to osobiste zwracanie się do Boga. Modlitewna reguła, wypełniana z gorliwością, uważnie i z pokajaniem, otwiera serce dla Bożej łaski, a łaska zaspokoi każdą potrzebę. I być może, od tego, z jakim uczuciem i uwagą wypełniamy regułę, zależy nasze wieczne życie.
W lutym 2016 roku córka mojej bliskiej znajomej, Swietłany, znalazła się w ciężkiej sytuacji. Kiedy jechała nocą po Sadowym Kolcu [Sadowoje Kolco – obwodnica otaczająca centrum Moskwy – przyp. tłum.], to na drogę wyskoczył w niedozwolonym miejscu młody człowiek. Odległość okazała się zbyt mała, żeby zdążyć zahamować, i dziewczyna go potrąciła. Jako kierowca dziewczyna została uznana za niewinną, ale nie było jej z tego powodu lżej. Z licznymi ciężkimi złamaniami, w stanie śpiączki ofiarę przywieziono do szpitala imienia Sklifosowskiego. Lekarze powiedzieli, że szansa na wyzdrowienie jest niewielka: ze śpiączki rzadko kto wychodzi. Swietłana ze łzami zwróciła się do bliskich ludzi. Postanowiono, aby tego dnia wszyscy w tym samym czasie czytali akatyst do wielkomęczennika Pantelejmona, potem codziennie czytali akatyst do Matki Bożej „Ratunek zaginionych”. Swietłana z córką przystąpiły do spowiedzi i Eucharystii, oczywiście, służono molebien o uzdrowienie poszkodowanego. I potem stał się cud: ranny doszedł do siebie, a następnego dnia już był przewieziony do innego szpitala w związku ze znaczną poprawą jego stanu.

Wydawałoby się, że wypełnione były po prostu jakieś modlitewne reguły, ale dokonał się cud. Dlatego modlitewna reguła, która z błogosławieństwa ojca duchownego dokonuje się razem, z powodu wypełnienia jakiejś potrzeby, ma ogromne znaczenie, a komuś w dosłownym znaczeniu ratuje życie.


Modlitwa powinna być poparta dobrym chrześcijańskim życiem

Kapłan Dmitrij Szyszkin:
– Pierwsze pytanie, które pojawia się, kiedy jest mowa o modlitewnej regule, to to, na ile ona powinna być długa i z czego się składać. Ale to jest, jak mi się wydaje, pytanie chociaż pierwsze, to nie najważniejsze. I tym niemniej, bez jego rozwiązania nie zbliżymy się do najważniejszego. I tak, zostawmy z boku regułę monasterską, gdyż tam pytanie o skład i długość modlitewnej reguły jest rozstrzygnięte, i porozmawiamy o świeckich, tym bardziej że ludzie sami zadają to pytanie dosyć często, a konkretnie: jakie modlitwy powinny wchodzić w skład codziennej reguły? I oto tutaj dochodzi do zetknięcia się z paradoksalną sytuacją, kiedy ludzie nie czynią jak należy tego, co powinni wypełniać, ale szukają jeszcze jakichś „ponadreguł” lub „szczególnych modlitw”. To jest podobne do tego, jak gdyby ktoś, niedbale i pośpiesznie, krzywo postawiwszy fundament, spieszy się zbudować na nim jak najwyższy dom, i zamiast zatroszczyć się o pewność budowy, kieruje swój umysł na budowę wciąż nowych pięter. Wiadomo, czym taka budowa może się skończyć.

Najprostsza, i nie boję się powiedzieć, że wystarczająca dla dobrego, pobożnego życia reguła – to uważne, pokorne czytanie porannych i wieczornych modlitw. Jeśli jest możliwość – codzienne czytanie rozdziału z Ewangelii oraz z Dziejów i Listów Apostolskich. Znowuż, jeśli jest możliwość i siły – czytanie katyzmy [katyzma lub cs. kafizma – część Psałterza; do użytku modlitewnego i liturgicznego Psałterz jest podzielony na 20 katyzm, a każda katyzma jest podzielona na 3 tzw. „sławy” – przyp. tłum.] lub więcej z Psałterza. Koniecznie dodajmy tu modlitwy przed posiłkiem i po posiłku, przed pracą i dziękczynne, po zakończeniu roboczego dnia. A pozostałe można dodawać według rady ojca duchowego, a wybór tu jest zaiste nieograniczony.

I teraz przystępujemy rzeczywiście do najważniejszego. Każda modlitwa, po pierwsze, powinna być podparta przez nasze codzienne, dobre, chrześcijańskie życie, czyli uważnym dla siebie odnoszeniem się do wypełniania przykazań Chrystusowych. Inaczej na naszą modlitwę Pan odpowie takimi słowami: „Czemu to wzywacie Mnie: "Panie, Panie!", a nie czynicie tego, co mówię?” (Łk 6, 46; Biblia Tysiąclecia). I tak, głównym warunkiem wypełniania każdej modlitewnej reguły jest „wytrwałość w dobrych uczynkach”, jak mówi apostoł Paweł (Rz 2, 7; Biblia Tysiąclecia).
Ale to jeszcze nie wszystko. Dlatego że, jak byśmy nie starali się być uważnymi i gorliwymi w wypełnianiu Chrystusowych przykazań, wypełniamy, w najlepszym przypadku, te najprostsze, które powinniśmy wypełniać, a często, przy uważnym odnoszeniu się do siebie, zmuszeni będziemy przyznać, że i niewiele niezbędnego nie wypełniamy. I zrozumienie tego niech doprowadza nas nie do smutku, a do pokornego pojmowania swojej niegodności. I to jest rzeczywiście najważniejsze w każdej modlitewnej regule: skrucha serca, uważanie na modlitwie i całkowite oddanie się w Boże ręce.
Będziemy całym sercem, całą duszą, wszystkimi myślami z miłością kierować się ku Panu o każdej porze i w każdym czasie, z głębokim poczuciem swojej niemocy – i wtedy każda, niechby nawet najprostsza modlitewna reguła, niewątpliwie, przez miłość Bożą przyniesie nam duchowy pożytek.


za: pravoslavie.ru
fot. Aleksander Wasyluk, za: orthphoto.net