publicystyka: Kilka słów metropolity Pawła (Saliby) o małżeństwie

Kilka słów metropolity Pawła (Saliby) o małżeństwie

tłum. Dominika Kovačević, 18 lipca 2017

Przedstawiamy krótki tekst o małżeństwie zmarłego w tym miesiącu antiocheńskiego metropolity Australii, Nowej Zelandii i Filipin Pawła (Saliby).


W dzisiejszych czasach potencjalni małżonkowie muszą zmierzyć się z różnymi trudnościami. Jedną z nich jest wybór i dostosowanie się do właściwego partnera. Ale są też i inne problemy, wśród których można wymienić dwa główne.


1. Zagrywki związane z małżeństwem
Jest to próba uczynienia małżeństwa bardziej „kompatybilnym” z czasami, w których żyjemy. Społeczeństwo wpadło na takie pomysły, jak:
- mieszkanie razem tak jak małżeństwo, ale nie będąc małżeństwem (konkubinat);
- „małżeństwo” na próbę (jak coś nie wyjdzie, to zapomnijmy o tym);
- wspólnotowe „małżeństwo” (np. regularna wymiana żon z innymi parami);
- otwarte „małżeństwo” (tzn. gdy partnerzy dążą do spełniania własnych interesów).

Wielka krzywda dzieje się tym, którzy są zaangażowani w takie różne skomplikowane formy „małżeństwa”. Dolną linią upadku jest sytuacja, gdy w małżeństwie, czy też „małżeństwie”, jedynym, co zostaje, jest sam seks dla niego samego; wyciśnięty, wyeksploatowany, który staje się perwersją i czymś rozczarowującym. Kończy się to na słowach z magazynu "Playboy": Braliśmy to, co chcieliśmy, dopóki nie znienawidziliśmy tego, co wzięliśmy. Rewolucja przeciwko instytucji małżeństwa jest zrodzona ze współczesnego pragnienia natychmiastowego zaspokojenia. Wszystko chcemy teraz, natychmiast; więc mamy kawę instant, seks instant – bez więzów ekonomicznych, emocjonalnych, duchowych czy intelektualnych.

Jesteśmy wzywani przez współczesny świat, by nie mieć żadnych więzów przywiązania, trwałości, lojalności; więzów, które dają nam wyzwania i wywołują w nas najlepsze pokłady miłości, cierpliwości i zrozumienia. To one są więzami, które wzmacniają związek i pomagają go rozwijać.


2. Kawałek papieru

Niektóre pary mówią: Po co nam kawałek papieru? Przecież mamy siebie! Kto potrzebuje rytuału? Dokumentu? To tylko kawałek papieru! Cóż, akt własności twojego mieszkania, twój paszport, twoje prawo jazdy, świadectwo ukończenia szkoły są kawałkami papieru. A jednak wolisz ich nie zgubić.
Akt zawarcia małżeństwa jednoczy dwoje ludzi ze sobą wzajemnie w miłości. To oznacza przywiązanie. To oznacza poświęcenie. To oznacza wystarczającą troskę o to, by być związanym z partnerem, legalnie przywiązanym do tego jednego, którego się kocha. To oznacza ochronę związku, dzieci, majątku i współmałżonka.

To oznacza specyficzny rodzaj samo-oddającej się miłości, czyli agape. Dla prawosławnego wiernego małżeństwo jest czymś więcej, niż tylko kawałkiem papieru. To Sakrament. To błogosławieństwo Boga na twoją miłość! Beze Mnie nic nie możecie – mówi Chrystus. To z Bogiem miłość jest doskonała, pełna, przemieniona, uświęcona, błogosławiona, zmartwychwstała i wreszcie – ostatecznym zbawieniem.

To nie znaczy, że cerkiewny ślub automatycznie zagwarantuje udane małżeństwo. Ale to oznacza możliwość, która jest dana w Chrystusie, by wypełnić i udoskonalić naszą miłość. To oznacza, że zaprosiliśmy Chrystusa do wejścia w ten najważniejszy związek po to, by go zbawił, by dać parze łaskę i moc do bycia cierpliwym, kiedy tak łatwo jest być niecierpliwym; by kochać, gdy tak łatwo jest być nie-kochającym; by być uprzejmym i wyrozumiałym. Do tego wszystkiego, i innych rzeczy, potrzebujemy Jego łaski, Jego obecności, Jego miłości i Jego mocy.

Utrzymujemy, że chwalebnym ideałem jest to, gdy dwie osoby wybierając stanie się jednym ciałem i duchem w Chrystusie, biorą siebie wzajemnie na dobre i na złe, oraz, by już nie oglądając się za innymi, dalej wzrastać – już razem.

Podążaj drogą życia w kierunku horyzontu, a Chrystus, który stoi za Tobą, dostarczy Ci towarzysza i błogosławieństwo, których potrzebujesz.


Tekst oryginalny ukazał się na stronie antiochianarch.org.au